Witam,
Chciałbym się podzielić informacją, jak poradzić sobie z "rzępoląca" skrzynią biegów Fiata Pandy 2 a potem ze ślizgającym się sprzęgłem (w moim przypadku najpierw było „rzępolenie” skrzyni a potem ślizganie się sprzęgła).
Przyczyną „rzępolenia” skrzyni biegów było uszkodzone łożysko wałka atakującego, które posiada 7 kulek. Jest to najdelikatniejsze łożysko skrzyni tego samochodu, chociaż w moim przejechało aż 270 tyś. kilometrów. Znajduje się ono od strony obudowy skrzyni biegów zwanej dzwonem skrzyni, zaraz przy wyjściu wałka na tarczę sprzęgłową. Uszkodzeniu w łożysku uległ jego koszyk, który jest z tworzywa sztucznego. Elementy tego koszyka, w związku z tym, nie są aż tak szkodliwe dla pracy pozostałych elementów skrzyni (jego zębatek, synchronizatorów). Ja osobiście rozebrałem całą skrzynię biegów, aby je wymienić. Po sprawdzeniu elementów skrzyni (lupą zegarmistrzowską): zębatek, synchronizatorów, w tym jej pozostałych łożysk okazało się, że są one w stanie idealnym i nie trzeba je wymieniać. Niektórzy jednak fachowcy zalecają wymianę wszystkich łożysk. Według mnie nie ma takiej potrzeby, aby narażać się na dodatkowe koszty naprawy skrzyni (koszt wszystkich łożysk skrzyni biegów Fiata Pandy to kwota około 700 do 800 zł). Koszt uszkodzonego, w mojej skrzyni, łożyska firmy SKF w ASO to około 100 zł. I warto je założyć. Są takie łożyska produkcji polskiej z 8 kulkami i plastikowym koszykiem za około 15 zł (najprawdopodobniej przeznaczone do skrzyni biegów Fiata Seicento), ale je nie polecam. Oglądałem oba te łożyska pod lupą zegarmistrzowską i to SKF jest dokładniej wykonane i je zamontowałem. Można również założyć łożysko wałeczkowe francuskiej firmy SNR pasujące do skrzyni Fiata Pandy, montowane m.in. w skrzyniach np. Fiata Doblo. Jego koszt to również około 100 zł, ale jest ponoć bardziej wytrzymałe. Nie wiem jednak, jak głośno pracowałoby w skrzyni w stosunku do oryginalnego kulkowego, dlatego go nie zakładałem.
Skrzynia głośno pracowała, ponieważ było słychać obijanie się o siebie kulek łożyska, w którym uszkodzony został koszyk. Powstawały również odgłosy ocierania się metalu o metal pochodzące od tarcia osi wałka atakującego o część metalową simeringu wałka w wyniku powstania luzów w uszkodzonym łożysku.
Właściwym jednak powodem regeneracji skrzyni biegów było ślizgające się sprzęgło. Przyczyną tego, było dostanie się na tarczę sprzęgłową oleju ze skrzyni przez rozszczelniony simering w wyniku bicia wałka, co było następstwem uszkodzenia wspomnianego łożyska, które miało luzy. Nie dało się jeździć. Z tak ślizgającym się sprzęgłem przejeździłem tydzień, aż zabrałem się za naprawę. Przy okazji naprawy skrzyni wymieniłem wszystkie jej simeringi i oringi, simering wału korbowego od strony sprzęgła (trzeba było odkręcić koło zamachowe) oraz wymieniłem sprzęgło tj. tarczę sprzęgłową, wycisk i łożysko wyciskowe. Sprzęgło w moim samochodzie wymieniałem, podczas tych prac, po raz pierwszy od nowości. Przejechałem na nim 270 tyś. kilometrów i tak naprawdę można byłoby jeszcze na nim jeździć, ponieważ tarcza sprzęgłowa była w miarę w porządku, łożysko wyciskowe również, natomiast pióra wycisku były za mocno wytarte od łożyska wyciskowego. Zapobiegawczo wymieniłem całe sprzęgło. Przy wymianie simeringu wybieraka skrzyni należy zaopatrzyć się w klin, który podczas wybijania przełamał mi się na pół. Służy on do przytwierdzenia w odpowiednim miejscu wodzików wybieraka, popychających widełki skrzyni, na wałku/osi wybieraka.
Z moich spostrzeżeń, podczas tych prac wynika, że można byłoby zaryzykować i nie rozbierać całej skrzyni biegów, co się robi to od kopułki 5 biegu. Tak, jak pisałem wyżej, koszyk uszkodzonego łożyska jest z plastiku i z reguły jego szczątki, nawet gdyby wpadły w głąb skrzyni, nie powinny powodować uszkodzeń pozostałych jej elementów – zębatek, synchronizatorów. Były w nim wszystkie 7 kulek – żadna z nich się nie rozleciała i nie zagrażała uszkodzeniom innym elementom skrzyni a pozostałe łożyska są masywne. Również, mimo „rzępolenia” skrzyni, o tym, że jej elementy (poza wspomnianym uszkodzonym łożyskiem i simeringiem) są w porządku można przypuszczać po prawidłowym włączaniu (wrzucaniu) wszystkich biegów. W związku z tym, aby dostać się tylko do wspomnianego, najbardziej delikatnego, uszkodzonego łożyska oraz przepuszczającego olej simeringu, wystarczyłoby tylko odkręcić dzwon skrzyni i są te uszkodzone elementy dostępne od razu do wymiany, jak na dłoni. Oczywiście w ten sposób nie sprawdzimy stanu pozostałych elementów skrzyni i nie przepłuczemy jej dokładnie, ale mniej się za to narobimy. Tutaj muszę zaznaczyć, że moja skrzynia nie była aż tak zabrudzona wewnątrz, aby koniecznie trzeba byłoby ją czyścić. Skrzynia wymaga natomiast czyszczenia z zewnątrz przed jej rozebraniem. W tym przypadku również nie trzeba byłoby wymieniać nakrętek kontrujących na obu wałkach tj. atakującym i pośrednim (koszt 2 x 11 zł = 22 zł) skręcających wszystkie zębatki, synchronizatory i pozostałe łożyska razem, aby się nie przesuwały, ponieważ nie byłyby odkręcane. Nakrętki te są w pewnym sensie jednorazowe, gdyż zagina się ich boki w dwóch miejscach, aby nie odkręciły się.
Tutaj zdradzam, aby odkręcić nakrętki kontrujące wałki skrzyni, to należy je oba zablokować względem siebie poprzez wrzucenie dwóch biegów. Ja to zrobiłem przy ściągniętym wybieraku biegów.
Prowadząc tą drogą taką naprawę, robi się to na własne ryzyko.
Podkreślam tutaj, że nie próbowałem rozbierać skrzyni od strony dzwonu i nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe (ja byłem po prostu ciekawy i rozebrałem ją całą). Widziałem jednak zdjęcie skrzyni z zdemontowanym jej dzwonem na jednym z Forów. Podaję do niego link:
http://fiatpunto.com.pl/post375002.html .
Mowa tam jest o skrzyni Fiata Punto II, która jest bardzo podobna do Fiata Pandy. Na zdjęciu widać łożysko wałeczkowe na wałku atakującym od strony dzwonu, z którym ja miałem problem, tylko moje było kulkowe. Link do zdjęcia:
http://fiatpunto.com.pl/largeimg,IMG_4c0579837fe7f820.jpg .
W tym przypadku, podczas takiego demontażu, wraz z dzwonem skrzyni musiałby wyjść, przykręcony do niego, wodzik biegu wstecznego, który musiałby zejść z zębatki biegu wstecznego a być może ta zębatka wstecznego wyjdzie razem z nim. Oprócz tego wodzik wstecznego musiałby zejść z kulowego popychacza, który znajduje się na osi wodzików pozostałych biegów. Nie wiem jak poszedłby, proces odwrotny, czyli montaż skrzyni. Myślę jednak, że warto spróbować i ja osobiście próbowałbym w taki sposób demontować skrzynię (od strony dzwonu) przy następnym jej remoncie.
Przy składaniu skrzyni używałem klucza dynamometrycznego a śruby, na kleju zapobiegającym ich odkręcaniu się, dokręcałem zalecanymi momentami.
Koszty naprawy to niecałe 500 zł - same części zamienne, w tym całe sprzęgło Valeo, simeringi (Corteco), oringi, łożysko SKF, nakrętki kontrujące obu wałków skrzyni, nakrętki mocujące piasty do płosi napędowych, przewód masowy bo go uszkodziłem podczas demontażu i może coś jeszcze. W koszty naprawy nie wliczam zakupu narzędzi w Biedronce, Lidlu, Kauflandzie, Castoramie, którymi posługiwałem się podczas naprawy. Kiedy sam coś reperuję to przeznaczam część środków pieniężnych na zakup narzędzi, ponieważ nie płacę przecież za usługę naprawy, którą sam wykonałem a przydatne one są potem przy następnych.
Nic nie napisałem jeszcze o demontażu i montażu skrzyni. Prace te wykonywałem pod domem, obok garażu, bez kanału! Tak, bez kanału!!! Dobrze, że mocno nie padało! Wszyscy się dziwili, jak to zrobiłem, przecież mam, że tak powiem, delikatny brzuszek i zastanawiali się, jak zmieściłem się z nim pod moim samochodem. A no dźwignąłem go z przodu dosyć wysoko i postawiłem go na kobyłkach z Lidla. Podstawiłem jednym podnośnikiem hydraulicznym z Biedronki pod miską olejową silnik. Drugim podnośnikiem hydraulicznym z Biedronki skrzynię. Tego drugiego podnośnika pod skrzynię, to w sumie nie potrzeba i wszystko można załatwić tylko jednym. Ponieważ skrzynia Pandy nie jest aż tak ciężka, ale trzeba ją jakoś zabezpieczyć przed upadkiem, to w jej demontażu i montażu pomógł mi za pomocą sznura trochę mój syn, który robi mięśnie na siłowni. Odkręciłem odpowiednie śruby kluczami z Biedronki, Lidla, Kauflandu i skrzynie wyciągnąłem od strony lewego przedniego koła. Najpierw oczywiście należało odkręcić nakrętki trzymające piasty do półosi napędowych (tutaj potrzebny jest masywny klucz, ponieważ są one zakręcone momenten 240 Nm i w dodatku zapieczone, przy ich odkręcaniu trzeba trzymać nogę na hamulcu - klucz pożyczyłem od sąsiada, ale potem i tak taki sobie kupiłem), koła, śruby mocujące amortyzatory do mechanizmu piast (żadnych innych nie potrzeba odkręcać). Przed wyciągnięciem półosi napędowych należy spuścić olej ze skrzyni, żeby nie wyciekł. Po wyciągnięciu przegubów zewnętrznych półosi z piast należy wyciągnąć przeguby wewnętrzne półosi ze skrzyni np. za pomocą części bocznej dłuta do drewna - tak to zrobiłem. Przeguby wewnętrznych półosi napędowych bez problem wychodzą ze skrzyni. Tutaj nie potrzeba w ogóle ściągać gum przegubów! Potem potrzeba było zdemontować akumulator oraz kosz, w którym się znajduje. Wmontowany akumulator i kosz ułatwia dostęp do śrub, którymi skrzynia jest przykręcona do silnika. Pod koszem znajduje się także śruba, którą skrzynia wraz z silnikiem jest przykręcona przez gumową poduszkę do komory silnika nadwozia samochodu. Śrubę tę też należy wykręcić. Należy nie zapomnieć odkręcić również śruby od lizaka skrzyni, który znajduje się pod spodem samochodu. Lizak skrzyni jest takim jednym z trzech elementów, które mocują na gumach cały silnik ze skrzynią biegów do nadwozia samochodu (łapa silnika to ten ostatni z tych trzech elementów, wcześniej wspominałem o poduszce skrzyni). Po odkręceniu śrub spalających skrzynię z silnikiem, nie zapomnieć o zabezpieczeniu rozrusznika, który trzyma się tylko na przewodach zasilających, po to, aby ich po prostu nie oberwać. Rozrusznika nie potrzeba całkowicie wyciągać, można go położyć na elementach zawieszenia. Montaż należy wykonać w odwrotnej kolejności do demontażu i tutaj przy skręcaniu korzystałem z kluczy dynamometrycznych zakupionych w Castoramie i Kauflandzie.
Samochód po naprawie pracuje tak, jakby dopiero wyjechał z salonu.
Chciałbym tutaj zaznaczyć, że prace te przy samochodzie robiłem sam (z delikatną pomocą syna i najbliższego kolegi) i pierwszy raz w życiu i było to możliwe dzięki licznym informacjom zawartych na Forach w Internecie m.in. również na Elektrodzie. Nie pytałem o nic żadnego mechanika, jak to zrobić. I tutaj mogę napisać, że nabyłem, przez tę naprawę, w pewnym sensie umiejętności (uprawnienia) mechanika pojazdów samochodowych, chociaż z zawodu nim nie jestem, z czego bardzo cieszę się i jestem zadowolony.
Jeżeli moim tematem komuś pomogłem, to proszę o naciśnięcie w tym poście przycisku: "Pomocny post?" u samej góry tekstu z lewej strony, ewentualnie o podarowanie punkta. Naciśnięcie "Pomocny post?" kosztuje Cię tylko 0,2 punkta.
Pozdrawiam
jbek
Zdjęcia mojej skrzyni:





Chciałbym się podzielić informacją, jak poradzić sobie z "rzępoląca" skrzynią biegów Fiata Pandy 2 a potem ze ślizgającym się sprzęgłem (w moim przypadku najpierw było „rzępolenie” skrzyni a potem ślizganie się sprzęgła).
Przyczyną „rzępolenia” skrzyni biegów było uszkodzone łożysko wałka atakującego, które posiada 7 kulek. Jest to najdelikatniejsze łożysko skrzyni tego samochodu, chociaż w moim przejechało aż 270 tyś. kilometrów. Znajduje się ono od strony obudowy skrzyni biegów zwanej dzwonem skrzyni, zaraz przy wyjściu wałka na tarczę sprzęgłową. Uszkodzeniu w łożysku uległ jego koszyk, który jest z tworzywa sztucznego. Elementy tego koszyka, w związku z tym, nie są aż tak szkodliwe dla pracy pozostałych elementów skrzyni (jego zębatek, synchronizatorów). Ja osobiście rozebrałem całą skrzynię biegów, aby je wymienić. Po sprawdzeniu elementów skrzyni (lupą zegarmistrzowską): zębatek, synchronizatorów, w tym jej pozostałych łożysk okazało się, że są one w stanie idealnym i nie trzeba je wymieniać. Niektórzy jednak fachowcy zalecają wymianę wszystkich łożysk. Według mnie nie ma takiej potrzeby, aby narażać się na dodatkowe koszty naprawy skrzyni (koszt wszystkich łożysk skrzyni biegów Fiata Pandy to kwota około 700 do 800 zł). Koszt uszkodzonego, w mojej skrzyni, łożyska firmy SKF w ASO to około 100 zł. I warto je założyć. Są takie łożyska produkcji polskiej z 8 kulkami i plastikowym koszykiem za około 15 zł (najprawdopodobniej przeznaczone do skrzyni biegów Fiata Seicento), ale je nie polecam. Oglądałem oba te łożyska pod lupą zegarmistrzowską i to SKF jest dokładniej wykonane i je zamontowałem. Można również założyć łożysko wałeczkowe francuskiej firmy SNR pasujące do skrzyni Fiata Pandy, montowane m.in. w skrzyniach np. Fiata Doblo. Jego koszt to również około 100 zł, ale jest ponoć bardziej wytrzymałe. Nie wiem jednak, jak głośno pracowałoby w skrzyni w stosunku do oryginalnego kulkowego, dlatego go nie zakładałem.
Skrzynia głośno pracowała, ponieważ było słychać obijanie się o siebie kulek łożyska, w którym uszkodzony został koszyk. Powstawały również odgłosy ocierania się metalu o metal pochodzące od tarcia osi wałka atakującego o część metalową simeringu wałka w wyniku powstania luzów w uszkodzonym łożysku.
Właściwym jednak powodem regeneracji skrzyni biegów było ślizgające się sprzęgło. Przyczyną tego, było dostanie się na tarczę sprzęgłową oleju ze skrzyni przez rozszczelniony simering w wyniku bicia wałka, co było następstwem uszkodzenia wspomnianego łożyska, które miało luzy. Nie dało się jeździć. Z tak ślizgającym się sprzęgłem przejeździłem tydzień, aż zabrałem się za naprawę. Przy okazji naprawy skrzyni wymieniłem wszystkie jej simeringi i oringi, simering wału korbowego od strony sprzęgła (trzeba było odkręcić koło zamachowe) oraz wymieniłem sprzęgło tj. tarczę sprzęgłową, wycisk i łożysko wyciskowe. Sprzęgło w moim samochodzie wymieniałem, podczas tych prac, po raz pierwszy od nowości. Przejechałem na nim 270 tyś. kilometrów i tak naprawdę można byłoby jeszcze na nim jeździć, ponieważ tarcza sprzęgłowa była w miarę w porządku, łożysko wyciskowe również, natomiast pióra wycisku były za mocno wytarte od łożyska wyciskowego. Zapobiegawczo wymieniłem całe sprzęgło. Przy wymianie simeringu wybieraka skrzyni należy zaopatrzyć się w klin, który podczas wybijania przełamał mi się na pół. Służy on do przytwierdzenia w odpowiednim miejscu wodzików wybieraka, popychających widełki skrzyni, na wałku/osi wybieraka.
Z moich spostrzeżeń, podczas tych prac wynika, że można byłoby zaryzykować i nie rozbierać całej skrzyni biegów, co się robi to od kopułki 5 biegu. Tak, jak pisałem wyżej, koszyk uszkodzonego łożyska jest z plastiku i z reguły jego szczątki, nawet gdyby wpadły w głąb skrzyni, nie powinny powodować uszkodzeń pozostałych jej elementów – zębatek, synchronizatorów. Były w nim wszystkie 7 kulek – żadna z nich się nie rozleciała i nie zagrażała uszkodzeniom innym elementom skrzyni a pozostałe łożyska są masywne. Również, mimo „rzępolenia” skrzyni, o tym, że jej elementy (poza wspomnianym uszkodzonym łożyskiem i simeringiem) są w porządku można przypuszczać po prawidłowym włączaniu (wrzucaniu) wszystkich biegów. W związku z tym, aby dostać się tylko do wspomnianego, najbardziej delikatnego, uszkodzonego łożyska oraz przepuszczającego olej simeringu, wystarczyłoby tylko odkręcić dzwon skrzyni i są te uszkodzone elementy dostępne od razu do wymiany, jak na dłoni. Oczywiście w ten sposób nie sprawdzimy stanu pozostałych elementów skrzyni i nie przepłuczemy jej dokładnie, ale mniej się za to narobimy. Tutaj muszę zaznaczyć, że moja skrzynia nie była aż tak zabrudzona wewnątrz, aby koniecznie trzeba byłoby ją czyścić. Skrzynia wymaga natomiast czyszczenia z zewnątrz przed jej rozebraniem. W tym przypadku również nie trzeba byłoby wymieniać nakrętek kontrujących na obu wałkach tj. atakującym i pośrednim (koszt 2 x 11 zł = 22 zł) skręcających wszystkie zębatki, synchronizatory i pozostałe łożyska razem, aby się nie przesuwały, ponieważ nie byłyby odkręcane. Nakrętki te są w pewnym sensie jednorazowe, gdyż zagina się ich boki w dwóch miejscach, aby nie odkręciły się.
Tutaj zdradzam, aby odkręcić nakrętki kontrujące wałki skrzyni, to należy je oba zablokować względem siebie poprzez wrzucenie dwóch biegów. Ja to zrobiłem przy ściągniętym wybieraku biegów.
Prowadząc tą drogą taką naprawę, robi się to na własne ryzyko.
Podkreślam tutaj, że nie próbowałem rozbierać skrzyni od strony dzwonu i nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe (ja byłem po prostu ciekawy i rozebrałem ją całą). Widziałem jednak zdjęcie skrzyni z zdemontowanym jej dzwonem na jednym z Forów. Podaję do niego link:
http://fiatpunto.com.pl/post375002.html .
Mowa tam jest o skrzyni Fiata Punto II, która jest bardzo podobna do Fiata Pandy. Na zdjęciu widać łożysko wałeczkowe na wałku atakującym od strony dzwonu, z którym ja miałem problem, tylko moje było kulkowe. Link do zdjęcia:
http://fiatpunto.com.pl/largeimg,IMG_4c0579837fe7f820.jpg .
W tym przypadku, podczas takiego demontażu, wraz z dzwonem skrzyni musiałby wyjść, przykręcony do niego, wodzik biegu wstecznego, który musiałby zejść z zębatki biegu wstecznego a być może ta zębatka wstecznego wyjdzie razem z nim. Oprócz tego wodzik wstecznego musiałby zejść z kulowego popychacza, który znajduje się na osi wodzików pozostałych biegów. Nie wiem jak poszedłby, proces odwrotny, czyli montaż skrzyni. Myślę jednak, że warto spróbować i ja osobiście próbowałbym w taki sposób demontować skrzynię (od strony dzwonu) przy następnym jej remoncie.
Przy składaniu skrzyni używałem klucza dynamometrycznego a śruby, na kleju zapobiegającym ich odkręcaniu się, dokręcałem zalecanymi momentami.
Koszty naprawy to niecałe 500 zł - same części zamienne, w tym całe sprzęgło Valeo, simeringi (Corteco), oringi, łożysko SKF, nakrętki kontrujące obu wałków skrzyni, nakrętki mocujące piasty do płosi napędowych, przewód masowy bo go uszkodziłem podczas demontażu i może coś jeszcze. W koszty naprawy nie wliczam zakupu narzędzi w Biedronce, Lidlu, Kauflandzie, Castoramie, którymi posługiwałem się podczas naprawy. Kiedy sam coś reperuję to przeznaczam część środków pieniężnych na zakup narzędzi, ponieważ nie płacę przecież za usługę naprawy, którą sam wykonałem a przydatne one są potem przy następnych.
