Witam, potrzebuję porady odnośnie ogrzania mieszkania. Wynajmuje kawalerkę na 1 piętrze w kamienicy. Moje mieszkanie jest idealnie nad bramą. Jest raczej normalnej wysokości. Jest bardzo szczelne. Mam zwykły grzejnik, bez nawiewu ale on nie daje sobie za bardzo rady. jeśli przy nim siedzę to owszem jest ciepło, ale chciałabym coś co ogrzeje mi mieszkanie w całości do jakiejś minimalnej temperatury. Co wybrać?
Czy ten bez nawiewu to elektryczny? Jeśli tak, to lepsza byłaby dmuchawa elektryczna. Jest skuteczniejsza (przede wszystkim rozprowadzi ciepło oraz szybciej nagrzeje wyziębiony pokój). Czy wchodzą w rachubę inne możliwości ogrzewania, niż elektryczne? Czy jest np. piec kaflowy? Jeśli jest, to może w nim być zamontowany wkład grzejny (to już musi zrobić elektryk).
Cóż, ja może tylko wrzucę coś od siebie. Rozwiązanie niestety drogie, choć zwracające koszty z dnia na dzień jeśli chodzi o ogrzewanie energią elektryczną. Najlepszy był by grzejnik UV, bez zbędnych instalacji, podłączany jak zwykły grzejnik do sieci 230V. Rozwiązanie super jeśli nasze życie jest czasami zlepkiem przeprowadzek z miejsca na miejsce bo grzejnik zabieramy ze sobą a pobór prądu to czasami zaledwie 300-500W. Drugie rozwiązanie to pompa ciepła powietrze/powietrze, niestety wchodzą dodatkowe koszty instalacji no i z przenoszeniem też kłopot. To tyle ode mnie. Pozdrawiam.
Witam, potrzebuję porady odnośnie ogrzania mieszkania. Wynajmuje kawalerkę na 1 piętrze w kamienicy. Moje mieszkanie jest idealnie nad bramą. Jest raczej normalnej wysokości. Jest bardzo szczelne. Mam zwykły grzejnik, bez nawiewu ale on nie daje sobie za bardzo rady. jeśli przy nim siedzę to owszem jest ciepło, ale chciałabym coś co ogrzeje mi mieszkanie w całości do jakiejś minimalnej temperatury. Co wybrać?
Pozostaje tylko kupno kolejnego grzejnika elektycznego olejowego albo konwerkcyjnego.
Na długo wynająłeś ?może warto najpierw spróbować ocieplić, zacznij może od uszczelnienia okien.
Piszesz że nad bramą, to tak jak na parterze, jeszcze gorzej.
Żeby w takim mieszkaniu utrzymać 20 stopni trzeba mieć grzejniki o mocy minimum 4kW.
Jeżeli masz dwie taryfy (dzienną i nocną) to akumulacyjny z dynamicznym rozładowaniem. Jeżeli taryfa jest jedna to olejowy i oddzielnie termowentylator. Pozwoli to ustawić niższą temperaturę olejaka w czasie gdy przebywasz poza mieszkaniem a termowentylatorem szybko dogrzać po powrocie.
Na czas nieokreślony. Okna są bardzo szczelne, jak coś gotuje to muszę wietrzyć,bo wilgoć się zbiera. Mieszkanie było remontowane, przed moim wprowadzeniem się jakieś 2 lata temu. Przez pierwszy rok grzejnik i częste pieczenie w piekarniku, było ok, ale później zaczęły przepalać się guziki i dlatego szukam jakiegoś lepszego rozwiązania. Czytałam właśnie o grzejnikach olejowych i mocniejszych elektrycznych. Ale się na tym kompletnie nie znam. Myślałam nad zainwestowaniem w jakiś porządniejszy i w dywan może,bo niestety od podłogi ciągnie najmocniej. Przez ścianę mam po obu stronach sąsiadów ale nade mną nikt chyba nie mieszka albo jest tam bardzo rzadko. Jak grzejnik na pełnej mocy chodzi cały dzień to nawet jest ok. Ale rachunki wtedy też są duże. I też nie chce go zostawiać włączonego jak nie ma mnie w domu.
Kup w markecie budowlanym paczkę paneli podłogowych i paczkę styropianu 5cm.
Tam gdzie masz stolik połóż (luzem) styropian a na niego ułóż panele łącząc je na pióro.
Łata z boku zakryje styropian i pozwoli na złapanie paneli do kupy.
Jak nie będzie ciągnąć po nogach to już będzie sukces.
Przy -10 i niżej to nagrzać ciebie może tylko jakiś ciepły chłop na eDarling upolowany...
ma termostat więc możesz mniej więcej ustawić temperaturę. Niestety przy ogrzewaniu elektrycznym zawsze będą wysokie rachunki niezależnie jaki grzejnik kupisz.
Ja nieraz byłem w Bułgarii i wiem, że tam (pod koniec ich komuny) produkowano znacznie większe olejaki. 2-kilowatowe miały chyba 16 lub 18 żeberek (oraz te żebra były grubsze), 2,5 kilowatowe - miały chyba 20 żeberek. Bułgarzy lepiej to robili (gorący kraj, a produkowali duże olejaki - ale oni powszechnie ogrzewali prądem, gdyż mieli tani). Uwaga: tam były gniazda "Schuko" (i wtyczki też).
Możesz zmienić taryfę na G12 albo nawet G12W ?
Jaką masz przydzieloną moc na mieszkanie (powinno być na rachunku w pozycji z jednostką kW na końcu - ewentualnie podaj opisy bezpieczników w mieszkaniu)
Dodano po 43 [sekundy]:
W dłuższym terminie energia dwutaryfowa pozwoli zwiększyć komfort i zmniejszyć rachunki.
Witam, kierując się radami kupiłam grzejnik olejowy ale oprócz tego,że rachunek był dwa razy wyższy to w domu cieplej nie było,a powiedziałabym,ze było zimniej. Zastanawiam się nad jakimś droższym rozwiązaniem,bo mam już dość marzniecia,wilgoci która się gromadzi i prania które schnie tydzień... przez ta wilgoć od niedogrzania muszę walczyć jeszcze z pleśnią na ścianach...
We wpisie #12 wszystko ci wyjaśniłem,
bez dodatkowej izolacji od podłogi nic nie zrobisz, nie musisz w całym pokoju,
tylko tam gdzie siedzisz wydziel sobie panelami MDF kawałek,
taką strefę gdzie się nagrzejesz, bo jak trafi się mroźna zima to ci wszystko na wskroś przemarźnie.
To, że masz wilgoć nie znaczy, że masz szczelne okna, często wilgoć pojawia się właśnie z powodu braku należytej szczelności okien i gdy chłodne powietrze z zewnątrz styka się z ciepłym to następuje skraplanie pary wodnej zawartej w powietrzu i masz wilgoć na ścianach.
Przy faktycznie dobrych i szczelnych oknach może być problem z brakiem wentylacji grawitacyjnej.
Kup sobie termometr z pomiarem wilgotności powietrza, aby wiedzieć jak to u Ciebie wygląda.
Zimą powietrze jest suche, więc wietrzenie powinno obniżyć wilgotność ale kosztem wpuszczania zimna zakładając, że okna są OK.
Jeśli pokój masz nad bramą to podłoga jest zimna, więc potrzebujesz więcej energii do ogrzania niż w analogicznym mieszkaniu na parterze, bo tam to chociaż mają piwnicę ale może ciągnąć dodatkowa wilgoć z gruntu.
Grzejniki olejowe mają maksymalnie 2500W, a te z wentylatorkiem są oznaczane jako 2900W.
Nie podałaś metrażu tego mieszkania oraz jakiej mocy masz grzejnik.
Jeśli dotychczasowy grzejnik 2000W się nie sprawdził to potrzebujesz więcej mocy, czyli grzejnik 2500W albo nawet 2 grzejniki ale koszty idą w górę.
Koszty można obniżyć korzystając z taryfy G12 z podziałem na dzień i noc ale wymaga to pieca akumulacyjnego o odpowiedniej mocy, więc jest to już konkretna inwestycja. Poza tym z racji ich wagi np. 150kg to w razie przeprowadzki nie weźmiesz go pod pachę. I musisz mieć odpowiednio dopasowaną instalację elektryczną.
Możesz próbować z farelką nadmuch powietrza zwiększa poczucie ciepła ale z drugiej strony fruwające syfy w powietrzu mogą być uciążliwe dla alergików.
Albo rozejrzyj się za innym mieszkaniem odpowiednio ciepłym.
Życie pokazuje, że jak ktoś ma mieszkanie pod wynajem to wszelkie remonty robi zwykle po taniości, czyli oszczędza na wszystkim, także jeśli "fabrycznie" mieszkanie nie było ciepłe to nie liczyłbym na to, że właściciel zrobi to tak jakby robił dla siebie.
[quote="Quarmelita"] Jest bardzo szczelne.[kierując się radami kupiłam grzejnik olejowy ale oprócz tego,że rachunek był dwa razy wyższy to w domu cieplej nie było/quote]
To może być powodem wilgoci i grzyba w mieszkaniu. Każde pomieszczenie mieszkalne powinno być wentylowane , czyli musi być w nim wymiana powietrza. Kup sobie higrometr i kontroluj poziom wilgotności . Powinno być w granicach 40-60 % .
Odnośnie niskiej temperatury , to jedyna rada dokupić grzejnik, lub ocieploć mieszkanie. W Twojej konkretnej sytuacji zacząłbym od podłogi ( styropian 5 cm+panele nie są kosmicznie drogie ). To co wydasz na docieplenie zyskasz na rachunkach za prąd.
o, że masz wilgoć nie znaczy, że masz szczelne okna, często wilgoć pojawia się właśnie z powodu braku należytej szczelności okien i gdy chłodne powietrze z zewnątrz styka się z ciepłym to następuje skraplanie pary wodnej zawartej w powietrzu i masz wilgoć na ścianach.
W życiu o czymś takim nie słyszałem. Jak masz nieszczelne okna to jest bardzo szybka wymiana powierza i nic się nie skrapla bo zwyczajnie nie ma jak.
BUCKS wrote:
Przy faktycznie dobrych i szczelnych oknach może być problem z brakiem wentylacji grawitacyjnej.
No i to jest przyczyn wilgoci i grzyba. Nie ma wymiany powietrza, więc wilgotność wzrasta, aż względna zawartość pary wodnej przekracza punkt rosy dla danej temperatury i zaczyna się skraplanie. To właśnie domy "termosy" mają kłopot z wilgocią i grzybem a nie te "wiatrem podszyte"...
BUCKS wrote:
Zimą powietrze jest suche, więc wietrzenie powinno obniżyć wilgotność ale kosztem wpuszczania zimna zakładając, że okna są OK.
Nie demonizuj. Wietrzenie musi być tylko robione w prawidłowy sposób. To znaczy otwiera okna na oścież na 10 minut a potem zamykasz - chodzi o błyskawiczną wymianę powietrza. A czemu? Bo wtedy ściany i sprzęty w pokoju nie ostygną, a ilość ciepła zawartego w powietrzu w całym pokoju jest taka, jaka się mieści w wartswie tynku na ścianach. Na dodatek wywietrzone powietrze szybciej się ogrzewa (bo para wodna nie pobiera ciepła - a woda ma duże ciepło właściwe w porównaniu z powietrzem), więc tracimy mniej ciepła na ogrzanie świeżego powietrza niż na utrzymanie temperatury tego zastanego, pełnego wilgoci. Tak samo jest jak wilgoć zaczyna się gromadzić w ścianie. No i na dodatek wysoka wilgotność obniża komfort cieplny - wilgotne powietrze musimy ogrzać do wyższej temperatury jeśli chcemy mieć ten sam komfort ciepłny co w suchym powietrzu. Podsumowując - zimą wietrzyć mieszkanie jak najczęściej bo to obniża zużycie ciepła przez dom i zwiększa nasz komfort.
W życiu o czymś takim nie słyszałem. Jak masz nieszczelne okna to jest bardzo szybka wymiana powierza i nic się nie skrapla bo zwyczajnie nie ma jak.
Zgłębiałem temat wymiany okien to trafiłem na kilka wątków na ten temat, co więcej gdzieś ktoś narzekał na skropliny przy korzystaniu z nawiewnika ale akurat temat nawiewników mnie nie interesował to nie zgłębiałem tego tematu.
Właściwy montaż okien ma wpływ na przebieg izoterm jeśli zostanie on spieprzony to woda będzie wytrącać się tam gdzie nie powinna.
