Nie sieję kryptoreklamy. Jeżeli już, to jawną reklamę (a tak naprawdę to potrzebną wielu osobom informację) ponieważ akurat potrzebowałem bardzo tanich i dobrych wydruków w dużych ilościach. Jak na razie wszystko mi działa zgodnie z oczekiwaniami na czterech drukarkach (trzy modele), a wydrukowałem już kilkanaście tysięcy zdjęć i ze trzy razy tyle zwykłych wydruków, więc mam podstawy być zadowolony oraz polecać to innym. Od tego czasu nie jestem upaprany tuszem i mogę wreszcie drukować ładnie i bez poczucia, że rujnuję swój budżet (np. zdjęcia wychodzą mi trzy razy taniej niż w najtańszym fotolabie).
A co do drukarek, to te Canona mierzą wyłącznie wyczerpanie tuszu, zamiast poziomu, a to zupełnie nie to samo. Drukowanie bez tuszu w głowicy kończy się dokładnie takimi samymi konsekwencjami jak w przypadku używania oryginalnych, koszmarnie drogich wkładów. Drukarka nie pozwala jednak drukować zarówno pustemu oryginałowi, jak i pustemu zbiornikowi z samoresetującym się chipem. Tak więc nie ma kompletnie żadnej różnicy poza kosztami wydruku na oryginalnych wkładach, które są po prostu kosmiczne. Tak więc ja oryginałom, którego ceny nie mają nic wspólnego z kosztami produkcji, podziękowałem. I dzielę się tym z innymi bo uważam, że warto przynajmniej wiedzieć, że są alternatywy.
Kolejny raz siejesz dezinformację, że chip zamienny oszukuje drukarkę i pokazuje większy poziom. To akurat bzdura bo pracuje dokładnie tak samo jak oryginał - na pewno w wersjach nano. W przypadku CISS też nie potrzebuje oszukiwać ponieważ skoro zbiornik jest stale zasilony, to aż do fizycznego wyczerpania tuszu ze słoika, a następnie w zbiorniczku czujnik nie wykryje braku tuszu. A kiedy wykryje, to po prostu nie pozwoli drukować dalej czekając na wymianę (pustego zbiorniczka).
Ja sobie akurat sprawdziłem wszystkie scenariusze z dolewaniem tuszu przed czasem zarówno w wierconych oryginałach oraz zamiennikach i wynika z tego, że PIXMA MG5550 ma gdzieś to czy jest w zbiorniku tusz. Jeżeli wg jej obliczeń tuszu jest mało, to najpierw rzuci wykrzyknikiem, a potem wyrzuci brak atramentu mimo, że atrament jest (np. dolany do pełna bez wypinania). Tak więc z tymi czujnikami, to nie do końca jest tak jak piszesz.
A co do gwarancji to tę drogę przeszedłem. Mam takie doświadczenia, że pracując na oryginalnym tuszu drukarka zepsuła się (jakieś uszkodzenie głowicy w dwa miesiące od zakupu - nie wnikałem skoro wszystko było jeszcze oryginalne), ale i tak musiałem udowadniać, że nie jestem wielbłądem i przynajmniej przeczytałem instrukcję. Tak mnie to wściekło, że od kiedy do nowych egzemplarzy od razu pakowałem napełnialny zamiennik, żeby mieć w zapasie oryginały, to nie zdarzyło się to ani razu. Na pewno tusze nie różnią się istotnie składem bo drukują identycznie, co wielokrotnie sprawdziłem. To tyle.