MrMalo82 wrote: Podaj lepiej ile razy dwumasa była wymieniana, ile reszta osprzętu, zawieszenie..chociażby droższe własnie zawieszenie w stosunku do golfa iv..
Przez 60kkm nie robiłem nic, auto miało serwis do końca (180kkm). Wymieniłem czujnik DPF'u za 100 zł i to wszystko. Auto poszło za górną granicę allegro, gdzie spokojnie można było kupić MK6, ale miało xenon, panoramę, navi, highline etc.
Za pewne Golf IV nie ma połowy z tych rzeczy i zawieszenie sie nie psuje ani osprzęt? A także nie ma problemów z rdzą, zapiekającymi się hamulcami, skorodowanym wydechem, zużytymi wtryskami, wyciekami, skrzyniami, sprzęgło się nie kończy, prowadnice szyb się nie zacierają etc. Za pewne to się w ogóle nie psuje... Poza tym, budżet autora, to raczej nie pole dla G5 z końca produkcji.
MrMalo82 wrote: a rok wcześniej powstał Leon I na bazie Golfa IV i jak to się ma do nowoczesności?
Czyli konstrukcyjnie Leon jest z jakiego czasu? Z lat 90. Co w tym dziwnego?
MrMalo82 wrote: Ostatnio znajomy opowiadał jak firmowa Octavia 2,0 TDI 5 letnia padła na autostradzie i laweta ją ściągała, poleciał silnik, a na forum VW można sporo poczytac o problemach z nowszymi 1,9 tdi właśnie z czasów golfa V..
Czy ja komuś proponuje 2.0TDI? Albo Octavię II?
Sam miałem B7 2008, któremu wał pękł. Żadna nowość.
MrMalo82 wrote: Masz bardzo "Januszowe - emeryckie" podejście do tematu..dobre auto to jak najmłodsze, żeby mało paliło i broń Boże nie lata 90 bo przecież to juz muzeum..
Przy takiej rotacji samochodów i obrocie nimi ciężko mieć "Januszowe podejście". Po prostu, z mojego doświadczenia radzę chłopakowi, żeby kupił auto proste w konstrukcji, bez problematycznych i kosztownych podzespołów, a także bez napalania się na "tanie w eksploatacji" diesle.
Stąd proste, małe, benzynowe hatchbacki typu Corsa, Punto, Yaris etc. Gdzie nie ma połowy kosztownych rzeczy i auto nie zbliża się do pełnoletniości.
MrMalo82 wrote: i mój 1,8T po 14-15 latach jak go kupiłem (wtedy jeszcze) pokazywał na hamowni 152 konie, czyli zdrowa jednostka, turbo, wtryski, katalizator, pompa paliwa, sprzegło nie ślizga itd..nic nie wymieniane jedynie drobne tulejki na wahaczach..lany jest pełen syntetyk zero wycieków, klima automatyczna śmiga aż miło, cała elektryka sprawna i żaden element nie malowany, jedynie boczna szyba ruszana bo uderzył kamyczek..i to dla Ciebie trupy??
To teraz szerloku powiedz mi, ile TAKICH golfów jest na allegro? Jeden? Dwa? Trzy? Cztery? Kupisz autorowi takie auto? Bo ja ide o zakład, ze na 10, 9 to trupy.
A jaka jest szansa kupić 8 lat młodszą Corsę w przyzwoitym stanie? Na pewno większa. Nie wiem, dlaczego tu każdy uważa, że jego samochód jest najlepszy na świecie, i choćby ktoś chciał kupić nowa S-class to przecież padaka.
marek1977 wrote: Nie przekonasz ludzi że starsze samochody były robione z lepszych materiałów i dokładniej Że miały wystarczyć na lata a nie zutylizować się po gwarancji
Były lepsze i co teraz? Ale już ich nie ma, zostało wspomnienie, albo stare graty. Jesteś w stanie to zrozumieć, że są ludzie którzy chcą mieć coś co ich cieszy? Chcą mieć navi, radio z bluetooth, fotele elektrycznie sterowane, cichego, niekopcącego diesla, kamerę cofania, aktywny układ kierowniczy, ledowe światła etc. Jesteś w stanie to pojąć? Chcą wsiąść w auto i po prostu jechać, bez ksiązki "Sam naprawiam...". Jeśli dla Ciebie nie ma różnicy w jeździe Golfem III, a Golfem VII, to równie dobrze możesz jeździć walcem.
Auto to taki sam towar jak tv, lodówka czy kosiarka. To u nas w polsce, ludzie całe życie pracują, żeby kupić auto - i wiesz co? Producenci mają w d*** nasz kraj i te pare aut na krzyż. Więc ten lament nic nie da. Teraz auto i jego właścicel to zarobek dla wszystkich dookoła i nie powiesz mi, że jeżdżąc Golfem III (czy czym kolwiek innym) jesteś super cwany i nikt na Tobie nie zarabia.
Daj Bóg, jak wszystko robisz sobie sam, ale autor prawdopodobnie nie ma takich możliwości - i wiesz co? On po prostu z tym starym trupem zginie.