Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68

kotbury 16 Jul 2016 11:41 19743 36
Renex
  • Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68
    Rzecz zaczęła się od faktu kupienia przez znajomego wymarzonego Forda Mustanga z silnikem V8 4,9 z roku 1968.
    Auto, pomimo że było niemal gruntownie wyremontowane przez poprzedniego właściciela miało sporo niedoróbek (głównie natury elektrycznej) a także wady użytkowe wynikające z wiekowej konstrukcji. Postanowiliśmy - nawet kosztem oryginalności konstrukcji (oczywiście części oryginalne leżą zakitrane troskliwie w muzeum-pudełkach) - nieco go podliftować aby nadawał się do codziennej eksploatacji. Chodziło głównie o bezpieczeństwo własne i samochodu.
    Na pierwszy ogień poszły klaksony (oryginalne bardziej skrzeczały niż grały), następnie przednie lampy - z oryginalnych żarówko-lamp sealed beam (nie dość że symetryczne to jeszcze bździły się a nie świeciły) zostały zmienione na akcesoryjne asymetryczne wkłady pod żarówki H4.
    No i rzeczone tylne lampy. Oryginalnie w każdej lampie siedziała tylko jedna zwykła dwuwłóknowa żarówka 5/21 W (pomimo 3 osobnych niby kloszy - ot konstrukcja!). Odbłyśniki są wykonane ze zwykłej cynkowanej blachy. Próba zrobienia lusteka przez pochromowanie odbłyśnika spełzła na niczym bo nie nie ma on żadnej sensownej geometrii - produkował tylko chaotycznie rozmieszczone zajączki i w założeniu oryginalny ocynk miał rozpraszać i ujednolicać strumień światła. Poprzedni właściciel użył gniecionej folii od czekoladek ale efekt był - choć nieco lepszy - dalej żałosny - w dzień postojówki były słabo widoczne a światła stop lub kierunki (rozbłyskujące się jak to w Stanach na całej lampie jako jaśniejsze świecenie) ciężko było odróżnić od postojówek.
    Mając w perspektywie nieuchronny wjazd jakiegoś auta którego kierowca nie zauważył stopu lub kierunku w tyłek Mustanga kolega postanowił ulepszyć lampy wkładając LED-owe zestawy do oryginalnych lamp.
    Akcesoryjne zestawy ze Stanów okazały się nieco ( :) ) za drogie, a niektóre na dodatek mocno przekombinowane - jakieś sekwencyjne zapalanie, strzałki itp. Najtańszy zestaw jaki znaleźliśmy kosztował ponad 55$ za lampę plus niebotyczne w ostatnich latach koszty przesyłki zza ocenu.
    Padło na mnie - mam zrobić takie taniej.

    Prawdę mówiąć ideę ściągnąłem z tańszych sztuk (obecnych w sklepie CJPony). Zamieścili na tyle dokładne zdjęcia że mogłem orientacyjnie odczytać wartości elementów (skróciło to mocno okres prób - właściwie do zera).

    Wkład lampy składa się z trzech identycznych (poza przyciętymi rogami w skrajnych) segmentów, zamocowanych na płycie bazowej wykonanej z laminatu szklanego o gr. 1,5 mm wyciętej w kształt dokładnie pasujący do obrysu klosza.

    Po wypróbowaniu kilku różnych typów LED-ów padło na diody Super Flux (z soczewką i lusterkiem) o kącie rozsyłu 80 stopni, 5mm średnicy i prądzie 20 mA.
    Amerykańskie pierwowzory bazują na powierzchniowych zwykłych LED-ach, ale diody w nich rozmieszczone są dość rzadko przez co cierpi równomierność podświetlenia klosza, a poza tym szybciej i łatwiej było mi włożyć diodę w dziurki na płytce niż pracowicie pozycjonować powierzchniówki.
    Nie ukrywam że chodziło o maksymalnie dobry efekt w jak najkrótszym czasie - stąd użycie płytek uniwersalnych, konstrukcji zasilania opartej na opornikach stratnych zamiast na driverach oraz nieco niechlujne wykonanie płyty nośnej - niezbyt zależało mi na perfekcyjnym wykończeniu sokoro całość i tak jest schowana miedzy odbłyśnikiem a kloszem lampy i ważne jest jedynie w miarę dobre geometrycznie ustawienie modułów.

    Poniżej parę fotek i efekt w postaci krótkiego filmiku.

    Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68 Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68 Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68 Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68





    Trzy panele są połączone równolegle i zasilane bezpośrednio z instalacji auta za pomocą przejściówki naśladującej trzonek żarówki (zresztą zrobionej z prawdziwego trzonka spalonej żarówki).
    Sama konstrukcja panela - po 4 diody połączone szeregowo (poziome linijki), każda linijka ma swój opornik (180 Ohm/0,25W) ograniczający prąd. Linijki w liczbie 10 są połączone ze sobą równolegle - wszystko jest zasilanie przez diodę prostowniczą podpiętą od strony plusa.
    Słabsze światła pozycyjne są zrealizowane poprzez zasilanie całości przez drugą diodę prostowniczą spiętą w szereg z rezystorem 390 Ohm/0,5 W.
    Całość pobiera prąd w granicach 0,5A (normalna żarówka ok. 2 A). Diody pracują wręcz w idealnych warunkach - napięcie 2,2V oraz prąd 20 mA - czyli praktycznie nominalne zalecane wartości. Teraz tylko od niezawodności i selekcji diod (jak prawie wszystko w el. pochodzących z Azji...) będzie zależała długowieczność całej lampy.
    Uprzedzając ew. pytania - oryginalny przerywacz Mustanga nie wykazywał spalonych żarówek z racji małego poboru prądu (w końcu LEDówki pobierają 4 razy mniejszy prąd niż żarówki) - albo w aucie nie użyto jeszcze tak "zaawansowanej" konstrukcji przerywacza albo jest wstawiony akcesoryjny który owej kontroli nie ma.
    Całość (po ok 2 godzinach testowania) osiągała temperaturę w okolicach 35 stopni czyli i tak (pomimo zastosowania oporników zamiast przetwornic) sporo mniej niż żarówkowy odpowiednik.

    Równomierność podświetlenia kloszy - aczkolwiek lepsza niż w niektórych fabrycznych wkładach akcesoryjnych) - nie jest idealna (postaram się zrobić przykładową fotkę w dzień - jako że robiłem wszystkie zdjęcia wieczorem - aparat był oślepiany przez lampy i nie widać tych niedoskonałości). Na dolnej połowie klosza jest nieźle - diody wstrzeliwują się idealnie w pionowe rządki soczewek wytłoczonych w kloszu i podświetlają dokładnie po dwie soczewki w pionie. Wyżej - z racji skosu szkła lampy LEDY są dalej od klosza i zaczyna się to trochę rozjeżdżać a jasność świecenia zależy nieco od kąta obserwacji.
    Z tego, co znalazłem - w 2/3 konstrukcji zza wody występuje podobny problem, a jedna z nielicznych, w której nie występuje - ma w komplecie dedykowane klosze - z soczewkami dopasowanymi do rozstawu LEDów na płytkach.
    Można by było kombinować ze schodkowym ustawieniem pasków LED ale jak napisałem wcześniej - priorytetem był rozsądny stosunek ceny i pracochłonności do efektu - który w pełni zadowala właściciela auta.
    Nakład robocizny nie jest jakiś straszny - ze trzy dni po 2-3 godziny dziennie, koszt materiałów na obie lampy to jakieć 170 zł (z czego - jak łatwo się domyślić - lwią część stanowią LEDy) - w prównaniu do ok 250$ (z przesyłką) za najtańsze stanowskie konstrukcje - jest nieźle
    Mam nadzieję, że może dam impuls do zrobienia takiego ulepszenia innym posiadaczom odltajmerów.
    Wiem że puryści będą się krzywić - toż to gwałt na oryginalności - ale jednak bezpieczeństwo jest wazniejsze a przeróbkę błyskawicznie można usunąć przywracając lampy do pierwotnego stanu.

    Cool? Ranking DIY
    About Author
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Offline 
    kotbury wrote 7855 posts with rating 2637, helped 1733 times. Live in city Siemiatycze. Been with us since 2009 year.
  • Renex
  • #2
    Euzebiusz23091998
    Level 15  
    Jak dla mnie to pomysł i wykonanie dobre, chociaż mogła powstać dedykowana płytka. Sam jestem fanem starej motoryzacji, plus za zachowanie oryginalności. Można było też pomyśleć o diodach mocy ale też byłby problem z jednolitością.

