Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła

Sstalone 23 Jan 2017 18:58 15681 113
Nazwa.pl
  • #1
    Sstalone
    Level 31  
    Witam,

    Mam kocioł zasypowy CO, w którym spalany jest miał w systemie kroczącym. Maksymalny okres stałopalności wynosi 36h przy załadunku 50kg miału. Moc maksymalna na miale wynosi 20kW. Przy paleniu bez przerw przy temperaturze zewnętrznej 0 stopni Celsjusza temperatura wyjściowa z kotła 45 stopni zapewnia utrzymanie temperatury 21 stopni wewnątrz domu, którą uznaje za komfortową.

    Oceniam zatem, że zainstalowana moc grzejników żeliwnych jest zbyt duża, aby kocioł mógł pracować na wyższej temperaturze wyjściowej. Oczywiście można by zmniejszyć ilość żeberek w grzejnikach i w ten sposób umożliwić zwiększenie temperatury na kotle pod warunkiem iż nie spowoduje to wzrostu mocy oddawanej przez kocioł.

    Pytanie jest następujące: czy podniesienie temperatury wyjściowej na kotle nie spowoduje podniesienia tempa spalania miału i tym samym zwiększy się moc odbierana przez instalację CO oraz zwiększą się straty kominowe, co absolutnie podważyłoby zasadność zmian w dotychczasowej instalacji?

    Czy ktoś z kolegów ma jakieś doświadczenia związane z postawionym pytaniem bądź może podać jakieś źródło?
  • Nazwa.pl
  • #2
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Pytanie jest następujące: czy podniesienie temperatury wyjściowej na kotle nie spowoduje podniesienia tempa spalania miału i tym samym zwiększy się moc odbierana przez instalację CO oraz zwiększą się straty kominowe, co absolutnie podważyłoby zasadność zmian w dotychczasowej instalacji?

    Moc kotła zasypowego regulujesz nie temperaturą wody tylko dawką powietrza.
    Przy stałej mocy temperatura kotła zależy od tempa odbioru ciepła przez instalację.
    Innymi słowy - jak zmniejszysz moc grzejników a nie zwiększysz dawki powietrza to moc pozostanie stała - wzrośnie tylko temperatura wody w instalacji.
    Jak nie zwiększysz dawki powietrza ponad miarę to strata kominowa mimo wyższej temperatury zbytnio nie wzrośnie. Co więcej będziesz miał niższe spalanie gdyż im wyższa temperatura wody wylotowej tym wyższa sprawność kotła i mniejsza strat na niedopał.
    A tempo odbioru ciepła przez instalację nie zależy tylko o temperatury wody, ale w głównej mierze od szybkości cyrkulacji wody i powierzchni grzejników.
  • #3
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:

    Moc kotła zasypowego regulujesz nie temperaturą wody tylko dawką powietrza.


    Zgoda, ale nie pisałem że tak jest. Zakładam, że podniesienie temperatury w kotle zwiększa temperaturę spalin i ciąg kominowy? Prawda czy fałsz?

    Xantix wrote:

    Przy stałej mocy temperatura kotła zależy od tempa odbioru ciepła przez instalację. Innymi słowy - jak zmniejszysz moc grzejników a nie zwiększysz dawki powietrza to moc pozostanie stała - wzrośnie tylko temperatura wody w instalacji.


    Ok. Wentylator będzie pracował by podnieść temperaturę do ustawionej, po wyłączeniu pozostaje naturalny dopływ powietrza, być może się zwiększy dopływ powietrza w ten sposób z powodu wzrostu ciągu kominowego, nie wiem o ile. Całkowite zablokowanie dostępu powodowałoby powstawanie tlenku węgla.


    Xantix wrote:
    Jak nie zwiększysz dawki powietrza ponad miarę to strata kominowa mimo wyższej temperatury zbytnio nie wzrośnie. Co więcej będziesz miał niższe spalanie gdyż im wyższa temperatura wody wylotowej tym wyższa sprawność kotła i mniejsza strat na niedopał.


    Skąd ta wyższa sprawność? Z niedopału. OK. Z lepszego dopalania gazów i części lotnych? BO większe straty na kominie.

    Xantix wrote:
    A tempo odbioru ciepła przez instalację nie zależy tylko o temperatury wody, ale w głównej mierze od szybkości cyrkulacji wody i powierzchni grzejników.


    Zgoda, ale jest to określona instalacja w której proporcjonalnie zmieniamy powierzchnię grzejników oraz gradient temperatury grzejników i otocznia, czyli podnosimy temperaturę wody, a zmniejszamy powierzchnię grzejników.
  • #4
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Zakładam, że podniesienie temperatury w kotle zwiększa temperaturę spalin i ciąg kominowy? Prawda czy fałsz?

