Historia po krakowsku. "Padło wspomaganie" Szybka konsultacja u znanych mechaników od francuskich samochodów i diagnoza, że pompa jest do naprawy. Jednak z braku wolnego terminu jak czasu zasugerowano regenerację pompy. Wraz z kolegą, przed wyjęciem pompy stwierdziliśmy brak zasilania . Po odkręceniu pompy i podłączeniu do aku silniczek pompy pracował jak na 1/2 mocy. Pompa obracała się ciężko pod palcami a i sprzęgiełko(łącznik był już mocno nadwyrężony). Nie sprawdzałem przekaźników bo nawet nie wiedziałem, który jest od pompy no i córka musiała jechać w drogę.(to jej samochód) Pompa została zregenerowana i zamontowana w innym krakowskim zakładzie mechanicznym jednak nie została elektrycznie podpięta.( za ciężki dla nich temat) Zacząłem więc grzebać przy okazji spotkania z córką i... zgodnie z sugestiami z któregoś forum wyjąłem aku i osłonę i odkryłem odkręcony przewód masowy od skrzyni biegów. Przykręciłem. Zdjąłem pokrywkę przekaźników a tu jednego brak(tego od pompy) bo doczytałem w międzyczasie, który to i gdzie. Samochód znowu znalazł się u tych ostatnich mechaników , gdzie zaprzyjaźniony z nimi elektryk podłączył pompę dobierając jakiś przekaźnik. Pompa działa, owszem ale fachowiec zasilanie pobrał od stacyjki i córka zauważyła, że po przekręceniu kluczyka w pierwszą pozycję , razem ze świecami żarowymi zaczyna być słychać pompę wspomagania. Jak tu się nie wq? i jak słuchać radia na postoju? Nie mam już żadnego zaufania do mechaników i wypada samemu naprawiać albo odstawiając samochód do mechanika zostawiać za szybą kij bejsbolowy. Czy jest na forum ktoś, kto mógłby pomóc w tej materii bo elektryk zapewnia córkę, że jest OK i gwarantuje, że nic złego się nie stanie. Póki co nie chcę robić awantury by oszczędzić córce(w zaawansowanej ciąży) stresu.
Ktoś spyta, czemu pierwszy mechanik nie robił dalej i czy on nie wyjął przekaźnika? Otóż przy poprzedniej usłudze wymiany łożyska w lewym przednim kole, bez konsultacji telefonicznej wymieniono półoś. Być może wyjęli przekaźnik i nie zostawili w aucie.
Ktoś spyta, czemu pierwszy mechanik nie robił dalej i czy on nie wyjął przekaźnika? Otóż przy poprzedniej usłudze wymiany łożyska w lewym przednim kole, bez konsultacji telefonicznej wymieniono półoś. Być może wyjęli przekaźnik i nie zostawili w aucie.