Mam problem z lampą zawieszoną pod sufitem w kuchni. Otóż wczoraj po powrocie z pracy okazało się że żarówka w lampie się nie pali. W pierwszej kolejności pomyślałem że się przepaliła (a że to ledowa to nie widać), więc do sklepu po nową. Podłączam nową i dalej nic. Myślalem że ferelna ze sklepu, ale w innym pokoju sprawdzona i działa. Próbnikiem sprawdziłem i na obu bolcach w lampie miałem napięcie, na jednym paliło się jaśniej na drugim trochę słabiej. Zdjąłem całkiem lampę, odkręciłem kostkę i sprawdziłem napięcie na samych przewodach wychodzących z sufitu, na jednym napięcie jest na drugim nie ma (są tylko dwa, starszy typ instalacji)
1. chyba tak powinno być czy nie?
2. Czemu w takim razie w lampie pokazuje napięcie na obu bolcach?
3. Czy jeżeli na jednym kablu (bez lampy) mam fazę a na drugim nie ma to czy przy przyłożeniu samej żarówki (jednym kablem to samego trzpieńka drugim do metalowej wkręcanej obudowy zamykając obwód, nie powinna się żarówka zaświćić? bo się nie świeci.
Inne punkty świetlne w kuchni działają.
PS. dodam jeszcze że w mieszkaniu nade mną (budownictwo z wielkiej płyty) robią kapitalny remont od ok miesiąca, wiercenia, kłucia jest co nie miara, nie wiem czy oni mogli coś spowodować że jest coś nie tak.
1. chyba tak powinno być czy nie?
2. Czemu w takim razie w lampie pokazuje napięcie na obu bolcach?
3. Czy jeżeli na jednym kablu (bez lampy) mam fazę a na drugim nie ma to czy przy przyłożeniu samej żarówki (jednym kablem to samego trzpieńka drugim do metalowej wkręcanej obudowy zamykając obwód, nie powinna się żarówka zaświćić? bo się nie świeci.
Inne punkty świetlne w kuchni działają.
PS. dodam jeszcze że w mieszkaniu nade mną (budownictwo z wielkiej płyty) robią kapitalny remont od ok miesiąca, wiercenia, kłucia jest co nie miara, nie wiem czy oni mogli coś spowodować że jest coś nie tak.