    Jedyne do czego się zaraz wszyscy przyczepią, to brak homologacji takiego wynalazku i w świetle prawa jest to nielegalne.. Może być problem na przeglądzie, chociaż pewnie nikt nawet nie zwróci na to uwagi.. Mogą być spore problemy z ubezpieczeniem (i nie tylko) przy nie daj Boże jakimś wypadku/stłuczce..
  • #3
    Romo324
    Level 11  
    Fajny zamysł i dobre wykonanie, ale jednak czy lampy nie rażą wieczorem zbyt mocno? Dobra sygnalizacja jest wymagana, ale zbyt mocna nie jest wcale lepsza od jej braku. Nie chciał bym by ktoś przede mną z takim wynalazkiem zahamował i mnie nim oślepił. Zabezpieczyłeś czymś płytki i luty przed utlenianiem?
  • #4
    Euzebiusz23091998
    Level 15  
    Bardziej niż nocy obawiałbym się dnia. LED-y mają taką przypadłość, że kiedy pada w ich stronę światło słoneczne, ich świecenie staje się niemal niewidoczne.
  • #5
    jendrula60
    Level 12  
    Uwaga kolegi Euzebiusza nt. homologacji jest mocno zasadna, ale czy odpowiednie znaki/symbole nie są wytłaczane na kloszu? Jednak też uważam, że lepiej dobrze świecić byle czym niż byle jak oryginałem.
  • #6
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Do Euzebiusza.
    Auto jest na zabytkowych żółtych blachach a zdaje mi się że dyskusje o homologacji lamp w ogóle w tym przypadku nie mają sensu, gdyż nawet jeśli byłoby zarejestrowane na normalnych tablica to nielegalnie - oryginalne lampy mają tylko stanowską homologacją SAE i w ogóle nie mogą być dopuszczone do ruchu na naszych drogach. Legalne poruszanie się po naszych drogach umożliwiają temu autu TYLKO żółte tablice a brak zgodności auta (czyli tutaj konstrukcji tylnych lamp) z oryginalnym stanem fabrycznym dużo bardziej interesuje w tym przypadku wojewódzkiego konserwatora zabytków niż policję albo ubezpieczalnię.
    Dopiero kombinacje typu wklejanie żółtych szybek w kierunki i zmiana sposobu ich działania ( oryginalnie przy kierunku cała lampa miga jaśniej, przy jednoczesnym stopie i kierunku tak samo) powodują, że jest jakaś szansa przejścia przeglądu.
    W zasadzie samo przejście przeglądu (nawet bez homologacji, która niejako gwarantuje poprawność konstrukcji lamp) powinno umożliwić normalne działanie ubezpieczenia. Jedyne przepisy dotyczące tylnych lamp nie zawierają żadny szczegółowych danych n/t widma koloru światła, skupienia itp tylko są tam tylko geometryczne zasady rozmieszczenia świateł na aucie, ogólnie określona barwa ( czerwona i żółta drogowa na kierunki) oraz precyzyjnie określony zasięg widoczności i świateł ( duużo większe schody zaczynają sią przy reflektorach).
    Power Ledy wymagałyby albo baardzo dobrych wkładek rozpraszających ( myślałem nad tym - np tylna warstwa rozpraszająca z matrycy LCD - akurat nie miałem pobitego pod ręką) albo dedykowanej optyki w formie wkładki fresnela pod właściwym kloszem lampy albo dedykowanego samego klosza - jedno i drugie w warunkach chałupniczych właściwie niewykonalne. Przy takich ledach dochodzi jeszcze sprawa mocowania i chłodzenia - konstrukcja musiałaby być metalowa albo z metalowymi wkładkami z miejscami na ew. radiatory, oraz przestrzenna - konieczność odsunięcia LEDów od kloszy lamp.
    Przy obecnej konstrukcji ciepło grzecznie i powoli rozprasza się z wielu małych źródeł na laminat i komorę przed LEDami - jak napisałem maksymalna temperatura nie przekroczyła po kilku godzinach 35 stopni.
    I jeszcze jedno - pada jeden power LED w komorze - komora nie świeci. Pada jeden LED w moim panelu - nie świeci tylko jedna linijka, pozostałe 7 świeci dalej.
    Do kolegi Romo.
    W dzień ( słońce tak trochę z boku) postojówki ledwo widoczne, stopy całkiem OK. Wieczorem i w nocy jak widać na filmiku - postojówki dobre, nie za jasne ( oporniki dobrane po kilkinastu próbach) a stopy cóż , no mocne ale porównywalne albo i nieco słabsze od stopów mojego Focusa MK1 (ale słabe to porównanie - nie raz zdarzyło mi się , że gdy stałem na światłach Focusem, kierowcy za mną mrugali , żebym zdjął nogę ze stopu, faktycznie w lusterku widziałem wnętrze samochodu łącznie z wk...nym kierowcą oświetlonego moim stopem jak na dłoni.