Nic nie napisałem jeszcze o demontażu i montażu skrzyni. Prace te wykonywałem pod domem, obok garażu, bez kanału! Tak, bez kanału!!! Dobrze, że mocno nie padało! Wszyscy się dziwili, jak to zrobiłem, przecież mam, że tak powiem, delikatny brzuszek i zastanawiali się, jak zmieściłem się z nim pod moim samochodem. A no dźwignąłem go z przodu dosyć wysoko i postawiłem go na kobyłkach z Lidla. Podstawiłem jednym podnośnikiem hydraulicznym z Biedronki pod miską olejową silnik. Drugim podnośnikiem hydraulicznym z Biedronki skrzynię. Tego drugiego podnośnika pod skrzynię, to w sumie nie potrzeba i wszystko można załatwić tylko jednym. Ponieważ skrzynia Pandy nie jest aż tak ciężka, ale trzeba ją jakoś zabezpieczyć przed upadkiem, to w jej demontażu i montażu pomógł mi za pomocą sznura trochę mój syn, który robi mięśnie na siłowni. Odkręciłem odpowiednie śruby kluczami z Biedronki, Lidla, Kauflandu i skrzynie wyciągnąłem od strony lewego przedniego koła. Najpierw oczywiście należało odkręcić nakrętki trzymające piasty do półosi napędowych (tutaj potrzebny jest masywny klucz, ponieważ są one zakręcone momenten 240 Nm i w dodatku zapieczone, przy ich odkręcaniu trzeba trzymać nogę na hamulcu - klucz pożyczyłem od sąsiada, ale potem i tak taki sobie kupiłem), koła, śruby mocujące amortyzatory do mechanizmu piast (żadnych innych nie potrzeba odkręcać). Przed wyciągnięciem półosi napędowych należy spuścić olej ze skrzyni, żeby nie wyciekł. Po wyciągnięciu przegubów zewnętrznych półosi z piast należy wyciągnąć przeguby wewnętrzne półosi ze skrzyni np. za pomocą części bocznej dłuta do drewna - tak to zrobiłem. Przeguby wewnętrznych półosi napędowych bez problem wychodzą ze skrzyni. Tutaj nie potrzeba w ogóle ściągać gum przegubów! Potem potrzeba było zdemontować akumulator oraz kosz, w którym się znajduje. Wmontowany akumulator i kosz ułatwia dostęp do śrub, którymi skrzynia jest przykręcona do silnika. Pod koszem znajduje się także śruba, którą skrzynia wraz z silnikiem jest przykręcona przez gumową poduszkę do komory silnika nadwozia samochodu. Śrubę tę też należy wykręcić. Należy nie zapomnieć odkręcić również śruby od lizaka skrzyni, który znajduje się pod spodem samochodu. Lizak skrzyni jest takim jednym z trzech elementów, które mocują na gumach cały silnik ze skrzynią biegów do nadwozia samochodu (łapa silnika to ten ostatni z tych trzech elementów, wcześniej wspominałem o poduszce skrzyni). Po odkręceniu śrub spalających skrzynię z silnikiem, nie zapomnieć o zabezpieczeniu rozrusznika, który trzyma się tylko na przewodach zasilających, po to, aby ich po prostu nie oberwać. Rozrusznika nie potrzeba całkowicie wyciągać, można go położyć na elementach zawieszenia. Montaż należy wykonać w odwrotnej kolejności do demontażu i tutaj przy skręcaniu korzystałem z kluczy dynamometrycznych zakupionych w Castoramie i Kauflandzie.
Samochód po naprawie pracuje tak, jakby dopiero wyjechał z salonu.
Chciałbym tutaj zaznaczyć, że prace te przy samochodzie robiłem sam (z delikatną pomocą syna i najbliższego kolegi) i pierwszy raz w życiu i było to możliwe dzięki licznym informacjom zawartych na Forach w Internecie m.in. również na Elektrodzie. Nie pytałem o nic żadnego mechanika, jak to zrobić. I tutaj mogę napisać, że nabyłem, przez tę naprawę, w pewnym sensie umiejętności (uprawnienia) mechanika pojazdów samochodowych, chociaż z zawodu nim nie jestem, z czego bardzo cieszę się i jestem zadowolony.
Jeżeli moim tematem komuś pomogłem, to proszę o naciśnięcie w tym poście przycisku: "Pomocny post?" u samej góry tekstu z lewej strony, ewentualnie o podarowanie punkta. Naciśnięcie "Pomocny post?" kosztuje Cię tylko 0,2 punkta.
Pozdrawiam
jbek

Zdjęcia mojej skrzyni:




