Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Petycja do Ministra Środowiska - jak palić bez dymu

haneb 07 Feb 2016 14:31 65253 1295
Automation24
  • #571
    Anonymous
    Anonymous  
  • Automation24
  • #572
    Sstalone
    Level 31  
    BC109B wrote:
    Cały ten wątek jest do bani, bo według ludowej mądrości "Nie ma dymu bez ognia" i tak też lud pali. Jak się pali to ma się dymić i kropka.


    Kolego, piszesz o papierosach? Wszystko zależy jak się pali i czym. Sam pewnie oglądałeś biały i czarny dym, przy wyborze papieża.

    Co do dymienia, to można palić węglem i drewnem bez dymu, trzeba tylko wiedzieć jak to robić. Mnie się udało z kotłem zasypowym. I robię to przede wszystkim, nie ze względu na ochronę środowiska, ale z czysto praktycznego punktu widzenia. Kocioł ma większą sprawność i rzadziej muszę go czyścić, a kolektory na dachu mają czystą szybę.
  • #573
    Xantix
    Level 41  
    BC109B wrote:
    bo według ludowej mądrości

    Jakby patrzeć tylko na ludowe mądrości to powinniśmy się nie myć, bo przecież wedle ludowej mądrości "wilk się nie myje, a żyje". ;)

    Sstalone wrote:
    Co do dymienia, to można palić węglem i drewnem bez dymu

    Oczywiście, że można - dyskusja jedna skupia się obecnie na kwestii "czy warto"? Moim zdaniem, i wielu innych osób, które wypróbowały tej metody - warto. Głównym powodem, dla którego warto, to mniejsze zużycie opału (ja za czasów "górniaka" miałem 20% mniejsze zużycie) i łatwiejsze czyszczenie kotła oraz większa stałopalność.

    BTW. Ciekawe jest czemu nie dokonano pomiarów emisji w odniesieniu do sprawności energetycznej? Innymi słowy czemu nie przeliczono emisji do jednostek g/kWh? Tak naprawdę mniej ważna jest emisja jednostkowa w g/m3 spalin (choć i ona dla palenia od góry jest lepsza) - ważniejsza jest emisja w przeliczeniu na jednostkę energii uzyskanej z paliwa. Tutaj znaczenie ma fakt, że paląc od góry mamy lepszą sprawność (bo zużycie opału jest mniejsze do wytworzenia tej samej ilości ciepła), więc nawet zachowując podobne stopnie emisji w g/m3 (co i tak jest przesadą, bo poziomy emisji na pewno będą mniejsze) całkowita emisja pyłu i związków organicznych z pojedynczego komina w sezonie grzewczym będzie dużo mniejsza.

    @Sstalone a wyników dla miału nie podali, z powodu tego, co widać na grafice w poście #566. Po prostu wyniki wyszły zbyt dobrze i jednoznacznie. ;)

    gaz4 wrote:
    gdzie mówiono o węglu zawiarajacym dużo specyficznego zanieczyszczenia organicznego (ftalany).

    A może ten węgiel zawierał te ftalany w sposób naturalny? Przecież z węgla wydestylowywuje się kilkaset związków chemicznych...

    gaz4 wrote:
    Kilka lat temu w okolicy można było kupić tylko "ruski węgiel", wyjątkowo paskudny

    Moim zdaniem oprócz ekspertyzy laboratorium powinni też poprosić o konsultację geologa. Na kadrach z filmu niektóre bryły przypominały po prostu kawałki skały płonnej (a to się w węglu - zwłaszcza tańszym - bardzo często zdarza), ale były także takie kruczoczarne, z połyskiem, niebrudzące - przypominały antracyt. Ale potem zdałem sobie sprawę, że to wcale nie musi być węgiel wysokiego typu, ale inny typ skały osadowej podobnego wyglądu. Mianowicie chodzi o asfaltyt: https://pl.wikipedia.org/wiki/Asfaltyt
    Z tego co się dowiedziałem to spore ilości tej kopaliny wydobywa się w Republice Komi na Północnym Uralu - tak więc teza o "ruskim węglu", który węglem wcale węglem nie jest ma pewne dość solidne podstawy.

    gaz4 wrote:
    ale zastanawiam się czy mit o "plastikach" nie jest pochodną takiego badziewia?

    Myślę, że w większym stopniu źródłem tego mitu jest stałe powtarzanie o paleniu plastikiem jak mantra w mediach oraz nieodosobnione przypadki palenia opon, płyt MDF (dobrze zaimpregnowana płyta meblowa także potrafi dymić jak parowóz) czy innych mało szlachetnych materiałów w domowych kotłach.


    gaz4 wrote:
    Ciekawe czym zajmą się "antysmogowcy" gdy drewno i węgiel zostaną zakazane [...] a smog i tak nie zniknie.

    Myślę, że najpierw będą zrzucać winę na rzekomą "nieskuteczność zakazów" i będą naciskać na większy zamordyzm w kwestii kontroli domowych kotłowni. Potem jak to nic nie da, to pewnie zaczną domagać się wycięcia z dróg wszystkich aut starszych niż 10 lat oraz jakichś restrykcyjnych przepisów dotyczących wjazdów do miast (czytaj: horrendalnych opłat). Niestety - jak to widać dzisiaj - będą gonić króliczka, który wcale nie będzie musiał im uciekać, gdyż stanie sobie z boku i będzie patrzył jak zielone towarzystwo goni własny ogon. :)
  • #574
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    @Sstalone a wyników dla miału nie podali, z powodu tego, co widać na grafice w poście #566. Po prostu wyniki wyszły zbyt dobrze i jednoznacznie. ;)


    Machnąłeś się w nr postu o 1. Moim zdaniem jest inaczej. Kotłem miałowym jest badany Generator i wyniki wyszły znacznie wyższe niż podawane dla kotłów miałowych, a z związku z czym musiało być coś nie tak z jego obsługą, dlatego nie podali danych dla miału, bo zaraz byłyby pytania, dlaczego takie wyniki.
    W kotle miałowym trzeba dopasować podawanie powietrza, optymalnych wartości nie da się ustawić przy pierwszym paleniu. Ponad 12 tys. mg/m3 CO w spalinach, to raczej kopcenie a nie palenie. Moim zdaniem w teście mieli problem z podawaniem powietrza nad złoże paliwa. I teraz pytanie, ile było prób i kto obsługiwał kocioł?

    W raporcie nie omówiono osiągniętych wyników. Przecież najwyższy wynik zawartości CO w spalinach z przeprowadzanych prób należałoby jakoś wyjaśnić, dlaczego tak było, a tam nic.
  • Automation24
  • #575
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    bo zaraz byłyby pytania, dlaczego takie wyniki.

    A teraz są pytania, skąd takie, a nie inne wyniki? Czy ktoś oprócz garstki tzw. oszołomów zadaje w ogóle takie pytanie? Raczej nikt, więc nie wiem dlaczego mieliby się obawiać tego, że ktoś zacznie pytać dlaczego osiągi kotłów miałowych w badaniu były gorsze od rzeczywistych?

    Sstalone wrote:
    Generator i wyniki wyszły znacznie wyższe niż podawane dla kotłów miałowych,

    Gdyby wyszły gorsze, to ponad 100% pewności, że zostałyby opublikowane. W razie nieśmiałych wątpliwości zbyto by temat stwierdzeniem, że "miał to kiepskie i nieprzewidywalne paliwo - przez to wyniki się pogorszyły". Im od początku chodziło, żeby obrzydzić węgiel jako taki, więc każdy zły wynik opublikowaliby z lubością.

    Sstalone wrote:
    W raporcie nie omówiono osiągniętych wyników. Przecież najwyższy wynik zawartości CO w spalinach z przeprowadzanych prób należałoby jakoś wyjaśnić, dlaczego tak było, a tam nic.

    A po co mieli omawiać? W Afryce badając spalanie węgla w "dziurawych hobokach" (pozdro 101pawel) omówili uzyskane wyniki na kilku stronach. U nas jest to niepotrzebne bo "nauka wszystko potwierdziła/zaprzeczyła" oraz "badania zostały wykonane na podstawie obowiązujących norm i procedur". ;) I pelikany łykną to, co trzeba - cel osiągnięty.

    Dodano po 3 [godziny] 7 [minuty]:

    101pawel możesz mi powiedzieć co na to nauka?
    https://smoglab.pl/raport-normy-jakosci-wegla-sa-potrzebne-lezy-interesie-odbiorcow-powietrza/

    "Badania" zostały przeprowadzone na zlecenie wiadomej organizacji antysmogowej.
    Sęk w tym, że metodologia tych "badań" pozostawia dużo do życzenia:
    http://polski-wegiel.pl/polski-alarm-smogowy-klamie/

    Jak mogę wierzyć, że poprzednie "badania" KAS-u były w 100% uczciwe, skoro teraz wychodzą na jaw takie oczywiste (i bardzo poważne) błędy w nowych?
  • #576
    gaz4
    Level 33  
    Xantix wrote:

    gaz4 wrote:
    gdzie mówiono o węglu zawiarajacym dużo specyficznego zanieczyszczenia organicznego (ftalany).

    A może ten węgiel zawierał te ftalany w sposób naturalny? Przecież z węgla wydestylowywuje się kilkaset związków chemicznych...

    gaz4 wrote:
    Kilka lat temu w okolicy można było kupić tylko "ruski węgiel", wyjątkowo paskudny

    Moim zdaniem oprócz ekspertyzy laboratorium powinni też poprosić o konsultację geologa. Na kadrach z filmu niektóre bryły przypominały po prostu kawałki skały płonnej (a to się w węglu - zwłaszcza tańszym - bardzo często zdarza), ale były także takie kruczoczarne, z połyskiem, niebrudzące - przypominały antracyt. Ale potem zdałem sobie sprawę, że to wcale nie musi być węgiel wysokiego typu, ale inny typ skały osadowej podobnego wyglądu. Mianowicie chodzi o asfaltyt: https://pl.wikipedia.org/wiki/Asfaltyt
    Z tego co się dowiedziałem to spore ilości tej kopaliny wydobywa się w Republice Komi na Północnym Uralu - tak więc teza o "ruskim węglu", który węglem wcale węglem nie jest ma pewne dość solidne podstawy.


    Ftalany o jakich była mowa w tym programie występują naturalnie ale ich nadmiar wyklucza używanie węgla w domach. Podobnie powinno się traktować wiele innych związków, zwłaszcza wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) bo ich spalenie w niekontrolowanych warunkach jest niemożliwe. To nie to samo co siarka która błyskawicznie zniknie ze środowiska, jednak nie wiadomo dlaczego właśnie z nią chcą walczyć.

    Asfaltyt to chyba dobry trop. Nie pamietam jak wyglądał ten wyjątkowo cuchnący węgiel ale zapach był bardzo specyficzny: coś pomiędzy naftaliną, a niedopalonym PET z lekką nutą kopcącego styropianu. Ten słodkawo-mdły zapach w niczym nie przypominał "normalnego" węgla który po prostu capi sadzą ;) Poszukałem w necie infa nt. składu chemicznego asfaltytów i chociaż jest bardzo różny to ma jedną wspólną cechę - przewagę węglowodorów aromatycznych nad alifatycznymi. Czyli mielibyśmy tu coś w rodzaju zbrylonej smoły węglowej lub kiepskiego asfaltu sprzedawanego jako węgiel! Jeżeli ten ruski "węgiel" to asfaltyt byłby to badziew znacznie gorszy od większosci "plastików" PET i styropianu nie wyłączając - tak szkodliwy smog wyprodukuje dopiero spalanie PVC.
  • #577
    Anonymous
    Level 1  
  • #578
    Sstalone
    Level 31  
    101pawel wrote:
    A według Was - tu lobbystów na elektrodzie, węgiel i handel nim jest wporzo, a przeprowadzone badania są wynikiem niewłaściwego pobrania próbek!.


    Kolego, jest takie powiedzenie, jak nie ma się argumentów, to trzeba oponenta obrzucić błotem, coś Ci to przypomina?
  • #579
    gaz4
    Level 33  
    Co ma piernik do wiatraka czyli 10 tys dystrybutorów do jakosci węgla? Piekarni z całą pewnoscią mamy więcej ale czy zakup chleba to też loteria? Są pewne ogólne normy i jak ktoś lubi kupi sobie tani chlebuś z marketu. Zrobiony przy użyciu mrożonego ciasta z dodatkiem zmielonej świńskiej szczeciny by zbyt szybko nie czerstwiał. I będzie to w 100% legalne bo prawo nie zabrania stosowanie tego typu dodatków. Nota bene naturalnych i nieszkodliwych w porównaniu z różnego rodzaju słodzikami, barwnikami i inną chemią sypaną do zywnosci garściami. Przejdź się po markecie i zobacz skład kolorowych napojów kupowanych przez dzieciaki - poza wodą 100% pochodne przerobu ropy naftowej. A może nie uczestniczysz w tej żywnosciowej loterii i na zakupych chodzisz z lupą (skład jest drukowany najmniejszą możliwą czcionką) lub zaopatrujesz się w certyfikowanym sklepie eko? Wątpię, więc uczestniczysz w znacznie poważniejszej loterii! Nad chemią w żywnosci próbuje się jakoś zapanować więc węgiel tym łatwiej da się okiełznać - 10 tys to mało dystrybutorów, a kopalni jeszcze mniej więc jest to łatwiejsze niż w przypadku pasztetów czy pseudojogurtów. Wystarczy zacząć przy uzyciu porządnych wytycznych, a nie widzimisię grupy "ekologów"

    Skoro o ropie naftowej w żywnosci mowa to wrócę do tematu trucia:

    https://krajowabaza.kobize.pl/docs/male_kotly.pdf

    Wskaźniki emisji wyznaczone dla różnego rodzaju kotłów i paliw. W oczy rzuca się duża emisja z oleju opałowego ale grupa "ekologów" uważa go za "czysty". Na jakiej podstawie? Że nie widać smogu jaki emitują? Przecież po zmianie sposobu palenia też nie widać smogu, co zresztą czesto podnosisz w w tym temacie. A zatem dlaczego chcecie zamiany jednego typu smogu w inny - bo jest niewidoczny? Wyżej podlinkowane emisje są uśrednione i dot. masy spalonego paliwa wiec trzeba sporo przeliczać dla bezpośredniego porównania. Ale weźmy "zły" stały koks i "dobry" ciekły olej opałowy: tlenki azotu 500g, CO 25 tys, BaP 0.1g. Olej opałowy odpowiednio 2.4 tys, 680 i 0.3g. Po uwzględnieniu wartości opalowej i sprawności wychodzi, że lekki olej opałowy jest "czysty" w smogu londyńskim ale w LA emituje ok. 2x więcej NOx i 50% wiecej BaP niż koks. Tak samo olej opałowy nie ma znaczącej przewagi nad drewnem, zwłaszcza spalonym w dobrym kotle zgazowującym. Pytanie dlaczego klasyfikuje sie paliwa nie w/g oficjalnych wskaźnikow ale z ... wziętych typu stałe, ciekłe i gazowe nigdy nie zrozumiem. Może podchodzę do tematu nienaukowo ;)
  • #580
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    co roku ja, członkowie mojej rodziny,

    Przecież już dawno zlikwidowałeś piec węglowy, to w jakiej loterii bierzesz udział? Przecież ogrzewasz doskonale sparametryzowanym i certyfikowanym olejem opałowym (co opisałeś w obecnym wątku). Trzymaj na przyszłość jakąś spójną wersję.