    Po części prawda. Ciąg jest pewnie nieco większy (bo w kotle cieplej) - ale temperatura spalin zależy przede wszystkim od efektywności wymiennika ciepła oraz od aktualnej mocy kotła. Zasada jest prosta - wyższa moc - wyższa temp. spalin.
    Jak pracuje na tej samej mocy to temperatura spalin nie zmieni się zbytnio.
    Sstalone wrote:
    Skąd ta wyższa sprawność? Z niedopału. OK. Z lepszego dopalania gazów i części lotnych?

    Sam sobie odpowiedziałeś.
    Sstalone wrote:
    BO większe straty na kominie.

    Jak widzę kolega panicznie boi się straty kominowej?
    https://zawijan.wordpress.com/poradnik-uzytkownika/straty-kominowe/
    Aby strata kominowa była naprawdę duża to musiałbyś zrobić niezły cug w kotle na dodatek posiadającym mały wymiennik. Tak naprawdę wzrost straty kominowej będzie może 2-3% - gdy tymczasem w postaci niedopału i sadzy może być tych strat parę razy więcej.
    Sstalone wrote:
    Wentylator będzie pracował by podnieść temperaturę do ustawionej, po wyłączeniu pozostaje naturalny dopływ powietrza, być może się zwiększy dopływ powietrza w ten sposób z powodu wzrostu ciągu kominowego, nie wiem o ile.

    Raczej nie na tyle aby podnieść diametralnie moc kotła.
    Sstalone wrote:
    Całkowite zablokowanie dostępu powodowałoby powstawanie tlenku węgla.

    Jasna sprawa - całkowite zamykanie dostępu powietrza w zasypowcach jest dużym błędem.
  • #5
    Sstalone
    Level 31  
    Zacząłem testować możliwości podniesienia temperatury pracy kotła poprzez dławienie przepływu zaworami na grzejnikach, ogólnie to działa, jednak w ten sposób w mojej instalacji zwiększa się różnica pomiędzy temperaturą wody na wyjściu z kotła i na powrocie co nie jest korzystne, żeby osiągnąć cel trzeba by zmniejszyć liczbę żeberek.

    Wstawiłem w kotle przegrodę z blachy w taki sposób, że spalanie odbywa się w sposób krokowy w trybie dolnego spalania dzięki czemu ewentualne gazy powstające w części czołowej paleniska przechodząc nad żarem w tylnej części są dopalane, ograniczenie jest takie, że można załadować tylko połowę komory oraz trzeba wyłączyć wentylator gdy otwiera się górne drzwiczki. Zlikwidowałem w ten sposób osadzanie się sadzy w części czołowej paleniska. Mniej czyszczenia.
    Pobawiłem się z regulacją ilości podawanego powietrza przez wentylator, w taki sposób aby jak najbardziej ograniczyć ilość pyłów wydmuchiwanych do tylnej części kotła, gdzie jest wyczystka. Choć regulator ma płynną regulację pracy wentylatora, konieczne było zastosowanie przesłony w wentylatorze. Dzięki tej regulacji uzyskałem sytuację, że wentylator pracuje ciągle (tylko sporadycznie się wyłącza), więc nie ma sytuacji przygaszania paleniska, a również mniejsza jego część jest nadpalana.
  • #6
    ekopasjonat
    Level 12  
    Jeśli mogę zapytać o jakim kotle mówimy (górne spalanie, dolne, górno-dolne?) i jaki model najlepiej? Jaki sterownik jest zastosowany? Posiadam kocioł SAS NWT i zajęło mi 3 miesiące zanim wszystko poustawiałem i dostosowałem do porzeb budynku. Czy ma Pan zawór 3 lub 4 drożny? czy ma Pan na sterowniku temperaturę spalin z czopucha? Proszę o więcej szczegołów to może coś doradzę z własnego doświadczenia.
  • #7
    Sstalone
    Level 31  
    ekopasjonat wrote:
    Jeśli mogę zapytać o jakim kotle mówimy (górne spalanie, dolne, górno-dolne?) i jaki model najlepiej? Jaki sterownik jest zastosowany? Posiadam kocioł SAS NWT i zajęło mi 3 miesiące zanim wszystko poustawiałem i dostosowałem do porzeb budynku. Czy ma Pan zawór 3 lub 4 drożny? czy ma Pan na sterowniku temperaturę spalin z czopucha? Proszę o więcej szczegołów to może coś doradzę z własnego doświadczenia.


    Kocioł zasypowy Logica 20-27 kW dwunastoletni, górno-dolne, palę węglem niesortowanym, to taka mieszanka miału, groszku i orzechu, nie mam zaworu 3 lub 4 drożnego, ochrona powrotu polega na tym że co ogrzewające bojler cwu, ogrzewa powrót kotła, nie ma temperatury spalin.

