A dziś Polacy kupują zgniłe truchła z zachodu z przebiegami często powyżej 400 tysięcy (na liczniku oczywiście 165 tysi, wiadomo Niemiec oszczędzał dla Polaka) i myślą że są wielkimi cwaniakami, a Niemcy to frajery ponieważ kupują nówki sztuki.
Dokładnie nie kupujcie trupów i ulepów (później wstyd jest przyznać przed znajomymi ile kosztowało to auto uwzględniając naprawy). Nie oszukujmy się auto z niskim przebiegiem w niskiej cenie to albo było klejone z 4 aut albo ma jak kolega napisał powyżej 400 tys. bo po takim przebiegu zaczynają się kończyć podzespoły silnika jeden po drugim. Niemcy po to mają autostrady dobre bo dziennie potrafią robić po 200 km dojeżdżając do pracy natomiast u nas do pracy 2 km i na siłę dojeżdża samochodem i są korki. Widziałem gdzieś rekordzistę 2 latek i 800 tys. - taksówka na dalekie trasy.
W tych pieniądzach to albo nowe albo 2-3 letnie aby z gwarancją się nie użerać ale wszystkie kwity serwisowe muszą być.
Co do prestiżowych marek to obecnie obniżają one jakość natomiast takie jak KIA itp. podwyższają jakość chodzi tutaj o konkurencyjność i cenę (ile osób kupi auto za 600tys, a ile za 60 tys.).
Dzięki wszystkim za odpowiedz. Ustosunkuje się wieczorem do tego wszystkiego, gdyż żal mi odpisać na 4-5 zdań na szybko bez rozważenia i zacytowania paru odpowiedzi. Trochę zmieniliscie mi pogląd aut, aczkolwiek auto z salonu nie wiem czy będzie dobrym wyborem. Rozumiem bez awaryjne, gwarancja itp aczkolwiek kiedyś to auto też sprzedam, a utrata wartości auta z salonów z tego co wiem jest na dość dużym poziomie. Musiałbym o 2-3 latku. Co do tego diesla raczej macie rację. Prędzej wtrysku mi padną niż pojeździe tym autem. Myślałem ewentualnie nad mondeo w benzynie. Lubię duże auta. Aktualnie jeżdżę dwoma używanymi z 2004 roku VW transporter t5 2.5 tdi 130km i drugi toyota yaris 1.0 68 km także mam podgląd jakby z dwóch stron jak to wyglada. Aczkolwiek diesel 399tys ma a yaris 77 tyś ova z salonu. Myśl przewodnią za dieslem był ten moment obrotowy osiągamy przy większych predkoscisch. Lubię jeździć autostradą 140 min stop na tempomacie. Ale moje miasto jest tak małe żeby pojechać do pracy więcej niż 10km żeby diesla zagrzac to musiałbym 3 razy całe dookoła objechsc haha. Na razie to tyle reszta wieczorkiem.
Ja lubię małe auta ale akurat jazda Yarisem to męczarnia, także nie wyrabiaj sobie opinii na podstawie małych aut na podstawie Yarisa. W dieslach kwestią przewodnią jest jazda na krótkich dystansach... ale co to znaczy? W dokumentacji Fiata, można znaleźć wzmianki, że krótkie dystanse, to odcinki krótsze niż 8km. Odnośnie nowych aut to również jestem sceptyczny - nowe auta zostawiam biznesmenom, którzy potrzebują zrobić koszty - najlepiej w leasing, ew. totalnym laikom... jednak i w salonie można trafić "bite". Moment obrotowy do prędkości nie jest potrzebny, moment obrotowy to przyspieszenie i elastyczność. Swoim "biednym" Puntem 1.3 mogę jechać 80km/h na VI biegu i jak depnę to przyspiesza, a w wolnossącej benzynie 1.6-1.8 trzeba by redukować do IV begu.
Ogólnie tak zacząłem myśleć. Przecież w salonach samochodowych są rabaty na nowe auta nie tylko te co są w katalogach. Dość fajne systemy finansowania np 24x0%. Miał ktoś przyjemność targowania się w salonie samochodowym? Jak wygląda sprawa z uzyskanym rabatem? Czytając, widzę, że ludzie na luksusowych autach np. za 200 tys potrafili dostać rabat nawet do 25% Jak było w Waszym przypadku?
Bierzesz na kredyt to musisz kupować AC, to dodatkowy koszt. Do tego koszty przeglądów w ASO, bo na gwarancji. 8-10% rabatu wytargujesz, ale raczej dostaniesz gratis jakieś dodatki niż zejdziesz z ceny bazowej. Z kwotą 40 tys. zł nie poszalejesz na rynku nowych samochodów. Na nowego kompakta z przyzwoitym silnikiem i wyposażeniem potrzebujesz 2x takiej kwoty (dobrze wyposażona nowa Skoda Octavia to ponad 100 tys. zł).
Bierzesz na kredyt to musisz kupować AC, to dodatkowy koszt. Do tego koszty przeglądów w ASO, bo na gwarancji. 8-10% rabatu wytargujesz, ale raczej dostaniesz gratis jakieś dodatki niż zejdziesz z ceny bazowej. Z kwotą 40 tys. zł nie poszalejesz na rynku nowych samochodów. Na nowego kompakta z przyzwoitym silnikiem i wyposażeniem potrzebujesz 2x takiej kwoty (dobrze wyposażona nowa Skoda Octavia to ponad 100 tys. zł).
Przeglądy okresowe możesz wykonywać w innym warsztacie, bardzo często takie usługi oferują bosch serwisy w PL, na częściach boscha (filtry, świece itd), a taki przegląd kosztuje o wiele mniej niż w ASO a jest on robiony tak samo jak w ASO danej marki z wpisem do książki serwisowej.
Przeglądy okresowe możesz wykonywać w innym warsztacie
Od jakiś 6-8 lat m ożna je wykonywać w każdym warsztacie, w książce serwisowej wbijasz pieczątkę i piszesz co robione.
Dużo osób w ogóle nie jeździ do ASO oprócz 1 przeglądu.
...teoretycznie możesz, tylko potem zatrudnij dobrego prawnika jak będziesz chciał wyegzekwować gwarancję.
Nie teoretycznie ale praktycznie. Przy wykonywaniu takiego przeglądu mechanik otrzymuje listę przeglądową, pod którą się podpisuje. Dodatkowo serwis wpisuje się w książkę papierową bądź elektroniczną (np. w BMW). Gdy jakieś ASO odmówi naprawy gwarancyjnej, serwis wykonujący przegląd może przedstawić dokumenty jak i napisać oświadczenie, ale nie powinno być żadnych problemów.
Gdy jakieś ASO odmówi naprawy gwarancyjnej, serwis wykonujący przegląd może przedstawić dokumenty jak i napisać oświadczenie, ale nie powinno być żadnych problemów.
Dobrze powiedziane, nie powinno być ale w przypadku poważnej usterki każde ASO szuka dziury w całym i chwyci się wszystkiego by podważyć prawo klienta do naprawy gwarancyjnej. Może jedne marki lepsze, inne gorsze, ale Koreańczycy (Kia, Hyundai) i Francuzi (Renault/Dacia) robią problemy.
Ogólnie tak zacząłem myśleć. Przecież w salonach samochodowych są rabaty na nowe auta nie tylko te co są w katalogach. Dość fajne systemy finansowania np 24x0%. Miał ktoś przyjemność targowania się w salonie samochodowym? Jak wygląda sprawa z uzyskanym rabatem? Czytając, widzę, że ludzie na luksusowych autach np. za 200 tys potrafili dostać rabat nawet do 25% Jak było w Waszym przypadku?
Dobre z tymi 25 % rabatu, nie mówię o po demonstracyjnym czy z wyprzedaży rocznika, nawet ze stofcku , tylko do produkcji. Ja w ciągu czterech lat brałem drugi i wynegocjowałem aż 5 % rabatu. Jak na KIA to bardzo dużo, przeważnie 3 % to max. Już niedługo zaczną się wyprzedaże rocznika 2017, możesz urwać z ceny dość znacznie. Nie bierz za gotówkę (dealerzy tego nie lubią), tylko raty lub leasing (nawet częściowo).
Gdy jakieś ASO odmówi naprawy gwarancyjnej, serwis wykonujący przegląd może przedstawić dokumenty jak i napisać oświadczenie, ale nie powinno być żadnych problemów.
Dobrze powiedziane, nie powinno być ale w przypadku poważnej usterki każde ASO szuka dziury w całym i chwyci się wszystkiego by podważyć prawo klienta do naprawy gwarancyjnej. Może jedne marki lepsze, inne gorsze, ale Koreańczycy (Kia, Hyundai) i Francuzi (Renault/Dacia) robią problemy.
Z reanult/dacia nie słyszałem żeby robili problemy. Co do kia/hyundai to masz racje, te firmy nawet stosują czasami dodatkowe umowy z różnymi "kruczkami", żeby robić przeglądy tylko w ASO, dodatkowo w książkach serwisowych mamy adnotacje o wyniku badania oryginalnym testerem diagnostycznym KIA i trzeba dołączyć wydruk z takiego testera. Co do przeglądów, wszystkie floty w nowych autach wykonują przeglądy w warsztatach a nie w ASO. Pozdrawiam
ale Koreańczycy (Kia, Hyundai) i Francuzi (Renault/Dacia) robią problemy.
Każdy robi problemy gdyż każdy ma ręce do siebie. Piszesz to tak autorytatywnie jakbyś co najmniej rozpatrywał setki takich spraw. Ja się nie dziwię dealerowi który odmawia naprawy gwarancyjnej lub przerzuca winę na kogoś lub coś. Nie dałeś zarobić na przeglądach okresowych to czego teraz chcesz. A prawo....jest tam gdzie są pieniądze
->Eidems
Co za bzdury wypisujesz.
Syn uciekał po TIR mu na trzeciego wyszedł na czołówkę, wiem Ty wybrałbyś pewno czołówkę...
Na jakiej że to drodze dwukierunkowej wolno mu było jechać 120 o których wcześniej wspomniałeś:
eurotips wrote:
Dałem auto dla syna, przy 120 łapnął pobocze i ...wyszedł z tego bo to było auto z ABS i DSTC i utrzymał tor.
Jeśli ojciec w czymś takim nie widzi problemu i ślepo wspiera takie piractwo drogowe synusia to mi ręce opadają. Oby następnym razem, prując 120km/h drogą dwukierunkową kogoś nie skrzywdził. Bo siebie... to niech robi to, co tato chce. Byle potem tato nie płakał...
Dodano po 17 [minuty]:
E8600 wrote:
Co do prestiżowych marek to obecnie obniżają one jakość natomiast takie jak KIA itp. podwyższają jakość
Owszem, podwyższają jakość bo mają jeszcze sporo jakości do podwyższania... Kia/Hyundai są dobre jak chcesz kupić używane auto o najniższej cenie w danej klasie ale nie ulepa. Po zakupie orientujesz się skąd tak niska cena: ani tu sensownego wyciszenia, ani sensownych własności jezdnych, ani trwałości zawieszenia, a materiały wnętrza czuć taniością... tanie wozidło które nie zachwyca niczym, poza niską ceną.
To są auta możliwie solidne przy tak niskiej cenie.
Piszę to jako posiadacz Hyundaia (żony). Za swoją cenę daje radę ale stawianie go wyżej jak samochodu prestiżowej konkurencji jest wysoce bez sensu. To, że nas stać na Kie nie oznacza że Kia jest najlepsza.
Kupiłem 4 latka z 220 na blacie i ma nowe sprzęgło ,hamulce,rozrząd i opony z fakturami z aso. Można ?Można.Samochód jeśli jest serwisowany i zadbany moze miec 2000,300 itd.. kwestia trafienia na taki.
Samochód jeśli jest serwisowany i zadbany moze miec 2000,300 itd.. kwestia trafienia na taki.
Bo to żaden straszny przebieg. Jak robisz 20tys rocznie to masz tyle po 10 latach, gdzie taki 10 latek jest jeszcze na łasnych parę lat do jazdy.
Większość tych sprowadzanych przez handlarzy ma tyle lub duuuużo więcej, a ludzie robią jeszcze kolejne 200000. Po prostu dziś auto dowolnej marki bez problemu tyle robi. Wbrew bzdurnym opiniom że kiedyś to były auta a dziś sypią się po 150000. Tak... te cofane z pół miliona km.
Przeglądy okresowe możesz wykonywać w innym warsztacie
Od jakiś 6-8 lat m ożna je wykonywać w każdym warsztacie, w książce serwisowej wbijasz pieczątkę i piszesz co robione.
Dużo osób w ogóle nie jeździ do ASO oprócz 1 przeglądu.
To wszystko może i prawda ale przespaliście jak w grudniu 2014 zmieniła się Ustawa o prawach konsumenta
Na dzień dzisiejszy każdy indywidualnie musi patrzeć co podpisuje, bo jedna i ta sama marka na tańsze modele daje np bezpłatne przeglądy i nawet się cieszy jak robisz to gdzie indziej, ale zasadą jest że na auta flagowe (np Avensis w Toyocie czy Mondeo w Fordzie) przeglądy są płatne i wyłącznie w wyznaczonych w umowie punktach. Dzisiaj to można spotkać się nawet z takimi kwiatkami jak robi to Volvo: 30% upustu za serwis w ich ASO ale tylko dla modeli 40 i 50 a wszystko droższe co ma w nazwie 60 70 czy 90 czy jakieś XC to ma figę a nie upust.
Bardzo trudno coś uogólnić jeśli chodzi o gwarancję, jest jeszcze rękojmia ale nie ma już odstępstwa towaru od umowy, a jeszcze ciekawiej jest jeśli nabywcą jest osoba prowadząca działalność albo firma.
Sprzedawcy bardzo chętnie wystawiają nam faktury i udzielają gwarancji ale na dzień dzisiejszy o ile tylko to możliwe powinniśmy kupować na paragon i żądać naprawy/wymiany z tytułu rękojmi. Rękojmia jest dużo korzystniejsza niż gwarancja i trwa aż 2 lata dlatego sprzedawcy za wszelką cenę chcą "wsadzić" nas na gwarancję a szczególną już lipą jest tzw gwarancja producenta, tu się dopiero naszarpiesz aby cokolwiek ugrać.
->
Owszem, podwyższają jakość bo mają jeszcze sporo jakości do podwyższania... Kia/Hyundai są dobre jak chcesz kupić używane auto o najniższej cenie w danej klasie ale nie ulepa. Po zakupie orientujesz się skąd tak niska cena: ani tu sensownego wyciszenia, ani sensownych własności jezdnych, ani trwałości zawieszenia, a materiały wnętrza czuć taniością... tanie wozidło które nie zachwyca niczym, poza niską ceną.
To są auta możliwie solidne przy tak niskiej cenie.
Piszę to jako posiadacz Hyundaia (żony). Za swoją cenę daje radę ale stawianie go wyżej jak samochodu prestiżowej konkurencji jest wysoce bez sensu. To, że nas stać na Kie nie oznacza że Kia jest najlepsza.
Kolego, obecnie Kia i Hyundai są droższe niż konkurencja. Idź do salonu a przekonasz się, tu przykład VW Passat w podstawie 82 tysiące, Optima 96 tysięcy też podstawowy model. I co z tego wynika - ano to że na Optimę musiałem czekać ponad sześć miesięcy, na Passata czekałbym do dwóch miesięcy. Zobacz sobie wartość przy odsprzedaży danego rocznika i zobaczysz ile koncern KH wyprzedza niektóre znane marki europejskie. Zobacz rankingi niezawodności robione w USA, Kanadzie. Przejdź się po salonach różnych marek i porównaj materiały, wygłuszenie itd, wtedy będziemy rozmawiać. W Polsce a także tu na forum rozmawia się o autach 15 +, ale nawet tamte były bardziej niezawodne niż europejskie. Ja sam pamiętam jak robiłem pierwszą Kia Shuma na taryfie która miała przebieg 460 tysięcy, dziurawe to było od rdzy (obecnie jest bardzo duża poprawa, ale do europy to jeszcze troszeczkę), a elektryka budziła co najmniej zdziwienie (brak peszli, przewody niechlujnie ułożone.
Co by nie mówić to Korea (ta normalna) ma drugie miejsce na świecie w stosowaniu know how (pierwsze USA, trzecie Niemcy, szóste Japonia). Pamiętacie telefony Nokia i Samsungi sprzed 20 lat (była Nokia, Nokia potem długo nic i znowu Nokia, a Samsungi nawet nie wiem czy już były). Obecnie jest Samsung, Samsung , zalali swoją elektroniką cały świat, robią statki dla wszystkich armatorów, koparki, specjalistyczne maszyny, dostarczają podzespoły do wielkich koncernów (Bosch , Siemens itd).
Pamiętam jak za komuny wyśmiewano się z Japończyków (co to za samochody, wytrzymują 200 - 250 tysięcy i do kasacji). Samochody z tamtego okresu wytrzymywały góra 100 tysięcy i silnik do remontu (Japończycy nie znali słowa remont silnika).
Niedługo przyjdzie do Europy ekspansja chińskich samochodów, a za 20 , 30 lat mogą tak zdominować rynek że auta europejskie będą tylko dla koneserów. Obecnie w Japonii nie ma takiego zawodu jak blacharz, samochód uszkodzony jest złomowany, jedź do Władywostoku i zobacz jakie tam jeżdżą auta, zapytaj Ruskiego skolka ty dał za etu maszinu (lexus 2011 rocznik) a odpowie - no nie mnożka, sto dolarów i transport. Dlatego azjaci nie przykładają większej wagi co do jakości blach, u nich auta z 2007 roku to już zabytki. Japonia średnia wieku samochodu 4 lata, w Polsce 16 lat.
Prowadzę ten mój biznes już ładnych kilka lat i jedno co wiem to tyle że gdyby nie niemieckie samochody to ciężko by było się utrzymać na rynku. Proszę nie pisać że ich jest najwięcej, tylko przejść się po warsztatach i zobaczyć jakie marki "królują". Przejdź się do serwisu KH i zapytaj o wygląd jakiejś rzadkiej części z silnika, przeważnie usłyszysz odpowiedź że silnika gwarancyjnego to jeszcze nie rozbierali, a potem przejdź się do serwisu prestiżowego DAS AUTO i zobaczysz całą plejadę silników gwarancyjnych stojących pod ścianą.
Jest jeszcze jeden istotny szczegół dla tych co mają garaż i lubią majsterkować przy samochodzie.
Chodzi o kabelek do samodzielnego skasowania chociażby Service czy przypadkowego błędu poduszek. W DAS AUTO kabelkiem za 200zł od chińczyka zrobisz wszystko i to rocznika 2012 i lepiej, a jak to wygląda w KIA ? a no dedykowany tester bo niby za 3500 coś chińczyk oferuje ale sam nie wie co za jego pomocą można zrobić. Wszystkie auta młodsze niż 15 lat wymagają już sporych wydatków aby coś zdiagnozować, każda marka ma w tych rocznikach własne programy i testery, niby ten ELM jeszcze z nimi wszystkimi gada ale jak już to tylko z silnikiem i to lubi się tylko z benzynowymi.
Tylko że w skośnookich nie ma takich przypałów że przesuniesz fotel i ci airbaga wywala.
Po drugie właściciele skośnookich nie marzą o tym by grzebać pod blokiem przy pifku, i nie ma tylu bitych i spawanych.
Kolego, obecnie Kia i Hyundai są droższe niż konkurencja. Idź do salonu a przekonasz się, tu przykład VW Passat w podstawie 82 tysiące, Optima 96 tysięcy też podstawowy model. .
Optima od 89900zł
Passat w wyposażeniu jak ta Kia i z porównywalnym silnikiem powyżej 100000zł.
Dolicz do tego że Optimę produkują poza UE czyli w cenie masz cło... Jeśli twierdzisz że tych osczędności nie czuć to szanuję Twoje zdanie ale zapewne takie detale jak gorsze wyciszenie kompensujesz zgłaśnianiem radia.
Aleksander_01 wrote:
Zobacz sobie wartość przy odsprzedaży danego rocznika i zobaczysz ile koncern KH wyprzedza niektóre znane marki europejskie.
Chcesz mi wmówić że używana Kia ceni się w polsce wyżej jak podobnie wyposażovy VW/Audi/BMW? Ciekawe....
Uważasz że nie pamiętam, co ostatnio kupiłem i dlaczego? Dla tego samego powodu co Ty: niższa cena a jakość Hyundaia w sumie wystaczy.
Aleksander_01 wrote:
Zobacz rankingi niezawodności robione w USA, Kanadzie.
Rankingi z tamtego rejonu guano mnie interesują. Nie korzystam ze sedanów z automatyczną skrzynią i silnikem o pojemności 4l, produkowanych na rynek amerykański.
Aleksander_01 wrote:
Przejdź się po salonach różnych marek i porównaj materiały, wygłuszenie itd, wtedy będziemy rozmawiać.
Porównując auta za tę samą cenę to tak.
Porównując auta tej samej klasy to nie.
Aleksander_01 wrote:
W Polsce a także tu na forum rozmawia się o autach 15 +, ale nawet tamte były bardziej niezawodne niż europejskie.
Żeby była jasność ja piszę o 5-letnim Hyundaiu I30. Szału z niezawodnością w nim nie zaobserwowałem. Niezawodny to jest Mitsubishi Lancer poprzedniej generacji którym jeżdżę od nowości, ma 12 lat i nigdy nic się nie zepsuło a zawieszenia się nie dotykałem. Dlatego nadal go mam. To jest niezawodność... Hyundai ? W zawieszeniu co rusz coś się wybija... I jakieś drobne awarie, a to silnik wycieraczki, a to pompka spryskiwacza... Taki sobie. Za swoją cenę jest OK.
Aleksander_01 wrote:
Co by nie mówić to Korea (ta normalna) ma drugie miejsce na świecie w stosowaniu know how (pierwsze USA, trzecie Niemcy, szóste Japonia).
Jakieś źródło tych rewelacji?
Aleksander_01 wrote:
Obecnie jest Samsung, Samsung , zalali swoją elektroniką cały świat
Tu się zgodzę, zalali tanią elektroniką ale nie pisz że to elektronika wysokiej klasy, to masówka. Pokażesz mi dobry wzmacniacz czy amplituner Samsung? Nie widziałem też nigdzie sprzętu profesjonalnego z logiem Samsunga. Telefony? Miałem kilka i już nie chcę... Pierdyliard modeli i każdy gdzieś tam mniej lub bardziej niedorobiony. Oferowany na zasadzie: kup i spadaj na drzewo.
Aleksander_01 wrote:
Pamiętam jak za komuny wyśmiewano się z Japończyków (co to za samochody, wytrzymują 200 - 250 tysięcy i do kasacji). Samochody z tamtego okresu wytrzymywały góra 100 tysięcy i silnik do remontu (Japończycy nie znali słowa remont silnika).
Znali. Tylko my za komuny nie mieliśmy dostępu do japońskich części i nie było jak tych remontów robić.
Aleksander_01 wrote:
Japonia średnia wieku samochodu 4 lata, w Polsce 16 lat.
Możesz wreszcie przestać apodyktycznie i pouczająco bajdurzyć!? Statystyki mówią że w 2014r w Japonii było to ponad 12 lat i wartość ta stale rośnie:
Poczytaj sobie: http://www.jama-english.jp/publications/MIJ2015.pdf
Globalizacja juz dawno spowodowała że ani Niemcy ani Japończycy nie mają takich luksusów jak kiedyś... Moze też i dlatego coraz mniejszy jest sens jechać do Niemiec po 'igłę' których juz tam po prostu nie ma. Jeśli w Bangladeszu tę samą pracę ktoś zrobi taniej... to Japończyka już nie stać na zmianę auta co kilka lat. Niemca też. Albo po prostu (wbrew stękom z internetu) auta są coraz trwalsze i nie ma sensu zmieniać 10 latka na inne. Bo jeździ.
Do cefaloid - takie porównania nie mają sensu, porównałeś VW z dieslem do benzynowej KIA, ale nawet w tym porównaniu KIA nie ma czujników parkowania (ani z przodu ani z tyłu). Producenci dbają o to aby było jak najbardziej trudno porównać dwie marki.
Co do odsprzedaży to pokaż mi gdzie napisałem że wyprzedza VAG'a czy BMW, nie umiesz czytać ze zrozumieniem to oddaj szkole pieniądze, oszukali Cię. Chodzi o bezwzględną utratę wartości danego auta, co Ty na to http://autokult.pl/24551,utrata-wartosci-samochodu-po-3-latach-sprawdz-ile-stracisz
Gdybyś zobaczył rankingi z największego rynku na świecie (USA) i robione bardzo uczciwie to zobaczyłbyś jak tam plasuje się VW.
Co do elektroniki to szkoda pisać, widać od razu że jesteś lepsiejszy gość, opracuj coś na wzór samsunga (e tam Ty zrobisz dużo lepszy), oczywiście Twoje wyroby będą zawsze dorobione, przecież jesteś debeściak.
Co do remontu - pamiętam jak po koniec dekady Gierka polska milicja miała zakupić od Japończyków ileś tam motocykli. Jednym z pytań ze strony naszego resortu było ile silniki tych motocykli wytrzymają do remontu kapitalnego. Zdziwienie japońców było ogromne, ponieważ nie znali takiego pojęcia, ale gwarantowali że przy normalnej jęździe i obsłudze wytrzymają co najmniej 100 tys co w polskich warunkach oznacza co najmniej 15 lat jazdy (krótkie lata). Było to dokładnie opisane w tygodniku resortowym "W Służbie Narodu".
Co do tej średniej to gdzieś to czytałem, na pewno chodziło o 4 lata, być może chodziło o samo Tokio, nie pamiętam też jak robili ten ranking (jakie były parametry)
Zdziwienie japońców było ogromne, ponieważ nie znali takiego pojęcia, ale gwarantowali że przy normalnej jęździe i obsłudze wytrzymają co najmniej 100 tys co w polskich warunkach oznacza co najmniej 15 lat jazdy (krótkie lata).
Nie wytrzymałyby nawet 50 tys ze wzgledu na brak prawidłowej obsługi serwisowej, norrmalnego paliwa olejów świec itd. To samo było za Gierka po sprowadzeniu catepillar'ów do PRL-u . Padały jak muchy po 1-2 latach pracy. Przysłany serwisant z USA ( rodowity polak) na teksty, że to "przereklamowane gówno z USA" psuje się 10x szybciej niż staliniec zapytal jaki olej leją na wymiany serwisowe? Taki jak do stalińca - dpowiedzieli, a nie dedykowany z USA za dewizy.
Później im powiedział, co to jest staniniec- to catepillar z lat 30-ych
Ale chyba juz za daleko odchodzimy od tematu.
Jest pełno samochodów za 40 tys, większośc diesle i jak sie uprzesz to znajdziesz z prawdziwa historia , przebiegiem . To dziwne zjawisko, do diesel był 20% droższy w zakupie, a przy autach 7-10 letnich jest 30% tańszy od benzynowego wolnossącego. Benzynowych turbo nowej gen typu HTP jest pełno i jeszcze taniej. Mam podobny dylemat co kupic w podobnej kwocie i wóz z dobrym silnikiem do gazu jest droższy w tym samym roczniku o 10 tys, albo w tej samej cenie 3 lata starszy? Sinik pod gaz zaczyna być luksusem i ceny takich aut wyraźnie poszybowały w górę, wiem bo jeżdżę na gazie od 22lat.
Nie ma się co dziwić bo mój 10-letni kloc 2,2tony z silnikiem 4,0 260KM w automacie pali gazu za 35 zł/100km, tyle co segment B benzyny, czy duże kombi diesla. Nawet przez chwile zastanawałem się nad pierwszym w życiu dieslem, ale w 5-10 letnim aucie właśnie wszystko sie zużyło i każdy ucieka od problemu sprzedając go za 2-3 tys taniej niż ma wpakować zaraz 10 tys.
Silniki diesla w autach osobowych osiągneły już swój technologiczny koniec zwłaszcza w kontekście ekologii, a jeśli jeszcze coś wymyślą to i tak już od dawna absurdalnym skomplikowaniem konstrukcji , której utrzymanie "zjada własny ogon".
Diesel to tylko nowy i do gwarancji, a dalej to strach jeździć.To samo z popierdołkami 1,2T wkładanymi do auta klasy średniej .
Kolega wyżej dobrze napisał benzyna bez turbo się ceni. Diesel hehe co ludzie w tym widzą a jak dymi to potrafią twierdzić, że to normalne. No chyba, że ktoś ma zamiar jeździć na opale to wyjdzie taniej od gazu.
A widziałeś ciężarówkę na benzynę? może tu jest odpowiedź.
Bez sensu było pchać diesle do najmniejszych aut, ale tak samo bez sensu jest benzyna w krążowniku o ile nie ma 4.0L albo i więcej.
A widziałeś ciężarówkę na benzynę? może tu jest odpowiedź.
Bez sensu było pchać diesle do najmniejszych aut, ale tak samo bez sensu jest benzyna w krążowniku o ile nie ma 4.0L albo i więcej.
To jeździj ciężarówką, nikt Ci nie broni. Ludzie już dawno temu nauczyli się liczyć i sprzedaż diesli spada, nawet akumulator masz droższy do auta z silnikiem ON. Hybrydy mimo małej oszczędności dobrze się sprzedają, a zakładów które montują LPG jest cała masa (nie tak jak firm które zajmują się regeneracją pomp i wtryskiwaczy, to też o czymś świadczy). Jeżeli komuś nie odpowiada np. nowy fiat tipo z LPG, to niech kupi diesla, jak przyjdzie do wymiany wtryskiwaczy (np. CR piezoelektryczne nie podlegają regeneracji) i zapłaci za sztukę 1200zł to faktycznie będzie miał oszczędność.
nie tak jak firm które zajmują się regeneracją pomp i wtryskiwaczy, to też o czymś świadczy
Chodzi o to, że nowe pompy i wtryskiwacze są tak robione aby nie opłacało się ich naprawiać. Cena instalacji LPG jest obecnie tak niska, że jest to najpopularniejsze paliwo (ludzi stać na silniki v8 powyżej 3-4 litrów).