Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Marshall As50d, gitarowy wzmacniacz, rozdział na stereo.

Kosmoma 31 Aug 2017 22:20 1539 24
Renex
  • #1
    Kosmoma
    Level 9  
    Wzmacniacz akustyczny, 50 wat, 2×8" głośniki szerokopasmowe, 8ohm 25 wat każdy.
    Na preampie dwa kanały z osobnymi gniazdami jack i korekcjami eq. Kanały grają jednocześnie czyli de facto jest to preamp stereo. Końcówka mocy już jest mono - jedno wspólne wyjście na zestaw głośników 4ohm 50wat. Pętla efektów, line out (line level) i wyjście symetryczne (xlr) wszystko mono.
    Pytanie: czy jest jakiś sposób, żeby wziąć sygnał z jednego kanału preampa, odciąć go od końcówki mocy, żeby dołożyć tam drugą końcówkę mocy (np elektro harmonix kaliber 44) i zrobić prawdziwe stereo 1×50wat i 1×44wat (lub więcej zależnie od dołożonej końcówki)? Dodam że wzmacniacz już i tak jest w obudowie head, więc chciałbym go podpinać do dwóch osobnych kolumn gitarowych. W środku jest dużo miejsca na dokładanie elementów. A może jest prosty sposób na zrobienie stereo z końcówki mono? Tylko wtedy pewnie 25 wat na stronę a mi zależy na 50 wat (względnie te 44) na stronę.
  • Renex
  • #2
    aaanteka
    Level 42  
    Kolegi pytania są z pogranicza elektroniki, a kompletnego braku wiedzy w tym zakresie. Jeżeli jest to wzmacniacz gitarowy, to z pewnością posiada on dwa, ale różne tory akustyczne przedwzmacniacza. Wystarczy ze zrozumieniem przeczytać instrukcję obsługi:
    " Kombo Marshall AS 50D oferuje wszystko, czego potrzebują gitarzyści akustyczni: 1x50W mocy, 2 kanały, filtr anty-sprzężeniowy i procesor efektów. Pierwszy z dwóch kanałów kompaktowego AS 50D o wysokiej impedancji doskonale współgra zarówno z przetwornikami magnetycznymi jak i piezo. Drugi kanał wzbogacony został dodatkowo o zasilanie poprzez Phantom wejście mikrofonowe. Całość zamknięta w eleganckiej obudowie, oferuje niezależną korekcję Chorus/Loop, Reverb i Anti-Feedback.

    Specyfikacja:
    • Moc: 50W
    • Głośniki: 2x 8”
    Korzystniej sprzedać jest ten wzmacniacz i za uzyskane środki nabyć coś odpowiedniego.

    Stopień końcowy ,to stopień końcowy a nie dwa stopnie końcowe.
  • #3
    Kosmoma
    Level 9  
    Tak dwa różne tory akustyczne (preampy), które kończą w jednej końcówce mocy mono. Model AS100d ma końcówkę stereo i np dwa niezależne wyjścia, symetryczne.
    To może ktoś inny jednak niech się wypowie i powie jak się wpiąć po preampie z dodatkową końcówką mocy, żeby mieć dwa całkiem niezależne tory od preampa po głośnik.
  • Renex
  • #4
    aaanteka
    Level 42  
    Kolego nie masz bladego pojęcia o wzmacniaczach gitarowych ,a tym bardziej stopniach końcowych, a szukasz rozwiązania wymagającego znacznej wiedzy, cierpliwości ,umiejętności i nakładów rzeczowych, a przede wszystkim finansowych. Masz kanał gitarowy i mikrofonowy, aby je przystosować jako dwa tory akustyczne dla wzmacniacza stereofonicznego musisz posiadać ich schemat w celu określenia koniecznej modernizacji co najmniej jednego z nich. Musisz wykonać obwód drukowany powielając istniejący stopień końcowy dla drugiego kanału opcji stereofonicznej.
    Co więcej zasilacz ma określoną wydajność i większej nie będzie miał .Wynika z tego ,że co najwyżej osiągniesz rezultat w wykonaniu stereofonicznym 2 x 15W do 2 x 20W. Dla uzyskania mocy 2 x 50W musiałbyś dodać dodatkowy zasilacz.