    Kluczowe jest ustawienie ilości podawanego powietrza, ponieważ w mieszance jest miał, niestety moje obserwacje są takie, że w zależności od ilości zasypanego paliwa oraz ustawionej temperatury CO, szybkość pracy wentylatora względem czasu pracy kotła powinna być zmienna, na co posiadany sterownik mi nie pozwala. Zmienia on obroty tylko w zależności od różnicy pomiędzy temperaturą zadaną a aktualną, a powinna jeszcze być możliwa modulacja w zależności od etapu spalania, mniejsze w początkowym okresie spalania zasypu i większe w końcowym etapie spalania zasypu. Przydałoby mi się to właśnie w okresie przejściowym, kiedy rozpalam tylko niewielką ilość paliwa, np. węglarkę.
  • #8
    ekopasjonat
    Level 12  
    Z tego co widzę posiadasz nieco podobny kocioł do mojego (SAS NWT), poniekąd niezbyt ciekawe rozwiązanie techniczne, czyli górno-dolne spalanie (bo to ani górne ani dolne spalanie). Może więc opisze jak ja to rozwiązałem. Ogólnie po wielu próbach m.in. wykonania palnika do spalania dolnego i zamknięcia górnej szczeliny ostatecznie przerobiłem spalanie na typowego górniaka. Zastawiłem dolną szczelinę cegłami szamotowymi i pierwszy kanał pionowy spalin zasypałem zaprawą szamotową (można też np. popiołem). Z tym, ze u mnie ten kanal był dosyć wąski. Kocioł miałem przewymiarowany do budynku (23 kw a potrzebowłem ok 13-15 kw) więc dla mnie zmiana była korzystna.
    Kolejna sprawa to ustawienia samego sterownika. Mój piec posiada czujnik temperaury spalin który był ustawiony fabrycznie na 270 stopni - zmniejszyłem na 160-180 (nie pamiętam teraz dokładnie) co nie pozwala na zbyt dużą ucieczkę ciepła samym kominem (wydmuchiwania ciepła przez wentylator). Druga sprawa - może to już będziesz mógł zrobić - maksymalne obroty wentylatora - sprawdź w sterowniku czy masz możliwość zmniejszenia max obrotów, często jest to w trybie serwisowym. Ja mam w tej chwili ustawiony wentylator na ok 35% maksymalnych obrotów - teraz jak sterownik pokazuje 100% obrotów jest to jedynie 35% maksymalnych obrotów wentylatora (trochę zagmatwałem ale może będziesz wiedział o co mi chodzi). Taki zabieg pozwala na w miare stabilną pracę i spalanie (nie ma sytuacji, że wentylator dmucha jak oszalały a później przestaje nagle i wszystko sie kisi. Teraz wenylator pracuje sobie prawie cały czas w miarę ze stałymi obrotami (reguluje je w mniejszym zakresie) i dostarcza cały czas podobną ilość powietrza. Dzieki temu i spalanie jest lepsze i wentylator nie wydmuchuje ciepła w komin.

    Rzeczą oczywistą jest, że rozpalanie odbywa się od góry (mimo, że zrobie raklamę ale w słusznej sprawie:-): http://czysteogrzewanie.pl/ - tu chyba napisali wszystko co mozna na ten temat :-)).
    Piec, który posiadasz ma boczne dysze więc podobnie jak u mnie powinien ładnie dopalać powstałe w komorze zaypowej gazy. Ja teraz zasypuje piec jedynie raz na dobę (15 minut w kotłowni) i nie musze praktycznie zaglądać (trzeba jedynie mieć opanowaną ilość zasypywanego paliwa adekwatnie do potrzeb budynku, mieszkańców i aktualnej pogody).

    Na chwile obecną palę w proporcjach 1/3 miału do 2/3 węgla orzech. Z tym, że zasypuję warstwami - najpierw kilka cm węgla, później przesupuje małą warstwą miału, na to znów węgiel, miał itd. Pozwala to na stabine i powolne spalanie opału. Pewnie w swojej metodzie będę jeszcze wprowadzał modyfikację ale i tak jest o niebo lepiej niż było na początku. Ja u siebie jeszcze dodatkowo wykonałem dwie formy z szamotu (włożone od czoła paleniska, od spodu "nadwieszone" nad rusztem, żeby przez środkowe drzwiczki można było wybierać popiół i żeby dało się korzystać z rusztu ruchomego). zabieg wykonałem żeby jeszcze nieco zmniejszyć moc kotła i jego zasyp. Formy rozszerzają się w dół co powoduje, że komora im niżej tym jest węższa, coś jak stożek (Na początku więcej opału się spala później coraz mniej zgodnie z zapotrzobowaniem budynku i instalacji).

