Witam,
Pralka działa normalnie, przy wejściu na wirowanie najpierw bęben kręci powoli kilka obrotów ( rozkłada pranie? czy coś w ten deseń ) potem odrobinkę szybciej i w momencie jak powinien "startować odrzutowiec" w sensie jak powinien wejść na pełne obroty to gasną wszystkie diody na pół sekundy i zaczyna cykl od nowa, wolne obroty, trochę szybciej, reset i tak w kółko.
Programator rozebrany i sprawdzone wszystkie rezystory.
Grzałka ma 28ohm oporu między stykami ( nie za mało? ), i zero przebicia między stykiem a obudową, multimetr nawet na zakresie 20Mohm nic nie pokazał.
Mam zdemontowany sterownik, przekaźniki wylutowane, po podaniu 24v na cewkę działają, sprawdzone multimetrem, triaki nie maja przebicia miedzy A1-A2, między A1-gate zazwyczaj kilkadziesiąt ohmów oporu.
Proszę o poradę gdzie szukać problemu.
Pralka działa normalnie, przy wejściu na wirowanie najpierw bęben kręci powoli kilka obrotów ( rozkłada pranie? czy coś w ten deseń ) potem odrobinkę szybciej i w momencie jak powinien "startować odrzutowiec" w sensie jak powinien wejść na pełne obroty to gasną wszystkie diody na pół sekundy i zaczyna cykl od nowa, wolne obroty, trochę szybciej, reset i tak w kółko.
Programator rozebrany i sprawdzone wszystkie rezystory.
Grzałka ma 28ohm oporu między stykami ( nie za mało? ), i zero przebicia między stykiem a obudową, multimetr nawet na zakresie 20Mohm nic nie pokazał.
Mam zdemontowany sterownik, przekaźniki wylutowane, po podaniu 24v na cewkę działają, sprawdzone multimetrem, triaki nie maja przebicia miedzy A1-A2, między A1-gate zazwyczaj kilkadziesiąt ohmów oporu.
Proszę o poradę gdzie szukać problemu.