    Reasumując modernizacja niezbyt korzystna cenowo i w zestawieniu końcowym. Wskazany przez ciebie model AS100d ma cztery kanały( tory instrumentalne, gitarowe), które mylisz z dwoma kanałami stereofonicznymi .Model ma jednak dwa wzmacniacze końcowe jednak pracujące w opcji mono dla kanałów głównych( instrumentalnych, mikrofonowych) sterowanych wspólnym potencjometrem "master", a jedynie pętla efektów jest stereofoniczna ( kanał TAPE IN) - można to zobaczyć na schemacie blokowym. Nie sugeruj się opisami na stronach handlowych tworzonymi przez laików. Model Marshall AS100D jest dwukrotnie droższy niż Marshall AS50D.
  • #5
    Kosmoma
    Level 9  
    Dobra to zadam pytanie inaczej.
    Czy da się zrobić tak, żeby jeden kanał preampa ominął pętlę efektów i był bezpośrednio do końcówki a drugi kanał preampa zrobić sobie wyjście na zewnętrzną końcówkę przez wejście w pętli efektów?
  • #6
    aaanteka
    Level 42  
    Kolego nadal nie rozumiesz konstrukcji posiadanego wzmacniacza:
    - masz dwa inne tory/kanały pod względem układowym,pod względem parametrów wejściowych,a
    musisz posiadać dwa identyczne kanały przedwzmacniacza dla realizacji toru stereo.
    Chyba, że chcesz mieć tor stereo o różnych parametrach wejściowych, brzmieniu, z osobną regulacją barwy dla każdego z kanałów. Tylko do czego coś takiego jest potrzebne?
    Aby to wykonać zgodnie ze sztuką należy postąpić jak już miałeś wspomniane:
    aaanteka wrote:
    Masz kanał gitarowy i mikrofonowy, aby je przystosować jako dwa tory akustyczne dla wzmacniacza stereofonicznego musisz posiadać ich schemat w celu określenia koniecznej modernizacji co najmniej jednego z nich. Musisz wykonać obwód drukowany powielając istniejący stopień końcowy dla drugiego kanału opcji stereofonicznej.
  • #7
    Kosmoma
    Level 9  
    Chcę mieć dwa osobne niezależne tory, jakby dwa osobne wzmacniacze dla dwóch różnych instrumentów. Poza tym dwa kanały mają podobne paramemetry: kanał 1 instrumentalne wejście jack o impedancji 1Mohm, a kanał drugi ma to samo plus dodatkowo wejscie symetryczne xlr z zasilaniem phantom. To nie jest tak jak w niektórych Fenderach, że kanał pierwszy jest instrumentalny a drugi mikrofonowy. Owszem kanał pierwszy jest instrumentalny ale drugi teź jest instrumentalny i ma dokładnie takie same parametry jak pierwszy tylko jest combo razem z mikrofonowym (dwa osobne wejścia na kanale drugim ale równie dobrze mogłoby być jedno wejście combo w stylu neutrik jack/xlr). Oba kanały mogą grać jednocześnie w przeciwieństwie do typowych wzmaków gitarowych gdzie kanały przełącza się switchem. Fakt nie wyraziłem się jasno, nie chodzi mi o stereo dla jednego instrumentu tylko o dwa niezależne tory od wejścia przez preamp, końcówkę mocy, po osobne kolumny. Dla czego? Żeby mieć zgrabne urządzenie bez konieczności targania dwóch wzmacniaczy (i preampów). Jestem w stanie dodać drugą końcówkę mocy, drugi zasilacz i co tam jeszcze trzeba, byle rodzielić preamp na dwa osobne sygnały, które de facto SĄ osobne, mają osobne wejścia i osobną korekcję, grają jednocześnie a nie alternatywnie.
  • #8
    aaanteka
    Level 42  
    Jak sobie rozrysujesz schemat i porządnie przeanalizujesz zrozumiesz, ze są to jednak dwa całkowicie inne tory o innej czułości,rezystancji wejściowej, regulacji barwy czyli o całkowicie innym brzmieniu.
    Nie ma innej opcji jak jeden z nich co najmniej przerobić na wzór toru drugiego o ile nie zachodzi potrzeba z twojej strony uzyskania całkowicie innego toru
    przedwzmacniacza( wejścia L i R AUX), co wymagałoby modernizacji w obu torach.
    Nie wyobrażam sobie pracy wzmacniacza stereofonicznego z rozdzielonym regulatorem barwy dla poszczególnych kanałów L i R . Należy zgodnie ze sztuką zastosować potencjometry podwójne, przydałaby się opcja balansu. Generalnie przeróbka nie opłacalna i nie estetyczna - polegająca na całkowitym zniszczeniu wszelkich zamierzeń projektanta tej specjalistycznej konstrukcji. Marshall As50d, gitarowy wzmacniacz, rozdział na stereo.