    101pawel wrote:
    węgiel i handel nim jest wporzo

    Czemu non stop stosujesz ten sam prymitywny i chamski sofizmat odwracania kota ogonem? Czy zwrócenie uwagi na chamską manipulację i brak rzetelności w badaniach nad jakością węgla na składach oznacza z automatu obronę obecnego składu? Czy zła sytuacja z jakością paliwa na składach uprawnia do manipulacji i wyciągania błędnych (oraz dodatkowo oczerniających) wniosków?

    101pawel wrote:
    przeprowadzone badania są wynikiem niewłaściwego pobrania próbek!
    Nie badania, tylko całkowicie zmanipulowane wyniki. Norma jaka określa pomiar parametrów węgla standaryzuje wszystkie etapy tegoż pomiaru a więc także pobór próbek. Aby uzyskać poprawne wyniki należy od początku do końca postępować zgodnie z wytycznymi normy. Więc jak to ma wyglądać? Przecież jak wprowadzone zostaną certyfikaty jakości węgiel, to wszelkie próby na składach będą wykonywane dokłądnie w oparciu o rzeczoną normę. Działając tak jak owi "badacze" to ja mogę udowodnić, że wprowadzenie restrykcyjnych norm nic nie pomoże, bo certyfikaty będą wydawane w oparciu o próbki pobrane zgodnie z normą, a ja sobie wezmę na łapu capu jakąkolwiek próbkę, zbadam i jak wyjdzie nieprawidłowy wynik to już będe miał dowód. Tylko co to ma wspólnego z rzetelnością? I co Kopernik nie przewraca się w grobie? ;)

    A słyszałeś o takim pojęciu statystycznym jak "próbka reprezentatywna"? Czy zatem można na podstawie 15 składów wybranych "od czapy" tworzyć wnioski, że większość dystrybutorów węgla to kanciarze i oszuści? Nie jest to przypadkiem jawne nadużycie?


    101pawel wrote:
    Nawet nie próbuję odnieść się do treści artykułu,

    Jakoś mnie to nie dziwi...

    101pawel wrote:
    - jak zapamiętałem 10 tyś dystrybutorów. Nooo.

    Nooo i coooo w związku z tym? ;)

    101pawel wrote:
    to ilość coraz to sprytniejszych i sprawniejszych palników (do kotłów CO) na olej przepracowany rośnie w postępie geometrycznym.

    Jasne, nagle ludzie przerzucą się na olej przepracowany. Taka fantastyka to na forum sci-fi. ;) Odstaw YT i znajdź lepsze źródła wiedzy naukowej kolego spadkobierco Kopernika. :)

    101pawel wrote:
    a badaniach jakości węgla w polskich składach opałowych nie jest napisany przez amatora.

    A jakby był napisany przez amatora to byłoby lepiej?

    101pawel wrote:
    Za coraz wyższe kwoty kupujemy coraz bardziej losowe dostawy tego czarnego złota. Rok w rok jest coraz gorzej.

    Zaraz, zaraz... Jak ja napisałem, że z moich i moich znajomych/krewnych doświadczeń palenie od góry daje same korzyści to wyskakiwałeś z "naukowym podejściem", "naukowymi badaniami" logiką itp. A teraz sam jako dowód dajesz własne doświadczenia?
    Jak to się ma do twojej wcześniejszej retoryki? Nie widzisz tutaj hipokryzji?
  • #581
    Anonymous
    Level 1  
  • #582
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    moje rozumowanie nie jest skomplikowane:

    Ale całkowicie niegodne spadkobiercy Kopernika mój drogi. ;)

    101pawel wrote:
    że normatywnie pobrane próbki wskażą iż na składzie leży antracyt, a mnie do domu przywiozą zapopielone i zasiarczone dziadostwo - i tak to zazwyczaj się dzieje.

    Zaraz, zaraz... Skoro niemal wszyscy kupujący węgiel dostają zapopielony szajs, to skąd niby bierze się na hałdzie antracyt? Przecież uśrednianie wartości syfu, nie spowoduje że w badaniach wyjdą parametry antracytu. Wie to chyba każdy kto skończył matematykę na poziomie szkoły średniej. ;)

    101pawel wrote:
    Taki pomiar stosuje się kolego do 1500 tonowego wahadła kolejowego wjeżdżającego na teren ciepłowni czy elektrowni, ale nie do gminnego składu opałowego.

    Dlaczego duże partie towaru należy uśredniać, a małych nie? Czyż kupująca węgiel ciepłownia nie może mieć tych samych warunków pomiaru co skład opałowy? Dlaczego? Możesz to wytłumaczyć?

    101pawel wrote:
    Co mnie jako klienta obchodzi ta struktura ściany węglowej!!!

    Ciebie nic nie obchodzi, bo nie masz pojęcia jak się bada jakość węgla. Po to wymyślono procedury badania jakości węgla, żeby mimo niejednorodności materiału uzyskać w miarę wiarygodne wyniki.

    101pawel wrote:
    Na paragonie z tego składu mam mieć napisane parametry węgla który kupiłem, a nie wyniki pomiaru próbek wykonanych wg PN.

    To teraz mi wytłumacz - w jaki sposób próba losowa na szufelce węgla da ci pewność, że ta zakupiona przez Ciebie tona węgla będzie miała zgodne parametry z tym co wyszło "na papierze"? Przecież pobiera się losową próbkę z miejsca wziętego od czapy? I skąd wiesz, że jak załadują na ciężarówkę węgiel z drugiego końca hałdy, to będziesz miał te same parametry? Przecież zbadaną tylko jedną próbkę.
    Żebyś miał informacje dotyczące twojej tony węgla to byś musiał najpierw załadować na samochodów tonę węgla, a potem dopiero pobierać próbki z tejże tony, a nie z całej hałdy.
    Próbka losowa pobrana z hałdy będzie dotyczyła hałdy, a nie twojej tony węgla - czy ty tego nie rozumiesz? Jak chcesz zbadać jednorodność parametrów całej hałdy węgla, pobierając jedną, jedyną próbkę? Słyszałeś o czymś takim jak "próba reprezentatywna" albo "istotność statystyczna"? Powiedz mi jak statystycznie istotna jest jedna próbka pobrana z całej hałdy węgla? Co ona mówi o całej reszcie hałdy? Skąd wiadomo, że pozostałe np. 20 ton węgla odpowiada dokładnie pojedynczej np. 10 kg próbce? Na jakiej podstawie uważasz, że taka ekstrapolacja jest poprawna?
    Czy nie wiesz, w jaki sposób bada się materiały niejednorodne chemicznie jak węgiel, drewno czy ziarna zbóż? Jak widać nie. Tam oprócz samego parametru jaki nas interesuje, należy jeszcze zbadać równomierność występowania tegoż parametru w obrębie całej partii badanego materiału.

    Swoją drogą, ciekaw jestem, gdzie podziało się to twoje naukowe podejście, panie spadkobierco Kopernika? Wcześniej wymachiwałeś dowodami naukowymi, logiką itp. a teraz odwołujesz się do "chłopskiego rozumu" i własnych przemyśleń?
  • #583
    gaz4
    Level 33  
    Gdy pracowałem w Unitrze miałem na karku strasznie "ciętego" kontrolera jakości. Swoją robotę wykonywał pobierajac próbki z całej produkcji (jak wszyscy) ale był nadgorliwy w odrzucaniu. Na szczęscie nie był najwyższą instancją w firmie i "zmiękł" gdy zgłosiłem jego szefowi odrzucenie prawidłowych produktów. Żałuję, że od początku nie podchodził do tematu jak kolega wyżej: garść podzespołów z góry i już ma reprezentatywną próbkę. Każdy mógłby wtedy wrzucać śmieci na dół i przy okazji mamy leninowską "ilość zamienianą w jakość" :)

    Trochę żartuję ale przykład pokazuje jak można manipulować wynikami pobierajac jedną próbkę zamiast kilku. To może działać w obu kierunkach, by pozornie podnieść lub obniżyć jakość badanego towaru. Podchodzi się do węgla i szuflą zgarnia z ziemi kilka kg razem z błotem (wilgotność wskazuje, że było mokro). Próbka jak najbardziej reprezentatywna bo przecież przy załadunku też bierze się tonę węgla wprost z podłoża :) Nawiasem mówiąc jak dawno, dawno temu kupowałem węgiel zawsze czekałem na pogodę by nie płacić za wodę - to nie jest takie trudne więc epatowanie wilgotnoscią jest cokolwiek dziwne. Za równie dziwne uważam sugestie by wprowadzić normy wilgotności drewna. Przecież to rozwali całą logistykę, drewno ma schnąć u klienta, bo tak jest najwydajniej!
  • #584
    Xantix
    Level 41  
    gaz4 wrote:
    Gdy pracowałem w Unitrze miałem na karku strasznie "ciętego" kontrolera jakości. Swoją robotę wykonywał pobierajac próbki z całej produkcji (jak wszyscy) ale był nadgorliwy w odrzucaniu. Na szczęscie nie był najwyższą instancją w firmie i "zmiękł" gdy zgłosiłem jego szefowi odrzucenie prawidłowych produktów. Żałuję, że od początku nie podchodził do tematu jak kolega wyżej: garść podzespołów z góry i już ma reprezentatywną próbkę. Każdy mógłby wtedy wrzucać śmieci na dół i przy okazji mamy leninowską "ilość zamienianą w jakość" :)

    To trochę tak, jakby badać przeciętny wzrost Polaków mierząc zawodników drużyny koszykarskiej, albo uczniów podstawówki. ;)

    gaz4 wrote:
    może działać w obu kierunkach, by pozornie podnieść lub obniżyć jakość badanego towaru.

    Przecież wiadomo, że "jest małe kłamstwo, duże kłamstwo i jest statystyka". :)

    gaz4 wrote:
    Nawiasem mówiąc jak dawno, dawno temu kupowałem węgiel zawsze czekałem na pogodę by nie płacić za wodę - to nie jest takie trudne więc epatowanie wilgotnoscią jest cokolwiek dziwne.

    To naturalne - najlepiej kupować węgiel w lipcu, bądź w sierpniu - nie dość, że jest wtedy suchy, to jeszcze zazwyczaj w środku lata jest też najtańszy.
    W kwestii wilgotności problematyczny może być głównie workowany ekogroszek - parę razy widywałem takie przypadki, że z worka wręcz wylewała się woda.

    gaz4 wrote:
    Za równie dziwne uważam sugestie by wprowadzić normy wilgotności drewna. Przecież to rozwali całą logistykę, drewno ma schnąć u klienta, bo tak jest najwydajniej!

    Obecnie wymagania co do wilgotności drewna są wprowadzone we wszystkich województwach, w których są uchwały antysmogowe. Ale z tego co się orientuję polegać to ma na badaniu wilgotności drewna przez SM na miejscu u użytkownika - i to jest jak najbardziej prawidłowo. Tylko znowu wychodzi tutaj problem podobny co u węgla - jaką metodyką badania posłuży się strażnik miejski badając wilgotność węgla na stosie? Zmierzy jedną próbkę na chybił trafił?
  • #585
    Anonymous
    Level 1  
  • #586
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    Ja, - my, mamy kupować węgiel latem, bo wtedy mniej leje i będzie suchszy

    Nie. Kupuj kiedy chcesz. Ja kupuję zawsze latem, bo wtedy węgiel jest najtańszy oraz najsuchszy. Napisałem tylko o swoich doświadczeniach, nikomu nie każe tak robić.

    101pawel wrote:
    Nie rozumiecie, że jeśli na worku, albo na fakturze stoi 12 albo 14% wilgotności, to ja płacę za taką wilgotność niezależnie od dnia, miesiąca i pory roku?

    Ja to rozumiem, problem w tym, że ty chyba nie rozumiesz mojej wypowiedzi.
    Co ma wspólnego twoje wymaganie dotyczące wilgotności do tego, że ktoś napisał, że węgiel najlepiej kupować latem bo jest najsuchszy? Czy ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem?

    101pawel wrote:
    Pomyślcie nim odpowiecie, bo Wam cofną granty.

    To ty się chłopie zastanów nim odpowiesz, bo stosujesz niezwykle irytującą taktykę wkładania w czyjeś usta argumentów których nie wypowiedział, a następnie dzielna walka z własnymi fantazjami. Doprawdy postępowanie niegodne spadkobiercy Kopernika. ;)
  • #587
    Sstalone
    Level 31  
    Kolego @101pawel , czym innym jest zbadanie kupionego produktu, i rzeczywiście sprzedawca powinien na dowodzie sprzedaży podać, co sprzedaje, aby kupujący mógł zwrócić towar gdy jest niezgodny z zamówieniem.

    Nie mniej, wyników tego badania nie można przenosić na cały obrót sprzedawcy, czy całej branży, bo wtedy trzeba się wysilić i zastosować metodologię badań, której nie da się podważyć.

    Przechodząc teraz do sztuczek sprzedawców, którzy kombinują właśnie aby tak podawać informację o węglu, że praktycznie nie da się go reklamować. Ostatnio spotkałem się w jednym z supermarketów, gdzie na opakowaniach ekogroszku nie podano wartości opałowej, a użyto sformułowania "kaloryczność". No i co to jest?

    Najciekawsze, że obserwowałem od jesieni ewolucję napisów na workach tego samego węgla, na jesieni podana była wartość opałowa, wilgotność, następnie z na początku zimy z worków zniknęła zawartość wilgoci, by obecnie nie było nawet podanej wartości opałowej, tylko kaloryczność.

