Na razie nie testowałem. Ale w marcu przełączę 12 paneli jedną sekcję która teraz jest na falowniku hybrydowym wtedy zobaczę jak działa ten regulator. Myślę że przesyłki z aliexpress dojdą i już w marcu zacznę używać nowego akumulatora i przełączę kuchnie na falownik off-gridowy. Na pewno będę miał niezły mix różnych typów akumulatorów, ale przed zakupem jeszcze większych ilości chcę je potestować . Uruchomiłem też te akumulatory z tego auta hybrydowego. Musiałem to całkiem przerobić bo miałem małe bzz przy przerabianiu fabrycznej wtyczki od bms rozleciała mi się i kable od bms świeciły jak żarówki dobrze że szybko je upaliło . Pojemności nie mają za wiele ale, ale prąd . Jak by to ktoś włożył do roweru to gumę spali 😁. Także teraz mam na razie tylko 50 Ah . Ograniczenie prądów ładowań sobie daruję. Bo sprawa sama się rozwiąże. Jak te akumulatory li-ion które mam startują z rana, są rozładowane do takiego samego poziomu napięcia, razem z moim obecnie głównym akumulatorem to prąd rozkłada się na wszystkie. Po prostu uzbroję z 10 paczek Aku , każdy na osobnym bms. To nie sądzę że to przekroczy jakiekolwiek max progi ładowań . A 1000 Ah bym chciał
Odnośnie autka elektrycznego - zainteresuj się tematem V2H/V2L. O ile Leaf posiada złącze szybkiego ładowania CHAdeMO, to po odpowiednim posmyraniu się po CAN i dodatkowych pinach zamyka przekaźnik i wystawia Ci bezpośrednie napięcie z akumulatora (ok. 400V). Są gotowe przetwornice podpinane właśnie do CHAdeMO, które potrafią dać 230V 3kW na wyjściu (możesz z tego przenieść energię z auta do domu). Może się okazać, że taniej jest podjechać autem to jakiejś stacji ładowania, naładować i tym ustrojstwem zasilić awaryjnie dom niż zasilić agregatem (paliwo/gaz).
Poza tym ogólnie bardzo ciekawe rzeczy można tu przeczytać. Szacunek że o wszystkim przekonać się musisz na własnej skórze. to chyba jedyny sposób przez który można coś osiągnąć co innym się nie udało (bo słuchali tych co to myśleli że się nie da i mówili że na pewno się nie da bo im się *wydaje*)
Bardziej mnie interesuje obniżenie mocy ładowania tego autka z 3,6 kw do 2 kw. Zrobienie przełączenia mocy ładowania. Żeby w pochmurne dni móc ładować bez przeładowywania akumulatorów w domu czy dobierania z energetyki. I nad tym muszę pogłówkować. Nie trzeba specjalnego falownika można by było wpiąć się takim akumulatorem w wejście mppt w falowniku hybrydowym - który już mam. Oczywiście odciąć go całkowicie od energetyki. Regulator mppt jest 4,5 kw/500 volt a przetwornica 3 kw. Co do akumulatorów przyjdą pokaże.
...to chyba jedyny sposób przez który można coś osiągnąć co innym się nie udało (bo słuchali tych co to myśleli że się nie da i mówili że na pewno się nie da bo im się *wydaje*)
Szanuję działania Kolegi @jaskiniowiex bo wielokrotnie pokazał, że jak ktoś chce to można. Niestety wielu dyskutantów nie dorasta do pięt Koledze @jaskiniowiex tak wiedzą (w bardzo wielu dziedzinach) jak i możliwościami technicznymi (warsztat) czy czasem i dlatego uważam, że @jaskiniowiex jest jeden i nikt tego wyczynu Kolegi @jaskiniowiex nie powtórzy.
Co do całego projektu. W mojej ocenie projekt jest nieekonomiczny natomiast jeśli dobrze zrozumiałem intencję Kolegi @jaskiniowiex to nie ekonomia jest jego celem (jak u większości dyskutantów, którzy chcą zaoszczędzić) a celem jest niezależność energetyczna.
Po drugie. Jestem przekonany (choć to tylko moje przekonania), że "kolejne pokolenie" zamieszkujące dom Kolegi @jaskiniowiex przy pierwszej większej awarii tego układu szybko wróci do umowy ze "złodziejami" (jak ich nazwał Kolega @jaskiniowiex) tylko dlatego, że nikt z domowników ani nawet nikt z zewnątrz nie będzie umiał tego naprawić. Nie będą też umieli konserwować a nic nie jest wieczne zaś umowa ze "złodziejami" pozwoli im żyć bez stresu, że znów coś gruchnie. Poza tym w moim przekonaniu umowa ze "złodziejami" jest ekonomiczniejsza (tańsza) choćby ze względu na konieczność serwisowania obecnego układu, którego Kolega @jaskiniowiex obecnie nie liczy a "przyszłe pokolenie" będzie musiało liczyć.
Ja naprawdę jestem pełen podziwu dla Kolegi @jaskiniowiex za jego wiedzę (nie pyta na forum a robi), za upór, za czas który temu poświęca ale zdanie na temat projektu mam takie jak opisałem wyżej bo projekt jest rozwiązaniem indywidualnym, niepowtarzalnym a przede wszystkim skomplikowanym.
Erbit z tą ekonomią to bez przesady. Początkowy koszt tej instalacji to było ok 22 tyś a potem rozbudowywałem ją z oszczędności jakie generowała. Zawsze wszystko kupowałem okazyjnie po dobrych cenach, roboty nie licząc . Na stan obecny oszczędności jakie generuje to ok 2000 tyś złoty miesięcznie. Jeżdżenie autkiem elektrycznym to oszczędność ok 1000 zł miesięcznie. I jeżdżę dziennie i nie widzę degradacji akumulatora, jak go kupiłem taki stan po przejechaniu 10000 tyś. Od zakupu nie zrobiłem przy niemu nic , oprócz czyszczenia. Wydaje mi się że te szybkie ładowarki to zgon dla akumulatorów. Sprzedaż pieca z podajnikiem z warsztatu to był strzał w 101proc . Za piec kupiłem klimę, działa super i za free . Przychodzę włączam i leci ciepło jak potrzebuje 2-3 godzinki coś zrobić. A teraz opał kosztuje kosmos. W domu tak samo. W domu tak samo. Przeważnie zawsze mam tyle mocy że starcza do zasilania klimatyzacji. Do tego grzanie wody przez ok 11 m-cy za friko . Zero rachunku za prąd na dwie rodziny. Jeszcze należy doliczyć zyski z YouTube z tej instalacji które są na poziomie ok 500-600 miesięcznie . No i muszę tam lepsze filmy wrzucać. Daje to że spokonie mogę teraz inwestować 2000 miesięcznie w rozbudowę. Teraz kupiłem 20 szt LTO za 4300 zł. Moja żona potrafi obsługiwać tą instalację. System jest zrobiony tak że uszkodzenie jednego urządzenie , można łatwo ominąć bez grzebania w kablach . A przypuszczam że drożyzna energii dopiero będzie rozkwitała.
Dodano po 4 [godziny] 58 [minuty]:
Co to oszustów z Taurona. Jasno wyszło mi że licznik zawyża zużycie o ok 30 procent . W zależności od typu odbiorów , bo liczy moc bierną. Teraz w grudniu kolega założył panele i z dziennego zużycia 14-15 kWh zrobiło się 19-20 kWh po wymianie licznika. Wyśmiałem go 😁 . U mnie jest nawet gościu który płaci tyle samo po założeniu paneli , co płacił bez paneli. Przyleciał do mnie żebym założył mu akumulatory bo będzie się sądził. Zostałem bez słowa. To nie jest że mi się wydaje. Także po przejściu na oddawanie byłbym 30 + 30 procent w plecy albo i lepiej. Jeszcze tak nie upadłem żeby dawać się tak okradać Jak by u mnie na parterze nie mieszkał brat to bym ich wywalił już teraz. Po prostu akumulatory trakcyjne które mam nie pociągły by jego piętra i głupoty jego żony. Sam używam indukcji tylko kupiłem płytę gazowo indukcyjną. I moja żona potrafi tego używać racjonalnie. Po zmroku jak potrzebuje gotuje na gazowym a obiad do południa spokojnie można indukcji. W zeszłym roku poszła 1 butla drugą założyłem ok 3 m-ce temu. Myślę że pod koniec roku brat wyprowadzi się na swoje i wtedy mnie już nic powstrzyma wyrzuceniem złodziei z podwórka.
Co to oszustów z Taurona. Jasno wyszło mi że licznik zawyża zużycie o ok 30 procent . W zależności od typu odbiorów , bo liczy moc bierną. Teraz w grudniu kolega założył panele i z dziennego zużycia 14-15 kWh zrobiło się 19-20 kWh po wymianie licznika. Wyśmiałem go 😁 . U mnie jest nawet gościu który płaci tyle samo po założeniu paneli , co płacił bez paneli.
Czapki z głów, szkoda tylko ze Jaskiniowiex jest jeden, byłoby z pożytkiem dla nas gdyby było ich więcej/ Dobra robota.
Jedna sztuka yinlong ma 40 ah na pakiet trzeba 20 szt . Na razie zakupiłem 20 szt. Chciałem to połączyć po dwa równoległe. Na jeden bms zastosować 40 szt. I zrobić dwie takie paczki. Czyli 160 ah. To wystarczy żeby zasilić bez problemu dom bez piętra brata. Patrząc na parametry to wystarczą mi na całe życie. Do tego dojdzie akumulator na 18650 i trochę innego złomu. Potem za pewne będę to rozbudowywał. A co do Taurona jak zabiorą sobie licznik do ich wewnętrznej ekspertyzy to już nic nie u do udowodnię. Bo po reklamacji już montują taki który daje prawidłowe wskazania. Tak to wygląda w realu u innych ludzi. Jak ta instalacja dojdzie do poziomu samowystarczalności. To mam inny plan , może uda się wyciągnąć sądowo od nich jakąś kasę.
... Początkowy koszt tej instalacji to było ok 22 tyś a potem rozbudowywałem ją z oszczędności jakie generowała...
Nie chcę polemizować ale już ta część wypowiedzi wskazuje, że... 22 tys. jeszcze się nie zwróciły bo to co zaoszczędziły poszło... ponownie w inwestycje. By to zrozumieć wyobraź sobie, że z konta w banku wyjąłeś te 22 tys. - gdy z wygenerowanych oszczędności je odłożysz na miejsce, inwestycja się zwróci a póki obracasz dalej tą kasą i tworzysz nowe dobro - inwestycja trwa i się nie zwraca.
Ja wiem, że trudno byłoby to wszystko policzyć dlatego nawet nie próbuję polemizować ale zwracam jedynie uwagę, że nic nie ma za darmo - najpierw trzeba zainwestować by potem czerpać korzyści. Widząc ogrom pracy (której nie liczysz) a przede wszystkim złożoność układu śmiem twierdzić, że inwestycja jest jednak spora. W sumie szkoda, że nie zapisywałeś wydatków i nie wiesz ile wydałeś (bo chyba nie wiesz) a przecież każda śrubka, każdy przekaźnik, przełącznik i kabelek trzeba kupić.
Witam. Ogromny szacun za pionierstwo... ale i 600zł co miesiąc z Youtub-a to jest 7200zł rocznie "rekompensaty za straty" to również nie bagatela.(cieszy mnie za to szczerość kolegi)
Pozdrawiam
Tak, oczywiście - to bardzo ciekawy element "układanki" i zapewne stanowi sporą rekompensatę za wkład pracy ale jak Kolega @jaskiniowiex się "poprawi" zgodnie z obietnicą
Nie chcę trzymać dużych pieniędzy w skarpecie. Według mojej oceny , osobniki Warszawy - to taka delikatna nazwa zdefraudowały wartość złotego do wartości papieru toaletowego z nadrukiem dolara. W tym roku będzie się działo .
Oczywiście, że to bez sensu. Ja jedynie obrazowo podałem kiedy inwestycja by się zwróciła. Można to oczywiście wyliczyć ale trzeba mieć spisane wszystkie dane.
jaskiniowiex wrote:
...W tym roku będzie się działo .
Nie tylko w tym choć pod kątem nadchodzących zmian ten rok może być wyjątkowy. Jak coś to rezerwuję sobie kawałek klepiska u Ciebie w stodole - w zamian dobrze strzelam
Nie chcę trzymać dużych pieniędzy w skarpecie. Według mojej oceny , osobniki Warszawy - to taka delikatna nazwa zdefraudowały wartość złotego do wartości papieru toaletowego z nadrukiem dolara. W tym roku będzie się działo .
Witam.
Cholercia to ja nie ogarniam ... To od kiedy Kreml jest w Warszawie na Starym Mieście? jeszcze wczoraj stał tam zamek Królewski .... ale to się szybko zmienia ....
Tak tak ... nie wiedziałem że gaz eksportujemy do Rosji, i ropę również, że z Warszawy dyktują ceny jakie mają być na giełdach... czytając niektóre komentarze okaże się że Polska jest w OPEC.... piniedzy nie ma i nie będzie.... jak to jeden "wieszczu" powiedział.
Swoją drogą mogłeś "delikatnie" ugryźć się w język i ostatniego posta nie pisać. Myślałem że jesteś bardziej obiektywny. W końcu to elektroda i forum o energii.
Pozdrawiam.
Pod względem energetycznym poczynania tych wszystkich delikwentów w UE oraz polski prowadzą do samozagłady. Jak by nie urząd regulacji energetyki to ludzie w Polsce już by prąd pobierali niczym rację żywnościowe. Także ja wolę się " okopać " o będzie się działo oj będzie. Sponsorowane kłamstwa i dewiacja w telewizji na mnie nie działa. Budowa mojej instalacji nie ma nic wspólnego z ekologią , żeby było jasno, zakup mojego leafa także. Bo gdyby paliwo kosztowało 2 zł a gaz 1 zł to bym kupił sobie mustanga. Wojna ekonomiczna, podatki oraz kłamstwa itp. Także teraz będę kupował akumulatory potem może dołożę znowu trochę paneli. 😁😁😁 .
Oj, zrobiło się politycznie. Mi równiez nie podoba się co się dzieje na świecie a w szczególności w PL, ale nie o tym nam tu dyskutować, bo jedyne na co mamy jakikolwiek bezpośredni wpływ to własne najbliższe otoczenie (a i to nie całkowity wpływ).
Wracając jednak do meritum:
jaskiniowiex wrote:
Erbit z tą ekonomią to bez przesady. Początkowy koszt tej instalacji to było ok 22 tyś a potem rozbudowywałem ją z oszczędności jakie generowała. Zawsze wszystko kupowałem okazyjnie po dobrych cenach, roboty nie licząc .
Myślę, że robota, a konkretnie czas na to poświęcony to spory składnik kosztów. Do tego należy uwzględnić również wielokrotnie wspominany współczynnik wiedzy - kto wiedzy nie posiada musi za nią zapłacić. Posiadając wiedzę i czas może rzeczywiście nie być to aż tak nieopłacalne.
jaskiniowiex wrote:
Po prostu akumulatory trakcyjne które mam nie pociągły by jego piętra i głupoty jego żony. Sam używam indukcji tylko kupiłem płytę gazowo indukcyjną. I moja żona potrafi tego używać racjonalnie. Po zmroku jak potrzebuje gotuje na gazowym a obiad do południa spokojnie można indukcji.
A tutaj wkraczamy na bardzo grząski grunt. Myślę ze wielu z Nas zna współczynnik WAF - Wife Acceptance Factor (współczynnik zadowolenia żony). Jeśli on jest kiepski, to każde rozwiązanie jest skazane na porażkę
Dla mnie liczy się bezpieczeństwo energetyczne, a tym samym ciągłość dostaw prądu. I ja osobiscie nigdy bym żadnych ciężkich odbiorników energetycznych nie zasilił z offgrida który ich nie jest w stanie udźwignąć - nie wyobrażam sobie mieć blackoutów przy każdym zapomnieniu się że przecież żona piecze właśnie pyszne ciasto a ja odpaliłem ekspres do kawy. Nie mam też zamiaru czekać z kawą aż będzie ciasto (chociaż może i miałoby to sens w tym przypadku). Dla mnie podstawą bezpieczeństwa energetycznego jest to że prąd ma być.
