Istnieją dwa takie same sąsiednie budynki, a zużycie gazu diametralnie różne.
Domy parterowe: Powierzchnia: 115m2
Ocieplenie: Styropian 15cm, Podłoga 10cm
Ogrzewanie: 100% podłogowe
Kotły: JUNKERS Cerapur Acu ZWSB 24/28-3E
W pomieszczeniach zamontowane są termostaty, które podpięte są do siłowników na rozdzielaczach.
Mieszkamy od 2 lat. I już zupełnie zgłupiałem.
Budynek nr 1 (mój) posiada Sterownik: JUNKERS FW 120 :
W pierwszym roku sterownik pogodowy FW120 podpięty był na piecu tzn. korzystał tylko z „ustawień podstawowej charakterystyki grzewczej dla ogrzewania pogodowego”. Wówczas miałem problem z utrzymaniem stałej temperatury wewnątrz (spadek temperatury na zewnątrz – niedogrzanie; wzrost temperatury na zewnątrz – przegrzanie). Przez rok zużyłem 1400m3 gazu. Nadmienię tylko, że pompa mieszająca na rozdzielaczu chodziła non-stop (ponieważ wystarczyło, żeby któryś termostat pokojowy powodował otwarcie siłownika, a zawsze któryś pokazywał).
Budynek nr 2 (teścia) bez żadnego sterownika:
Sterowanie odbywa się ręcznie tzn. jak teściu chce podnieść temperaturę (bo za oknem robi się zimno)załącza piec, który grzeje do 48st. przez 2-3godziny (operacja powtarzana 2 razy/dzień). Przez rok zużyto 1000m3 gazu.
Chcąc zapewnić sobie komfort i zredukować koszty uznałem, że wypnę FW120 z pieca i zamontuję go „na ścianie”, co daje większe możliwości regulacji całego układu. Wypiąłem także pompę z „grupy mieszającej”, ponieważ nie chciałem żeby non-stop pracowała i zużywała energię, co spowodowało spadek przepływy na poszczególnych pętlach (teraz maxymalny przepływ to około 2l/min. – z pompą 4l/min.). I tutaj pojawia się pierwsze pytanie:
1. Czy pompa jest potrzebna, czy mogłem sobie pozwolić na jej wypięcie? Obecnie układ obsługuje tylko ta z pieca. Jakie są ewentualne korzyści z powodu jej istnienia w układzie. Jeśli TAK to czy mogę podpiąć ją pod zaciski Lz i Nz (wtedy będzie pracowała tylko wtedy gdy pompa pieca)???
Ustawiłem w FW 120 następujące parametry przy temp na zewnątrz około 0st.C:
- wpływ temp. pomieszczenia: 50%
- temp.graniczna mrozu: -3st.C
- akumulacja cieplna bud.: 80%
- typ ogrzewania: pkt.pocz./końcow. - 23/40
- max temp. zasilania: 45 st.C
- żądana temp pomieszczenia: 21st.C
Piec hulał cyklicznie tzn. załączał się nagrzewając wodę do ok. 36-37 stopni, następnie palnik wyłączał się i gdy temp. spadała do 24st.C znowu się załączał i tak w koło (histereza ok. 12st.C).
2. Czy korzystne (ekonomiczne) jest żeby palnik odpalał się kilkadziesiąt razy na godzinę a na dobę to już nie zliczę…? (Jak teściu w budynku nr 2 załączy kocioł na te 2-3godziny to ma jedno odpalenie do momentu osiągnięcia 48st.C).
3. Czy tak (pkt.2.) ma wyglądać „normalna praca kotła?
4. Czy korzystniej (ekonomiczniej) jest utrzymywać stałą temperaturę przez całą dobę (tzn. utrzymywać cały czas w układzie temp. ok. 36st. Przy 0st. Na zewnątrz) , czy doprowadzać do wystudzenia i dogrzewać okresowo (tzn. 4-5 godzin dziennie)?
Dodam tylko, że przez 24h pracy ciągłej piec mój zużył 10m3 gazu (przy temp. na zewnątrz 0st.C i utrzymaniu temperatury wewnątrz na poziomie 21st.C tj. około 36st.C wody w układzie). Nie wiem ile by potrzeba zużyć m3 gazu na zagrzanie wystudzonego układu do temp. 21st.C (grzejąc do poziomu 48st.C czynnik grzewczy). Z rocznego zużycia gazu wydaje mi się że mniej, ale pewności nie mam…
Dziękuje za zapoznanie się z „moimi problemami” i czekam na konstruktywne komentarze i wnioski.