    Jeżeli sprzedawca podaje wartość opałową, to znaczenia praktycznego nie ma wilgotność, ponieważ zamoczenie węgla może ją obniżyć poniżej deklarowanej wartości.

    Lepiej jest kupować węgiel w lato, aniżeli w zimę, bo w zimę mogą pozostać tylko dostępne pryzmy nieprzykryte. Poza tym sprzedawcy kupując węgiel latem z kopalni, także dostają towar suchszy.

    Niestety każde podniesienie standardów obrotu węglem kosztować będzie odbiorców podniesieniem cen na paliwa, a zakazanie obrotu węglem nie spełniającym wymogów rozporządzenie może nawet doprowadzić do braku węgla o takich parametrach w zimę, bo będzie np. zbyt wilgotny.
  • #588
    gaz4
    Level 33  
    101pawel wrote:
    Ja, - my, mamy kupować węgiel latem, bo wtedy mniej leje i będzie suchszy? Nie rozumiecie, że jeśli na worku, albo na fakturze stoi 12 albo 14% wilgotności, to ja płacę za taką wilgotność niezależnie od dnia, miesiąca i pory roku? Czy jeśli w Katowicach będzie powódź, to kiełbasa śląska będzie mogła być sprzedawana z podwójną zawartością wody? Ile więcej niż norma może zawierać wody mąka, bo lato było deszczowe? Pomyślcie nim odpowiecie, bo Wam cofną granty.


    Tym komentarzem ubawiłeś mnie do łez. Weź pierwszą z brzegu kiełbasę śląską z marketu i przeczytaj skład. Co mamy na pierwszym miejscu? Wodę, a jak nie na pierwszym to na drugim góra trzecim miejscu. Jeżeli chcemy mieć kiełbasę bez wody musimy poszukać. Schab z jednego sklepu po włożeniu do lodówki nastpepnego dnia pływa w wodzie, a z innego nie i wszystko jest zgodne z prawem! Podobnie jest z różnego rodzaju smarowidłami do chleba, większość składa się głównie z wody, reszta to dodatki. Rynek ma to do siebie, że jak klient nie dba o to co kupuje to sprzedawca nie ma obowiązku być nadopiekuńczy. Nota bene jak w deszczowe lato pójdziesz do warzywniaka to marchew i kartofle będą miały więcej wody niż w suche. Z każdym rokiem zawartość wody w żywności rośnie ale niektórzy nawet tego nie zauważają, wolą walczyć z wodą w węglu czy drewnie ;)

    Wiaty na składach mogą niewiele zmienić bo węgiel jest transportowany w odkrytych węglarkach. Czyli jeżeli ktoś wpadłby na pomysł ich obowiązkowego montażu to z marszu musimy zmienić tabor kolejowy by węgiel od kopalni do składu nie uległ zawilgoceniu. A z kontrolerami jest różnie, czasami łupią za niewinność. Pamietam jedną audycję "Dzwonię do pana w nietypowej sprawie" gdzie sklepikarz poskarżył się na miejscowy Sanepid. Otóż przyszli do niego i wzięli z półek wino do kontroli. I kilka dni później dostał mandat za... zbyt dużą zawartość słodzików! Na nic zdały się tłumaczenia, że wino jest zamknięte i z banderolą, że prawidłowo pzrechowywane, że nie mógł tych słodzików dosypać, żeby zajęli się producentem. Panie z Sanepidu wolały łupać mandatami miejscowych handlarzy bo tak jest wygodniej. Jakie mamy gwarancje, że za węgiel zamoczony w transporcie nie będzie odpowiadał handlarz który ma na składzie wiaty? Żadnej. Nawiasem mówiąc nad w/w Sanepidem też jest wyższa instancja i jak szefowa na kraj dowiadziała sie z radia co wyprawia podwładna skontrolowała ją i w trybie błyskawicznym zwolniła z kierowniczego stanowiska. Podczas każdego zakupu to my jesteśmy najwyższą instancją i jak widzimy wodę w węlu to go nie kupujemy. Sprzedawcy odpowiadają za zgodność towaru z opisem i jeżeli kupimy wodę zamiast węgla mamy prawo to reklamować. Jest wiele dróg dochodzenia swoich praw, a najlepszą metodą stara dobra głowa na karku. Ta zawsze mi podpowiadała, że drewno czy węgiel kupuje się latem. W sezonie grzewczym są droższe, trudniej dostępne więc z jakością może być różnie.
  • #589
    Anonymous
    Level 1  
  • #590
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    Co się zresztą dziwić, skoro Wy, lobbyści węglowego złota i diamentów

    A czego lobbystą jesteś Ty? Znaczy, za co tobie płacą?

    101pawel wrote:
    spalanego bezsmogowo i czysto nawet w dziurawych hobokach

    A cóż takiego jest w tych "hobokach" takiego, że nie możesz o nich zapomnieć? :)

    101pawel wrote:
    polecacie kupować węgiel w środku lata. To jest dopiero śmieszne.

    Co jest śmieszne? Że węgiel lepiej kupić w środku lata chociażby z tego powodu, że zazwyczaj jest nawet 10-20% tańszy niż w środku zimy? Niższa wilgotność jest jego kolejnym atutem. Ale w żadnym wypadku nikt nie kwestionuje tego, że towar powinien być zgodny z opisem.

    101pawel wrote:
    No nie?

    Nie. Nadal nie rozumiem co ma wspólnego certfikowanie wilgotności węgla do stwierdzenia, że najlepiej kupować węgiel w lecie? Czy to oznacza, że odmawiam ci prawa do żądania zgodności opisu towaru ze stanem faktycznym?

    101pawel wrote:
    Na kupkach w składzie leży 5 sortymentów węgla - od miału

    Zaraz, zaraz... Jeszcze niedawno twierdziłeś, że miał węglowy to trujący odpad? Dlaczego teraz uważasz go za pełnoprawny sortyment węgla? Skąd ta zmiana?

    101pawel wrote:
    do węgla grubego

    Co to za sortyment "węgiel gruby"? 101pawel czy nie mają u was kogoś, kto choćby trochę liznął energetyki? ;)

    101pawel wrote:
    Nie spotkałem się - jak żyję, z faktem zakupu przez kogokolwiek węgla suchszego niż wynikałoby z dokumentu zakupu.

    A w jaki sposób sprawdzałeś zgodność parametru wilgotności węgla z "dokumentem zakupu"? Pobierałeś próbki i wysyłałeś na badania do Zabrza?

    101pawel wrote:
    a kontrole PIH nie tylko nie są sporadyczne, ale metodyczne i regularne

    To skąd się wzięła afera z tą solą drogową w żywności, skoro te kontrole są takie "metodyczne i regularne"? ;)

    Na koniec 101pawel - po raz kolejny proszę cię o wyjaśnienie, w jaki sposób, losowa kontrola pojedynczej próbki węgla pobranej na chybił trafił z całej hałdy da kupującemu pewność, że każda zakupiona przez niego tona węgla będzie zgodna z opisem w certyfikacie jakości? Na jakiej podstawie będzie można mieć pewność, że te 10 kg pobrane jakkolwiek z np. 10 tonowej hałdy będzie miało parametry dokładnie odpowiadające pozostałym tonom węgla? Proszę o wyjaśnienie. :)

    101pawel wrote:
    na który z tych węgli dostanę przy zakupie największy rabat (upust cenowy), ze względu na to wczorajsze oberwanie chmury?

