Witam, wróciłem z warsztatu, jest jakiś postęp ale dalej nie wiem co robić. Potrzebuje znowu porady biegłego fachowca od starych diesli. Do rzeczy: zakupiłem zestaw uszczelnień do pompy, wymieniłem podstawowe o-ringi. Nie demontowałem całej pompy tylko tyle ile było konieczne do dojścia do dużego o-ringu głowiczki. Elementy pompki podającej zamontowałem z mojej zatartej pompy (akutat to było bez uszkodzeń). Poskładałem wszystko, ustawiłem rozrząd i pompę na kołki, po zalaniu i odpowietrzeniu pompy silnik odpala na 4-5 sekund i gaśnie.. Po dodaniu szybko gazu pracuje ale nierówno. Czyli sytuacja bez żadnych zmian. Po którejś próbie, przed odpaleniem wypiąłem wtyczkę elektromechanicznego przyspieszacza kąta wtrysku - po tym zabiegu silnik pracował na wolnych obrotach dużo dłużej, chyba ok 15 sekund.. Wtedy przestawiłem koło pasowe na "fasolkach" do oporu w jedną stronę, po zmianie silnik pracuje na wolnych obrotach bez ograniczeń czasowych, po dodaniu gazu pracuje też nieźle, jednak kiedy puszczę gaz silnik spada z obrotów tak bardzo że gaśnie. Jednak jeśli puszczam gaz powolutku, stopniowo, to silnik normalnie pracuje na biegu jałowym.. Po zgaśnięciu odpala od razu bez żadnych problemów (przed przestawieniem koła pasowego też odpalał od razu za każdym razem) i pracuje tak długo dopóki się go nie zgasi, lub nie doda gazu i puści..
Moje pytania - czy to wskazuje na uszkodzenie pompy (regulatora obrotów lub przyspieszacza kąta wtrysku)? Czy może w pompie ktoś "grzebał" przed sprzedażą i konieczna jest regulacja na stole probierczym? Czy warto bawić się z nią dalej czy "zamknąć oczy" i szukać kolejnej sprawnej?