    Na koniec jeszcze jedno - czyszczenie kanałów spalin w kotle. Ma olbrzymie znaczenie. Ja w tej chwili wykonuje co ok 2-3 dni. Szybka robota a sprawność kotła jest na pewno sporo wyższa niż w przypadku zapominania o tym - sadza potrafi w dużej mierze utrudnić odbiór ciepła przez kocioł.

    To tylko moje spostrzeżenia. Kocioł masz nieco inny więc nie wiem czy moje wskazówki moga okazać się pomocne ale może akurat.
  • #9
    Sstalone
    Level 31  
    Całkiem ciekawe rozwiązanie podałeś. Ja poszedłem w innym kierunku i zrobiłem z niego kocioł dolnego spalania.

    Osobiście uważam że kocioł Logika przy pełnym załadunku komory spalania i rozpalaniu od dołu czy od góry przy paleniu miałem spisuje się bardzo dobrze. Inna sytuacja jest gdy ładujemy tylko część komory i rozpalamy go od dołu czy góry, a to występuje gdy kocioł jest przewymiarowany lub w okresach ciepłych.

    Ekonomia spalania w kotle zasypywanym tylko części, wiąże się z odpowiednim dawkowaniem powietrza, które w moim przypadku warunkowane jest budową rusztu, który od strony wewnętrznej jest żeliwny, od strony drzwiczek wodny, dlatego w pierwszym etapie spalania powstają tam wyższe temperatury które zwiększają tempo spalania, w końcowej fazie procesu spalania kroczącego ruszt wodny obniża temperaturę złoża, samo dopalanie złoża (miału) wymaga więc większej siły nadmuchu, niestety sterownik Rapid 3Z ustawienia zmiennych parametrów wentylatora w zależności od fazy spalania nie posiada.

    Podniesienie temperatury w piecu zgodnie z tematem miało ograniczyć osiadanie sadzy i konieczną częstotliwość czyszczenia wymiennika. W zasadzie powinienem zmniejszyć liczbę żeberek w kaloryferach o 1/3, bo obecna powierzchnia kaloryferów przystosowana jest do ogrzewania niskotemperaturowego.:)
  • Nazwa.pl
  • #10
    ekopasjonat
    Level 12  
    Ja mam to mniej więcej tak wykonane:
    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła

    Co do zrobienia kotła dolnego spalania - robiłeś palnik ceramiczny lub chociażby szamotowy? Za jeden z wzorów dobrego pieca dolnego spalania moze służyć np. piec MPM DS 2. Wykonanie palnika tego typu lub podobnego jest dosyć trudne, żeby pasował do konkretnego kotła. Próbowałem u siebie - nie byłem zadowolony. Kocioł jaki posiadasz bedzie spisywał sie dobrze przy miale m.in. ze względu na dysze boczne o których wspominałem wcześniej. Natomiast warstwowanie węgla ma wg mnie ma poniższe zalety:
    1. Sam miał palony od góry mógłby mieć wg mnie problem z utrzymaniem wyższej temperatury w kotle. Węgiel wg mnie w tym pomaga.
    2 W drugą stronę - sam węgiel może szybko zacząć spalać się na całej wysokosci zasypu a przesypanie wartstwą miału mu to uniemozliwia co daje dłuższą stałopalność i pozwala utrzymać przez cały jej okres podobą temperaturę spalania i co za tym idzie wody w kotle.
    Można spóbować też spalać mieszankę miału i węgla bez warstwowania.

    Nie wiem dokładnie o co chodzi ze sterownikiem i pracą wentylatora w zależności od fazy spalania. Na moim jest ogólnie dwa cykle:
    1. Rozpalanie - tu mam ustawioną wyższą temperaturę spalin i obroty wentylatora są też chyba z automatu wyższe. Po chwili od rozpalenia kociol przechodzi w stan "Praca" i tak już do wygaszenia. Niższe obroty maksymalne wentylatora pomagają w stabilnej pracy kotła (wentylaor jak już wspominałem pracuje na spokojnych obrotach dostarczając cały czas w miarę podobnej ilości powietrza).

    Temperatura wody powrotnej wg zaleceń producenta mojego kotła powinna wynosić min. 55 stopni lub kocioł powinien mieć zastosowany zawór 3-4 drożny, Ja akurat posiadam 3-drożny. Grzanie bojlera cwu moim zdaniem poniekąd może spełniać podobna rolę. Temperatura jaką utrzymujesz (45 stopni) może negatywnie wpływać na kocioł (korozja).