    Podejrzewam, że nie dostaniesz żadnego rabatu. Ale tu już musisz zapytać o konkretnego sprzedawcę.
  • #591
    Sstalone
    Level 31  
    Skoro przy kupce napisano, że ma 12% wilgotności i cenę, a Ty przychodzisz z wilgotnościomierzem i mierzysz że ma 20%, to pytasz się sprzedawcę, za ile sprzeda Ci ten produkt, jak powie że za taką samą cenę, to musisz sam ocenić, czy cena jest atrakcyjna.

    Jeżeli nie interesuje Cię węgiel wilgotny, to go nie kupujesz. W okolicy nie ma jednego składu węgla, tylko kilka, więc możesz wybierać...

    Ekogroszek przeważnie jest nakryty, bo nikt nie chce mokrego do kotła z podajnikiem. Mokry ekogroszek to można kupić workowany w worki polietylenowe przez internet.

    A teraz moja historia z kupnem miału, wybrałem moment zakupu po miesięcznej suszy, poleli go wodą bo jak by zrzucali do komórki, co miałem zrobić, pewnie straciłem tak z 300 zł, bo było tego z 6t.
  • #592
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    W okolicy nie ma jednego składu węgla, tylko kilka, więc możesz wybierać...

    No, a kolega 101pawel jeszcze kilkaset postów temu przytaczał tutaj przykłady allegro, że tyle jest ofert węgla w takiej a takiej cenie, nie ma żadnego problemu z dostępnością tego czarnego paliwa, bo przez internet można kupić i z pocałowaniem ręki pod drzwi przywiozą - a teraz twierdzi jakoby delikwent chcący kupić węgiel, był przywiązany niemalże do jedynego, najbliższego w okolicy składu węgla prowadzonego przez spółkę "Rycho and Stefan Inc.". Kolego 101pawel skąd ta nagła zmiana poglądów? :)

    Dodano po 1 [minuty]:

    Sstalone wrote:
    Mokry ekogroszek to można kupić workowany w worki polietylenowe przez internet.

    I w marketach można na taki trafić. Mało tego widziałem kiedyś ekogroszek, którego producent na opakowaniu szczerze napisał, że ma on bodajże 40% wilgotności. Cóż, przynajmniej był szczery z klientem...
  • #593
    gaz4
    Level 33  
    101pawel wrote:

    Na kupkach w składzie leży 5 sortymentów węgla - od miału do węgla grubego, od 22 MJ/kg do 29 MJ/kG i uwaga, każda kupka ma na tabliczce informacyjnej napisaną wilgotność 12%. Wczoraj była całodobowa ulewa. Pytanie: na który z tych węgli dostanę przy zakupie największy rabat (upust cenowy), ze względu na to wczorajsze oberwanie chmury?


    Między wodą w kiełbasie i w węglu jest zasadnicza różnica: do pierwszej należy sypnąć sporą ilość konserwantów by napompowana wodą się nie zepsuła. Natomiast węgiel traci głównie na wartości opałowej i na dobrą sprawę można machnąć ręką na jego wilgotność, WO jest kluczowa. Nikt nie określi dokładnej WO, co najwyżej poda średnią dla danej partii. Dotyczy to każdego paliwa bez wyjątku, nawet chemicznie "najczystsze" jak gaz ziemny mają duże wahania WO w czasie sezonu - zgadnij kiedy jest najniższa ;) Może zatem pójść śladem gazownictwa i określić jakieś widełki dla WO węgla leżacego na składach? A najlepiej tylko wartość minimalną i jej pilnowania wymagać od handlarzy. 1% wody spowoduje utratę 1 % masy oraz ok. 0.1 % energii na odparowanie tej wody gdy mokry węgiel trafi do kotła. W sumie każdy procent wody "zdejmuje" średnio 0.3 GJ/t, 10% dodatkowej wody oznacza utratę 3 GJ na tonę. Co jest lepsze z punktu widzenia logistyki oraz kosztów zakupu paliwa:

    1) Wiaty przy kopalniach oraz składach i wożenie węgla w nakrytych węglarkach co drastycznie podniesie koszty nawet dla kupujących latem.
    2) Machnięcie ręką na wilgotność i skupienie się na wartości opałowej. Handlarz który nie chce mieć problemów z PIH wiedząc, że węgiel 27 GJ/t ma 10% dodatkowej wody wystawi go jako max 24 GJ/t. Co zrobi z ceną jego sprawa, po to klienci noszą głowy na karkach by dokonywać świadomych zakupów.

    Ja uważam, ze punkt 2 i podejscie państwa do gazu pokazuje, że tak powinno być. Nikt nie gwarantuje, że gaz zawsze będzie miał takie ciepło spalania jak podane na fakturze. Jak zimą jest w nim wiecej azotu ciepło spalania spada, a dystrybutor ma obowiązek co jakiś czas mierzyć je i uśredniać. Dlaczego uważasz, że woda w węglu to czyste zło, a azot w gazie jest OK?

    Jeszcze jedna sprawa dot. paliw. Poza (wzglednie) czystymi chemicznie jak gaz ziemny czy propan pozostałe mają bardzo różnorodny skład. Nawet propan-butan jest "fałszowany" poprzez wyższą zawartość butanu (co przy ogrzewaniu jest akurat zaletą bo dostajemy dodaktkowe kalorie :)). Natomiast węgiel, drewno i olej opałowy mają tak różnorodny skład chemiczny, że kluczowymi składnikami (siarka) podaje się wyłącznie parametry fizyczne. Ale gdyby podchodzić do smogu tak zasadniczo jak różne "akcje" to skład chemiczny jest tu kluczowy. Olej opałowy zawierajacy więcej węglowodorów aromatycznych wyprodukuje bardziej toksyczny smog niż zawierający wyłącznie alifatyczne. Dla mnie wniosek jest prosty - zakazując paliw stałych z koksem włącznie koniecznie należy zakazać oleju opałowego ew. dopuścić składajace się wyłącznie z parafin bo tylko te zwiazki dają się spalić tak czysto jak metan czy propan (najprostsze parafiny).
  • #594
    Anonymous
    Level 1  
  • #595
    Sstalone
    Level 31  
    Kolego @101pawel , kogo Ty chcesz uszczęśliwić? Przecież już węgla nie kupujesz?

    Ja jako zainteresowany nadal zakupem węgla, przede wszystkim zwracam uwagę na cenę w stosunku do jakości, wszystkie pomysły osób nie kupujących węgla prowadzą do wzrostu jego ceny, co mi się nie odpowiada. Po co mi węgiel pakowany, skoro mogę go magazynować luzem?

    3 śrubki to sobie możesz kupować po 1 zł za sztukę, a jak potrzebujesz 3000 szt. to będziesz kupował je w opakowaniu po 3 szt.? I ten bigbag też ma być z papieru?

    Te wszystkie filmy na Youtube, to wynikają z poszukiwania tańszego produktu, aniżeli znajdują w okolicznych składach.
  • #596
    gaz4
    Level 33  
    101pawel wrote:
    Popatrz, wszystkie branże wyrobiły sobie od wieków sposoby dystrybucji, konfekcjonowania, transportu towarów etc, etc, a tylko Wy dalej nie wiecie jak toto cudowne paliwo sprzedawać. 3 nakrętki M3 producent tychże pakuje do fikuśnego woreczka zawieszki, z metką, kodem i co tam jeszcze i wiezie to przez pół świata, w coraz to kolorowszym opakowaniu i coraz to tańsze, by tylko klient to kupił. Alllee Wy, Pany, w XXI wieku naszej ery, nie możecie doprowadzić do tego by klient mógł kupić 25 kg woreczek węgla w którym nie byłoby kamieni, dwa razy większej niż na tym woreczku zawartości wody, a wartość opałowa była choć w przybliżeniu równa temu co na nim napisane. Jak Was to przerasta, to jest inny sposób: drakońskie, podkreślam, drakońskie kary za sprzedaż węgla niezgodnego z dokumentem sprzedaży.


    I do czego to doprowadziło? Na oceanie dryfuje cał wyspa śmieci (niedługo kontynent) bo każdą pirdułę pakuje się w plastikowy woreczek. Zużycie surowców z roku na rok rośnie bo różnej maści "ekolodzy" nie potrafią wykonać rachunku ciągnionego... Jak ktoś chce może sobie kupować śrubeczki na sztuki, pakowane w woreczki i styropiany ale czy chciałbyś swiata gdzie ustawowo to ustalono bo śruby luzem mogą pobrudzić kupującego? Bo do tego sprowadza się nadmierna regulacja - coraz większe obciążenia w imię jakiejś ideologii a potem "bohatersko walczymy z problememi jakie sami stworzyliśmy". Osobiście jestem zwolennikiem brzytwy Ockhama którą należy ciąć wszystkie niepotrzebne byty. Węgiel kupujemy po to by nim napalić, a nie po to by ładnie wyglądał w składziku. Jak ktoś chce może sobie go kupować nawet w butelkach, jego problem ile za to zapłaci. Ale dla kogoś ze zmysłem praktycznym kluczową informacją jest wartość opałowa, drugą typ węgla, a dla środowiska zawartość niektórych substancji i to wszystko. Wilgotność jest sprawą drugo czy nawet trzeciorzedową, zwłaszcza dla najpopularniejszego orzecha. Po co tworzyć kosztowną infrastrukturę by utrzymać parametr który mniej mówi o jakości węgla niż stara dobra WO? Brzytwą Ockhama po tych parametrach ciąć, a jak ktoś uważa mnie za "małpę z brzytwą" to trudno. Mam cała kolekcję koszulek "a nie mówiłem" więc mogę wyrychtować kolejną w sprawie zakazu używania węgla :)

    W tym i innych wątkach wielokrotnie pisałem, że nasza infrastruktura nie przyjmie zakazu używania węgla. Powoływanie się na przykład zachodu jak Niemcy czy Francja świadczy o nieznajomości problemów z jakimi się borykają. Pierwszy to ceny nośników energii, zarówno gaz jak i prąd w obu wymienionych państwach są dużo droższe niż w Polsce. Owszem, mają też wyższe place lecz gdy dokładnie przeanalizuje się przypadek Francji niektóre grupy i tak mają drożej niż my. Kiedyś przy pomocy brata który świetnie włada tym językiem zapoznałem się z dokładnymi cennikami energii elektrycznej - II-ga taryfa jest tam bardzo droga. Na tyle, że ludzie z najniższą pensją prąd mają droższy niż zarabiający minimum Polak. W czasie dużych mrozów (we Francji oznacza to kilkanaście stopni) importowali 10 GW mocy czyli ponad 10%. I to wszystko w państwie będącym największym eksporterem energii elektrycznej! Niedano na WNP ktoś darł szaty, że w Polsce import sięgnął 2 GW, poniżej 10% zużywanej w tym czasie mocy. Jeżeli <10% to syndrom katastrofy co oznacza >10% import? A to nie koniec złych wiadomości z FRancji. Obecnie w swoich magazynach gazu mają ok. 7% i jeżeli obecne zużycie się utrzyma zapasy skończą się za 20 dni. Jest to dosyć prawdopodobne bo nad całą Europę nadciągnęło ochłodzenie które ma sie utrzymać min. tydzień, przy czym najniższe temp. ciągle przed nami. Jak dociagną do wiosny na oparach bedą mieli dużo szczęścia...

    W Niemczech jest mało lepiej, magazyny gazu wielu dużych dostawców (Innogy, Statoil) są na poziomie Francji, tylko u gigantycznych operatorów (E.ON, Gazprom) jest więcej. Ale szału nie ma, dla całego państwa stan wypełnienia wynosi 20%, a utrzymanie zużycia na obecnym poziomie opróżni je za 40 dni. A co to była za zima, że tak duże magazyny (Niemcy 20 mld m3, Francja 10 mld m3) już świecą pustkami? I co stałoby się z Polską posiadajacą marne 3 mld m3 i surowszy klimat gdybyśmy wzięli z nich przykład? Na dodatek oni swoje systemy budowali od 1945r, my tak naprawdę zaczęliśmy w latach 90-tych ubiegłego wieku... I jak widać guzik zbudowali, byle mrozy stawiają ich systemy energetyczne na krawędzi i jak przyjdzie porządna zima po prostu się rozsypią. Czyli ekolodzy w imię walki o "czyste powietrze" (w cudzysłowie bo chcą zamienić jeden smog w inny) zamierzają zrobić drożyznę skutkującą zachwianiem bezpieczeństwa energetycznego państwa. Jeżeli osoby optujące za prostymi rozwiązaniami są demagogami czy sługusami lobbystów to kim są ci co nawołują do zrujnowania wszystkiego co mamy, środowiska nie wyłączając? Pytanie retoryczne, odpowiedź za kilka lat na mojej koszulce. O ile dopną swego i zakażą stosowania paliw stałych w Polsce ew. zabiją je wyśrubowanymi "normami" ;)
  • #597
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    wszystkie branże wyrobiły sobie od wieków sposoby dystrybucji, konfekcjonowania, transportu towarów

    No, ci co sprzedają węgiel także mają stosowne "posoby dystrybucji, konfekcjonowania, transportu towarów". I już bez przesady z tym "od wieków"...

    101pawel wrote:
    Alllee Wy, Pany,

    Taki sposób pisania świadczy o dużym zaangażowaniu emocjonalnym. 101pawel czy ten temat jest aż tak bardzo tego wart, że mało co żyłka ci nie pęknie?

    101pawel wrote:
    nie możecie doprowadzić do tego

    A do czego ja mam doprowadzać? Czy ja węglem handluje? Czy ja ustalam normy jakości bądź egzekwuje zgodność towaru z umową? To my mamy odpowiadać, za to co się dzieje w kwestii norm na węgiel?

    101pawel wrote:
    drakońskie, podkreślam, drakońskie kary za sprzedaż węgla niezgodnego z dokumentem sprzedaży.

    No i gitara. W pełni popieram. Tylko teraz jak ma być mierzona ta zgodność? Czyżby wymyśloną przez ciebie partyzancką metodą? Jeśli tak, to gwarantuję ci, że nawet z miału zręczny "inspektor" zrobi antracyt. ;)

    101pawel wrote:
    Wątek na Muratorze w temacie ekogroszku ma bodaj 10 tyś postów

    Masz strasznie emocjonalny stosunek do ilości postów w wątkach...

    101pawel wrote:
    , a powinienem pod postem Waszego lidera - Xantixa.

    Nie jestem niczyim liderem. Ale żeby nie było, ponawiam po raz kolejny pytanie: wytłumacz na jakiej podstawie losowa próbka węgla pobrana jakkolwiek da kupującemu pewność, że kupuje węgiel zgodny z umową? Na jakiej podstawie twierdzisz, że wynik badania przypadkowo pobranych kilku brył węgla będzie miał przełożenie na pozostałe kilka ton węgla w hałdzie na składzie opału? Proszę po raz kolejny o wyjaśnienie z twojej strony.
  • #598
    Anonymous
    Level 1  
  • #599
    Xantix
    Level 41  
    101pawel wrote:
    Za chwilę przestanę pisać w tym wątku

    Oj, jak ja o tym marzę... ;)

    101pawel wrote:
    bo poziom dyskusji schodzi do takiego,

    Dbasz o to regularnie, żeby poziom dyskusji był blisko dna.

    101pawel wrote:
    Być może Wy - lobby węglowe, lobbujące za pozostawieniu wszystkiego tak jak jest

    Nie jestem żadnym lobby węglowym. Po drugie, nie lobbuję za pozostawieniem wszystkiego jak jest niech tylko to będą zmiany realne, a nie wlaśnie kosmetyka jaką ty proponujesz.

    101pawel wrote:
    mianą kosmetyczną polegającą na ryzykownym rozpalaniu węgla "od góry"

    Taaak, ryzyko jest wręcz śmiertelne - codziennie media donoszą o tysiącach ofiar propagowanego w internecie palenia od góry. Wiesz co - odstaw tabletki.

    101pawel wrote:
    Kontrola węgla o której napisałem ma się odbywać tak, jak tej mąki lub kiełbasy: kontroler o dowolnej godzinie doby, znienacka odwiedza skład i do wiaderek nabiera węgla z każdego oferowanego asortymentu.

    Popieram. Tylko nadal nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz, że 5 kilo węgla pobranych z całej hałdy jak padło i gdzie padło na pewno odda w sposób wierny parametry całej reszty węgla jaki leży na składzie? A jak ów kontroler nabierze z całej hałdy groszku np. porcję z samej góry, która jest suchsza niż to co leży głębiej? Na papierze wyjdzie np. 28 MJ i 20% wilgotności, a w tymczasem głębiej w hałdzie leży masa węgla 25 MJ 35%, bo góra hałdy zdążyła wyschnąć a spód nie? I co wtedy? Kolejne pseudobadanie?

    101pawel wrote:
    to wybaczcie, to jest kres moich możliwości.

    Ty mi gościu nie tłumacz jak mają wyglądać kontrolę, bo nie o to chodzi, tylko wytłumacz w końcu na jakiej podstawie uważasz, że pobrane na łapu capu 10 kilowe wiaderko węgla na pewno wiernie oddawać parametry całej hałdy? Takie nienormatywne pobieranie próbek jakie proponujesz, spowoduje dokładnie to, czego likwidacji się domagasz - dalsze wały na jakości węgla tylko tym razem z błogosławieństwem certyfikatów badań.

    Dodano po 3 [minuty]:

    101pawel wrote:
    Jako klient, ani ja, ani ktokolwiek inny, nie mamy możliwości sprawdzenia podczas zakupu ani jednego parametru będącego przedmiotem transakcji węgla.

    To na jakiej podstawie kilka postów temu twierdziłeś, że "jak żyję nigdy nie udało mi się kupić węgla z parametrami deklarowanymi przez producenta"? Skoro nie masz możliwości sprawdzenia tych parametrów to na jakiej podstawie twierdzisz, że zawsze byłeś oszukiwany na węglu?

    101pawel wrote:
    ale stojąc na posterunku musicie trzymać sznyt i fason.

    Za to ty dość często toczysz pianę. To nie jest zbyt zdrowe...
  • #600
    gaz4
    Level 33  
    To może jeszcze raz jak krowie na rowie: węgiel służy do palenia, a nie wypieku ciasta czy innych celów. Nie ma i nigdy nie bedzie metody idealnego określenie tak waznych parametrów jak wartość opałowa, a jak podałem wyżej 1% wilgoci zmienia ją zaledwie o 0.3%. Po co walczyć z parametrem który w minimalnym stopniu wpływa na jakość? By ci co nie używają węgla mieli satysfakcję że komuś dokopali? Ja nie należę do żadnego węglowego lobby, porzuciłem to paliwo jeszcze w XXw. Ale wiem, że jak dać politykowi palec to zaraz chwyci całą rękę. Po wprowadzeniu bezsensownej normy na zawartość wilgoci w węglu wejdzie jeszcze bardziej bezsensowna o wilgotności drewna na składach. Mnie ten parametr nie interesuje, nawet wolę jak z oapłu leje się woda niż jest zbyt przesuszony bo niektóre gatunki trudno wtedy pociąć i porąbać. Owszem, drewno kupuje się na m3, a nie tony lecz przy wahaniach wilgotnosci na poziomie 30 punktów procentowych trudno kupować na wagę - gdyby było max 10 punktow to zapewne też sprzedawanoby je na wagę.

    Wracając do jakości żywnosci w deszczowe lato, proszę zapoznać się z tabelą 2 w tym oto tekście:

    http://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/uprawa/ilosc-cukru-w-burakach-cukrowych-zalezy-od-jesiennej-pogody/

    Jak widać w zależności od roku i terminu zbioru różnica polaryzacji może wynosić ok. 30%! Nawet miał z którego dosłownie leje się woda mie ma aż takich wahań ale zawartość cukru lub wręcz suchej masy w wielu owocach i warzywach może odpowiadać z w/w tabeli. Podczas wyciskania soku czasami robię pomiar zawartości cukru i np. w gruszakch Lukasówka po słonecznym i suchym sezonie miałem rekordowe 18%. Minimalna zawartość cukru w tej samej odmianie to ok. 10% - kolosalna różnica ale jako klient nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy że owoce w sklepach mają tak samo. Różnice między odmianami są jeszcze większe, w soku z wczesnych jabłek może być 6% cukru, a z późnych 12%. I jest okres na początku września gdy oba gatunki nadają się do konsumpcji lecz różnica pozostaje niemal identyczna. Czyli idąc na targowisko po jabłka za tą samą cenę możesz kupić wodę zamiast cukru i jeszcze zapłacić za to wiecej jeśli "gorsze" są bardziej chodliwe. Co na to PIH i jego metody? Oczywiście żartuję, PIH powinien trzymać się jak najdalej od parametrów nieistotnych dla klienta - utrata 1% WO węgla w zamian za brak pylenia przy rozładunku wiele osób może uznać za zaletę. Z drugiej strony amator "papierówek" chętnie zapłaci za wodę chociaż obok będą leżały znacznie "suchsze" i słodsze Lobo. Jako klient kupujacy drewno podstawową informacją jest dla mnie gatunek. Kolejne to wiekość polan na jakie je pocięto, czy nie jest spruchniałe i nie ma przypadkiem za dużo kory ale jak gatunek będzie mi odpowiadał przymknę oko na pozostałe wady. Oczywiście o ile cena też mi podpasuje, jak nie to mogę poszukać w innym miejscu - najlepszym kontrolerem jest dyńka na karku, a nie państwowa instytucja egzekwująca wymysły polityków ;)