Jak zacząć sprzedaż własnej elektroniki ?

Musisz przeprowadzić ocenę zgodności wyrobów CE.
Od strony ZUS i US w zasadzie nie ma większych różnic w stosunku do prowadzenia sklepu, hurtowni czy jakiejś szwalni.
Ty osobiście nie musisz spełniać żadnych wymagań. Do produkcji elektroniki nie trzeba żadnych uprawnień.
Co najwyżej może być jeszcze potrzebna jakaś umowa z firmą recyklingową na utylizację odpadów niebezpiecznych (topników, rozpuszczalników, resztek izolacji z przewodów, itp.).

abdul jabar wrote:

Tu brawo za podpowiedź, ale z całą resztą wydaje mi się to trochę za łatwe.

Nie jest łatwe i zaraz się okaże dlaczego.

abdul jabar wrote:

Wszystkie ważne(bez kabelków połączeniowych żródła światła, itp) podzespoły (zasilacz, wiatrak,itp) mają oznaczenia CE i RoHS, a czy ja będę potrzebował zrobić jakieś badania żeby używać tych oznaczeń czy mogę opierać się na certyfikatach od producentów tych części?

No właśnie nie możesz*.
Elementy elektroniczne się robi z surowców pierwotnych, które jako takie nie mają żadnych certyfikatów. A produkt końcowy już ma.
Podobnie z elementów mających certyfikaty można zrobić coś co nie będzie spełniało norm.
Stąd prosty wniosek: to czy materiały wejściowe mają certyfikaty czy nie nie ma żadnego znaczenia. Produkt końcowy i tak trzeba przebadać osobno.
Chodzi o tą zgodność z CE.
To ładnie brzmi bo wymieniłem to w jednym zdaniu. Ale to to jest tutaj właśnie najgorsze.
Taka ocena zgodności to taki dokument gdzie się wszystkie sprawy wymienione w dyrektywie oceni. Głownie zagrożenia. Trzeba wymieniać po kolei z dyrektywy i pisać czy to występuje w danym produkcie czy nie. A jak występuje to jak zostało zminimalizowane.
Trzeba rysunki wykonawcze. Tok projektowania który miał zapewnić powstanie wyrobu spełniającego CE, itp.
Czyli tak na oko coś wyjdzie coś co ma ze 200 stron.
Instrukcja obsługi w postaci książki którą też obowiązkowo trzeba zrobić to przy tej ocenie zgodności CE pikuś.

*Mam na myśli że nie możesz bezpośrednio. Ale możesz oczywiście na własne potrzeby uprościć całe tworzenie oceny zgodności korzystając z tych certyfikatów. Czyli jak masz np. jakiś router który spełnia normy i go przerabiasz, ale wiesz na pewno że Twoje przeróbki nie wpłyną na jego parametry radiowe (bo np. tylko wymieniasz diody na takie o innym kolorze) to możesz nie robić ponownie sprawdzania EMI. Ale to będzie wtedy na Twoje ryzyko. Bo to Ty będziesz musiał zadeklarować że nowy router z nowymi diodami spełnia normy. Więc jak się okaże że nie spełnia (nawet nie z Twojej winy, tylko np. już oryginalne nie spełniały mimo wystawionego papierka) to będziesz miał problem.

Jest lista która mówi na jakie rzeczy można samemu a na jakie trzeba zlecić odpowiedniej instytucji.
Ale te na które można samemu oczywiście też można zlecić. Nieobowiązkowo ale można.
Tylko to drogo kosztuje. Raczej ponad 10 tyś zł.
Natomiast zdaje się że chcesz robić coś innego niż myślałem. "Sprzedaż własnej elektroniki" to jak myślałem sprzedaż urządzeń zbudowany z własnych projektów.
A Ty zdaje się chcesz tylko składać urządzenia z innych gotowych kompletnych urządzeń, i to w dodatku zgodnie z ich normalnym przeznaczeniem.
To chyba nic nie zmienia w sprawie konieczności nadania CE, ale na pewno może znacznie uprościć cały proces tego nadawania.

crobe wrote:

A ja mam też pytanie zestawy do samodzielnego montażu nie potrzebują CE?

Tego nie wie nikt. Nawet prawnicy:
https://forumprawne.org/nowe-technologie/4276...-montazu-kit-znak-ce-deklaracj-zgodnosci.html
Trzeba może spytać na forum instytucji od CE.

crobe wrote:

I dla czego od razu CE połowa elektroniki w naszym kraju ma to 2 CE (China Export) i jakoś tym handlują ....

Bo nikt tego nie sprawdza. I całe szczęście. Bo CE nie jest gwarantem niezawodności urządzenia czy ogólnie jego dobrych parametrów, a jedynie gwarantem spełnienia jakichś niekoniecznie słusznych (np. ROHS) wytycznych UE.

Ryszard49 wrote:

abdul jabar, jeżeli zarejestrujesz firmę jako Zakład Produkcyjno Usługowy, to możesz wszystko.

Nieprawda. Liczy się to co się będzie robiło w firmie a nie to na co się zarejestruje firmę.
W dodatku pisałem już wcześniej: spełnienie wymagań dyrektyw w Polsce jest wymagane nawet gdy się nie wprowadza urządzenia na rynek a jedynie wprowadza do użytku. Czyli nawet bez firmy jak sobie na własne potrzeby zrobisz urządzenie to musisz spełnić dyrektywny (zgodnie z prawem, bo inna sprawa że nikt tego nie wykryje ani nawet nie będzie próbował wykryć).

Której rzeczy. nie pojmuję? Tam nie ma nic do pojmowania. To jest po prostu ustawa. Tam nie ma nic do pojmowania, tylko do dostosowania się.
Zacytuję:

Quote:

Wprowadzenie do obrotu i oddanie do użytku
1. Przed wprowadzeniem maszyny do obrotu lub oddaniem
do użytku producent lub jego upoważniony przedstawiciel:
a) zapewnia, że maszyna spełnia odpowiednie zasadnicze
wymagania w zakresie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa
określone w załączniku I;
b) zapewnia, że dostępna jest dokumentacja techniczna określona
w załączniku VII część A;
c) dostarcza, w szczególności, niezbędnych informacji, takich
jak instrukcje;
...
...

A wcześniej definicja producenta:

Quote:

„producent” oznacza osobę fizyczną lub prawną, która
projektuje lub produkuje maszyny lub maszyny nieukończone
objęte niniejszą dyrektywą i jest odpowiedzialna za ...

Czyli i bez firmy (a więc jako osoba fizyczna) jak coś zrobisz (jakąś maszynę) to masz obowiązek spełnić jakieś tam wymagania.
Jeszcze raz przypominam że mówię o ustawie. A nie o tym co myślę.
Bo ja myślę oczywiście że powinno być inaczej (że wymagania powinny być mniejsze).

Treść pochodzi stąd:
https://uokik.gov.pl/download.php?plik=14551