Domy parterowe: Powierzchnia: 115m2
Ocieplenie: Styropian 15cm, Podłoga 10cm
Ogrzewanie: 100% podłogowe
Kotły: JUNKERS Cerapur Acu ZWSB 24/28-3E
W pomieszczeniach zamontowane są termostaty, które podpięte są do siłowników na rozdzielaczach.
Mieszkamy od 2 lat. I już zupełnie zgłupiałem.
Budynek nr 1 (mój) posiada Sterownik: JUNKERS FW 120 :
W pierwszym roku sterownik pogodowy FW120 podpięty był na piecu tzn. korzystał tylko z „ustawień podstawowej charakterystyki grzewczej dla ogrzewania pogodowego”. Wówczas miałem problem z utrzymaniem stałej temperatury wewnątrz (spadek temperatury na zewnątrz – niedogrzanie; wzrost temperatury na zewnątrz – przegrzanie). Przez rok zużyłem 1400m3 gazu. Nadmienię tylko, że pompa mieszająca na rozdzielaczu chodziła non-stop (ponieważ wystarczyło, żeby któryś termostat pokojowy powodował otwarcie siłownika, a zawsze któryś pokazywał).
Budynek nr 2 (teścia) bez żadnego sterownika:
Sterowanie odbywa się ręcznie tzn. jak teściu chce podnieść temperaturę (bo za oknem robi się zimno)załącza piec, który grzeje do 48st. przez 2-3godziny (operacja powtarzana 2 razy/dzień). Przez rok zużyto 1000m3 gazu.
Chcąc zapewnić sobie komfort i zredukować koszty uznałem, że wypnę FW120 z pieca i zamontuję go „na ścianie”, co daje większe możliwości regulacji całego układu. Wypiąłem także pompę z „grupy mieszającej”, ponieważ nie chciałem żeby non-stop pracowała i zużywała energię, co spowodowało spadek przepływy na poszczególnych pętlach (teraz maxymalny przepływ to około 2l/min. – z pompą 4l/min.). I tutaj pojawia się pierwsze pytanie:
1. Czy pompa jest potrzebna, czy mogłem sobie pozwolić na jej wypięcie? Obecnie układ obsługuje tylko ta z pieca. Jakie są ewentualne korzyści z powodu jej istnienia w układzie. Jeśli TAK to czy mogę podpiąć ją pod zaciski Lz i Nz (wtedy będzie pracowała tylko wtedy gdy pompa pieca)???
Ustawiłem w FW 120 następujące parametry przy temp na zewnątrz około 0st.C:
- wpływ temp. pomieszczenia: 50%
- temp.graniczna mrozu: -3st.C
- akumulacja cieplna bud.: 80%
- typ ogrzewania: pkt.pocz./końcow. - 23/40
- max temp. zasilania: 45 st.C
- żądana temp pomieszczenia: 21st.C
Piec hulał cyklicznie tzn. załączał się nagrzewając wodę do ok. 36-37 stopni, następnie palnik wyłączał się i gdy temp. spadała do 24st.C znowu się załączał i tak w koło (histereza ok. 12st.C).
2. Czy korzystne (ekonomiczne) jest żeby palnik odpalał się kilkadziesiąt razy na godzinę a na dobę to już nie zliczę…? (Jak teściu w budynku nr 2 załączy kocioł na te 2-3godziny to ma jedno odpalenie do momentu osiągnięcia 48st.C).
3. Czy tak (pkt.2.) ma wyglądać „normalna praca kotła?
4. Czy korzystniej (ekonomiczniej) jest utrzymywać stałą temperaturę przez całą dobę (tzn. utrzymywać cały czas w układzie temp. ok. 36st. Przy 0st. Na zewnątrz) , czy doprowadzać do wystudzenia i dogrzewać okresowo (tzn. 4-5 godzin dziennie)?
Dodam tylko, że przez 24h pracy ciągłej piec mój zużył 10m3 gazu (przy temp. na zewnątrz 0st.C i utrzymaniu temperatury wewnątrz na poziomie 21st.C tj. około 36st.C wody w układzie). Nie wiem ile by potrzeba zużyć m3 gazu na zagrzanie wystudzonego układu do temp. 21st.C (grzejąc do poziomu 48st.C czynnik grzewczy). Z rocznego zużycia gazu wydaje mi się że mniej, ale pewności nie mam…
Dziękuje za zapoznanie się z „moimi problemami” i czekam na konstruktywne komentarze i wnioski.