Witajcie,
Planuje zainstalowanie systemu kontroli dostępu w biurze. Miałoby to polegać po prostu na wstawieniu elektrozaczepów do drzwi i zamontowaniu w ścianach klawiatur do wpisywania kodu PIN. Do zabezpieczenia mam dwie pary drzwi (frontowe do budynku i drzwi na klatce schodowej). Ważne jest, że chciałbym sprawdzać z poziomu laptopa kto i kiedy wpisywał kod.
Próbowałem rozeznać się cenowo wśród wielu producentów (SATEL, ROGER itd), ale ceny są na podobnym poziomie, czyli:
- Zamek szyfrowy 200-500 zł.
- Kontroler do obsługi jednego przejścia 450 zł
- Centralka kontroli dostępu 550 zł.
- Interfejs komunikacyjny 150-200 zł
- Elektrozaczep 100 zł
- Akumulator 100 zł
- Obudowy, okablowania itd. w sumie 200 zł
Wyliczyłem, że dla dwóch przejść (drzwi) i pozornej przyjemności rejestrowania logów wejść do budynku musiałbym wydać ok. 3000 zł. Jest to cena zaporowa i z pewnością nieadekwatna do moich oczekiwań.
Być może coś źle wyliczyłem, albo po prostu sprawdziłem producentów z górnej półki, dlatego poprawcie mnie jeśli gdzieś popełniłem błąd. Czy rzeczywiście ceny są tak wysokie?
Coś mi tu nie pasuje... Na przykład "Kontroler dostępu ROGER PR402DR-SET" do obsługi jednego przejścia jest bardzo drogi, a także wymaga zasilania akumlatorowego i z sieci, oferując możliwość podłączenia panelu do wpisywania hasła i elektrozaczepu. Jest to trochę bez sensu aby przy każdych drzwiach instalować taką toporną skrzynkę. Nie dałoby się podłączyć dwóch zamków szyfrowych i dwóch elektrozaczepów do jednej centralki?
A może udałoby się zaprojektować ten system od nieco innej strony? Wydatków na elektrozaczepy i zamki szyfrowe nie uniknę (chociaż w tym przypadku nie mam zastrzeżeń bo cena jest przystępna), ale może gdyby podłączyć je w jakiś sposób do komputera np. Raspberry Pi? Gdyby udało się połączyć te wszystkie elementy, to na pewno udałoby mi się - jako informatykowi - oprogramować cały system i zrobić sterowanie.
Co sądzicie o takim pomyśle?
Planuje zainstalowanie systemu kontroli dostępu w biurze. Miałoby to polegać po prostu na wstawieniu elektrozaczepów do drzwi i zamontowaniu w ścianach klawiatur do wpisywania kodu PIN. Do zabezpieczenia mam dwie pary drzwi (frontowe do budynku i drzwi na klatce schodowej). Ważne jest, że chciałbym sprawdzać z poziomu laptopa kto i kiedy wpisywał kod.
Próbowałem rozeznać się cenowo wśród wielu producentów (SATEL, ROGER itd), ale ceny są na podobnym poziomie, czyli:
- Zamek szyfrowy 200-500 zł.
- Kontroler do obsługi jednego przejścia 450 zł
- Centralka kontroli dostępu 550 zł.
- Interfejs komunikacyjny 150-200 zł
- Elektrozaczep 100 zł
- Akumulator 100 zł
- Obudowy, okablowania itd. w sumie 200 zł
Wyliczyłem, że dla dwóch przejść (drzwi) i pozornej przyjemności rejestrowania logów wejść do budynku musiałbym wydać ok. 3000 zł. Jest to cena zaporowa i z pewnością nieadekwatna do moich oczekiwań.
Być może coś źle wyliczyłem, albo po prostu sprawdziłem producentów z górnej półki, dlatego poprawcie mnie jeśli gdzieś popełniłem błąd. Czy rzeczywiście ceny są tak wysokie?
Coś mi tu nie pasuje... Na przykład "Kontroler dostępu ROGER PR402DR-SET" do obsługi jednego przejścia jest bardzo drogi, a także wymaga zasilania akumlatorowego i z sieci, oferując możliwość podłączenia panelu do wpisywania hasła i elektrozaczepu. Jest to trochę bez sensu aby przy każdych drzwiach instalować taką toporną skrzynkę. Nie dałoby się podłączyć dwóch zamków szyfrowych i dwóch elektrozaczepów do jednej centralki?
A może udałoby się zaprojektować ten system od nieco innej strony? Wydatków na elektrozaczepy i zamki szyfrowe nie uniknę (chociaż w tym przypadku nie mam zastrzeżeń bo cena jest przystępna), ale może gdyby podłączyć je w jakiś sposób do komputera np. Raspberry Pi? Gdyby udało się połączyć te wszystkie elementy, to na pewno udałoby mi się - jako informatykowi - oprogramować cały system i zrobić sterowanie.
Co sądzicie o takim pomyśle?