Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Fizyka od zera a studia techniczne. Mechanika i budowa maszyn. Jaka uczelnia?

magasaka 11 May 2017 10:27 15327 12
  • #1
    magasaka
    Level 7  
    Dzień dobry wszystkim! Tak jak w temacie, mam problem z fizyką, nigdy się jej nie uczyłem, a w liceum jej po prostu nie miałem. Z matematyką nie mam problemów, maturę napisałem dość dobrze (rok temu). Do niedawna byłem studentem elektrotechniki ale studia rzuciłem pod koniec 1 semestru. A znalazłem się tam zupełnie z przypadku, nigdy mnie nie interesowała elektryka/elektronika, cóż mój błąd jestem rok w plecy. Planuję iść na mechanikę i budowę maszyn lub jakiś kierunek pokrewny.

    Mam do was kilka pytań:
    1. Będąc laikiem z fizyki dam radę nadrobić zaległości? Wiem że opinie są skrajnie różne ale czy był ktoś w podobnej sytuacji?
    2. Czy studia na mechanice i budowie maszyn są tak trudne jak to ludzie opisują? Duży jest "przesiew"?
    3. Jak oceniacie przyszłość tego kierunku? Bo z tego co wiem jest to jeden z najpopularniejszych kierunków tech~, zaraz po AiR i informatyce.
    4. Jakie są kierunki pokrewne do mechaniki i budowy maszyn? Nadmienię tylko, że lubię majsterkować i budować/spawać różne rzeczy, nie mam problemu ze zbudowanie buggy czy innych pojazdów mimo, iż skończyłem liceum.
    5. Jaką uczelnie polecacie? AGH to dobry wybór?

    Myślałem też o studiach matematycznych ale obawiam się, że będzie to za duża abstrakcja jak dla mnie mimo iż lubię matmę. A po za tym nie chcę pracować całe życie za biurkiem.
    Dziękuję za wszelką pomoc!
  • #2
    tadkli9743
    Level 24  
    Witaj

    Fizyka jak inne przedmioty techniczne trzeba zrozumieć a nie wykuć i zapomnieć.
    Jak piszesz, że z matematyką nie masz problemu to i z fizyką dasz radę.
    Sam skończyłem Politechnikę specjalność budowa maszyn i wiem, że nie jest to aż tak trudne.

    W załączeniu masz według mnie jeden z lepszych podręczników fizyki.

    Życzę powodzenia.

    Pozdrawiam
  • #3
    User removed account
    User removed account  
  • #4
    magasaka
    Level 7  
    elejan wrote:

    Studia bez braku podstaw ? Będziesz tam siedział z ludźmi po techikum którzy będą ziewać gdy Ty nie będziesz rozumiał o czym zajęcia... Jedyna opcja kucie na pamięć i zapominanie.

    Żebyś Ty przynajmniej wiedział o czym piszesz... absolwent technikum stracił na prestiżu jakieś 10-20 lat temu, technikum stało się zawodówką z maturą. Przez całe życie fizyki "uczyłem się" łącznie jakieś kilka godzin, w liceum jej nie potrzebowałem a na studiach nie potrafiłem się do tego zabrać, bo byłem uzależnionym od gier leniem. Teraz gdy jestem od 2 miesięcy na "odwyku" zaczynam powoli układać sobie życie i dlatego pytam o opinie i proszę o pomoc.

    elejan wrote:
    Współczuje Ci bycia ofiarą instytucji liceum i zmarnowanych młodych lat w tym. Uczelnie proszę o wprowadzenie egzaminów wstępnych i traktowanie matury na zasadzie 0, 1- zdana, nie zdana.

    System 3 lata gimnazjum +3 liceum to największa głupota jakiej doświadczyłem. Tutaj masz rację, co do matury to nie zgodzę się bo w Polska to nie USA czy Niemcy. W USA też są testy SAT itd więc do czego pijesz? A po za tym jak masz tak pisać i wylewać tutaj swoje żale to proszę nie udzielaj się, oczekuję merytorycznych odpowiedzi na moje pytania, a nie spamu frustrata.
  • #5
    Xantix
    Level 41  
    magasaka wrote:
    absolwent technikum stracił na prestiżu jakieś 10-20 lat temu,