    Tak wyglądają światła w półsłoneczny dzień:

    pozycyjne:

    Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68

    stop:

    Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68
    PS.
    Quote:
    Zabezpieczyłeś czymś płytki i luty przed utlenianiem?

    Płytki na koniec nieco oczyściłem IPA z topnika i spryskałem Plastikiem 70 Kontakt Chemie (jako że jest przezroczysty i ew. zacieki nie wpływają na "komfort jazdy"
  • Renex
  • #7
    noel200
    Level 26  
    Ja mam prośbę, żeby autor zamieścił dokładnie jakie diody zastosował i podał źródło gdzie je kupił.
    Stosowałem w swojej hondzie przez ostatnie 4 lata diody do podświetlenia deski rozdzielczej i panelu od nawiewów.
    Moje doświadczenia są takie, że diody się nie nadają. Kupowałem różne, z różnych źródeł, stosowałem w połączeniu z nimi diody prostownicze, zenery, rezystory, transile, ustawiałem prąd nawet na połowę znamionowego i pierwsza Led przestawiała świecić do max jednego miesiąca. Zdarzało się nawet, że potrafiła pierwsza paść po tygodniu od instalacji.
    Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale kupiłem ostatnio garść żarówek klasycznych i będę wymieniał.
    Chciałem ze względu na duży nakład pracy przy wymianie zastosować ledy, a okazuje się, że jest jeszcze gorzej.
    Nie wiem jakie diody do samochodu zakładać i jakimi driverami je zasilać (bo jeżeli z ledami ktoś chce zakładać tylko rezystor to po prostu szkoda pracy), żeby świeciło długo i niezawodnie.
    Poddałem się. Nigdy nie kupię już nic z ledami do samochodu.
  • #8
    kotbury
    Gantry automation specialist
    https://www.maritex.com.pl/pl/diody-led-o-wysokim-strumieniu-swiecenia-super-flux-3mm/LEDSF-3RW80-i-11478-c-10892

    Wg róźnych opisów używane do paneli i wyświetlaczy reklamowych.
    A jak się te konkretne sprawdzą pod względem niezawodności - się okaże.
    Wkłady są rozbieralne - po odkręceniu jednej śrubki i odklejeniu plasterka grubej taśmy dwustronnej można odchylić panel od płyty bazowej i bez problemu wymienić pojedyńczą diodę.
    Co do stwierdzenia że założenie " tylko rezystora" do leda to zmarnowana praca to akurat bym polemizował. Jeśli źródło zasilania zapewnia LED owi stabilny prąd i napięcie to w czym zasilanie przez opornik ( który raczej w sekundę 100 razy nie zmieni parametrów) z raczej stabilnego źródła jakim jest akumulator samochodowy jest gorsze od zasilania przetwornicą ? W akurat tym zastosowaniu te 200 mW strat nie jest tak istotne jak w latarce LED na paluszki w której każdy miliwat jest na wagę złota a zapewnienie stabilnego poziomu napięcia jest możliwe właściwie tylko przez przetwornicę.
    A na te straty energii w kontekście ekologii też można by dywagować - owszem, przerwornica ma sprawność 90%, opornikarnia ok 40 ( straty na rezystorze) ale ciekawe jakby porównać koszt i obciążenie dla środowiska przy produkcji w sumie ośmiu oporników 0,25 W a takiej przetwornicy z cewką, scalakiem i lutowanej na płytce...
  • #9
    noel200
    Level 26  
    Nie miałem na myśli przetwornicę, tylko dedykowane drivery do ledów, które cały czas czuwają nad stałym ustalonym prądem płynącym przez diody.
    I może właśnie takie coś trzeba stosować w samochodzie z ledami, bo tam stabilności napięcia nie ma. Jest w alternatorze regulator, ale jego działanie nie jest idealne, a skoki napięcia przez załączanie różnych dużych odbiorników energii też jest duże. Pewnie dlatego mi tak diody padają. Ale jak diody zasilałem przez rezystor obliczony na napięcie 18V, a równolegle z diodami dawałem zenery na 3V6 i te dalej padają to doszedłem do wniosku, że wszystkie ledy jakie kupowałem są kiepskiej jakości. Dlatego pytałem skąd kupiłeś swoje, bo mi się dobrych nie udało kupić.
  • #11
    sanfran
    Network and Internet specialist
    Tak się zastanawiam nad tym miganiem kierunku z jednoczesnym naciśnięciem stopu. Otóż w znanych mi modelach pojazdów z czerwonym kierunkowskazem podczas jednoczesnego nadawania sygnału hamulca i kierunkowskazu jedna lampa swieci światłem stałym a druga miga. Odbywa się to poprzez podawanie plusa kierunkowskazu od strony "masy" i tym sposobem gasi sie zarówno hamulec jak i pozycyjny (jeśli jest akurat włączony), jeśli jest wyłączony to się jakimś cudem nie świeci. Poznać taki układ można po tym, ze w przypadku naciśnięcia stopu przedni i tylny kierunek migają w "przeciwfazie".

