
Witam, dziś przedstawiam wzmacniacz który zrobiłem do salonu, do kolumn , które stoją obok TV.
Po wprowadzeniu do nowego mieszkania kupiłem TV. No jakość dźwięku z wbudowanych głośników nie poraża. Przyzwyczajony to kolumn postanowiłem sobie kupić. Kupiłem jakieś Master Audio. 2x50W chyba trójdrożne z czterema głośnikami i bass-reflexem. Ja wiem, że to badziewo, że dla wprawnego ucha to pewnie porażka. Ale prezentują się dobrze, a i dźwięk jak dla mnie brze bardzo miło. Wszyscy znajomi, którzy mieli okazję je słyszeć chwalili, że dobrze, czysto i ładnie grają.
Podłączyłem je pod posiadany wcześniej od kilku lat amplituner Pioneer VSX409.
Całość gra ok, ale zaciekawiło mnie dlaczego szafka, w której siedzi amplituner jest ciepła. Okazuje się, że owy pioneer włączony, ale jeszcze zupełne bez dźwięku pobiera ponad 40W mocy. Przy kupowaniu sprzętów do mieszkania zwracałem uwagę na energooszczędnosć, a tu taki damozjad.
Postanowiłem poszukać rozwiązania, szczególnie, że chciałem jednego pilota się pozbyć, a wzmacniacz miał się docelowo włączać z TV.
Zacząłem szukać w necie czegoś odpowiedniego i trafiłem na wzmianki o wzmacniaczach t-class wynalezione przez firmę Tripath. Opracowała ona i opatentowała technikę sterowania tranzystorami mocy wzmacniacza audio w podobny sposób jak to jest w klasie D, ale z jakimiś tam ulepszeniami. Więcej tu:
https://en.wikipedia.org/wiki/Class-T_amplifier
Poczytałem o tych wzmacniaczach i wszyscy się nimi zachwycają jakie to one są super. Pobór prądu delikatnie wyższy niż klasy D, a dźwięk prawie jak lampowca.
Postanowiłem kupić. Cena jednak zniechęciła. Zacząłem szukać czegoś u chińczyków i kupiłem wzmacniacz taki:

Podłączyłem-działa. Ale ten dźwięk jakiś taki pusty. Rozebrałem go, a tam wzmacniacz AB toshiby.
Postanowiłem więc kupić samą płytkę wzmacniacza klasy T. Kupiłem taką:

Można by to też samemu zrobić, ale i tak całość byłoby zrobione zgodnie ze standardową aplikacją producenta, więc zabawa w robienie swojej płytki to raczej tylko dla sportu. Moduł wzmacniacza jest zbudowany na TK2050 i układzie sterującym TC2000. Datasheet:
https://mylms.cz/soubory/dokumenty/tk2050.pdf
Płytka przyszła, podłączyłem-działa. Gra porządnie, ale jakoś basu mało. Przyzwyczajony do skrajnie prawej pozycji pokrętła Bass

http://www.ti.com/lit/ds/symlink/lm1036.pdf
Całość wrzuciłem w czarną aluminiową obudowę, zrobiłem skromny przedni panel i to wszystko.
Dźwięk jest miły i przyjemny, ale to jest kwestia gustu. Mi się podoba i jestem zadowolony. Całość jest mała, nie rzuca się w oczy i pobiera mało prądu.






W załączniku schemat i płytka przedwzmacniacza w Eagle.
A może ktoś z czytających zna jakiś dobry układ przedwzmacniacza z regulajcą balansu, tonów niskich i wysokich, bądź nawet kilku pasmowym equalizerem? Kiedyś wpadłem na jakiś bardzo dobry przedwzmacniacz sterowany cyfrowo (to nie problem) ale to był tylko w sumie potencjometr, a ja potrzebowałem również korektora.
Cool? Ranking DIY