
Urządzenie powstało w ramach przygotowania motocykla do wyprawy zimowej, wraz z układami "Oszczędny Hardstart do elektrozaworów". Brązowa "gałka" odpowiada za sterowanie "PWM" żarówką przedniej lampy, która jest głównym pożeraczem prądu w motocyklu, a w dzień i tak nie oświetla drogi. Zaoszczędzoną moc przeznaczyłem na grzanie dłoni i kolan. W prawdziwy mróz odpinam grzane manetki kierownicy i wpinam w ich miejsce wkładki grzejne w rękawicach. Im bliżej ciała i bardzij odzielone od pędu powietrza grubymi rękawicami, tym lepiej. Wkładki 8W spokojnie zastępują "grzanetki" 20W. Za grzanie dłoni odpowiada górna szara "gałka", za kolana dolna.
Całość oparta jest o trzy proste generatory oparte na bramkach NOT z układu CMOS 40106. Tranzystorami MOSFET-N sterują kolejne trzy bramki, więc całość zmieściła się w jednej kostce. Druga widoczna na zdjęciu miała służyć dodatkowym celom, ale już nie starczyło miejsca na przełączniki i potencjometry.
Sam "PWM na dwóch diodkach" realizowany na bramkach, NE555 czy tranzystorach jest znany i nie trzeba go tłumaczyć. Uwagę należy zwrócić na generator odpowiedzialny za światło. Ponieważ poniżej 25% mocy żarówka już w zasadzie nie świeci (żarzy się brązowo albo emituje tylko trochę podczerwieni) a prąd pobiera, ograniczyłem w obwód diody przewodzącej w czasie wyłaczenia tranzystora wpiąłem opornik 820kΩ, co stanowi 27% sumy oporności potencjometru i tego opornika. I takie jest minimalne wypełnienie tego kanału "PWM".
Oprócz trzech "regulatorów" umieściłem w obudowie jeszcze wyłaczniki świateł przeciwmgłowych przednich i tylnych (z kontrolkami LED) oraz przełączniki zbiorników paliwa ze wspólną, dwukolorową kontrolką. Dla 95-oktanowego kolor zielony, dla 110-oktanowego niebieski. Na schemacie jest napisane "czerwony i zielony", ale w ostatniej chwili znalazłem LED RGB z uciętą anodą czerwonej diody, więc pasuje idealnie do tradycyjnych kolorów oznaczających oba paliwa.
Całość zabezpieczona lakierem Plastik 70, przewody zabezpieczone mechanicznie kropelkami kleju tremotopliwego, a potencjometry i przełączniki olejem silikonowym. Na przełączniki planuję nałożyć kapturki, jak tylko w sklepie pojawią się takie z właściwym gwintem - dostali partię z jakimś "egzotycznym".
Obudowa jest umieszczona na ramieniu lewego lusterka.
Przewody przed zakręceniem przepustu w tylnej ściance, wsunąłem we wspólną koszulkę, na końcach zacisnąłem płaskie "samochodowe" złączki 6,3 mm.
Nad ładowaniem w motocyklu czuwa elektroniczny woltomierz na LM3914 (klasyczna aplikacja) i układ Wskaźnika ładowania/rozładowania akumulatora AVT3039, który światłem dwukolorowej LED wskazuje czy moc alternatora jeszcze wystarcza dla odbiorników (akumulator jest doładowywany), czy już przesadziłem z grzaniem i pobieram prąd z akumulatora.
Specjalnie ująłem "PWM", "sterowanie" czy "regulacja" w cudzysowy, ponieważ nastawiana sztywno wartość (i jak mi za gorąco, to zmniejszam) to żadna regulacja - człowiek jako układ regulacyjny nie liczy się w konstrukcji urządzenia. "PWM" dlatego, że układ zbudowany na bramce CMOS z przerzutniki Schmitta jest niestabilny, częstotliwość zmienia się wraz z wypełnieniem i generalnie nie nadaje się to do dokładniejszych zastosowań, ale do żarówek grzałek wystarcza. Stopień wypełnienia jest stabilny, częstotliwość pracy niesłyszalna i te dwa cele zostają osiągnięte.






Cool? Ranking DIY