witam
Wykąpałem moto e 2 lte. Niby miała być odporna na takie kąpiele, ale rzeczywistość okazała się mniej przyjemna. Telefon się nie włącza.
Po kąpieli starałem się maksymalnie rozebrać telefon do suszenia, ale jedyne co mogłem zrobić to zdjąć pokrowiec i wyjąć karty SIM i SD. Telefon w zasadzie jest nierozbieralny. Po 2 dniach delikatnego suszenia postanowiłem podłączyć telefon do ładowania. Po chwili pokazały się oznaki życia tj. pokazał się ekran startowy i .... restart, tak w kółko. Po kombinacjach udało się wejść w fastboot i z tego poziomu po wybraniu factory mode uruchomić normalnie telefon. Jednak aby nie było różowo, po odłączeniu ładowarki telefon natychmiast pada.
1. Telefon nie uruchamia się normalnie. Da się uruchomić w kombinowany sposób i niby działa.
2. Wypięcie ładowarki natychmiast uśmierca telefon. Tak jakby baterii nie było.
Przy podłączeniu ładowarki jest taki efekt jakbym trzymał bezustannie przycisk power, restart bez końca, do fastboot wchodzę tylko vol- , ale dalej wszystkie przyciski działają ok. Zrobiłem factory reset, bez rezultatu
Bateria po uruchomieniu telefonu niby się melduje i niby ładuje i ogólnie jest ok, jednak po wyjęciu kabla telefon natychmiast pada jakby nie miał baterii i zasilała go tylko ładowarka.
Ponieważ aby rozebrać to cudo trzeba zdemontować / rozkleić ekran i rozkręcać to od góry, koszt serwisowej naprawy przekracza raczej 50% wartości nowego.
Padły kwoty ok 100-200 zł bez gwarancji czegokolwiek, płać i płacz.
Czy szanowni użytkownicy forum mają jakieś sugestie co z tym fantem mogę zrobić ? czy to już w zasadzie kosz, ewentualnie dawca części ?
Pozdrawiam
Wykąpałem moto e 2 lte. Niby miała być odporna na takie kąpiele, ale rzeczywistość okazała się mniej przyjemna. Telefon się nie włącza.
Po kąpieli starałem się maksymalnie rozebrać telefon do suszenia, ale jedyne co mogłem zrobić to zdjąć pokrowiec i wyjąć karty SIM i SD. Telefon w zasadzie jest nierozbieralny. Po 2 dniach delikatnego suszenia postanowiłem podłączyć telefon do ładowania. Po chwili pokazały się oznaki życia tj. pokazał się ekran startowy i .... restart, tak w kółko. Po kombinacjach udało się wejść w fastboot i z tego poziomu po wybraniu factory mode uruchomić normalnie telefon. Jednak aby nie było różowo, po odłączeniu ładowarki telefon natychmiast pada.
1. Telefon nie uruchamia się normalnie. Da się uruchomić w kombinowany sposób i niby działa.
2. Wypięcie ładowarki natychmiast uśmierca telefon. Tak jakby baterii nie było.
Przy podłączeniu ładowarki jest taki efekt jakbym trzymał bezustannie przycisk power, restart bez końca, do fastboot wchodzę tylko vol- , ale dalej wszystkie przyciski działają ok. Zrobiłem factory reset, bez rezultatu

Bateria po uruchomieniu telefonu niby się melduje i niby ładuje i ogólnie jest ok, jednak po wyjęciu kabla telefon natychmiast pada jakby nie miał baterii i zasilała go tylko ładowarka.
Ponieważ aby rozebrać to cudo trzeba zdemontować / rozkleić ekran i rozkręcać to od góry, koszt serwisowej naprawy przekracza raczej 50% wartości nowego.
Padły kwoty ok 100-200 zł bez gwarancji czegokolwiek, płać i płacz.
Czy szanowni użytkownicy forum mają jakieś sugestie co z tym fantem mogę zrobić ? czy to już w zasadzie kosz, ewentualnie dawca części ?
Pozdrawiam