Mam dziwną sytuację w Seicento 2005r/ 1,1 benzyna. Sprawa wyszła po lekkim stuknięciu lewym przodem w inny pojazd.
Nie ma kierunkowskazu z lewego przodu i lewego boku, z lewego tyłu kierunkowskaz jest, kontrolka miga jak szalona. Żarówki sprawdzane, bezpiecznik sprawdzany.
O co chodzi?
wa wyszła po lekkim stuknięciu lewym przodem w inny pojazd.
Musiałeś odciąć (urwać) gdzieś przewód do lamp.
To służbowe autko więc wszystko jest możliwe. Wczoraj nie działały, ruszałem kablami, przekładałem żarówki, styki i takie tam inne sprawy.
Dziwne, dzisiaj z rana z ciekawości, zdemontowałem reflektor przedni, położyłem się pod autem poruszałem kable ale nic nie znalazłem podejrzanego. Wsiadłem do auta, przekręciłem stacyjkę. Kontrolki zaświeciły się jak zwykle, wskaźnik benzyny, szybkościomierza drgnął jak zwykle. Dałem zapłon, silnik zakręcił, zapalił i po 5 sekundach zgasł. Powtórzyłem to samo ze 4 razy. Objaw ten sam, zapala i po ok 5sekundach gasł. Za którymś razem zapaliłem i dodałem ostro gazu przytrzymując pedał z gazem żeby nie zgasł. Po 1,5 minucie odpuściłem, silnik już chodził gładko i równo, nie gasł. Sprawdzam ja kierunki, a tu niespodzianka , kierunki działają, wszystkie i równo, ładnie mrugają, jak ręką odjął.
Powtórzyłem operację, zrobiłem zgaś - zapal, wszystko działa, ruszyłem autem do przodu , do tyłu, działa. Fajnie, bo działa i do roboty będę mógł w poniedziałek śmigać autkiem ale wcale nie jest super. Nie jest, bo nie wiem w czym rzecz, o co biega?
Coś mi się z tą deską rozdzielczą nie podoba. Na początku jak przekręcałem kluczyk kontrolki się zaświecały, wskaźniki paliwa i szybkościomierza szły do góry. Jak dawałem rozruch nagle przestawało się świecić na desce, a wskaźniki szły na dół, po paru sekundach silnik gasł. Może klemy w akumulatorze coś nie trzymają, co?
Potem pójdę na pole sprawdzić, sprawdzę te klemy na baterii czy nie zaśniedziały.