Witam.Ostastnio dosyć bardzo zainteresował mnie temat sprawdzania różnych elementów elektronicznych.Może napiszę na początek co już potrafię to będziecie mieli lepsza orientację co do tego czy jest sens abym mógł zająć się już sprawdzaniem jak w temacie tyrystorów oraz triaków, czy w ogóle to pojmę.A więc tak - wiem już, że:
- bezpieczniki sprawdza się na tzw. buzzerze, jeśli bezpiecznik jest sprawny to usłyszę sygnał buzzera, w przeciwnym przypadku bezpiecznik spalony
- rezystor sprawdza się na zakresie omomierza (ohmy), wartość rezystancji rezystora odczytuje się wprost z niego, tzn. jest podana na nim wartość w ohmach lub też odczytuje się wartość rezystancji z kodu paskowego, dwa pierwsze paski to cyfry rezystancji, trzeci pasek to mnożnik, a czwarty jeśli występuje to tolerancja, chociaż może być też tak, że trzy pierwsze paski to cyfry rezystancji, czwarty to mnożnik, piąty tolerancja, a szósty współczynnik temperaturowy
- kondensator sprawdza się na pomiarze pojemności ( zakres multimetru na pF, nF lub uF (przy czym F, tj. Farad to jednostka podstawowa), wartość pojemności odczytuje się wprost z kondensatora, jeśli pojemność się zgadza to kondensator prawie napewno sprawny, a prawie dlatego, że należy jeszcze sprawdzić mierzony kondensator na przebicie na zakresie omomierza podobnie jak rezystor, jeśli na omomierzu wartość rezystancji kondensatora osiągnie nieskończoność to jest w porządku, jeśli zaś omomierz pokaże jakąś konkretną wartość rezystancji to kondensator mimo odpowiedniej pojemności kwalifikuje się do wymiany bo ma przebitą wartwę dielektryka, zdaję sobię też sprawę, że nawet takie pomiary nie gwarantują 100 % sprawności kondensatora, bo trzeba byłoby jeszcze zmierzyć wartość ESR (zastępczej rezystancji szeregowej) kondensatora na specjalnym przeznaczonym do tego celu mierniku, wtedy dopiero mamy 100 % pewności, że kondesator jest napewno sprawny, oczywiście trzeba pamiętać też o tym, powinienem o tym napisać na początku, że kondensator przed jakimikolwiek pomiarami powinien być całkowiecie rozładowany, nie wolno mierzyć naładowanego kondensatora, bo grozi to poważnym uszkodzeniem multimetru
- diodę (czy to prostowniczą, LED, Zenera, Shotkiego itd.) sprawdza się na zakresie pomiaru diody lub w ostateczności omomierzem, jeśli dioda przy przyłożeniu plusa multimetru do anody i minusa do katody ma spadek napięcia około kilkuset mV (milivoltów), a przykładając sondy na odwrót nie ma żadnych wskazań to dioda jest sprawna, w przeciwnym wypadku jest uszkodzona, analogicznie na omomierzu dioda przy przyłożeniu plusa multimetru do anody i minusa do katody ma bardzo wysoką rzędu megaohmów, ale jednak konkretną wartość rezystancji, a przykładając sondy na odwrót omomierz powinien pokazać nieskończoność, w przeciwnym wypadku dioda jest uszkodzona
- tranzystor bipolarny (NPN i PNP) sprawdza się podobnie jak diodę na zakresie pomiaru diody lub w ostateczności omomierza, dla tranzystora NPN plus multimetru przykłada się do bazy, a minus do kolektora i ma być spadek napięcia około kilkuset mV, następnie przykłada się minus multimetru do emitera i ma być spadek napięcia około kilkuset mV, jeśli w taki tranzystor jest wbudowana jakaś dioda rewersyjna to pomiędzy kolektorem a emiterem też powinien byś spadek około kilkuset mV, jeśli takiej diody rewersyjnej nie tranzystor nie posiada to oczywiście nie powinno być żadnych wskazań, po odwróceniu sond pomiarowych multimetru we wszystkich wcześniej wymienionych przypadkach nie powinno być żadnych wskazań, w przeciwnym wypadku tranzystor bipolarny NPN jest uszkodzony, tranzystory PNP sprawdza się w identyczny sposób jak NPN tylko zamieniamy miejscami sondy pomiarowe, oczywiście na omomierzu tranzystory bipolarne powinny zachowywać się we wszystkich wcześniej wymienionych przypadkach jak diody