    Chyba w Twoich oczach. Zobacz sobie na rankingi szkół ponadgimnazjalnych i rekrutacyjnych do szkół średnich. Zobacz sobie jaką popularnością cieszą się takie Technika jak ZSEL Lublin czy ZSŁ w Krakowie. Mają tak dużo chętnych, że to szkoła wybiera uczniów a nie uczniowie szkołę. I żeby było jasne... wiem o czym piszę bo sam jestem po technikum. I wiem jak sprawa wygląda na studiach technicznych (kierunek elektrotechnika), gdzie może i na I i II roku absolwenci liceum gromili techników lepszym przygotowaniem mat-fizycznym, ale za to później jak doszły konkretne przedmioty techniczne to znowu technicy zostawiali w tyle licealistów. Dlaczego? Bo mieli choćby minimalne zaznajomienie z praktycznymi aspektami kierunku - mieli obycie np. z oscyloskopem, miernikami, układami pomiarowymi, potrafili wziąć do ręki lutownicę. Nie zachowywali się ja dwóch "czempionów" po liceum (będących zresztą orłami z fizyki po olimpiadach), którzy pod koniec III roku poprosili magistra prowadzącego laborki, żeby im pokazał jak się oscyloskopem i lutownicą posługiwać. A oni pisali już pracę inżynierską i myśleli o magisterce...
    magasaka wrote:
    technikum stało się zawodówką z maturą.

    A czym miało być więcej? Technikum zawsze łączyło w sobie zalety praktycznej nauki w zawodówce i wykształcenia średniego jakie dawało liceum. I problemem jest głównie to, że teraz nie ma jak się uczyć praktycznej strony zawodu, ale to nie wina szkół tylko systemu i naszej gospodarki. IMHO znam wielu absolwentów zawodówki, którzy są porządnymi fachowcami i mimo iż nie znają tak jak ty rachunku różniczkowego to potrafią tworzyć takie konstrukcje mechaniczne, które nawet dla Ciebie po studiach inżynierskich będą być może nieosiągalne. Tak więc proszę nie dezawuować absolwentów techników i zawodówek. Bo prestiż to rzecz względna, ulotna i często przyznawana niezasłużenie - a podstawą oceny powinna być realna wiedza i możliwości jakie daje dana droga.
    magasaka wrote:
    Przez całe życie fizyki "uczyłem się" łącznie jakieś kilka godzin, w liceum jej nie potrzebowałem a na studiach nie potrafiłem się do tego zabrać,

    No to teraz na studiach szykuj się na dwa lata ciężkiego "rycia" w książkach. Jak jesteś "łebski" to se dasz radę, ale lekko nie będzie, tu mogę Cię zapewnić.
    magasaka wrote:
    System 3 lata gimnazjum +3 liceum to największa głupota jakiej doświadczyłem

    Potwierdzam. Gimnazja dawno powinni zburzyć i zrównać z ziemią, a na dodatek osikowym kołkiem przybić, żeby się nie odrodziły.
    magasaka wrote:
    co do matury to nie zgodzę się

    A na jakiej podstawie? Czym jest dzisiaj matura wg Ciebie? To już nie jest egzamin dojrzałości tylko formalność - dokument wpuszczający na studia. Dla ludzi obecnie to element "ekwipunku" jaki trzeba uzyskać w trakcie szkoły średniej tak jak np. prawo jazdy czy dowód osobisty. Ona obecnie nie niesie żadnych walorów merytorycznych. Dlatego powinno się ją traktować "zerojedynkowo" bo jej obecny poziom na nic więcej nie pozwala.
    Od tego były wyśrubowane egzaminy wstępne, żeby zapewnić "odsiew" tych leserów co chcieli iść na studia dla zabawy, albo dlatego, "bo mogli" gdyż zdali maturę. Teraz zniesiono egzaminy wstępne i hołota zalała uczelnie. Czemu? Bo teraz "sztuka" się liczy - każdy student to pieniądz. Więc bierze się wszystkich jak leci. I mamy co mamy...
    magasaka wrote:
    Teraz gdy jestem od 2 miesięcy na "odwyku" zaczynam powoli układać sobie życie

    Powodzenia i wytrwałości życzę. :)
  • #6
    magasaka
    Level 7  
    Xanti wrote:
    A na jakiej podstawie? Czym jest dzisiaj matura wg Ciebie? To już nie jest egzamin dojrzałości tylko formalność

    A na takiej, że porównuje naszą maturę do egzaminów SAT w USA (gdzie nie są one zero-jedynkowe). Do tego polska matura jest uznawana prawie w całej UE.
    Żeby była jasność, ja nie jestem z tych o których piszesz. Nienawidzę kombinowania a studia traktuje jako "powołanie", dlatego między innymi rzuciłem elektrotechnikę bo bym się tylko oszukiwał. A Ty piszesz o typowym studentach co idą po papierek, wiem bo mam takiego kumpla który całe liceum kombinował, matmę podstawę napisał ledwo na 60% (gdzie ja mam 94 i rozszerzenie 60) a teraz siedzi na AGH i prześlizguje się.

