Witam, mam problem z naprawą 2 wiertarek, przy pierwszej z lat 70 która działała bez awaryjnie, iskry z pod szczotek zaczęły zataczać koło wokół wirnika w czasie pracy, nie wiem dlaczego bo działała dobrze myślałem że może przez środowisko pracy bo wiertarka przedtem była używana do mieszania zaprawy cementowej, wcześniej też coś takiego było ale to był koniec prac i odłożyłem ją na miejsce z nadzieją samoistnej naprawy, i tak się stało aż do tej pory, po rozebraniu i zablokowaniu włącznika wiertarki po włączeniu na chwilę do kontaktu iskry zaczęły bardzo szybko być coraz większe.
W 2, po nieuważnym upuszczeniu, ułamałem włącznik, kupiłem nowy podobny i go zamontowałem, nie wiedziałem jak go założyć więc go rozebrałem i dowiedziałem się jak go założyć kosztem tego że raz działał a raz nie, włącznik był z regulacją obrotów więc jako tako te obroty się regulowało, przez to że w jednej pozycji działało a w innej nie założyłem włącznik taki z lampką jak do przedłużacza, i wtedy zaczął się problem wysokich obrotów, przypomniałem sobie że w niej była jakaś kostka taka żółta wpięta w szereg równolegle lub szeregowo, nie wiem czy to jej zadaniem było ograniczać obroty czy nie.
Nie umiem naprawić tych wiertarek a czymś muszę zaprawę mieszać więc proszę o pomoc.
W 2, po nieuważnym upuszczeniu, ułamałem włącznik, kupiłem nowy podobny i go zamontowałem, nie wiedziałem jak go założyć więc go rozebrałem i dowiedziałem się jak go założyć kosztem tego że raz działał a raz nie, włącznik był z regulacją obrotów więc jako tako te obroty się regulowało, przez to że w jednej pozycji działało a w innej nie założyłem włącznik taki z lampką jak do przedłużacza, i wtedy zaczął się problem wysokich obrotów, przypomniałem sobie że w niej była jakaś kostka taka żółta wpięta w szereg równolegle lub szeregowo, nie wiem czy to jej zadaniem było ograniczać obroty czy nie.
Nie umiem naprawić tych wiertarek a czymś muszę zaprawę mieszać więc proszę o pomoc.