Witam Wszystkich
Dziś miałem okazję odwiedzić swój ciągnik rolniczy Ursus c 330 po rocznym postoju w wiejskim garażu rolniczym.Akumulatory już wiekowe bo mają ponad 12 lat i 3 lata temu zmieniałem w nich elektrolit celem uratowania ich pojemności i odsiarczenia płyt.Już wtedy wymiana elektrolitu nie zadała się na wiele ponieważ za każda tygodniową wizytą musiałem przed próbą odpalenia ciągnika co najmniej 3 godziny ładować akumulatory gdzie prąd ładowania startował od 4 A , potem dochodził do 8 A i spadał maksymalnie do 4 A które pokazywał amperomierz prostownika.Właściwie już następnego dnia już mało co trzymały i o wstępnym podgrzewaniu używając świec żarowych to nie było nawet mowy a rozrusznik ledwie co kręcił. Wniosek mocno zasiarczone płyty i coraz mniejsza pojemność tych akumulatorów w związku z postępującym zasiarczaniem i brakiem okresowej obsługi. Dodam że na obecny dzień po podłączeniu zacisków prostownika prad skacze do 3,7 A potem powyżej 4A a ponownie po około 2 godzinach spad tylko do 3,7 A. Akumulatory dość szybko gazują.
W związku z tym mam parę pytań do Państwa :
1 . Czy jeśli ponownie zmienię elektrolit na nowy i do ładowania zastosuje Desulfator dużej mocy to zdołam chociaż trochę uratować te akumulatory ?
2 . Czy ktoś może mi napisać jak sprawuje się urządzenie na zamieszczonej poniżej fotce ?
3. Czy mogę zasilić to urządzenie z prostownika, który posiadam i zamieszczam jego fotkę poniżej ? ( transformator i 2 diody )
Prosił bym o zamieszczenie konkretnego i sprawdzonego schematu urządzenia które sam mógłbym zbudować we własnym zakresie lub jesli to możliwe schemat urządzenia z fotki poniżej.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziś miałem okazję odwiedzić swój ciągnik rolniczy Ursus c 330 po rocznym postoju w wiejskim garażu rolniczym.Akumulatory już wiekowe bo mają ponad 12 lat i 3 lata temu zmieniałem w nich elektrolit celem uratowania ich pojemności i odsiarczenia płyt.Już wtedy wymiana elektrolitu nie zadała się na wiele ponieważ za każda tygodniową wizytą musiałem przed próbą odpalenia ciągnika co najmniej 3 godziny ładować akumulatory gdzie prąd ładowania startował od 4 A , potem dochodził do 8 A i spadał maksymalnie do 4 A które pokazywał amperomierz prostownika.Właściwie już następnego dnia już mało co trzymały i o wstępnym podgrzewaniu używając świec żarowych to nie było nawet mowy a rozrusznik ledwie co kręcił. Wniosek mocno zasiarczone płyty i coraz mniejsza pojemność tych akumulatorów w związku z postępującym zasiarczaniem i brakiem okresowej obsługi. Dodam że na obecny dzień po podłączeniu zacisków prostownika prad skacze do 3,7 A potem powyżej 4A a ponownie po około 2 godzinach spad tylko do 3,7 A. Akumulatory dość szybko gazują.
W związku z tym mam parę pytań do Państwa :
1 . Czy jeśli ponownie zmienię elektrolit na nowy i do ładowania zastosuje Desulfator dużej mocy to zdołam chociaż trochę uratować te akumulatory ?
2 . Czy ktoś może mi napisać jak sprawuje się urządzenie na zamieszczonej poniżej fotce ?
3. Czy mogę zasilić to urządzenie z prostownika, który posiadam i zamieszczam jego fotkę poniżej ? ( transformator i 2 diody )
Prosił bym o zamieszczenie konkretnego i sprawdzonego schematu urządzenia które sam mógłbym zbudować we własnym zakresie lub jesli to możliwe schemat urządzenia z fotki poniżej.
Pozdrawiam serdecznie.