    Ogólnie to mówimy o tym samym (prawie) tylko w innych słowach, ale ok masz rację w większości.
    Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam!
  • #7
    Xantix
    Level 41  
    magasaka wrote:
    A na takiej, że porównuje naszą maturę do egzaminów SAT w USA (gdzie nie są one zero-jedynkowe).

    Ale jaki ma to związek z naszą maturą i postulatem przywrócenia egzaminów wstępnych na studiach?
    magasaka wrote:
    Do tego polska matura jest uznawana prawie w całej UE.

    Głównie na zasadzie wzajemności. Na dodatek, mimo iż jest uznawana to i tak polski abiturient musi sobie przyswoić sporo wiedzy, bo uznawanie jakiegoś egzaminu, nie oznacza że jest on traktowany równoważnie z ichniejszym.
    magasaka wrote:
    Żeby była jasność, ja nie jestem z tych o których piszesz.

    A ja nigdzie tak nie napisałem. I wcale tak nie twierdziłem.
    magasaka wrote:
    A Ty piszesz o typowym studentach co idą po papierek, wiem bo mam takiego kumpla który całe liceum kombinował, matmę podstawę napisał ledwo na 60% (gdzie ja mam 94 i rozszerzenie 60) a teraz siedzi na AGH i prześlizguje się.

    Kolego, piszę o nich, dlatego że jest to może 3/4 całego ogółu studentów. I wierz mi, zawsze jest tak, że to większość wyznacza kierunek. Może Ci się zdawać, że to nie ma związku z Tobą, ale uwierz mi, wszyscy Ci kombinatorzy zaniżają właśnie poziom nauczania, powodują że system uczelniany jest coraz bardziej represyjny, że uczy się kombinatorstwa, które nie tylko staje się normą, ale jeszcze zaczyna być postrzegane jako swego rodzaju "pożyteczna umiejętność życiowa" i staje się powodem do dumy. Taka postawa innych będzie się odbijać czkawką także uczciwym jak Ty - bo system patrzy na postawę kolektywu, a więc pojedyncze uczciwe jednostki muszą w takiej sytuacji dostać po czterech literach. Kiedyś studia były elitarne, szły tam osoby z "powołania" właśnie - bo np. w latach 90-tych odsetek studentów to było ledwie 15% ogółu absolwentów szkół średnich. Teraz to jest już 50%! A zasada jest prosta - jak coś staje się masowe to przestaje być elitarne. A jak przestaje być elitarne to poziom leci w dół. Bo trzeba się dostosować do większości. Bo liczy się kasa...
    Dlatego właśnie, przywrócenie obowiązkowych i wyśrubowanych egzaminów wstępnych jest lekarstwem na wiele bolączek szkolnictwa wyższego. Ale jak już wcześniej wspomniałem do tego nie dojdzie. Więc studentom z "powołania" należy życzyć twardych pleców - bo to im się przyda... :(
  • #8
    User removed account
    User removed account  
  • #9
    Xantix
    Level 41  
    elejan wrote:
    Żaden z licealistów nie miał do czynienia z przemysłem, warunkami warsztatowymi, technikami wytwarzania, pomiarów, serwisowania, obsługi, diagnostyki, praktyczną znajomością obiektów o których się uczyli.

    Uwierz mi w technikach teraz także jest z tym problem.
    elejan wrote:
    Ludzie po technikum spędzali 20% czasu na warsztatach szkolnych,

    Ta, może 15 lat temu. Obecnie warsztatów szkolnych np. w Technikum Elektronicznym jest 1 dzień w tygodniu przez jeden rok nauki. Gdzie Ty masz tu 20% czasu?
    elejan wrote:
    kilka miesięcy na praktykach u prawdziwych przedsiębiorców

    Guzik prawda. Praktyk miałem ledwie 18 dni! na całe 4 lata nauki, a i tutaj znaleźć porządnego przedsiębiorcę, co by chciał czegoś nauczyć a nie tylko ze ścierą po hali ganiać łatwo nie było.
    elejan wrote:
    I większość z nich w warunkach domowych sama praktykowała z własnych zainteresowań, kiedy licealiści zakuwali biologię, historię itp. w tym samym czasie.

    I to jest obecnie główna zaleta techników.
    elejan wrote:
    Moje technikum, prowincjonalne, obecnie wysyła swoich uczniów w trakcie nauki na staże to Włoch, Francji, Niemiec oraz przyjmują uczniów z tych krajów w ramach wymiany

    A możesz kolego napisać które to technikum i gdzie się znajduje? Bo u mnie ZSEL Lublin staży zagranicznych w ofercie nie miało.
    elejan wrote:
    W UK to samo robi dzieciak po tutejszej akademii i prostym kursie czy tzw. koledżu zaczynając w wieku 19-20 lat zarabiać godziwe pieniądze.