    Z twojego opisu wynika,że chcesz zrobić coś na wzór dwóch kanałów jak w mikserze monofonicznych-instrumentalnych podłączonych do wzmacniacza stereofonicznego. Ale to nadal nie jest wzmacniacz stereo a mono -pseudo stereo, czy też mono -parallel -jak zwał tak zwał. W takim przypadku kanały również musisz doprowadzić do jednej aplikacji i dodać blok regulacji panoramy dla każdego z kanałów.
    Generalnie rozwiązanie dziwne i ze względów użytkowych, muzycznych, odsłuchowych skazane na porażkę.

    Marshall As50d, gitarowy wzmacniacz, rozdział na stereo.
  • #9
    Kosmoma
    Level 9  
    aaanteka wrote:

    Nie wyobrażam sobie pracy wzmacniacza stereofonicznego z rozdzielonym regulatorem barwy dla poszczególnych kanałów L i R .

    No tu tak dokładnie jest - eq dla każdego kanału osobno. Masz rację, nie nazywajmy tego wzmacniaczem stereo, tylko skupmy się na preampie. Czy jeżeli zaniosę tą głowę do kogoś ogarniętego to będzie umiał rozdzielić mi preamp na dwa osobne wyjścia na końcówkę mocy zewnętrzną?
    Cały czas nie jestem pewien czy Ty rozumiesz jak działa ten preamp. Oba kanały grają jednocześnie (dwa instrumenty na raz grają) i wejścia jack mają dokładnie takie same parametry i OSOBNĄ korekcję i osobny gain (volume kanału). Oba mają rezystancję 1Mohm na wejściu. Nie patrz na to co jest napisane na faceplate bo oba kanały są przeznaczone do pickupów piezo lub elektrostatycznych. Ściślej jest tam napisane "microphone/aux channel" i to się zgadza ale nie ma opisu że jest też pramp instrumentalny, a jest. Gram na tym wzmacniaczu od lat i milionkrotnie sprawdzałem różne instrumenty na obu kanałach (piezo, elekromagnetyczne, elektrostatyczne, aktywne, pasywne) oba kanały (preampy z jack) mają identyczne parametry. Upraszczając i omijając wejście mikr i chinch - jak zrobić osobne wyjścia z tych dwóch preampów na zewnętrzne końcówki mocy?