Poza tym o jakiej wymianie powietrza mówisz. Moja praktyka pokazuje, że w większości mieszkań nie działa prawidłowo wentylacja grawitacyjna, więc wymiany nie ma. Praktycznie w kamienicy nie widziałem chaty, aby ktokolwiek miał stosowne kratki wentylacyjne przy drzwiach w pokojach albo chociaż przycięte drzwi, aby zapewnić szczelinę wentylacyjną na wymianę powietrza jeśli drzwi od pokoju będą zamknięte.
Nikt z moich znajomych nie ma świadomości jak działa wentylacja grawitacyjna oraz na co trzeba zwrócić uwagę, aby ona działała.
Całość dopełniają kwiatki typu mieszkanie świeżo po generalnym remoncie, a czopuch (rura od kotła do komina) od atmosferycznego kotła gazowego stanowi rura aluminiowa stosowana do wentylacji. Właściciel ma kasy jak lodu ale mieszkanie szykował pod wynajem, więc była to wersja ekonomiczna dla frajerów.
Xantix wrote:
Nie demonizuj. Wietrzenie musi być tylko robione w prawidłowy sposób. To znaczy otwiera okna na oścież na 10 minut a potem zamykasz - chodzi o błyskawiczną wymianę powietrza
Nie demonizuję tylko stwierdzam fakt, a prawidłowo wentylacja powinna działać 24h, a nie np. 2x dziennie po 10 minut w trakcie wietrzenia przez otwarcie okien. Tylko pokaż mi kto stosuje taką 24h wentylację grawitacyjną w praktyce
a prawidłowo wentylacja powinna działać 24h, a nie np. 2x dziennie po 10 minut w trakcie wietrzenia przez otwarcie okien
Prawidłowo to wszyscy powinniśmy żyć po 75 lat ni zdrowo się odżywiać. A jeśli masz mieszkanie w którym została spieprzona instalacja grawitacyjna to wolisz założyć ręce i biadolić jak powinno być czy zrobisz coś żeby chociaż w części poprawic sytuacje.
BUCKS wrote:
Tylko pokaż mi kto stosuje taką 24h wentylację grawitacyjną w praktyce
Chcesz zobaczyć? To przyjedź do mnie. Wysłać ci adres na PW?
Nie demonizuję tylko stwierdzam fakt, a prawidłowo wentylacja powinna działać 24h, a nie np. 2x dziennie po 10 minut w trakcie wietrzenia przez otwarcie okien.
I przy rozszczelnionych oknach działa kratki w drzwiach niepotrzebne z wyjątkiem łazienki lub kuchni bez okna.
Problem jest gdy ktoś zaklei tapetą kratki wentylacyjne
Nie wiem z czym masz problem, wietrzenie oznacza wpuszczanie zimnego powietrza i to jest fakt bezsporny.
Co do reszty to zgadza się, że wietrzenie musi być robione odpowiednio, aby przynosiło odpowiedni efekt.
Tylko jeśli ktoś nie może dogrzać własnego mieszkania to wietrzenie nie musi oznaczać automatycznie rozwiązanie problemu, bo może go wręcz jeszcze potęgować.
Generalnie wszystko musi być ze sobą sprzężone, czyli źródło ciepła musi dawać odpowiednią ilość tego ciepła dopasowaną do danych potrzeb, a potem dbamy o właściwą ilość wilgoci w powietrzu przez właściwe wietrzenie.
Z postu autorki ujawnia się raczej obraz, że mieszkanie ma duże straty energii i nie jest odpowiednio docieplone i brakuje źródła ciepła o odpowiedniej mocy.
Może próbować zmienić styl wietrzenia i m.in. po to zasugerowałem zakup termometru z higrometrem mierzącym poziom wilgotności w powietrzu.
Xantix wrote:
A jeśli masz mieszkanie w którym została spieprzona instalacja grawitacyjna to wolisz założyć ręce i biadolić jak powinno być czy zrobisz coś żeby chociaż w części poprawic sytuacje
Ja nie biadolę, wyciągasz błędne wnioski. U siebie poczyniłem kroki, aby usprawnić działanie wentylacji na tyle na ile mogłem sobie pozwolić.
Napisałem wyraźnie, że moja praktyka pokazuje, że większość mieszkań w kamienicach ma spieprzoną wentylację, a ludzie nie mają świadomości co to jest w ogóle wentylacja grawitacyjna i jak to działa. W nowych mieszkaniach zakładam, że teoretycznie spełnione są odpowiednie normy, choć co do tego nie mam pewności, że tak jest. Developerzy w ramach oszczędności potrafią zrobić tandetę, aby tylko sprzedać i zarobić, a potem problem jest na głowie nowego właściciela.