    Jeśli zmniejszyłbyś maksymalne dopuszczalne obroty wentylatora to stosowanie przesłon w wentylatorze nie ma sensu.

    Niska temperatura kotła może brać się ze spalania miału - po prostu pali się ciężej niż węgiel. U siebie gdy zwiększałem ilość procentową miału do węgla kocioł również miał coraz trudniej utrzymać wyższą temperaturę. Dlatego stosuje teraz ok 30 % miału i 70 % węgla i to u mnie z obserwacji jest optymalna proporcja przy zasypach jakie stosuję i przy wymiarach komory spalania (może kiedyś jeszcze ją zmienie - kto wie ;-)).

    Palenie od góry jest w miarę czyste, nie smoli się komora spalania, kanały i komin. Takie rezultaty przy dolnym spalaniu mozna uzyskać ale jeśli kocioł ma dobry palnik a w komorze zasypowej i tak smolenie będzie występować (mimo stosowania rur wezyra itp..) - taki jest urok DS. Nie chcę zachwaląc nadmiernie spalania od góry ale w przypadku naszych kotłów to chyba najlepsze rozwiązanie.

    A i jeszcze jedno - czy prześwit górny masz zastawiony? bo jesli chcesz mieć spalanie dolne z prawdziwego zdarzenia to nie powinno być prześwitu (odsyłam znowu do tej samej lektury :-) http://czysteogrzewanie.pl/kociol/rodzaje-kotlow-weglowych/ )
  • #11
    Sstalone
    Level 31  
    Jak wykonałeś tę formę z szamotu i co możesz powiedzieć o jej trwałości?

    Przyszedł mi do głowy pomysł, że można by w moim kotle też w przedniej części paleniska taki element zastosować, ale chciałbym żeby był on wyjmowany i stosował bym go tylko na początku i końcu okresu grzewczego.

    Niska temperatura na kotle wynika z zapotrzebowania budynku na ciepło i zainstalowanej mocy grzejników, nie mam problemów z uzyskaniem wyższej temperatury na miale. Jak instalowałem kocioł, to wtedy nie mówiło się o temperaturze powrotu, i choć pracował z niską temperaturą, to wytrzymał 12 lat... i nie wiem ile jeszcze wytrzyma, dlatego nie mam zamiaru w niego inwestować.

    Przegrodę wykonałem z blachy i mocowana jest na wcisk i mogę ją wyjmować.
  • #12
    ekopasjonat
    Level 12  
    Elementy z szamotu zostały zalane w wykonanej formie ze ścinków styropianowych (akurat miałem je pod ręką, po drugie łatwo się tnie i łączy ze soba elementy - spinałem je gwoździami. Później też łatwo jest rozmontować całość). Zaprawę robiłem chyba bez dodatku cementu (producent zaprawy dopuszcza 10% cementu do zaprawy ale ja nie dawałem). Elementy dosyć długo schną (ok. 1,5 tygodnia je trzymałem w formach). Co do trwałości - tego jeszcze nie wiem - na razie w kotle są 2 miesiące i nie zauważyłem żeby cos się z nimi działo (nie widzę rys czy pęknięć) więc myślę, że już powinny być w miarę solidne. Wcześniej jak próbowałem robić palnik DS to mi nieco spękał ale to być może dlatego, że dodawałem cement a dwa że trochę za bardzo się śpieszyłem z zamontowaniem i do końca nie wysechł ;-).
    Element szamotowy jest wykonany z dwóch części, raz żeby zmieściły się przez drzwiczki, dwa, żeby dąło się swobodnie wyciągać - miały być na wymiar szerokości komory ale wyszła między nimi przerwa około 1,5 cm którą uzupełniłem kawałkiem dociętej cegły szamotowej. U mnie w tej chwili do komory myślę mieści się około 30 kg opału i jest to ilość która raczej wystarcza mi przy mrozach. Ja nie planuję wyciągania elementów ale to sie jeszcze okaże przyszłej zimy :-).

    Komora teraz u góry jest większej powierzchni i zwęża się w dół. Na początku pozwala to na szybkie złapanie temperatury pieca i w domu a później coraz spokojniejsze spalanie. Plusem takiego rozwiazania jest tez myślę fakt że opał się zsypuje w coraz mniejszą komorę i przez to lepiej dopala (ale to subiektywna opinia).

    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła

    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła

    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła
  • #13
    Sstalone
    Level 31  
    Sstalone wrote:
    Ekonomia spalania w kotle zasypywanym tylko części, wiąże się z odpowiednim dawkowaniem powietrza, które w moim przypadku warunkowane jest budową rusztu, który od strony wewnętrznej jest żeliwny, od strony drzwiczek wodny, dlatego w pierwszym etapie spalania powstają tam wyższe temperatury które zwiększają tempo spalania, w końcowej fazie procesu spalania kroczącego ruszt wodny obniża temperaturę złoża, samo dopalanie złoża (miału) wymaga więc większej siły nadmuchu, niestety sterownik Rapid 3Z ustawienia zmiennych parametrów wentylatora w zależności od fazy spalania nie posiada.