- tranzystor Darlington sprawdza się bardzo podobnie do tranzystora bipolarnego z tą różnicą, że po odwróceniu sond pomiarowych multimetru pomiędzy bazą a emiterem powinien być spadek napięcia około 1,5 V, w bipolarnych nie powinno być nic oraz pomiędzy kolektorem a emiterem tym razem zawsze jest dioda rewersyjna, a tym samym spadek napięcia około kilkuset mV, w pozostałych przypadkach wszystko wygląda identycznie jak w tranzystorze bipolarnym
- tranzystor unipolarny złączowy JFET sprawdza się też bardzo podobnie jak poprzednie rodzaje tranzystorów z tą różnicą, że baza tutaj nazywa się bramką, kolektor drenem, a emiter źródłem, pamiętając już o tym nowym nazewnictwie przystępujemy do sprawdzania, jedyną różnicą pomiędzy tranzystorem JFET a tranzystorem bipolarnym poza nazewnictwem oczywiście jest to, że pomiędzy drenem (odpowiednik kolektora), a źródłem (odpowiednik emitera) mamy niewelką wartość rezystancji około stu kilkunastu, stu kilkudziesięciu ohmów i to w przypadku tranzystora JFET jest jak najbardziej normalne, w przypadku tranzystora bipolarnego oznacza to oczywiście uszkodzenie
- tranzystor unipolarny z izolowaną bramką MOSFET sprawdza się oczywiście też na zakresie diody lub omomierza, pomiędzy drenem a źródłem przy przyłożeniu sond pomiarowych w jednej pozycji nie ma żadnych wskazań zaś po odwróceniu jest dioda i spadek napięcia około kilkuset mV, mając tak przyłożne sondy pomiarowe, że jest ten spadek napięcia około kilkuset mV przekładamy sondę pomiarową od źródła na około 3 sekundy na bramkę nie odrywając drugiej sondy od drenu, a następnie znowu przekładamy nie odrywając drugiej sondy od drenu sondę z bramki na źródło i wtedy powinniśmy mieć spadek napięcia około kilkudziesięciu mV, teraz sondę od źródła przykładamy do drenu a sondę od drenu do bramki na około też 3 sekundy, następnie sondę przyłożonę teraz do bramki przekładamy na dren a sondę przyłożoną teraz do drenu na źródło i znowu powinniśmy mieć spadek napięcia około kilkuset mV, jeśli tak zachowuje się tranzystor MOSFET to jest on sprawny, w przeciwnym wypadku jest on uszkodzony
Mógłbym jeszcze napisać o tranzystorach IGBT, ale raz, że już trochę zapomniałem jak się je sprawdza (przypomnę sobie wkrótce i jak trzeba będzie to napiszę), a dwa to opis tego też zająłby mi sporo czasu.
Teraz jednak przejdę do tematu, czyli jak sprawdzić tyrystor oraz triak, ewentualnie także dynistor i diak multimetrem pod względem sprawności i poprawności działania.Z tego co wiem to tyrystor jest zbudowany z 4 wartsw półprzewodnika w układzie PNPN, gdzie to pierwsze P (positive, tj. plus +) to Anoda, następnie N (negative, tj. minus -) nie ma przyłączone żadnej elektrody, następnie to drugie P (positive, tj. plus +) to Bramka, a to drugie N (negative, tj. minus -) to Katoda.Teraz moje pytanie brzmi - dlaczego pomiędzy bramką (P) a katodą (N) tyrystor przewodzi mi w obydwie strony skoro to zwykłe złącze półprzewodnikowe typu PN podobnie jak w diodach oraz wszelkiego rodzaju tranzystorach ? Rozumiem takie zachowanie w triaku gdzie są połączone dwa tyrystory antyrównolegle (równolegle i przeciwosobnie) więc tam (w triaku) jest to normalne zachowanie, że pomiędzy Bramką a Anodą 1 mam wskazania w obydwie strony, ale w tyrystorze ? Jak to jest w ogóle możliwe ? Oczywiście pomiarów dokonuję na zakresie diody, na omomierzu jeszcze nie próbowałem.Tyrystor, który mierzyłem ma oznaczenie T22-10-10 jakbyście chcieli wiedzieć.Po wpisaniu tego oznaczenia w google podają, że to jest tyrystor, a dla mnie działa to jak triak.Myślałem, że może jest ten tyrystor uszkodzony, ale mam kilka egzemplarzy tego T22-10-10 i wszystkie zachowują się tak samo, tj. mam wskazania na multimetrze pomiędzy bramką a katodą w obydwie strony na zakresie diody.Pomiędzy anodą a katodą jest niby wszystko w porządku, bo nie ma żadnych wskazań ani w jedną, ani w drugą stronę.Jeśli ktoś z Was może mi udzielić jakichś wskazówek to napiszcie.Jeśli temat byłby w złym dziale to proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.Pozdrawiam.
