To zdjęcie przedstawia latarkę LED z funkcją ładowania telefonu w postaci gniazda USB. Zasilacz oparty o szeregowy kondensator bez jakiejkolwiek izolacji galwanicznej. Tak, dobrze przeczytaliście na obudowie gniazda USB występuje pełne napięcie sieciowe. Takie produkty są lub były sprowadzane przez naszych importerów.
Kilka lat temu ostrzegałem przed podobnym wynalazkiem. Uwaga na niebezpieczne radio "marki" WAXIBA
Droga przepływu prądu może pominąć w ogóle kondensator w zależności od sposobu włożenia wtyczki do gniazdka. Jeden zacisk żarówki ma podłączony do PE lub PEN (widocznie nie ma RCD) , a drugi do obudowy telefonu.
Oczywiście masz rację - zmieniłem odpowiednio mój post.
Warto sprawdzić, które smartphony mają metalową obudowę połączoną galwanicznie z obudową gniazda ładowarki i jego ujemnym biegunem.
Tym bardziej, że zdarzają się takie ładowarki:
Macosmail wrote:
I najważniejszy i niewybaczalny błąd. Konstrukcja transformatora. Bardzo często uzwojenie wtórne ma bezpośredni kontakt z pierwotnym. Izolacją jest jedynie warstwa emalii!
To zdjęcie przedstawia latarkę LED z funkcją ładowania telefonu w postaci gniazda USB. Zasilacz oparty o szeregowy kondensator bez jakiejkolwiek izolacji galwanicznej. Tak, dobrze przeczytaliście na obudowie gniazda USB występuje pełne napięcie sieciowe
Powiedz co tu poradzić. Bo normalnymi metodami nie da rady, urządzenie w drugiej klasie ochrony które z założenia może zabić.
Może ruch społeczny elektrodowy, kupujemy urządzenie i dokumentując je zgłaszamy jako niebezpieczne. TYLKO GDZIE?
Dobrze, jutro wezmę stówę w kieszeń i przejdę się do lokalnego centrum handlu chińskiego. Kupię z pięć urządzeń elektrycznych, wybiorę takie jak ta latarka z wiatraczkiem. I co dalej z tym zrobić? Gdzie zgłosić?
Takich centrów jest mnóstwo. Kto podejmie się badania urządzeń w każdym chińskim centrum czy na każdym bazarze?
Większość tanich ładowarek ma skopany projekt pod względem bezpieczeństwa. Niektóre błędy nie wynikają z taniości np. prowadzenie ścieżek. Przecież PCB projektuje się raz i ma być dobrze, a następnie można trzepać setki tysięcy sztuk. Każdy hobbysta amator zrobiłby to lepiej. Widać rynek jest tak nienasycony (kraje trzeciego świata), że nawet najgorszy projekt się "nie zmarnuje".
Porównanie popularnej ładowarki. Zamiennik i oryginał.
PCB podróbki. Odstępy izolacyjne to ułamki milimetra.
Oryginalna PCB, widoczne wyraźne rozdzielenie strony pierwotnej i wtórnej. Zachowane wymagane odstępy izolacyjne conajmniej 8mm.
Przykład prawidłowo zaprojektowanego zasilacza też chińskiej firmy w formie modułu do wbudowania:
Sposób wykonania transformatora w oryginalnej ładowarce:
Uzwojenie wtórne w dodatkowej grubej izolacji, wyprowadzone poza karkasem.
W taniej ładowarce uzwojenie wtórne ma bezpośredni kontakt z pierwotnym ew. jest przedzielone skrawkiem taśmy, a i tak krzyżuje się na karkasie. Izolacją jest tylko warstwa emalii. Wystarczy do tego dodać, że takie ładowarki nie trzymają parametrów elektrycznych i wystarczy ją obciążyć deklarowanymi 2A i robi się gorąca i po chwili czuć zapach palącej się izolacji...
Grubo naciągana informacja. Pies zginął, właściciel po jakimś czasie wraca z miernikiem i stwierdził, że na pionowym znaku drogowym jest napięcie 230V.
Po pierwsze, czy są gdzieś w Polsce podświetlane znaki pionowe? Pisanie o RCD na nieznanym kablu zakrawa na, no właśnie na co? Po trzecie, pewnie wiecie jak drogowcy montują znaki pionowe. Po czwarte, kto ma do czynienia z sieciami kablowymi i mapami wie jaka jest to loteria. Tak więc zalecam ostrożność w komentowaniu bo czasami można się wygłupić.
Witam.
Kolego Jacku, spotkałem sytuację, że pionowy znak drogowy po wbiciu w ziemię uszkodził izolację leżącego pod nim kabla.
Może mam fotkę, bo jak pamiętam, naprawiałem ten kabel.
Pawle a o czym ja wcześniej napisałem? Drogowcy wbijali a że natrafili na przeszkodę, w domyśle kamień przesunęli się o 20 cm gdzie spokojnie rurę wbili. uszkodzony kabel pozostał w ziemi. Metalicznego zwarcia mogło nie być więc zabezpieczenia nie zadziałały. A tak w ogóle, psy nie powinny sikać po wszystkim co wystaje ponad powierzchnię ziemi. Jakieś napięcia na znaku mogło być a psa zabiło napięcie krokowe.
Dodano po 13 [minuty]:
elpapiotr wrote:
Może mam fotkę, bo jak pamiętam, naprawiałem ten kabel.
Też mam świeżą bo z marca. Kilka lat temu orły montowali maszty pod flagi. Delikatnie uszkodzili izolację kabla oświetlenia terenu. A w marcu oświetlenie zgasło.
I dzieci chodzic w rękawicach i butach izolacyjnych.
opornik7 wrote:
psa zabiło napięcie krokowe.
Jak by to był jamnik, to by spłonął żywcem. Nie pierwszy to raz, ze jakieś elementy metalowe -ploty, ogrodzenia et. znalazły się pod napięciem. Kto za to odpowiada ? Przepraszam za Czarny Humor.
Natężenie prądu nie musiało być duże a tylko takie by zabić.
Nie jest identyczne ani bardzo zbliżone dla różnych osób. Rezystancja skóry różnych osób też się różni.
Znam przypadek, gdy przedłużacz leżał na mokrej trawie i dostał przebicia i zabił.
Podczas dochodzenia okazało się, że na opakowaniu przedłużacza była wzmianka - tylko do użytku wewnątrz budynku.
Edytowałem[T.M.]
Coś mi tu amatorszczyzną pachnie.
Raz, że najgorszy z moźliwych sposobów, to ta drabinka. Z podnośnika koszowego byłoby najlepiej, jednak słupołazy też zdałyby egzamin. Praca w podparciu zdecydowanie bezpieczniejsza.
Dwa, że te odgromniki montowane jak wygodnie. Jeden dużo dalej od słupa względem drugiego.
Trzy, że kabel trochę luźnawy między uchwytami.
Cztery, jeżeli na wyłączonym zasilaniu, to gdzie uziemiacze?
Pełna fotografia (bez zatarcia) dałaby sporo informacji.
Tak czy inaczej, szkoda chłopiny.
☞„Niczyje zdrowie, wolność, ani mienie nie jest bezpieczne kiedy obraduje Parlament.“ - Mark Twain ☜
Fotografia pewnie poglądowa. Z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Zdjęcie nie jest poglądowe. Lokalne mini media raczej nie idą na masówkę.
Zresztą mam niedaleko działkę i kojarzę tą ulice.
Świadkowie mówią, że drabina się obsunęła i stracił równowagę.
750kV wrote:
Coś mi tu amatorszczyzną pachnie.
Raz, że najgorszy z moźliwych sposobów, to ta drabinka. Z podnośnika koszowego byłoby najlepiej, jednak słupołazy też zdałyby egzamin. Praca w podparciu zdecydowanie bezpieczniejsza.
To prawda. Zapewne miało być tanio.
Nauczka, dla wszystkich z nas.
750kV wrote:
Dwa, że te odgromniki montowane jak wygodnie. Jeden dużo dalej od słupa względem drugiego.
Trzy, że kabel trochę luźnawy między uchwytami.
To nie odgromniki, tylko zaciski, a przewody dopiero przygotowywał do podłączenia.
750kV wrote:
Cztery, jeżeli na wyłączonym zasilaniu, to gdzie uziemiacze?
Pełna fotografia (bez zatarcia) dałaby sporo informacji.
Tak czy inaczej, szkoda chłopiny.
Jakie uziemienie miejsca pracy? Chłopina robił pod napięciem, bo pewnie za dużo zachodu było z wyłączeniem linii.
Tu masz lepsze zdjęcia:
Tutaj reszta zdjęć z akcji - niestety kolejny dziennikarzyna pisze o SN, aby potem powiedzieć o 230V:
Link
Gdyby miał długie spodnie i długie rękawy, może nie zakończyłby żywota na tym słupie Wyrazy współczucia dla rodziny [i]
Facetowi zabrakło 15 cm a pieprzona drabina go pokonała. Nie wiem czy miał pojęcie i papiery do PPN. Zresztą, teraz to nie ważne dla niego. Jego śmierć powinna być przestrogą dla wszystkich sieciowców. Nie ma pojęcia "jakoś to będzie".