Xantix wrote:
Chcesz zobaczyć? To przyjedź do mnie. Wysłać ci adres na PW?
to wg mnie jesteś w grupie nielicznych wyjątków
vodiczka wrote:
I przy rozszczelnionych oknach działa kratki w drzwiach niepotrzebne z wyjątkiem łazienki lub kuchni bez okna.
Problem jest gdy ktoś zaklei tapetą kratki wentylacyjne
Niestety nie zgadzam się z Tobą i ciekaw jestem skąd czerpiesz wiedzę albo na jakiej podstawie twierdzisz, że kratki w drzwiach pokojowych są zbędne.
Poczytaj co mówią przepisy o wentylacji, a potem zrób testy w praktyce, bo moje testy pokazały, że brak wymaganych szczelin przy drzwiach pokojowych w zasadzie blokuje działanie wentylacji grawitacyjnej, więc kratki, otwory, czy nacięcia w drzwiach są potrzebne i robią dużą różnicę.
Ogólna zasada jest taka, że świeże powietrze dostarczasz do pokoi np. przez nawiewniki, czy w połowicznym rozwiązaniu przez częste wietrzenie, a potem te powietrze z pokoi przedostaje się do kuchni/łazienki zabierając po drodze "brudy" i tam kratką wywiewną wylatuje na zewnątrz.
Aby to powietrze mogło swobodnie przedostać się z pokoi do kuchni/łazienki to w pokoju, gdzie barierę stanowi jedna para drzwi należy zapewnić szczelinę o odpowiedniej powierzchni (min. 80 cm2), w przeciwnym razie zamknięcie drzwi od pokoju tak ogranicza wymianę powietrza, że wentylacja grawitacyjna przestaje działać i spełniać swoje zadanie.
To nie są moje wymysły tylko powszechnie znane reguły, a to, że praktycznie mało kto się do nich stosuje to już inna bajka.
Niestety nie zgadzam się z Tobą i ciekaw jestem skąd czerpiesz wiedzę albo na jakiej podstawie twierdzisz, że kratki w drzwiach pokojowych są zbędne.
Poczytaj co mówią przepisy o wentylacji, a potem zrób testy w praktyce,
W praktyce mam tak od 67 lat w mieszkaniu w którym mieszkam od urodzenia.
W pokojach nie ma kratek wentylacyjnych, są tylko w kuchni i w łazience. Szpary w oknach niewielkie ale zimą czuje się napływ zimnego powietrza. Szpary pomiędzy drzwiami wewnętrznymi a podłogą 12-15 mm co daje nawet więcej niż 80 cm². W drzwiach łazienki bez okna też nie ma kratki i tu jest pewien problem bo przy powieszonym praniu, drzwi nie mogą być stale zamknięte.
Jeżeli chcesz mieć jednocześnie zapewnioną dobrą wentylację i niskie straty ciepła to tylko wentylacja mechaniczna z rekuperacją ciepła.
Przy grawitacyjnej, ciepło idzie w komin. Uszczelnianie wszystkiego co się da to jeszcze większy grzech niż utrata ciepła. Grzyb gwarantowany.
W pokojach nie ma kratek wentylacyjnych, są tylko w kuchni i w łazience. Szpary w oknach niewielkie ale zimą czuje się napływ zimnego powietrza. Szpary pomiędzy drzwiami wewnętrznymi a podłogą 12-15 mm.
Chyba nie czytałeś ze zrozumieniem mojego postu #22
BUCKS wrote:
Praktycznie w kamienicy nie widziałem chaty, aby ktokolwiek miał stosowne kratki wentylacyjne przy drzwiach w pokojach albo chociaż przycięte drzwi, aby zapewnić szczelinę wentylacyjną na wymianę powietrza jeśli drzwi od pokoju będą zamknięte.
ani postu #25
BUCKS wrote:
Poczytaj co mówią przepisy o wentylacji, a potem zrób testy w praktyce, bo moje testy pokazały, że brak wymaganych szczelin przy drzwiach pokojowych w zasadzie blokuje działanie wentylacji grawitacyjnej, więc kratki, otwory, czy nacięcia w drzwiach są potrzebne i robią dużą różnicę.