    Innym - cześciej spotykanym - sposobem jest zastosowanie bardzo ciekawego wyłącznika kierunkowskazów, który w pozycji neutralnej u ozliwia zasilanie żarówek sygnałem STOP, natomiast przy włączeniu jakiekolwiek kierunku odcina stop na tą żarówkę i łączy ja z przerywaczem. Światło pozycyjne swieci cały czas. Jako ciekawostkę mogę podać, że taki układ był stosowany w samochodzie GAZ 21 (Wołga) oraz w pierwszych UAZach. Niestety, mój UAZ został przerobiony i z tylu ktoś zamontował światła z traktora. Ale oto schemat elektryczny mojego UAZa.

    Przeróbka tylnych lamp na LED-owe w Fordzie Mustangu '68

    Tutaj masz tylne światła Corvetty:



  • #12
    ladamaniac
    Level 39  
    sanfran wrote:
    Innym - cześciej spotykanym - sposobem jest zastosowanie bardzo ciekawego wyłącznika kierunkowskazów, który w pozycji neutralnej u ozliwia zasilanie żarówek sygnałem STOP, natomiast przy włączeniu jakiekolwiek kierunku odcina stop na tą żarówkę i łączy ja z przerywaczem. Światło pozycyjne swieci cały czas. Jako ciekawostkę mogę podać, że taki układ był stosowany w samochodzie GAZ 21 (Wołga) oraz w pierwszych UAZach. Niestety, mój UAZ został przerobiony i z tylu ktoś zamontował światła z traktora. Ale oto schemat elektryczny mojego UAZa.

    W tym przypadku wystarczy przeciąć przewód od włącznika stopu do przełącznika kierunków. Niestety działa przy podwójnych żarówkach czyli stop i stopokierunkowskaz. Przerabiałem tak w Wranglerze z lat 90.
    Co do ledów, to fakt, coś je zabija w aucie, prawdopodobnie szpilki napięciowe. Ale miałem chyba Knigbrighta w kontrolce, dwa ledy antyrównolegle i jednego zabiłem dopiero sprawdzając impuls na pierwotnym cewki zapłonowej. Służyła kilka lat, i używałem jej często.
  • #13
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Quote:
    Nie miałem na myśli przetwornicę, tylko dedykowane drivery do ledów, które cały czas czuwają nad stałym ustalonym prądem płynącym przez diody.

    Uogólniłem - kwesta nazwy - przecież drivery to też przetwornice.
    Jeśli diody będą sypały się jak ulęgałki - dołożę po driverze na obwód postojówek.
    Quote:
    Jest w alternatorze regulator, ale jego działanie nie jest idealne, a skoki napięcia przez załączanie różnych dużych odbiorników energii też jest duże.

    No może nie jest idealne, ale przy dobrze działającym regulatorze i sprawnym akku skoki napięcia nie powinny przekraczać 14,8-12,8 = 2V czyli 0,5V na diodę. Jeśli takie zmiany zabijają diody to jak w takim razie przeżywąją diody w rzeczonych bannerach reklamowych, gdzie skoki jasności sięgają 100% (niech będie tam sterowanie PWM ale wtedy dioda bez przerwy dostaje impulsy 0-100% z częstotliwością rzędu kiloherców i jakoś żyje...), chyba że jak ladamamiec napisał jakieś szpilki. Wtedy wypróbuję najpierw gasiki RC, jak nic nie da - dołożę drivery.
    Quote:
    Czy w tym samochodzie nie ma przypadkiem jeszcze elektromagnetycznego regulatora napięcia ładowania ?? Skoro już takie przeróbki, to sugeruje elektroniczny.

    W omawianym aucie jest regulator mechaniczny i są faktycznie zmiany napięcia. Jako jedno z najbliższych usprawnień jest planowana zmiana na regulator RNA-1 lub RA2 dedykowane do 6-diodowych alternatorów Dużego Fiata i idealnie pasujących do fabrycznej aplikacji mustangowego alternatora.
    Quote:
    Innym - cześciej spotykanym - sposobem jest zastosowanie bardzo ciekawego wyłącznika kierunkowskazów, który w pozycji neutralnej u ozliwia zasilanie żarówek sygnałem STOP, natomiast przy włączeniu jakiekolwiek kierunku odcina stop na tą żarówkę i łączy ja z przerywaczem

    W rzeczonym Mustangu jest właśnie taki układ - jako że to zabytek - taki pozostanie.
    Quote:
    W tym przypadku wystarczy przeciąć przewód od włącznika stopu do przełącznika kierunków. Niestety działa przy podwójnych żarówkach czyli stop i stopokierunkowskaz.

    A już dla ścisłości - nie wystarczy przeciąć kabla - trzeba podciągnąć dodatkowe kable do stopu w tylnych lampach - chyba że osobne lampy stop mają niezależny kabel a stopokierunki swój.
  • #14
    ladamaniac
    Level 39  
    kotbury wrote:
    A już dla ścisłości - nie wystarczy przeciąć kabla - trzeba podciągnąć dodatkowe kable do stopu w tylnych lampach - chyba że osobne lampy stop mają niezależny kabel a stopokierunki swój.

    Tak właśnie było w Wranglerze. Jeden komplet żarówek robił za stop i pozycje, drugi za stop i kierunki.
  • #15
    deus.ex.machina
    Level 32  
    Szkoda, można było dać LED równolegle do istniejącej żarówki - wtedy i byłoby homologowane i lepsza byłaby widzialność.
  • #17
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Co wy z tą homologacją - w przypadku TEGO auta światła nie MOGĄ mieć żadnej homologacji w Europie - są zgodne tylko z amerykańską normą SAE a z racji barwy, rozmieszczenia i sposobu działania nie mają najmniejszej szansy ani przejścia procedury homologacji ani nawet przejścia u nas jakiegokolwiek przeglądu.
    Jeździć tym autem legalnie u nas można TYLKO dla tego, że jest zabytkiem na żółtych tablicach i JEDYNY warunek (który - jak napisałem - bardziej obchodzi odpowiedniego konserwatora zabytków niż policję czy ubezpieczyciela) który musi spełnić to zgodność ze stanem fabrycznym i tylko tutaj można się przyczepić.
    PS. Zresztą obowiązkowych przeglądów też nie trzeba robić - kolejny plus posiadania żółtych tablic.

    Jeden poważny minus posiadania takowych - coby wyjechać za granicę trzeba mieć pozwolenie odpowiedniego konserwatora zabytków i właściwego starosty, sprzedać go w Polsce można też tylko za pozwoleniem w/w urzędów a sprzedać za granicę obecnie właściwie w ogóle nie można (jakieś prawne niedoróbki, aktualnie pracują nad ustawą).

    Tak trochę czytając lwia część dyskusji o homologacji dotyczy reflektorów, o stosowaniu tylnych lamp niefabrycznych lub bez homologacji jakoś mało napisano - są dostępne w rozporządzeniu ministra transportu warunki - głównie dotyczące geometrycznego ustawienia i zasięgu widoczności lamp, no i przeważnie dobrze świecące lampy przechodzą przegląd - a jak się sprawa ma w przypadku stłuczki - może ktoś wie....
    Wiem że są schody z elementami odblaskowymi (muszą być, rozmieszczone zgodnie z w/w rozporządzeniem)z lampami przeciwmgielnymi (jeśli jest zespolona z całą tylną lampą i jedna to musi być od osi jezdni) itp.
  • #18
    nukedman
    Level 13  
    kotbury wrote:
    No może nie jest idealne, ale przy dobrze działającym regulatorze i sprawnym akku skoki napięcia nie powinny przekraczać 14,8-12,8 = 2V czyli 0,5V na diodę.


    Polecam poczytać trochę o tym do jakich warunków przystosowuje się elektronikę samochodową. Oprócz pracy w zakresie ~6V-18V w normalnym przypadku (różnice spowodowane stanem akumulatora, temperaturą otoczenia, itp.) dopuszcza się jeszcze różne impulsy generowane przez obciążenia, takie jak zapłon, itp. Szczegóły tych impulsów można dostać wpisując w google ISO7637-2 pulses. Dość powiedzieć, że mówimy tutaj o szpilkach -150V, przepięciu do +40V (w przypadku, kiedy alternator wyposażony jest w transil), itp. Do tego dochodzi ESD, wysokie temperatury... zwykły LED z rezystorem do samochodu to po prostu rozwiązanie które się nie sprawdzi. Tutaj potrzebny jest driver prądowy dedykowany do automotive, wyposażony w odpowiednie transile czy inne zabezpieczenia.
  • #19
    rafcio363
    Level 30  
    noel200 wrote:
    Ja mam prośbę, żeby autor zamieścił dokładnie jakie diody zastosował i podał źródło gdzie je kupił.
    Stosowałem w swojej hondzie przez ostatnie 4 lata diody do podświetlenia deski rozdzielczej i panelu od nawiewów.
    Moje doświadczenia są takie, że diody się nie nadają. Kupowałem różne, z różnych źródeł, stosowałem w połączeniu z nimi diody prostownicze, zenery, rezystory, transile, ustawiałem prąd nawet na połowę znamionowego i pierwsza Led przestawiała świecić do max jednego miesiąca. Zdarzało się nawet, że potrafiła pierwsza paść po tygodniu od instalacji.
    Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale kupiłem ostatnio garść żarówek klasycznych i będę wymieniał.
    Chciałem ze względu na duży nakład pracy przy wymianie zastosować ledy, a okazuje się, że jest jeszcze gorzej.
    Nie wiem jakie diody do samochodu zakładać i jakimi driverami je zasilać (bo jeżeli z ledami ktoś chce zakładać tylko rezystor to po prostu szkoda pracy), żeby świeciło długo i niezawodnie.
    Poddałem się. Nigdy nie kupię już nic z ledami do samochodu.


    U mnie fluxy świecą latami z rezystorem tylko, w kilku różnych samochodach.
  • #20
    levy^
    Level 17  
    kotbury wrote:
    Jeden poważny minus posiadania takowych - coby wyjechać za granicę trzeba mieć pozwolenie odpowiedniego konserwatora zabytków i właściwego starosty, sprzedać go w Polsce można też tylko za pozwoleniem w/w urzędów a sprzedać za granicę obecnie właściwie w ogóle nie można (jakieś prawne niedoróbki, aktualnie pracują nad ustawą).

    Jeśli samochód ma ponad 50 lat wtedy nie można wyjechać poza granice. Sprzedaż w Polsce również nie ma żadnych wymagań. Mam dwa samochody na zabytkowych blachach. Nie wiem jak jest ze sprzedażą poza granice bo nie przerabiałem tematu
    camaro 87
    cadillac deville 76

    Sam jestem w trakcie przerabiania migaczy na sekwencyjne, w przyszłym tygodniu może uda sie przetestować

    podobna zasada do tych https://www.youtube.com/watch?v=LqWg6bDhA1w
  • #21
    kotbury
    Gantry automation specialist
    O gustach nie ma dyskusji ale takie migacze mnie osobiście trącą cepelią, z pełną premedytacją w Mustangu poszliśmy na rozwiązanie klasyczne (a że przy okazji jest proste układowo - ułatwienie i przyspieszenie składania).
    Tu np masz przykład do omawianego auta konstrukcję super sekwencyjną - megacepelia (strzałki, paski etc.) :
    http://www.cjponyparts.com/sequential-led-taillight-kit-8-pattern-1967-1968/p/TLLED68/
  • #22
    bonanza
    Power inverters specialist
    kotbury wrote:
    Jeden poważny minus posiadania takowych - coby wyjechać za granicę trzeba mieć pozwolenie odpowiedniego konserwatora zabytków i właściwego starosty, sprzedać go w Polsce można też tylko za pozwoleniem w/w urzędów a sprzedać za granicę obecnie właściwie w ogóle nie można...


    Słusznie, stary Mustang jest skarbem polskiej narodowej kultury motoryzacyjnej przecież! hahaha
  • #23
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Podobnie jak skarbami polskiej narodowej kultury i pod opieką konserwatorów są "stare polskie" zamki w Malborku, Szczytnie, " stary polski" zespół bunkrów Wilczy Szaniec w Kętrzynie, wyłącznie polska Twierdza Modlin i wiele innych... HAHAHA.
    Na szczęście nie ty decydujesz co jest zabytkiem a co nie.
    I co dyskusja o to czy coś jest zabytkiem czy nie - ma do moich lampek?

    Czyli jak ktoś ma się wypowiadać to proszę może o swoich doświadczeniach na polu lamp LED, ew. co najwyżej coś jeszcze o homologacjach ..
  • #25
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Quote:
    O gustach nie ma dyskusji ale takie migacze mnie osobiście trącą cepelią, z pełną premedytacją w Mustangu poszliśmy na rozwiązanie klasyczne

    Sorki za w/w stanowisko ale sam motaż LEDów to już dla purystów i tak powód do powieszenia na suchej gałęzi.
    Ale dzięki za zainteresowanie.
    Osobiście sam nie lubię zbyt dużej ilości migających lampek i jak napisałem wyżej - świadomie zrezygnowaliśmy z sekwencyjnych sterowników do tylnych lamp na rzecz rozwiązania klasycznego.

    PS. Podałem wyżej link do takich fikuśnych tylnych światełek na CJPonyParts, które wyświetlają strzałki, kreseczki, barcody etc. i jak to obejrzałem to się z lekka zniesmaczyłem. Co za dużo to niezdrowo...

    Przy okazji

    PPS.
    Quote:
    Polecam poczytać trochę o tym do jakich warunków przystosowuje się elektronikę samochodową. Oprócz pracy w zakresie ~6V-18V w normalnym przypadku (różnice spowodowane stanem akumulatora, temperaturą otoczenia, itp.) dopuszcza się jeszcze różne impulsy generowane przez obciążenia, takie jak zapłon, itp. Szczegóły tych impulsów można dostać wpisując w google ISO7637-2 pulses. Dość powiedzieć, że mówimy tutaj o szpilkach -150V, przepięciu do +40V (w przypadku, kiedy alternator wyposażony jest w transil), itp. Do tego dochodzi ESD, wysokie temperatury... zwykły LED z rezystorem do samochodu to po prostu rozwiązanie które się nie sprawdzi. Tutaj potrzebny jest driver prądowy dedykowany do automotive, wyposażony w odpowiednie transile czy inne zabezpieczenia.


    Po miesiącu testowania (auto przejechało ok 1,5 tys km cały czas na światłach) ani jedna dioda nie padła. Zobaczymy jak dalej. Fakt że już wstawiłem polski elektroniczny regulator napięcia alternatora RA2 i wszystko działa jak w zegarku, ale te szpilki itd.... - strach się bać... .Może te diody bannerowe Super Flux są faktycznie odporniejsze od zwykłych ?!
  • #26
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Mamy Święta BN, auto przejechało 5.5 tys. km (teraz stoi na kołkach bo solą...) i ani jedna dioda nie padła. Oby tak dalej.
    PS. Mustang dostał w międzyczasie tranzystorowy moduł zapłonowy (zmodyfikowany kit Vellemana) i to pewnie mocno ograniczyło szpilki od przerywacza i cewki, a i kultura pracy silnika i łatwość odpalania (jest przedpotopowy gaznik Motorcrafta - wstawienie 4-gardzielowego Holleya na kolektorze Edelbrock jest w planach - i auto było nieco trudnopalne) zauważalnie wzrosły
  • #27
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Po roku jeżdżenia (auto przejechało ok 9 tys km i w międzyczasie zaliczyło generalkę silnika - był bez remontu od 40 lat...) padła jedna dioda w jednym pasku.
    I to podejrzewam że z winy mojej nieuwagi - przy montażu i przy próbach przypadkiem zrobiłem zwarcie (zbocznikowałem opornik ograniczający) na płytce i padło kilka linijek LEDów . Wymieniłem spalone LEDy ale niektóre nadwyrężone świeciły się dalej aczkolwiek nieco słabiej - z racji braku zapasowych LEDów zostawiłem te naruszone - i teraz padł jeden z tych "słabych". Wymieniłem dziś (w międzyczasie dokupiłem kilkanaście zapasowych) i testu ciąg dalszy.
  • #29
    kotbury
    Gantry automation specialist
    Właściwie to nie testy tylko normalne użytkowanie auta, a wpis był podyktowany podświadomą przekorną chęcią stwierdzenia, ze można osiągnąć niezłe rezultaty prostymi środkami (pomimo głosów o niemożliwości osiągnięcia zadowalającej niezawodności w samochodowych warunkach)
  • #30
    Krzysztof Kamienski
    Level 43  
    No coż, wiele widac na drogach samochodow z orginalnymi tylnymi lampami LED i świecą...hmm...w kratkę :cry: O, choćby znajomej w trzyletniej Toyocie RAV4 kilkanaście w sumie LEDów w tylnych lampach powiekszyło grono aniołków :cry: Poczekamy roczek, dwa roczki na zakończenie eksperymentu. Przy okazji pozdrawiam Oldtimerowca.