- bezpieczniki sprawdza się na tzw. buzzerze, jeśli bezpiecznik jest sprawny to usłyszę sygnał buzzera, w przeciwnym przypadku bezpiecznik spalony
- rezystor sprawdza się na zakresie omomierza (ohmy), wartość rezystancji rezystora odczytuje się wprost z niego, tzn. jest podana na nim wartość w ohmach lub też odczytuje się wartość rezystancji z kodu paskowego, dwa pierwsze paski to cyfry rezystancji, trzeci pasek to mnożnik, a czwarty jeśli występuje to tolerancja, chociaż może być też tak, że trzy pierwsze paski to cyfry rezystancji, czwarty to mnożnik, piąty tolerancja, a szósty współczynnik temperaturowy
- kondensator sprawdza się na pomiarze pojemności ( zakres multimetru na pF, nF lub uF (przy czym F, tj. Farad to jednostka podstawowa), wartość pojemności odczytuje się wprost z kondensatora, jeśli pojemność się zgadza to kondensator prawie napewno sprawny, a prawie dlatego, że należy jeszcze sprawdzić mierzony kondensator na przebicie na zakresie omomierza podobnie jak rezystor, jeśli na omomierzu wartość rezystancji kondensatora osiągnie nieskończoność to jest w porządku, jeśli zaś omomierz pokaże jakąś konkretną wartość rezystancji to kondensator mimo odpowiedniej pojemności kwalifikuje się do wymiany bo ma przebitą wartwę dielektryka, zdaję sobię też sprawę, że nawet takie pomiary nie gwarantują 100 % sprawności kondensatora, bo trzeba byłoby jeszcze zmierzyć wartość ESR (zastępczej rezystancji szeregowej) kondensatora na specjalnym przeznaczonym do tego celu mierniku, wtedy dopiero mamy 100 % pewności, że kondesator jest napewno sprawny, oczywiście trzeba pamiętać też o tym, powinienem o tym napisać na początku, że kondensator przed jakimikolwiek pomiarami powinien być całkowiecie rozładowany, nie wolno mierzyć naładowanego kondensatora, bo grozi to poważnym uszkodzeniem multimetru
- diodę (czy to prostowniczą, LED, Zenera, Shotkiego itd.) sprawdza się na zakresie pomiaru diody lub w ostateczności omomierzem, jeśli dioda przy przyłożeniu plusa multimetru do anody i minusa do katody ma spadek napięcia około kilkuset mV (milivoltów), a przykładając sondy na odwrót nie ma żadnych wskazań to dioda jest sprawna, w przeciwnym wypadku jest uszkodzona, analogicznie na omomierzu dioda przy przyłożeniu plusa multimetru do anody i minusa do katody ma bardzo wysoką rzędu megaohmów, ale jednak konkretną wartość rezystancji, a przykładając sondy na odwrót omomierz powinien pokazać nieskończoność, w przeciwnym wypadku dioda jest uszkodzona
- tranzystor bipolarny (NPN i PNP) sprawdza się podobnie jak diodę na zakresie pomiaru diody lub w ostateczności omomierza, dla tranzystora NPN plus multimetru przykłada się do bazy, a minus do kolektora i ma być spadek napięcia około kilkuset mV, następnie przykłada się minus multimetru do emitera i ma być spadek napięcia około kilkuset mV, jeśli w taki tranzystor jest wbudowana jakaś dioda rewersyjna to pomiędzy kolektorem a emiterem też powinien byś spadek około kilkuset mV, jeśli takiej diody rewersyjnej nie tranzystor nie posiada to oczywiście nie powinno być żadnych wskazań, po odwróceniu sond pomiarowych multimetru we wszystkich wcześniej wymienionych przypadkach nie powinno być żadnych wskazań, w przeciwnym wypadku tranzystor bipolarny NPN jest uszkodzony, tranzystory PNP sprawdza się w identyczny sposób jak NPN tylko zamieniamy miejscami sondy pomiarowe, oczywiście na omomierzu tranzystory bipolarne powinny zachowywać się we wszystkich wcześniej wymienionych przypadkach jak diody
- tranzystor Darlington sprawdza się bardzo podobnie do tranzystora bipolarnego z tą różnicą, że po odwróceniu sond pomiarowych multimetru pomiędzy bazą a emiterem powinien być spadek napięcia około 1,5 V, w bipolarnych nie powinno być nic oraz pomiędzy kolektorem a emiterem tym razem zawsze jest dioda rewersyjna, a tym samym spadek napięcia około kilkuset mV, w pozostałych przypadkach wszystko wygląda identycznie jak w tranzystorze bipolarnym
- tranzystor unipolarny złączowy JFET sprawdza się też bardzo podobnie jak poprzednie rodzaje tranzystorów z tą różnicą, że baza tutaj nazywa się bramką, kolektor drenem, a emiter źródłem, pamiętając już o tym nowym nazewnictwie przystępujemy do sprawdzania, jedyną różnicą pomiędzy tranzystorem JFET a tranzystorem bipolarnym poza nazewnictwem oczywiście jest to, że pomiędzy drenem (odpowiednik kolektora), a źródłem (odpowiednik emitera) mamy niewelką wartość rezystancji około stu kilkunastu, stu kilkudziesięciu ohmów i to w przypadku tranzystora JFET jest jak najbardziej normalne, w przypadku tranzystora bipolarnego oznacza to oczywiście uszkodzenie
- tranzystor unipolarny z izolowaną bramką MOSFET sprawdza się oczywiście też na zakresie diody lub omomierza, pomiędzy drenem a źródłem przy przyłożeniu sond pomiarowych w jednej pozycji nie ma żadnych wskazań zaś po odwróceniu jest dioda i spadek napięcia około kilkuset mV, mając tak przyłożne sondy pomiarowe, że jest ten spadek napięcia około kilkuset mV przekładamy sondę pomiarową od źródła na około 3 sekundy na bramkę nie odrywając drugiej sondy od drenu, a następnie znowu przekładamy nie odrywając drugiej sondy od drenu sondę z bramki na źródło i wtedy powinniśmy mieć spadek napięcia około kilkudziesięciu mV, teraz sondę od źródła przykładamy do drenu a sondę od drenu do bramki na około też 3 sekundy, następnie sondę przyłożonę teraz do bramki przekładamy na dren a sondę przyłożoną teraz do drenu na źródło i znowu powinniśmy mieć spadek napięcia około kilkuset mV, jeśli tak zachowuje się tranzystor MOSFET to jest on sprawny, w przeciwnym wypadku jest on uszkodzony
Mógłbym jeszcze napisać o tranzystorach IGBT, ale raz, że już trochę zapomniałem jak się je sprawdza (przypomnę sobie wkrótce i jak trzeba będzie to napiszę), a dwa to opis tego też zająłby mi sporo czasu.
Teraz jednak przejdę do tematu, czyli jak sprawdzić tyrystor oraz triak, ewentualnie także dynistor i diak multimetrem pod względem sprawności i poprawności działania.Z tego co wiem to tyrystor jest zbudowany z 4 wartsw półprzewodnika w układzie PNPN, gdzie to pierwsze P (positive, tj. plus +) to Anoda, następnie N (negative, tj. minus -) nie ma przyłączone żadnej elektrody, następnie to drugie P (positive, tj. plus +) to Bramka, a to drugie N (negative, tj. minus -) to Katoda.Teraz moje pytanie brzmi - dlaczego pomiędzy bramką (P) a katodą (N) tyrystor przewodzi mi w obydwie strony skoro to zwykłe złącze półprzewodnikowe typu PN podobnie jak w diodach oraz wszelkiego rodzaju tranzystorach ? Rozumiem takie zachowanie w triaku gdzie są połączone dwa tyrystory antyrównolegle (równolegle i przeciwosobnie) więc tam (w triaku) jest to normalne zachowanie, że pomiędzy Bramką a Anodą 1 mam wskazania w obydwie strony, ale w tyrystorze ? Jak to jest w ogóle możliwe ? Oczywiście pomiarów dokonuję na zakresie diody, na omomierzu jeszcze nie próbowałem.Tyrystor, który mierzyłem ma oznaczenie T22-10-10 jakbyście chcieli wiedzieć.Po wpisaniu tego oznaczenia w google podają, że to jest tyrystor, a dla mnie działa to jak triak.Myślałem, że może jest ten tyrystor uszkodzony, ale mam kilka egzemplarzy tego T22-10-10 i wszystkie zachowują się tak samo, tj. mam wskazania na multimetrze pomiędzy bramką a katodą w obydwie strony na zakresie diody.Pomiędzy anodą a katodą jest niby wszystko w porządku, bo nie ma żadnych wskazań ani w jedną, ani w drugą stronę.Jeśli ktoś z Was może mi udzielić jakichś wskazówek to napiszcie.Jeśli temat byłby w złym dziale to proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.Pozdrawiam.