Ja piszę o szczelinie wentylacyjnej, czy to w formie kratki, czy podcięcia drzwi itp. po czym pada Twoja wypowiedź, że wentylacja działa przy nieszczelnych oknach i braku kratek przy drzwiach od pokoju, którą odczytuję jako negowanie konieczności stosowania szczelin wentylacyjnych w pokoju, bo wystarczą tylko szczeliny w kuchni i w łazience.
Następnie sam przyznajesz, że masz szczelinę 1,5cm przy swoich drzwiach od pokoju, więc mam wrażenie, że jestem w jakimś Matrixie i zupełnie się nie dogadujemy.
vodiczka wrote:
W drzwiach łazienki bez okna też nie ma kratki i tu jest pewien problem bo przy powieszonym praniu, drzwi nie mogą być stale zamknięte.
Do łazienki wg norm masz mieć szczelinę wentylacyjną min. 220 cm2 netto, czy to w formie kratki w drzwiach, okrągłych dziurek w drzwiach, podcięcia drzwi, czy dziury w ścianie to już Twój wybór i wtedy drzwi mogą być zamknięte.
Jeśli masz drzwi o szerokości 90cm to wystarczy, że na dole zrobisz szczelinę 2,5cm (90cmx2,5cm = 225cm2), aby spełnić tę normę i korzystać z zamkniętych drzwi w łazience.
Jeśli uważasz, że szczelina 2,5cm odpada z racji estetyki i takie samo zdanie masz o kratce w drzwiach to możesz zrobić wariant kombinowany np. okrągłe otwory + mniejsze przycięcie drzwi, aby suma szczelin wyniosła wymagane min. 220cm2 dla drzwi łazienkowych.
Biorąc pod uwagę, że w pokoju masz szczelinę 1,5cm to 90cmx1,5cm = 135 cm2.
Wzór na pole koła to 3,14 x promień koła do kwadratu.
Oznacza to, że w łazience oprócz szczeliny 1,5cm potrzebowałbyś dodatkowo np. min. 7 otworów o średnicy 4cm netto.
Jak nie chcesz nic wiercić ani przycinać to zostawiasz uchylone drzwi. Nie ważne jak to robisz, bo liczy się finalny efekt, czyli szczelina zapewniająca swobodny przepływ powietrza.
Chyba nie czytałeś ze zrozumieniem mojego postu #22
BUCKS wrote:
ani postu #25
Przeczytałem bardzo pobieżnie. Zauważyłem "kratki" nie zauważyłem "szczelin". Moje szczeliny to nie efekt podcinania drzwi a rozwiązanie konstrukcyjne stosowane w przedwojennych budynkach aby drzwi się otwierały bez problemu mimo grubego dywanu. (dodatkowo, zawiasy podnoszące drzwi przy otwieraniu)
A ile żeberek ma ten olejowy, który nie dogrzewa? Jedna rzecz moc, a druga to liczba żeber. Czasem robią olejowe o mocy ponad 2kW, które mają zaledwie kilka żeberek (czyli moc jest niewykorzystana, stąd termostat jest częściej wyłączony), a czasem takiej samej mocy może mieć blisko 20 żeberek - wtedy będzie cały czas "pod prądem", gdyż ta powierzchnia odda ciepło wytworzone przez grzałkę tej mocy. Te kiedysiejsze bułgarskie miały dużą powierzchnię. (2,5kW, chyba 20 żeberek).
Te kiedysiejsze bułgarskie miały dużą powierzchnię. (2,5kW, chyba 20 żeberek)
Ja mam właśnie bułgarski grzejnik olejowy 2kW z 1988 roku i mimo wieku ciągle działa bez zarzutu. Ostatnio wymieniłem tylko włączniki na nowe, bo w starych przestało działać podświetlenie, czyli wizualna kontrola pracy grzałek.
Ma on 12 żeberek o wymiarach ok. 60cm wysokości i ok. 16cm szerokości i jest cholernie ciężki.
Z tego co widzę po zdjęciach to obecne olejaki 2kW mają ok. 9 żeberek, a 2,5kW "tylko" 11 ale nie znam ich wymiarów. Choć już na pierwszy rzut oka widać, że powierzchnia oddawania ciepła przy nowoczesnych olejakach jest zdecydowanie mniejsza, więc faktycznie jak jak piszesz może to trochę działać negatywnie na wydajność grzewczą.