    No to ciekawe. Znakiem tego CNC to banał skoro uczeń ogólniaka po kursie może je obsługiwać. :) Nie rób se żartów.
  • #10
    Imekxus
    Level 17  
    elejan wrote:

    Studia bez braku podstaw ? Będziesz tam siedział z ludźmi po techikum którzy będą ziewać gdy Ty nie będziesz rozumiał o czym zajęcia... Jedyna opcja kucie na pamięć i zapominanie. Z tym że 60% wiedzy którą każą Ci opanować to zbędna strata czasu, który przy technikum możesz poświęcić na praktykę...



    Hahahahahahahahahahahah, wiem, że ryzykuję tą odpowiedzią warna, ale rozbawiłeś mnie tym akapitem do łez =)
    Pozdrawiam, osoba po liceum na 10 semestrze studiów mgr inż.
  • #11
    magasaka
    Level 7  
    Imekxus wrote:

    Pozdrawiam, osoba po liceum na 10 semestrze studiów mgr inż.

    Dzięki Imekxus :)
    Widziałem twój temat z 2012 roku i kilka wypowiedzi z 2016, jestem w tej samej sytuacji w jakiej Ty byłeś.
    Oprócz fizyki i matmy z czegoś jeszcze się przygotowywałeś?
    Fizyki już tak się nie obawiam, rysunku także bo wiem że wystarczy systematycznie robić/oddawać pracę.
    Tak zapytam, dużo jest nauki z ksiazek z przedmiotow stricte teoretycznych? Jak inzynieria materiałowa itd.
  • #12
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    elejan wrote:

    Widzisz takich jak Ty mieliśmy na roku połowę, dzisiaj jest takie narzędzie jak facebook i zgadnij co dzisiaj robią ? To samo może dotyczyć Ciebie kolego szanowny. Ale jak nie chcesz słuchać to przekonasz się na własnej skórze.
    U mnie na wydziale, osoby po technikum studia 5 letnie robią w lat 7.
    elejan wrote:

    Oczywiście w liceum opanowali sztukę zapamiętywania informacji i na studiach ciężko harowali lub byli urodzonymi kujonami i się prześlizgiwali jak to ująłeś. Zapamiętywali informację których do końca nie rozumieli, ani nie 'czuli', potem wypełniali je nową porcją po każdym semestrze. I nie przychodziło im to łatwo, każdy egzamin to był tydzień nauki, ludzie po technikum - dzień powtarzania wykładów i zero stresu. Żaden z licealistów nie miał do czynienia z przemysłem, warunkami warsztatowymi, technikami wytwarzania, pomiarów, serwisowania, obsługi, diagnostyki, praktyczną znajomością obiektów o których się uczyli. Ludzie po technikum spędzali 20% czasu na warsztatach szkolnych, kilka miesięcy na praktykach u prawdziwych przedsiębiorców, robili projekty przekładni zębatych i innych rzeczy o tym samym stopniu skomplikowania co na uczelni wyższej później mieli jako powtórkę. I większość z nich w warunkach domowych sama praktykowała z własnych zainteresowań, kiedy licealiści zakuwali biologię, historię itp. w tym samym czasie.
    To że ktoś kończył technikum nie ma nic do rzeczy! Ja wiem że niektórzy mają straszne kompleksy, ale po co je wylewać w ten sposób? Nie ma znaczenia czy ktoś kończył technikum czy liceum. Ja kończyłem LO i na studiach miałem zawsze stypendium. Zatem się da. Absolwent dobrego LO zawsze będzie lepiej sobie radzić, niż absolwent słabego technikum. Tu się liczą umiejętności i zdolności danego człowieka, a nie to jaką szkołę kończył...
    magasaka wrote:

    Fizyki już tak się nie obawiam, rysunku także bo wiem że wystarczy systematycznie robić/oddawać pracę.
    Pierwsze dwa semestry to są podstawy. Wystarczy się uczyć SYSTEMATYCZNIE. Poza tym, przed semestrem pierwszym uczelnie organizują zajęcia wstępne z fizyki i matematyki, dla osób mających problemy.
  • #13
    Xantix
    Level 41  
    telecaster1951 wrote:
    Tu się liczą umiejętności i zdolności danego człowieka, a nie to jaką szkołę kończył...

    A nie przeczy to kolego wcześniejszemu zdaniu?
    telecaster1951 wrote:
    Absolwent dobrego LO zawsze będzie lepiej sobie radzić, niż absolwent słabego technikum.