    Bo mi się WYDAJE, że oba kanały są zmostkowane w jakiś sposób w miejscu pętli efektów a ściślej "effect loop in" czyli tam gdzie można sobie ominąć końcówkę mocy i podłączyć bez przeróbek te preampy do zewnętrznej końcówki mocy.
  • #10
    aaanteka
    Level 42  
    Nie tylko rozumiem, ale nawet potrafię takie coś zaprojektować z pozytywnym rezultatem. Proponuje jednak od przeanalizowania schematu, a nie opieraniu się na handlowych opisach urządzenia. Wejście drugie niestety jest wejściem mikrofonowym / lub/ AUX . Jest to typowy zestaw dla grajka ulicznego korzystającego z instrumentu i mikrofonu lub z instrumentu i podkładu muzycznego playback z odtwarzacza podłączonego do kanału drugiego. Cóż przetworniki piezzoelektryczne nie należą do typowych zastosowań scenicznych, generalnie ich jakość na tyle jest zła, że wielu niedogodności ,niedociągnięć nawet nie zauważamy. Do tego pracują z prawie każdym wejściem ( nie wymagają jakiś szczególnych parametrów rezystancji wejściowej).
    Taka przeróbka wymaga wiedzy i czasu od osoby to wykonującej, a więc i pociąga dość spore koszta nie licząc samych elementów. Trzeba się liczyć z kosztem co najmniej 80%- 150% wartości nowego piecyka.
  • #11
    Kosmoma
    Level 9  
    Ok rozumiem, ale jedna uwaga:

    aaanteka wrote:
    Cóż przetworniki piezzoelektryczne nie należą do typowych zastosowań scenicznych, generalnie ich jakość na tyle jest zła, że wielu niedogodności ,niedociągnięć nawet nie zauważamy. Do tego pracują z prawie każdym wejściem ( nie wymagają jakiś szczególnych parametrów rezystancji wejściowej).

    Mylisz się. Pickupy piezo oczywiście jak wszystkie inne dzielą się na złe i dobre. Upraszczasz masakrycznie bo pickupy piezo są bardzo wymagające i bez minimum 1Mohm impedancji na wejściu to nie podchodź nawet do pieca. Najlepiej jak jest 10Mohm. Pewnie miałeś do czynienia głównie z piezakami w gitarach akustycznych za parę złotych ale już z preampem w desce gitary. Ja obecnie posiadam instrumenty custom, w których są piezaki pasywne ale są z górnej półki (ceny od 1500pln za sam przetwornik), oraz elektrostatyczne aktywne. I owszem premp jest niezbędny jeszcze między przetwornikiem a piecem ale tylko w przypadku tych pieców które na wejściu mają impedancję liczoną w kohm zamiast Mohm. Ten As50 jest okej bo oba kanały mają impedancję 1Mohm na wejściu, minimum spełnione, dla tego nie potrzebuję dodatkowego preampa.
  • #12
    aaanteka
    Level 42  
    Oj, kolego są niczym innym jak upraszczając "kondensatorem" z punku zacisków wyjściowych i wybaczają dość duży zakres rezystancji wejściowej, wiadomo, że nie o dwa rzędy wielkości, a w zupełności radzą sobie w zakresie 47k-1M. A te instrumenty z górnej półki to naprawdę kit dla niewtajemniczonych, producenta kosztuje to grosze a odbiorca płaci krocie. W rzeczywistości dla każdego szanującego się muzyka posiadającego słuch to tylko zabawki, ot co.
    Przetwornik elektrostatyczny to całkiem inna bajka -proszę nie mylić pojęć. Wspomniana cena też na mnie nie robi wrażenia, jest dość niska i w żaden sposób nie może odzwierciedlać jakości i wartości dla instrumentalisty.
  • #13
    Kosmoma
    Level 9  
    Twoja wiedza teoretyczna vs moje doświadczenie, piezo nie zagada z niczym co ma impedancję poniżej 1Mohm, no chyba że, jak wcześniej pisałem, juz ma w gitarze preamp ale te są też najczęściej za parę złotych. Poza tym powtórzę, jeżeli pracujesz na "przetworniku" piezo wyciągniętym z adaptera gramofonu to tak, możesz mieć takie zdanie wyrobione. Wiesz substancje chemiczne, z których się składa samochody też kosztują grosze... no może poza katalizatorem. Kombinacje we współczesnych piezo są już o wiele szersze niż te wspomniane adaptery od gramofonów, na których prawdopodobnie twoje doświadczeniesię zatrzymało. Kombinacje po kilka filmów, łączenia szeregowe, równoległe itp itd. Nie mylę elektrostatycznych bo wiem co mam i na jakiej zasadzie działa. Zasilanie phantom 9-12V (ten który mam akurat) ale wymagania co do impedancji podobne, dla tego ten piec spełnia wzmagania dla instrumentów z takimi przetwornikami. I jeżeli piezo nie jest do typowych zastosowań scenicznych to nie wiem w jakim środowisku się obracasz, chyba tylko w metalowym. Scena to nie tylko gitary elektryczne i szatanienie.
  • #14
    aaanteka
    Level 42  
    Kolego podobne, ale w jakim zakresie ?
    Ze są torami wzmacniającymi wykonanymi na elementach elektronicznych tak. Pod względem elektronicznym już niestety nie( należy się opierać na posiadanym schemacie urządzenia jak cokolwiek się pisze o urządzeniu).
    Przetwornik piezoelektryczny to przetwornik piezoelektryczny, a elektrostatyczny, to elektrostatyczny. Obydwa działają o całkiem inną zasadę przetwarzania sygnału użytecznego na sygnał elektryczny.
    To może kolega zdradzi jak dział według kolegi posiadany model (jaki) przetwornika elektrostatycznego? Proszę pisać konkretnie, a nie "lać wody" uogólniając.

    Kolego rozmawia kolega z producentem sprzętu estradowego audio z praktyką zawodową od kilku dekad więc trudno w moim przypadku mówić o teoretyzowaniu. Z moich konstrukcji korzystają muzycy nie tylko w kraju ale również na świecie. Nie rozumiem użytkowników kolegi pokroju nie mających bladego pojęcia o czym świadczą ich pytania na forum, a po uzyskaniu odpowiedzi "madrkujących" i "wszechwiedzących" obnibusów z zakresu elektroniki.
  • #15
    Kosmoma
    Level 9  
    Nie ma problemu, podaję modele:
    - skrzypce akustyczne - pickup Schertler Stat-V
    - skrzypce elektryczne - NS Design Cr-5 Violin - pickup prod Ns Design, preamp EMG.
  • #16
    aaanteka
    Level 42  
    a jaka jest zasada działania ? Co to ma wspólnego z przetwornikiem piezzoelektrycznym? Nic?

    Kompletne urządzenia elektroniczne z odpowiednio dopasowanym przedwzmacniaczem potrzebują co najwyżej stopnia mocy z zgrubną regulacją poziomu i barwy.
  • #17
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Kosmoma wrote:
    piezo nie zagada z niczym co ma impedancję poniżej 1Mohm
    Guzik prawda. Jedyna trudność t taka, że z uwagi na dużą oporność źródła są podatne na zakłócenia. I tylko dlatego (jeśli jest w gitarze/instrumencie) preamp , który ma za zadanie zmniejszyć oporność widzianą przez wzmacniacz.
  • #18
    Kosmoma
    Level 9  
    No toż właśnie o tym mówię - sam pasywny piezak bez preampa nie zagada poniżej 1Mohm, natomiast gitary, które ten preamp juz mają, można spokojnie wpinać w piece z wejściem w kohm' ach. Mam natomiast w jednym instrumencie, sam przetwornik piezo bez żadnych preampów i ma tak mocny sygnał, że nie potrzebuje żadnego preampa. O takich przetwornikach pisałem a nie o gitarach akustycznych z piezakiem za 10pln i preampem za 50pln (koszty produkcji). I racja - zagrać zagra ale będzie to kwakanie i zero częstotliwości typu 100-400 Hz (nie mówiąc już o tych poniżej 100 Hz bo to w skrzypcach już tylko niepotrzebne brumienie).
  • #19
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Obawiam się, że się nie zrozumieliśmy.
    Przeczytaj mój poprzedni post - tym razem ze zrozumieniem. Wątek o przedwzmacniaczu dotyczył eliminacji zakłóceń, a nie wzmocnienia sygnału.
  • #20
    Kosmoma
    Level 9  
    aaanteka wrote:
    Wejście drugie niestety jest wejściem mikrofonowym / lub/ AUX . Jest to typowy zestaw dla grajka ulicznego korzystającego z instrumentu i mikrofonu lub z instrumentu i podkładu muzycznego playback z odtwarzacza podłączonego do kanału drugiego.


    Okej zwracam honor, masz rację, że drugi kanał jest tylko AUX i nie ma preampa 1Mohm. Nie wiem jak mi to umknęło, chyba chyba dla tego, że najczęściej wpinałem się tam już z zewnętrznym preampem i to w dodatku 10Mohm. Dzisiaj coś mnie tknęło i podłączyłem te skrzypce, w których mam sam pickup bez preampu i pierwszy kanał (1Mohm) gada bardzo dobrze, drugi natomiast źle, więc drugi ma impedancję liczona w kohm'ach, nie wiem dokładnie ile, brzmi dosłownie bez częstotliwości poniżej 500 hz. Ale dowodzi to tym bardziej, że miałem rację jeżeli chodzi o pickupy piezo i impedancję wejściową.
    Powtórzę, piezo JEST typowym pickupem na scenę ale wy producenci sprzętu (albo tylko Ty) oraz najczęćciej akustycy ("realizatorzy") olewacie to i kręcicie te pickupy jak gitarę elektryczną i dla tego wychodzi kupa. Na świecie wielu wielu muzyków używa tego na scenie, bo mikrofony nie dają swobody (efekty, sprzężenia). Jest na prawdę masa nazwisk ale podam dwa przykłady znane, jeden zagraniczny i jeden z naszego podwórka: Apocalyptica, Jelonek. Apocalyptica gra na jakiś dosyć wypasionych preampach, nie pamiętam teraz, kiedyś o tym czytałem, pickupy mają chyba Schertlera Stat-C czyli elektrostatyczne albo jakieś piezo pokroju Barbera czy L.R. Baggs. Jelonek natomiast ma L.R Baggs. W latach 80 wszyscy jechali na Fishmanie ale to była kupa. Fakt że Fishmann był pionierem jeżeli chodzi o pickupy piezo do skrzypiec ale jakoś słabe te pickupy były. Dziś najlepsze robi Barbera (Jean Luc Ponty na takich gra) i NS DESIGN (ich własna konstrukcja). Rzeczy typu Fender czy Yamaha, same instrumenty moga być okej ale pickupy mają do bani. Jak sobie wklepiesz Viper Violins (całkiem niezłe a nawet jedne z najlepszych) to zobaczysz skrzypce typu Flying V, tam są pickupy piezo. Zeta też używa Barbery ale tez robi swoje oraz od niedawna chyba midi.
    No ale jak widać piezo to nie tylko rzężąca gitarka u ulicznego grajka a przede wszystkim podstawowy typ pickupa dla elektrycznych skrzypiec (->wiolonczel, kontrabasów), który wy(Ty) macie w poważaniu. Pozdr.
  • #21
    aaanteka
    Level 42  
    Kolego ale jest różnica której ty nie dostrzegasz albo nie chcesz dostrzec. Przeważająca w konstrukcjach o których piszesz jest wersja aktywna , a nie pasywna. Zasługa osiągnięcia jako takich parametrów i powtarzalności leży właśnie w układzie dopasowania i kompensacji przetwornika, który z natury lubi zmieniać i musi fizycznie to ujmując zmieniać swoje parametry. Ale obecnie w dobie zaawansowanych technologii mikroprocesorowych, to nie problem. Przykładem są choćby obecne technologie mikrofonów w telefonach komórkowych.

    Inna kwestia,że kolega nie rozróżnia przetwornika piezoceramicznego od elektrostatycznego ( czyli praktycznie mikrofonu pojemnościowego- obecnie najczęściej typu:
    "back-electret" - z odpowiednio dobraną charakterystyką i przedwzmacniaczem
    ).
    Pasywny przetwornik piezoelektryczny ma dużą impedancję o charakterze pojemnościowym, dlatego nie wymaga żadnych specjalnych wejść. Problem jest z rezystancją wyjściową , można by powiedzieć symulowaną w układach aktywnych mającą zapewnić współpracę z wejściami dedykowanymi do piezoprzetworników. Mają one właśnie wyjście o impedancji o charakterze rezystancyjnym.

    Kosmoma wrote:
    Powtórzę, piezo JEST typowym pickupem na scenę ale wy producenci sprzętu (albo tylko Ty) oraz najczęćciej akustycy ("realizatorzy") olewacie to i kręcicie te pickupy jak gitarę elektryczną i dla tego wychodzi kupa. Na świecie wielu wielu muzyków używa tego na scenie, bo mikrofony nie dają swobody (efekty, sprzężenia).

    Szanujący się muzyk ma zwykle w raiderze wymagania co do standardowego podłączenia do miksera realizatora w postaci wyjścia AUX zakończonego DI-boxem. Wszelkie efekty brzmieniowe, jakościowe zapewnia mu własny sprzęt w postaci własnego indywidualnego przedwzmacniacza i temu podobnych urządzeń.
  • #22
    Kosmoma
    Level 9  
    aaanteka wrote:

    Inna kwestia,że kolega nie rozróżnia przetwornika piezoceramicznego od elektrostatycznego


    Czytanie ze zrozumieniem kolego się kłania. Pisałem dwa razy, że posiadam oba typy przetworników i to po kilka rodzajów i wiem dobrze na jakiej zasadzie działają i czego wymagają do działania.

    aaanteka wrote:

    Pasywny przetwornik piezoelektryczny ma dużą impedancję o charakterze pojemnościowym, dlatego nie wymaga żadnych specjalnych wejść. Problem jest z rezystancją wyjściową...

    Rozmawiajmy po ludzku, najzwyklejszy przetwornik piezoelektryczny potrzebuje na wejściu do wzmacniacza/preampa, cokolwiek masz zaraz po pickupie, minimum impedancję 1Mohm (jak już pisałem wcześniej, ile mam powtarzać?) Te na prawdę dobre instrumenty robione są bez przedwzmacniaczy, więc do takich instrumentów kierowane są te "akustyczne piece", które na wejściu mają odpowiednią impedancję. Fakt, że nawet jak wpinam bezpośrednio moje skrzypce NS WAV5 czyli te, które mają sam przetwornik bez przedwzmacniacza, to w łańcuchu i tak mam przedwzmacniacz, bo jest on w piecu, w tym Marshallu. Inna sprawa, że szanujący się muzycy mają bardziej rozbudowane rigi i raczej używają (używamy) osobnych preampów, odpowiednio dobranych do takiego przetwornika. ja mam np trzy różne preampy, w tym dwa o impedancji wejściowej 10Mohm i jeden z 1Mohm, no i dodatkowo w tym Marszaliku preamp też jest odpowiedni. Oczywiście naraz używam tylko jeden.

    Nieprawda, że instrumenty z piezo są za zwyczaj wyposażone w preamp, tzn prawda - te najtańsze są właśnie w takie po 50pln. Najlepsze instrumenty akustyczne (do których zaliczają się też skrzypce elektryczne pod względem rodzaju stosowanych pickupów) celowo nie mają preampu, po pierwsze żeby nie ingerować w deskę instrumentu a po drugie, żeby muzyk mógł sam decydować o tym jaki preamp sobie dobierze. W wielu dobrych gitarach akustycznych też jest tylko sam przetwornik.

    aaanteka wrote:

    Szanujący się muzyk ma zwykle w raiderze wymagania co do standardowego podłączenia do miksera realizatora w postaci wyjścia AUX zakończonego DI-boxem.


    Szanujący się muzyk w raiderze ma wymóg mikrofonu do pieca a nie DI-box. Fakt że od jakiegoś czasu jest moda na nagrywanie np. basu przez DI-box w celu późniejszego reampingu ale do grania na żywo nie ufam realizatorom i zawsze wyjeżdżam z piecem bo nie wiadomo czego się spodziewać. No chyba, że warunki są na prawdę spartańskie to podpinam bezpośrednio z pieca wyjściem symetrycznym, bo to można taktować jako DI-box, ale ja juz swoje wycierpiałem z akustykami, DI-boksami, monitorami z łaski realizatorów. Granie z pieca to nadal podstawa, przynajmniej w naszej części świata, mimo że najwięksi tego świata po woli przechodzą na kempery, axe-fx i tym podobne rzeczy.
  • #23
    aaanteka
    Level 42  
    Kosmoma wrote:
    Te na prawdę dobre instrumenty robione są bez przedwzmacniaczy, więc do takich instrumentów kierowane są te "akustyczne piece", które na wejściu mają odpowiednią impedancję.

    Tak naprawdę te piece są po prostu najkorzystniejszą alternatywą dla producenta i ich przeznaczenie przede wszystkim jest generalnie archaiczne. Nawet obecnie sporadycznie spotykane już przetworniki piezoelektryczne pasywne mają inną impedancję i jak było już zaznaczone o charakterze pojemnościowym.
    Kosmoma wrote:
    Nieprawda, że instrumenty z piezo są za zwyczaj wyposażone w preamp, tzn prawda - te najtańsze są właśnie w takie po 50pln.

    I tu kolega zaprzecza swoim wcześniej przytoczonym przykładom. To w końcu jak jest ? Proszę konkretnie pisać. Widzę iż kolega kompletnie jest laikiem z dziedziny elektroniki i stąd to teoretyzowanie z pogranicza "techniki voo doo". Proszę się na początek zapoznać z parametrami i podstawowymi właściwościami przetworników piezoelektrycznych.
    Kosmoma wrote:
    Szanujący się muzyk w raiderze ma wymóg mikrofonu do pieca a nie DI-box. Fakt że od jakiegoś czasu jest moda na nagrywanie np. basu przez DI-box w celu późniejszego reampingu ale do grania na żywo nie ufam realizatorom i zawsze wyjeżdżam z piecem bo nie wiadomo czego się spodziewać. No chyba, że warunki są na prawdę spartańskie to podpinam bezpośrednio z pieca wyjściem symetrycznym, bo to można taktować jako DI-box, ale ja juz swoje wycierpiałem z akustykami, DI-boksami, monitorami z łaski realizatorów. Granie z pieca to nadal podstawa, przynajmniej w naszej części świata, mimo że najwięksi tego świata po woli przechodzą na kempery, axe-fx i tym podobne rzeczy.

    Hm, powoływał się kolega na profesjonalne przykłady wykonawców scenicznych, a przedstawia kolega sceniczne prowizorki. Widocznie , na co wskazuje sam temat na od początku, to kolega nie ma i nie miał do czynienia z prawdziwą sceną i realizacjami na żywo w"dużym formacie" . Nie do końca się rozumiemy. Proponuję zatrudnić sobie w takim razie swojego realizatora technicznego i nie ma problemu.
  • #24
    Kosmoma
    Level 9  
    No to kolega dowalił :)
    A co to jest dla kolegi ta "duża scena"? Pewnie Jaka to melodia albo Eurowizja. Dziękuję, ja gram na żywo, dla tego potrzebuję dobrze brzmieć.

    Powiedział kolega swoje o wzmacniaczu więc okej, i tak zdecydowałem się na Rocktron Velocity. A o nagłaśnianiu instrumentów akustycznych kolega nie ma zielonego pojęcia. Wikipedię każdy sobie może poczytać i rzucać hasłami, ale widać, że kolega nie ma doświadczenia na scenie.
    Może niech kolega poda markę tego "sprzętu audio"? Jak nie tu to na priv. Bo tak to dla mnie tylko puste słowa.
  • #25
    aaanteka
    Level 42  
    Jak na chwilę obecną , to kolega nie odpowiedział na pytania. A powyższa wypowiedź jest iście adekwatna do osoby kolegi. To kolega upiera się przy przetwornikach pasywnych piezoelektrycznych, a następnie podaje przykłady instrumentów z aktywnymi przetwornikami całkowicie innego rodzaju ?

    Marshall As50d, gitarowy wzmacniacz, rozdział na stereo.Marshall As50d, gitarowy wzmacniacz, rozdział na stereo.