Witam. Jestem posiadaczem tego modelu ciągnika od nowości i po raz pierwszy mam problem z alternatorem. Walczę z tym już 3-ci dzień bez efektu, dlatego piszę tutaj o pomoc nim zacznę się niepotrzebnie wykosztowywać kupując wszystko po kolei.
Ale zacznę od początku, problemem jest to że po zapaleniu ciągnika wskazówka na amperomierzu wychyla się do +30 czyli prawidłowo po kilku sekundach zatrzymuje się na +20 i za nic nie chce zejść do zera. Wystarczy 2-3min a alternator robi się gorący więc gaszę ciągnik co by nie przegrzewać. Sprawdziłem napięcie ładowania jest prawidłowo 14.1, lampka od wzbudzenia gaśnie, dla pewności podmieniłem regulator od fiata 126p, ale jest to samo, czyli nie ma problemu z ładowaniem, akumulatory na drugi dzień nim odpalałem mają ok 12,5V <2x6V>. Wyciągnąłem bezpieczniki po odpinałem zegary co by wykluczyć ewentualne zwarcie w instalacji, chociaż podejrzewam że gdyby takowe było dawno by instalacja poleciała z dymem i nic to samo. Następny etap rozebrałem alternator a w środku czyściutko brak śladu jakiejś spalenizny, otarć pęknięć itp., na łożyskach min luzy, wałek kręci się bez oporu, sprawdziłem cewkę ma przejście moduł z diodami też sprawdzony miernikiem brak zwarcia do masy, diody też pokazują tą samą rezystancję zarówno te plus jak i minus. Może ktoś się spotkał z takim przypadkiem czy możliwe że podczas pracy coś się zwiera w alternatorze albo akumulatorze i powoduje taki ciągły pobór prądu. Acha po odpięciu amperomierza w ciągniku, sprawdzałem prąd amperomierzem cęgowym tuz przy alternatorze i wskazywał prąd 19,2-20.3A. Niestety nie mam gdzie tego sprawdzić tzn podmienić a tak wydawać w ciemno pieniądze na nowy alternator czy może akumulator mija się z celem. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam.
Ale zacznę od początku, problemem jest to że po zapaleniu ciągnika wskazówka na amperomierzu wychyla się do +30 czyli prawidłowo po kilku sekundach zatrzymuje się na +20 i za nic nie chce zejść do zera. Wystarczy 2-3min a alternator robi się gorący więc gaszę ciągnik co by nie przegrzewać. Sprawdziłem napięcie ładowania jest prawidłowo 14.1, lampka od wzbudzenia gaśnie, dla pewności podmieniłem regulator od fiata 126p, ale jest to samo, czyli nie ma problemu z ładowaniem, akumulatory na drugi dzień nim odpalałem mają ok 12,5V <2x6V>. Wyciągnąłem bezpieczniki po odpinałem zegary co by wykluczyć ewentualne zwarcie w instalacji, chociaż podejrzewam że gdyby takowe było dawno by instalacja poleciała z dymem i nic to samo. Następny etap rozebrałem alternator a w środku czyściutko brak śladu jakiejś spalenizny, otarć pęknięć itp., na łożyskach min luzy, wałek kręci się bez oporu, sprawdziłem cewkę ma przejście moduł z diodami też sprawdzony miernikiem brak zwarcia do masy, diody też pokazują tą samą rezystancję zarówno te plus jak i minus. Może ktoś się spotkał z takim przypadkiem czy możliwe że podczas pracy coś się zwiera w alternatorze albo akumulatorze i powoduje taki ciągły pobór prądu. Acha po odpięciu amperomierza w ciągniku, sprawdzałem prąd amperomierzem cęgowym tuz przy alternatorze i wskazywał prąd 19,2-20.3A. Niestety nie mam gdzie tego sprawdzić tzn podmienić a tak wydawać w ciemno pieniądze na nowy alternator czy może akumulator mija się z celem. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam.