Nie jest problemem sterowanie prądem poniżej mikroampera (uA, milionowa część A), nawet przy użyciu tranzystorów bipolarnych; stosunkowo łatwo daje się uzyskać sterowanie prądem około pikoampera (pA, milionowa część uA) - i to już jest prąd na tyle mały, że ładowanie pojemności przewodu takim prądem trwałoby około godziny. Z tym, że mały prąd można mieć w ograniczonym zakresie napięć, i ten zakres może być różny - np. MOSFET-y wymagają zabezpieczenia, JFET-y poza zakresem przepuszczają prąd...
Rozwiązania, jakie bym widział: (1) jeśli dozwolony jest prąd do, powiedzmy, 0.2uA, to można zrobić układ na tranzystorach bipolarnych, tranzystor wejściowy ma być w układzie wspólnego kolektora i mieć mały prąd zasilania (kilka uA); pozostałe rozwiązania działają przy dużo mniejszym prądzie sterującym; (2) na wejściu tranzystor JFET z kanałem N (raczej coś o niskim napięciu odcięcia, np. BF245A), w układzie wspólnego drenu, a dalej coś na tranzystorach bipolarnych; (3) na wejściu MOSFET (raczej z kanałem N i małej mocy), w układzie wspólnego źródła; (4) użyć wzmacniacza operacyjnego z wejściem JFET, albo MOSFET (np. TL271); (5) użyć bramki z serii 4000, najtaniej wyjdzie 4007, można użyć czegoś z przerzutnikiem Schmitta, jak 40106; i (6) użyć LMC555 (nie LM555, czy NE555, one mogą potrzebować prądu sterującego do 2uA). Z tego LMC555 będzie najdroższy (choć może to jeszcze zależeć od sklepu, bo JFET-y i MOSFET-y też bywają dość drogie), za to najprostszy.