    Problem różnego dawkowania powietrza przy niewielkim zasypie kotła rozwiązałem w ten sposób, że cześć żeliwna z przodu zostaje zasypywana popiołem, dzięki czemu uzyskuje w miarę równomierne dawkowanie powietrza w trakcie procesu spalania.

    Dodano po 1 [minuty]:

    ekopasjonat wrote:
    Elementy z szamotu zostały zalane w wykonanej formie ze ścinków styropianowych (akurat miałem je pod ręką, po drugie łatwo się tnie i łączy ze soba elementy - spinałem je gwoździami. Później też łatwo jest rozmontować całość). Zaprawę robiłem chyba bez dodatku cementu (producent zaprawy dopuszcza 10% cementu do zaprawy ale ja nie dawałem). Elementy dosyć długo schną (ok. 1,5 tygodnia je trzymałem w formach). Co do trwałości - tego jeszcze nie wiem - na razie w kotle są 2 miesiące i nie zauważyłem żeby cos się z nimi działo (nie widzę rys czy pęknięć) więc myślę, że już powinny być w miarę solidne.


    Jak z trwałością wykonanych elementów szamotowych?
  • #14
    Sstalone
    Level 31  
    Wprowadziłem kolejną modyfikację w kotle, tzn. dodałem kolejną przegrodę wydłużając w ten sposób drogę spalin oraz zmniejszając komorę zasypową, do pracy kotła w trybie górnego spalania. Efekt, komora zasypowa mieści 17 kg miału, kocioł pracuje z wentylatorem z mocą około 9 kW i temperaturze zasilania CO 72 stopnie, temperatura spalin od 85 do 95 stopni. Sukces i masakra, bo tak niska temperatura spalin!!! Jak się pali miał, można obejrzeć na filmie.



  • #15
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    emperatura spalin od 85 do 95 stopni. Sukces i masakra, bo tak niska temperatura spalin!!!

    No to rzeczywiście lipa, bo w taki sposób to szybko zeżre czopuch, a potem komin.
  • #16
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Sstalone wrote:
    emperatura spalin od 85 do 95 stopni. Sukces i masakra, bo tak niska temperatura spalin!!!

    No to rzeczywiście lipa, bo w taki sposób to szybko zeżre czopuch, a potem komin.


    O czopuch się nie boję, ale o komin. Paradoksalnie jeszcze mam rezerwę obniżenia temperatury spalin, gdybym wyjął cegły szamotowe z kanału w wersji firmowej, ale nie będę tego robił. Na początek spróbuje nie czyścić wymiennika, jak to nie pomoże, to otworzę na przedostatnim kanale lekko szczelinę bezpośrednio do czopucha.

    Dziś podczas rozpalania temperatura spalin miała 125 stopni, przy normalnej pracy 95 stopni. Tą przegrodę zrobiłem na próbę z materiałów z odzysku z cienkiej blachy, po dwóch paleniach już się przepaliła w dwóch miejscach.

    Wymiennik wygląda tak jak na zdjęciu, pokryty jasnym siwym nalotem, może mi ktoś powiedzieć co to takiego jest?

    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła
  • #17
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Dziś podczas rozpalania temperatura spalin miała 125 stopni, przy normalnej pracy 95 stopni.

    Przynajmniej o 50 stopni pasowałoby to podnieść.

    Sstalone wrote:
    Tą przegrodę zrobiłem na próbę z materiałów z odzysku z cienkiej blachy, po dwóch paleniach już się przepaliła w dwóch miejscach.

    Lepsza IMHO byłaby płyta żeliwna.

    Sstalone wrote:
    pokryty jasnym siwym nalotem, może mi ktoś powiedzieć co to takiego jest?

    Mnie to wygląda na jakiś bardzo drobny popiół...
  • #18
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Sstalone wrote:
    Dziś podczas rozpalania temperatura spalin miała 125 stopni, przy normalnej pracy 95 stopni.

    Przynajmniej o 50 stopni pasowałoby to podnieść.

    Sstalone wrote:
    Tą przegrodę zrobiłem na próbę z materiałów z odzysku z cienkiej blachy, po dwóch paleniach już się przepaliła w dwóch miejscach.

    Lepsza IMHO byłaby płyta żeliwna.

    Sstalone wrote:
    pokryty jasnym siwym nalotem, może mi ktoś powiedzieć co to takiego jest?

    Mnie to wygląda na jakiś bardzo drobny popiół...


    No udało mi się podnieść temperaturę na początku palenia do 170 stopni, poprzez załadunek drewna na górze, niestety trzeba wtedy zwiększyć dawkę powietrza, a to powoduje zwiększoną emisję pyłu, poza tym drewno daje także więcej pary, więc nie osusza komina. Teraz już wiem, dlaczego te nowe kotły o zwiększonej sprawności wymagają wkładów do kominów. :D

    Ogólnie z wyjmowanymi szczelnymi przegrodami niechłodzonymi w kotle jest problem, bo muszą być tak zbudowane, aby radzić sobie z rozszerzalnością cieplną materiału oraz nie oddziaływać silnie na ścianki boczne kotła.

    Mnie to wygląda na dopaloną sadzę???

    Jeszcze jedno zdjęcie wymiennika.
    Kocioł z paleniem kroczącym - temperatura na piecu a minimalna moc kotła
  • #20
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    z lokalnym przegrzewaniem rusztu wodnego,

    Możesz coś więcej na ten temat?
  • #21
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Sstalone wrote:
    z lokalnym przegrzewaniem rusztu wodnego,

    Możesz coś więcej na ten temat?


    Po modyfikacji w kotle powstała mniejsza komora spalania, cały zasyp pali się od góry, ale w pewnym momencie, gdy około 60% się wypali, na dole jest żar który oddaje ciepło do rusztu wodnego, w którym wtedy gotuje się woda i tworzą się bąble. Przydałby się jakiś izolator, a jednocześnie żeby jakieś powietrze dostawało się od dołu i aby można to było wyczyścić z popiołu.
  • #22
    Xantix
    Level 41  
    Połóż na ruszt wodny, zwykłe wymienne rusztowiny żeliwne, takie jak do piecyków typu koza - powinno pomóc. Ale jeśli palisz węglem a nie samym drewnem to niewiele pomoże, bo rusztowiny szybko się zdeformują i wytopią.
  • #23
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Połóż na ruszt wodny, zwykłe wymienne rusztowiny żeliwne, takie jak do piecyków typu koza - powinno pomóc. Ale jeśli palisz węglem a nie samym drewnem to niewiele pomoże, bo rusztowiny szybko się zdeformują i wytopią.


    Palę miałem. To prawie jak węgiel. Trochę mi te rusztowiny nie bardzo pasują. Poeksperymentuje jeszcze ze zmniejszeniem nadmuchu spod rusztu, może to coś pomoże. Tak mogę na grawitacji maksymalnie mieć 72 stopnie na zasilaniu z kotła, co pod koniec procesu spalania daje 85 stopni temperaturę spalin jak chodzi wentylator, a jak się wyłączy to mam mniej na czopuchu aniżeli zasilanie. Do tej pory nie czyściłem wymiennika.

    Idealnie się spala miał, emisja pyłów bardzo mała, nawet podczas rozpalania zero dymu (wykorzystuje szufelkę peletu), jedyny problem z tym rusztem.









    Palenie od góry z wentylatorem u mnie nie nadaje się do większego asortymentu węgla, bo szybko cała komora się zapala, tak jakbym rozpalał od dołu. :D
  • #24
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Trochę mi te rusztowiny nie bardzo pasują.

    No chyba nie ma innego sposobu na odizolowanie rusztowin wodnych od żaru. Zresztą ruszta wodne nie zostały wymyślone i montowane w kotle bez powodu.

    Sstalone wrote:
    do większego asortymentu węgla, bo szybko cała komora się zapala, tak jakbym rozpalał od dołu. :D

    Ale palisz miałem przecież...?
  • #25
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Sstalone wrote:
    Trochę mi te rusztowiny nie bardzo pasują.

    No chyba nie ma innego sposobu na odizolowanie rusztowin wodnych od żaru. Zresztą ruszta wodne nie zostały wymyślone i montowane w kotle bez powodu.

    Sstalone wrote:
    do większego asortymentu węgla, bo szybko cała komora się zapala, tak jakbym rozpalał od dołu. :D

    Ale palisz miałem przecież...?


    Chyba zmniejszenie nadmuchu od spodu pomaga obniżyć temperaturę na ruszcie.

    Czym palę? Obecnie miałem. Został mi z tamtego roku. Miałem kłopoty z jego paleniem, więc w tym roku go nie kupiłem. Za bardzo też oszukują na wilgotności. No ale coś trzeba było z tym co mam zrobić. No i ta przeróbka. Zamiast palenia kroczącego, jest palenie "od góry do dołu". Okazuje się, że da się go spalić, tylko trzeba wiedzieć jak. Ale przecież wcześniej w tym sezonie paliłem drewnem i węglem w sortymencie orzech w trybie dolnego spalania bez wentylatora. Do każdego trybu zostały wykonane wymienne przystawki, bez naruszania konstrukcji kotła. W 10 minut mogę zmieniać kocioł z górniaka na dolniaka i odwrotnie.