Dlatego też biorąc pod uwagę ze blackouty u mnie się zdarzają, jednak na szczęście w miarę rzadko, zdecydowałem się na instalację hybrydową - ongrid (większej mocy) i offgrid skalkulowany na utrzymanie krytycznych obwodów czyli lodówki, sterowanie kotłem grzewczym, kolektorami słonecznymi do podgrzewania wody, automatyka, sieć, alarmy itd. Wiadoma jest pewna dysproporcja - zimą instalacja daje jakieś 10% tego co latem. Ważne jest, że w typowym off-grid niewykorzystana i niezmagazynowana energia się po prostu marnuje. Dlatego instalacja moja będzie tak skrojona żeby w zimie w przypadku awarii przeżyły krytyczne odbiorniki a w lecie kiedy energii będę miał "zapas" będę mógł do tej instalacji przepiąć niektóre nie-krytyczne odbiorniki żeby po prostu nie przepadła mi ta energia. Dodatkowo po rozładowaniu akumulatorów instalacja przejdzie automatycznie na zasilanie z taurona, bo jak wiadomo żadna fotowoltaika i akumulatory nie udźwigną ekonomicznie 2 tygodni śniegu z deszczem. Gdyby wtedy zdarzyła się awaria mam jeszcze generator. Natomiast częśc on-grid będzie w lecie generować nadwyżki które będę zużywać w zimie i tym samym zabezpieczę się na kwestię wysokich cen prądu. Wydaje mi się to być ekonomicznym kompromisem który również z punktu widzenia bezpieczeństwa ma dużo sensu i przede wszystkim nie będzie oznaczał mega inwestycji na starcie.
Z czasem może będę rozbudowywać część off-grid żeby podłączać do niej wiecej urzadzeń, niemniej nie do poziomu gdzie energia będzie mi się marnować.
Tutaj kol. jaskiniowiex ma super rozwiązanie - inwerter hybrydowy, który potrafi przekazać do sieci nadwyżkę z instalacji offgrid prosto z akumulatorów - to jest jedyna okoliczność kiedy można bezpiecznie przewymiarować część off-grid dzięki czemu nawet w zimie odbiorniki krytyczne są w pełni bezpieczne nawet przy dłuższej awarii.
Ogólnie temat jest trudny - jak żyć bezpiecznie nie uzależniając się ani od prądu ani gazu. Dlatego trzeba myślę rozróżnić 2 tryby pracy - tryb regularny, gdzie korzystamy z gazu i prądu taurona w sposób ekonomiczny, mamy pełną swobodę kiedy używamy jakich odbiorników i nie mamy żadnych ograniczeń. Można nawet grzać dom foliami grzewczymi czy kotłem elektrycznym (z nadwyżki produkcji solarnej z lata). Tryb drugi to tryb awarii (a te przydarzają się praktycznie zawsze w najgłębszej zimie), który jak się już przytrafi to bezpieczeństwo jest utrzymane, ale wtedy trzeba się bardziej rygorystycznie trzymać pewnych zasad. Jeśli jest gaz, to gotowanie tylko gaz, grzanie domu np. kotłem gazowym. Gdy nie ma gazu, to trzeba się wspomagać agregatem i pozostaje tylko prąd do gotowania a wtedy ogrzewanie np. kominkiem czy kotłem zgazowującym drewno (o ile ktoś na stałe takim nie grzeje).
No i wielokrotnie poruszona kwestia "niestandardowości" rozwiązań. Obsługa sprawnie działającej instalacji jest jeszcze do ogarnięcia. W znacznie gorszej sytuacji pozostawimy naszych bliskich jak nas już nie będzie a w instalacji coś się zepsuje - już widzę tych wezwanych fachowców i jakie oczy robią. A nie wchodzimy nawet w sferę elektroniki z własnym wgranym firmware - nawet jak takiemu fachowcowi da się pełen wjazd na repo z kodem... Po prostu nikt nie będzie w stanie tego naprawić inaczej niż wymienić na coś, co wspiera jakaś firma którą można wezwać typu "naprawcie".
https://legaartis.pl/blog/2022/01/10/setki-tysiecy-ludzi-bez-ogrzewania-i-cieplej-wody-wielkie-awarie-elektrocieplowni-po-przerwach-w-dostawie-pradu/ To jest przyszłość ekologii i wojny gospodarczej która się toczy. Za niedługo gromnice będą w powszechnym użytku 😁. Przez ostatnie 2 miesiące instalację intensywnie ulepszałem bo widzę co się dzieje. Jak pisałem wcześniej falownik hybrydowy jest fajny gdyby . Nie powodował że przy pracy z małą mocą przy dobieraniu z sieci nie powodował przesunięcia fazowego. Te falowniki nie posiadają PFC co w połączeniu z super licznikiem z Taurona zliczającym moc bierną powoduje niezłe zawyżenie zużycia. U mnie ten falownik jest wyłączany na noc bo inaczej się nie dało rozwiązać tego problemu. Obecnie nie kupił bym tego falownika. Przejdę na pełen off nie chcę słyszeć o żadnym oddawaniu do sieci. Parę razy jak nie uda mi się naładować auta zimą, przeżyję, pojadę drugim autem od czasu do czasu trzeba go przepalić. Do dwóch dni będę miał pierwszy pakiet akumulatorów LTO. Przy kilku, kilkunastu pakietach tego typu akumulatorów nie będzie żadnych ograniczeń prądu rozładowania itp .
Odnośnie falowników i mocy biernej to faktycznie temat rzeka. U mnie sytuacja wyglądała tak, że mialem licznik elektroniczny przed wymianą na dwukierunkowy i nie zauważyłem wzrostu kosztów. Dodatkowo zamontowałem własny licznik energii - Shelly 3EM - trójfazowy, który potrafi dwukierunkowo liczyć moc czynną dla każdej fazy z osobna dodatkowo liczy współczynnik mocy (z tego wyliczam sobie moc bierną) i wskazania mocy czynnej nie odbiegały od wskazań licznika tauronu. Polecam zainstalowanie dodatkowego licznika zeby "sprawdzić" licznik taurona. Jeśli jest walnięty, to do reklamacji. Mój licznik taurona owszem, zlicza moc w 4 kwadrantach (pobraną i oddaną osobno pojemnościową i indukcyjną) ale każde z tych 4 mocy biernych zlicza na dedykowanych "liczydłach" i nie mają one zauważalnego wpływu na moc czynną zliczaną na liczydłach głównych.
Mam falownik SolarEdge i ogólnie jestem z niego zadowolony. Faktem jest jednak, że w momencie niskiej produkcji jego filtry (które są wpięte na stałe) powodują tak jak piszesz przesunięcie fazy i generują moc bierną pojemnościową. Albo inaczej - przesuwają współczynnik mocy w kierunku mocy pojemnościowej. To czy generują czy pobierają zależy od tego czy w danej chwili na danej fazie pobieram czy oddaję energię. Na szczęście jak nie ma słońca falownik sam odpina filtry i nie mam tego problemu że muszę go ręcznie wyłączać. Taki przykładowy dzień produkcji z rozbiciem na moce czynne i bierne wygląda zatem tak:
Jak tylko kończy się produkcja, to część energii biernej odpada.
Falownik ten ma jedną wadę i zaletę zarazem - wymaga stosowania optymalizatorów mocy solaredge na każdym panelu. Zaleta jest taka, że w porównaniu z instalacją podobnych rozmiarów wyciska ok. 10% więcej mocy, a wada jest taka, że w takim układzie panele współpracują TYLKO z tym falownikiem, bo tylko on potrafi z nimi rozmawiać. Panele niepodłączone do falownika mają na wyjściu z optymalizatorów 1V bez względu na nasłonecznienie - dopiero po "aktywacji" z falownika puszczają moc. Tym samym nie ma możliwości łatwego przełączenia całości na np. takiego victrona musiałbym odpiąć wszystkie optymalizatory i przekablować wszystkie panele W połączeniu z faktem, że solaredge nie ma w PL rozwiązań typu hybrid ani nawet backup (a te które ma poza PL wymagają konkretnych akumyulatorów które są x razy droższe niż rozsądek pozwala) kwalifikuje go jako rozwiązanie on-grid only. Do tego zastosowania spisuje się jednak wyśmienicie.
Nie lubię tej marki. Raczej montowana na potęgę tylko ze względu że dają bardzo długą gwarancję. Obstawiam na 100 zwojów że znikną za parę lat albo zmienią nazwę i nici będą z gwarancji. Optymalizatory to nie jest żadne perpetuum mobile. W tym skymaxie jest to samo , podpinasz laptop robisz co chcesz. Tak samo nic nie zjada jak się uśpi i ustawiasz sobie godziny. Ale prościej jest odcinać go od strony sieci, wtedy z automatu przechodzi na pełny off-grid. Nie trzeba latać do niego z laptopem zmieniać mu ustawień. Po drugie całe te on-gridy na kij się godzą. U mnie nawalone jest tyle paneli na dachach, kolega sąsiad teraz w grudniu założył 10 kw to już teraz w styczniu falownik się non stop wyłącza. U mnie na jednej fazie skakało do 280v - w zeszłym roku latem, nie wiem jak ci ludzie mają podrasowane te falowniki , ale nieźle. Dobrze że ten skymax jest jedno fazowy, bo przełączyłem się na najniższą i śmigało fajnie. Oddawanie do sieci to porażka pod każdym aspektem.
Nie twierdzę ze jest najlepszy i jedynie słuszny. Mam porównanie z froniusem i robi robotę. Do tego nic nie trzeba z laptopem koło niego biegać a juz tym bardziej żadnych godzin ustawiać. Natomiast dla ludzie u których występuje choćby przejściowe zacienienie optymalizatory są obowiązkiem. Z optymalizatorem (taka przetwornica dc/dc zapewniająca stałą impedancję na wyjściu) przestaje wtedy produkować jeden panel, a bez niego impedancja takiego zacienionego panelu rośnie drastycznie i tym samym uwala cały string który może się składać z 10+ paneli. Ongrid to aktualnie jedyne znane mi rozwiązanie które potrafi w miarę ekonomicznie przesunąć nadwyżkę produkcji z pory letniej na porę zimową gdzie można ją odebrać. Szukałem innych długoterminowych magazynów i po prostu nie ma nic co w skali pojedynczego domu było opłacalne a już w ogóle nic, gdzie straty wyniosłyby tylko 20% (co w przypadku inflacji i rosnących cen prądu może wyjść nawet mniej).
Za wysokie napięcie sieci to faktycznie problem (na szczęście u mnie jest sporo osób podpiętych do trafo i napięcie na zadnej fazie nie przekracza nawet 245v). Warto jednak - szczególnie jak się ma dosyć sporą moc do wrzucenia - upewnić się że przyłącz jest wykonany odpowiednio grubym przekrojem. A nawet nie tylko przyłącz, tylko cała linia od falownika do licznika + przyłącz. W innym przypadku powstaje spadek napięcia na takiej linii i o tyle właśnie napięcie na falowniku jest wyższe niż rzeczywiście w sieci, przez co falownik się wyłączy choć jeszcze by nie musiał. Napięcie podskakujące do 280 może właśnie coś takiego oznaczać, bo dopuszczone do użytku falowniki powinny się już przy 254 wyłączyć.
Tutaj też solaredge ma przewagę nad częścią konkurencji, bo można w nim ustawić ograniczenie mocy zależne od napięcia i tym samym sprawić, że jeśli napięcie zbliża się do 254 to stopniowo zaczyna ograniczać moc - wtedy wrzuci chociaż troche energii zamiast się całkiem wyłączyć. Nie każdy falownik ma taką opcję. W teorii potrafi również współpracować z agregatem prądotwórczym tak że agregat pracuje na jałowym biegu zapewniając przede wszystkim synchronizację, a główna moc leci z solarów (oszczędność paliwa). Ma to jednak sporo ograniczeń, szczególnie w instalacjach 3f, ponieważ falownik musi ograniczyć produkowaną moc do obciążenia najmniej obciążonej fazy (przez co praktycznie nie nadaje się do takich zastosowań).
Ogólnie wychodzi, że znacznie lepszym rozwiązaniem są 3 falowniki 1f niż jeden falownik 3f. To tak ogólnie. Wtedy nawet jak jedna faza przekroczy 254V, to jeden falownik sie odepnie a 2 pracują dalej.
Jeśli nie są SolarEdge tylko innej firmy, to nawet mogą mieć ten sam string zapięty i wrzucać energię za ten jeden który odpadł, przez co nie ma strat. Tu SolarEdge nieco ssie, bo jednego stringa paneli nie można podpiąć do kilku falowników 1f
Przyszedł w końcu przyszedł pierwszy pakiet " bing bongów " 😁 w lutym zamawiam następny. Jeszcze kilka takich zestawów i dożywotnio będę miał w tyłku Taurona i spółki itp.
Przyszedł w końcu przyszedł pierwszy pakiet " bing bongów " 😁 w lutym zamawiam następny. Jeszcze kilka takich zestawów i dożywotnio będę miał w tyłku Taurona i spółki itp.
Fajnie się prezentują, kilka pakietów i będzie magazyn.
Akumulatory LTO faktycznie ciekawe. Szczególnie ilość cykli sprawia ze nawet przy cenie na poziomie 2000/kWh.
Okazuje się jednak, że nie do końca są tak bezpieczne - na https://youtu.be/P6EwJ1Bg6y8 gość mówi, ze potrafią puchnąć i się deformować stąd przy montażu polecałbym większe odstępy pomiędzy ogniwami żeby miały nieco "miejsca". Rozwiązanie bez równoległego łączenia indywidualnych ogniw (tylko dołączanie równoległe konkretnych modułów o napięciu docelowym) wydaje mi się bezpieczniejsze i elastyczniejsze.
Przy łączeniu trzeba jednak zastosować włącznik 2-stopniowy - pierwszy stopień łączy przez rezystor sporej mocy żeby poziomy napięć się "zgrały" i dopiero jak się zgrają i przestanie płynąć znaczący prąd 2 stopień który taki moduł dołącza na stałe. Inaczej mogą iść spore udary prądowe przy nierównym poziomie naładowania. Dla kolegi jaskiniowiex pewnie oczywista oczywistość, ale dla niektórych innych warto o tym wspomnieć.
A jak w LTO z sprawnością cyklu ładowanie/rozładowanie bo coś kojażę że kiedyś czytałem o 85%???
Jak wychodzi cenowo 1kWh LTO w stosunku do litowo polimerowych ? (tych z szuflady)
Do Skymaxa masz fitr na zasianiu ac?
U mnie był dolaczny takie biale pdeleczko z kablami, moze to pomaga w sprawie mocy biernej.
Każdy akumulator jak jeden spuchnie, jak będzie dostawał łomot. Co do łączenia to jeszcze nie zdecydowałem. Raczej po dwa równoległe żeby zaoszczędzić na bmsach itp .
Elezebi - te filtry to jest totalna rozwałka. Prąd znacząco rośnie po założeniu, załóż sobie amperomierz są mierniki co mierzą coś fi i zobaczysz. Na biegu jałowym to coś zjada 0,8 A z sieci bez filtra 😁. Kompensacja to nie jest takie proste .
@erbit ten materiał to nic innego jak sianie paniki i manipulacje. Jestem ciekaw kto z imienia i nazwiska dostał podwyżkę rachunku za gaz o 940% jak sugeruje autor. Owszem, na money.pl (chyba ulubiony portal autora filmu) piszą że na giełdach europejskich (hurtowych) "cena wzrosła o 941%". Nie podają już jednak w jakim okresie czasu oraz na jak długo. Stąd jeszcze daleka droga do rachunków za sprawą choćby URE czy kontraktów terminowych. Ale do siania paniki jak znalazł. Stopnie zasilania były również później niż w PRL (2015?) i stanowią tak na prawdę zabezpieczenie aby uniknąć globalnego blackoutu. Wspomniane stopnie mają dotyczyć podmiotów o umownym zapotrzebowaniu na moc przekraczającym 300kW - a gość martwi się że braknie mu prądu na kręcenie filmów na YT. Naprawdę żenada.
A to wszystko po to aby stado zwierząt zwanych "baranami" klikało bezmyślnie na jego filmiki na Youtu-bie i gość sporą kasę z tego zarabia i śmieje się im w twarz. A takie zwierzęta zwane potocznie "baranami"potem nakręcają się i sieją panikę po całym necie ogłaszając prawdy "objawione". Im więcej filmików tym więcej kliknięć... i kasa leci..
Tak to działa i również inne "słynne" konta o panelach fotowoltaicznych czy pompach ciepła... albo innym perpetum mobile
Pozdrawiam.