RR P38 4.0 w zimie zaczął mi przerywać na LPG pojeździłem więc na PB lecz także zaczął przerywać po szybkim czasie
( nie palący jeden cylinder, po paru km drugi, jakby losowo, iskra wszędzie ok, cewki sprawne, odpinanie poszczególnych kabli nic nie pomagało - zero pogorszenia szedł cały czas nie równo ) wkoncu umarł całkiem.. gdy dwa nie palą już nie potrafi jechać. Ledwo co zjechałem do domu.
Jakby tego było mało dodatkowo zaczął kopcić i wzrosło ciśnienie w układzie chłodzenia. Wyrok głowice. Pierwotna diagnoza zatkany obieg wody, wzrastające z temp. Ciśnienie w silniku i przepycha wodę do cylindra przez co nie pali i kopci. Płyn i olej czysty. Płyn lekko zabąbelkowany.
Zrobiłem więc uszczelki pod głowicą - okazały się dobre. Blok nie pęknięty. Przy okazji dostał nowe szklanki, termostat i uszczelniacze na zawory.
Po złożeniu dalej idzie nie równo. Zimny kolektor. Nie pali na cylinder 1 i 3. Dwa pierwsze na prawej głowicy.
Po głębszym szukaniu wyszło że te dwa wtryski benzyny są otwarte i leją cały czas tak że aż z tłumika kapie paliwo. Olej zalany benzyną, musiało ściec po pierścieniach.
Książkowo wtrysk dostaje z zasilania 12v a drugim kablem komputer steruje masą.
Znalazłem że oba wtryski zamiast masy z komputera dostają jakimś cudem po 0.5v ( mierzone na wtyczce wtrysku i z masą akumulatora. ) Idę dalej.
Wyjałem ECU oba kable zasilające te cylindry są we wtyczce tuż obok siebie. Mierząc do plusa na Aku a masę ciągnąc z wyjścia na wtryski na działających obieg zamyka się i falujaco pokazuje od 1.0 do 1.5v natomiast na dwóch wadliwych jest:
12.2 V po wypięciu wtrysku ( ciągnie po kablu zasilanie przez cewkę ) i 0.45-0.55 po wpięciu ..... Czyli jakby zbyt mało przesterowywał komp a zbyt mała "masa" nie miała siły domknąć cewek efektem kolosalnie zalewając cylinder.
Zmieniając czerwony na Aku. Z plusa na minus pokazuje na działających wytryskach minus 13 ciągnąc prąd przez wtrysk z kabla je zasilającego- na nie działających to samo...
Zrobiłem wszystkie masy nowe i teraz mierząc na wtyczce po stronie wtrysku i po jego wypięciu jest masa 0 i drugi kabel 13 z groszem. Poprawa. Dalej leje jednak benzyną,....
Podmiana wtrysków na inne nic nie dała.
Gaz ciągnie sygnał z tych samych kabli więc rowniež nie idzie. ( Gazownik poprzecinał wyjścia z ECU i zrobił obejście przez centralkę gazu. Inaczej być nie może. Poprawiłem łączenia na wszelki wypadek )
Chcąc wyeliminować błąd po stronie LPG wylutowałem obejscie na LPG z tych dwóch kabli wyłączając instalacje gazową całkowicie i powracając do seryjnego zasilania tylko paliwem i nic żadnej poprawy.
Rozebrałem ECU nic nie popalone, wszystko na oko ok. Na zasilaniu ECU prąd jest tam gdzie ma być prąd, a masa gdzie ma być masa, wszystko ok. - poza tymi dwoma kablami na wtrysk 1 i 3
Kable pomiędzy ECU a wtryski dobre, nie przełamane itp.
Ręce mi już opadają.
Pozostaje podmiana ECU na inny by wykluczyć jego awarie. Drogi szpas by kupować w ciemno tylko dla próby... Zresztą gdyby padł nie było by nic a jest 40% wartości...
Iskra ok, świece kable nowe, sprężanie lekko poniżej 10 ( jak mi napompowało miernik benzyną to obróciło manometr do 21 bar! )
Ciśnienie paliwa na listwie przy wolnych obrotach 2.1 bara przy przegazowaniu rośnie do 2.6bara. W normie.
Przelało już przez tłumiki ponad 30l pb........... Jak leje w tłumik to kopci jak parowóz. Żadnego błędu na sondach! Jakim cudem katy to przeżyły?
Ktokolwiek ma jakikolwiek pomysł? Może jeszcze jakaś masa gdzieś padła... Ale już nie mam pomysłu gdzie, nawet zaprzyjazniony serwis RR nie potrafi pomóc zdalnie a że są 400km odemnie ciężko podstawić auto...