    Najbardziej podoba mi się ta ostatnia wersja. Ta komora akurat wystarcza do jednorazowego palenia miałem na dobę (6h) przy tak około 0 stopni na zewnątrz. Nie muszę nic ważyć, zasypuje do pełna, rozpalanie trwa 3 minuty. No i półtora węglarki wystarcza mi na dobę.

    Myślę, że da się zrobić kocioł zasypowy górnego spalania z wentylatorem spełniający normy klasy 5.
  • #27
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Myślę, że da się zrobić kocioł zasypowy górnego spalania z wentylatorem spełniający normy klasy 5.

    Jasne, że się da. Chodzi o to, żeby on tą normę V klasy spełniał także w kotłowni u Kowalskiego a nie tylko w akredytowanym laboratorium - a z tym w przypadków kotłów górnego spalania mogą być kłopoty.
  • #28
    Sstalone
    Level 31  
    Xantix wrote:
    Sstalone wrote:
    Myślę, że da się zrobić kocioł zasypowy górnego spalania z wentylatorem spełniający normy klasy 5.

    Jasne, że się da. Chodzi o to, żeby on tą normę V klasy spełniał także w kotłowni u Kowalskiego a nie tylko w akredytowanym laboratorium - a z tym w przypadków kotłów górnego spalania mogą być kłopoty.


    Ale co masz na myśli? Bo według mnie przy nieprawidłowym użytkowaniu również kotły DS oraz kotły podajnikowe w kotłowni Kowalskiego też nie spełnią norm.
  • #29
    Xantix
    Level 41  
    Sstalone wrote:
    Bo według mnie przy nieprawidłowym użytkowaniu również kotły DS oraz kotły podajnikowe w kotłowni Kowalskiego też nie spełnią norm.

    Tylko zobacz o ile trudniej nieprawidłowo użytkować kocioł podajnikowy w porównaniu do zasypowca górnego spalania. W kotłach GS wszystkie parametry spalania zależą od użytkownika i musi on dobrze wiedzieć co robi żeby nie schrzanić procesu spalania. Przykładowo wystarczy, że dla oszczędności gość wrzuci trochę węgla typ 33.2 (bo dłużej trzyma) do kotła GS i już kicha z tej V klasowości. W podajnikowcu to na ten przykład nie przejdzie bo węgiel tak wysokiego typu zaraz się zaszlakuje i spiecze w jedną bryłę blokując palnik i podajnik - więc palić się tak nie da - więc emitować także. Po prostu należy dążyć do rozwiązań "hardware'owych" (np. podajnikowce) zamiast "software'owych" (kotły GS) - bo niestety, ale V klasowość kotłów GS będzie się w znacznej mierze opierać na umiejętnościach i wiedzy operatora, a jak z tym jest to chyba tłumaczyć nie muszę...
  • #30
    Sstalone
    Level 31  
    Po części masz rację. Jednak kocioł górnego spalania spełniający normę 5 klasy musi się różnić od dotychczasowych kotłów górnego spalania tym, że jego konstrukcja będzie przystosowana do spalania konkretnego paliwa oraz proces musi być kontrolowany automatycznie przez sterownik. Wyobraźmy sobie, czy da się palić źle w obecnych kotłach DS spełniających 5 klasę. Moim zdaniem tak, np. przy rozpalaniu, czy niewłaściwie dozując powietrze czy nie domykając odpowiedniej klapy. To też zależy od operatora.
    Czy można źle palić w podajnikowcu, ależ oczywiście np. gdy kocioł będzie pracował większość czasu w podtrzymaniu, albo zatkają się dysze powietrzne w retorcie i nikt ich nie wyczyści. Automatyka sama też nie wykryje jaki to rodzaj groszku, po pewnym czasie trzeba będzie wymienić sondę lambda, i co ktoś wyda 2 tysiące na nią? Rozwiązania elektroniczne jeszcze bardziej uzależniają poprawność przebiegu procesu od dbałości użytkownika o sprawność sprzętu. Jak się podajnik zepsuje, co zrobi Kowalski? Wstawi a la ażurowy metalowy stołek lub ruszt od grilla do kotła z podajnikiem i będzie palił czym popadnie. Co więcej, będzie to kopcić bardziej, im bardziej będzie mu się to próbować uniemożliwić, likwidując drzwiczki, bo nie będzie miał jak dostarczyć powietrza wtórnego. :D