( nie palący jeden cylinder, po paru km drugi, jakby losowo, iskra wszędzie ok, cewki sprawne, odpinanie poszczególnych kabli nic nie pomagało - zero pogorszenia szedł cały czas nie równo ) wkoncu umarł całkiem.. gdy dwa nie palą już nie potrafi jechać. Ledwo co zjechałem do domu.
Jakby tego było mało dodatkowo zaczął kopcić i wzrosło ciśnienie w układzie chłodzenia. Wyrok głowice. Pierwotna diagnoza zatkany obieg wody, wzrastające z temp. Ciśnienie w silniku i przepycha wodę do cylindra przez co nie pali i kopci. Płyn i olej czysty. Płyn lekko zabąbelkowany.
Zrobiłem więc uszczelki pod głowicą - okazały się dobre. Blok nie pęknięty. Przy okazji dostał nowe szklanki, termostat i uszczelniacze na zawory.
Po złożeniu dalej idzie nie równo. Zimny kolektor. Nie pali na cylinder 1 i 3. Dwa pierwsze na prawej głowicy.
Po głębszym szukaniu wyszło że te dwa wtryski benzyny są otwarte i leją cały czas tak że aż z tłumika kapie paliwo. Olej zalany benzyną, musiało ściec po pierścieniach.
Książkowo wtrysk dostaje z zasilania 12v a drugim kablem komputer steruje masą.
Znalazłem że oba wtryski zamiast masy z komputera dostają jakimś cudem po 0.5v ( mierzone na wtyczce wtrysku i z masą akumulatora. ) Idę dalej.
Wyjałem ECU oba kable zasilające te cylindry są we wtyczce tuż obok siebie. Mierząc do plusa na Aku a masę ciągnąc z wyjścia na wtryski na działających obieg zamyka się i falujaco pokazuje od 1.0 do 1.5v natomiast na dwóch wadliwych jest:
12.2 V po wypięciu wtrysku ( ciągnie po kablu zasilanie przez cewkę ) i 0.45-0.55 po wpięciu ..... Czyli jakby zbyt mało przesterowywał komp a zbyt mała "masa" nie miała siły domknąć cewek efektem kolosalnie zalewając cylinder.
Zmieniając czerwony na Aku. Z plusa na minus pokazuje na działających wytryskach minus 13 ciągnąc prąd przez wtrysk z kabla je zasilającego- na nie działających to samo...
Zrobiłem wszystkie masy nowe i teraz mierząc na wtyczce po stronie wtrysku i po jego wypięciu jest masa 0 i drugi kabel 13 z groszem. Poprawa. Dalej leje jednak benzyną,....
Podmiana wtrysków na inne nic nie dała.
Gaz ciągnie sygnał z tych samych kabli więc rowniež nie idzie. ( Gazownik poprzecinał wyjścia z ECU i zrobił obejście przez centralkę gazu. Inaczej być nie może. Poprawiłem łączenia na wszelki wypadek )
Chcąc wyeliminować błąd po stronie LPG wylutowałem obejscie na LPG z tych dwóch kabli wyłączając instalacje gazową całkowicie i powracając do seryjnego zasilania tylko paliwem i nic żadnej poprawy.
Rozebrałem ECU nic nie popalone, wszystko na oko ok. Na zasilaniu ECU prąd jest tam gdzie ma być prąd, a masa gdzie ma być masa, wszystko ok. - poza tymi dwoma kablami na wtrysk 1 i 3
Kable pomiędzy ECU a wtryski dobre, nie przełamane itp.
Ręce mi już opadają.
Pozostaje podmiana ECU na inny by wykluczyć jego awarie. Drogi szpas by kupować w ciemno tylko dla próby... Zresztą gdyby padł nie było by nic a jest 40% wartości...
Iskra ok, świece kable nowe, sprężanie lekko poniżej 10 ( jak mi napompowało miernik benzyną to obróciło manometr do 21 bar! )
Ciśnienie paliwa na listwie przy wolnych obrotach 2.1 bara przy przegazowaniu rośnie do 2.6bara. W normie.
Przelało już przez tłumiki ponad 30l pb........... Jak leje w tłumik to kopci jak parowóz. Żadnego błędu na sondach! Jakim cudem katy to przeżyły?
Ktokolwiek ma jakikolwiek pomysł? Może jeszcze jakaś masa gdzieś padła... Ale już nie mam pomysłu gdzie, nawet zaprzyjazniony serwis RR nie potrafi pomóc zdalnie a że są 400km odemnie ciężko podstawić auto...