Witam kolegów
Zderzyłem się niedawno z VW passat jak w temacie i problemem przy odpalaniu. Kłopot był złożony i jeszcze została ostatnia usterka, przy której potrzebuję pomocy, bardziej doświadczonych kolegów.
Mianowicie. Samochód potrafił odpalać 30/30 a podczas normalnej eksploatacji zgasnąć na mieście i nie odpalić. Ilekroć zaglądałem pod maskę szukając przyczyny, auto odpalało (jak na złość) ale w końcu udało się złapać pośredniego winnego. Nie było napięcia na cewce również losowo. Jeśli było obecne, samochód odpalał.
Standardowo wymieniona "kostka" stacyjki i samochód odpala, ale...
Świece po wykręceniu mają kolor czarny (sadza) ze śladami niedopalonej mieszanki, a silnik ciężko zapala jak ciepły, pracuje nierówno i szarpie czasami. Po sprawdzeniu okazało się, że energia iskry jest zbyt niska (czerwona iskra).
Układ wyzwolenia iskry jest skonstruowany ze zwykłej klasycznej cewki plus zamontowany na obejmie tzw booster (trzy piny). Jest dla mnie jasne do czego służy i równie jasne, że "zmarł" tranzystor, ponieważ cewka wykazuje właściwe parametry pomiarowe.
Do rzeczy.
W sklepie sprzedano mi moduł WN z wbudowanym boosterem, o nazwie handlowej "ZSE 001" jako zamiennik i tu zaczęły się schody. Po pierwsze wtyk w nowym module jest mniejszy, ale to wiadomo pomijalny problem, ale okazało się po zamontowaniu zamiennika, że nie ma iskry wcale. Po podaniu przez próbówkę masy do środkowego pinu nowego modułu, iskra oczywiście jest, ale po podłączeniu do sterownika niestety nie można nic wykrzesać.
Auto nie stoi u mnie ponieważ właściciel pracuje nim zawodowo i jak odpalił to po prostu wsiadł i jeździ (do czasu aż znajdę rozwiązanie i zamontuję), pomimo ostrzeżeń, że nie jest to zdrowe dla silnika, więc nie mogę na razie pomierzyć zbocza jakie podaje sterownik, bo według objawów wygląda na to, że prawdopodobnie booster sterowany jest zboczem narastającym, a zamiennik przystosowany jest do sterowania zboczem opadającym czyli tzw masą. Dodatkowym zaobserwowanym zjawiskiem potwierdzającym powyższe jest to, ze po włączeniu stacyjki z podłączonym zamiennikiem ZSE 001, po chwili jest jeden "strzał" z WN a przy próbie odpalenia, iskry nie ma wcale. Oczywiście wiem, że mogę zbudować prosty odwracacz, ale chciałbym najpierw zapytać, czy może ktoś się już spotkał z powyższym i ma jakieś standardowe rozwiązanie, które w razie problemu, będzie można zastąpić obecnym w handlu rozwiązaniem technicznym.
Uprzedzam od razu pytania i ew porady dlaczego nie kupię używanego sprawnego itp.
1. W handlu niestety nie mogę odnaleźć takiego samego układu ani kompletu nawet używanego
2. Naprawa na razie odpada, bo właściciel jeździ
3. Oryginał w serwisie dostępny za 980 PLN z cewką
Czy ktoś już spotkał się z takim przypadkiem i może coś pomóc ?
Zderzyłem się niedawno z VW passat jak w temacie i problemem przy odpalaniu. Kłopot był złożony i jeszcze została ostatnia usterka, przy której potrzebuję pomocy, bardziej doświadczonych kolegów.
Mianowicie. Samochód potrafił odpalać 30/30 a podczas normalnej eksploatacji zgasnąć na mieście i nie odpalić. Ilekroć zaglądałem pod maskę szukając przyczyny, auto odpalało (jak na złość) ale w końcu udało się złapać pośredniego winnego. Nie było napięcia na cewce również losowo. Jeśli było obecne, samochód odpalał.
Standardowo wymieniona "kostka" stacyjki i samochód odpala, ale...
Świece po wykręceniu mają kolor czarny (sadza) ze śladami niedopalonej mieszanki, a silnik ciężko zapala jak ciepły, pracuje nierówno i szarpie czasami. Po sprawdzeniu okazało się, że energia iskry jest zbyt niska (czerwona iskra).
Układ wyzwolenia iskry jest skonstruowany ze zwykłej klasycznej cewki plus zamontowany na obejmie tzw booster (trzy piny). Jest dla mnie jasne do czego służy i równie jasne, że "zmarł" tranzystor, ponieważ cewka wykazuje właściwe parametry pomiarowe.
Do rzeczy.
W sklepie sprzedano mi moduł WN z wbudowanym boosterem, o nazwie handlowej "ZSE 001" jako zamiennik i tu zaczęły się schody. Po pierwsze wtyk w nowym module jest mniejszy, ale to wiadomo pomijalny problem, ale okazało się po zamontowaniu zamiennika, że nie ma iskry wcale. Po podaniu przez próbówkę masy do środkowego pinu nowego modułu, iskra oczywiście jest, ale po podłączeniu do sterownika niestety nie można nic wykrzesać.
Auto nie stoi u mnie ponieważ właściciel pracuje nim zawodowo i jak odpalił to po prostu wsiadł i jeździ (do czasu aż znajdę rozwiązanie i zamontuję), pomimo ostrzeżeń, że nie jest to zdrowe dla silnika, więc nie mogę na razie pomierzyć zbocza jakie podaje sterownik, bo według objawów wygląda na to, że prawdopodobnie booster sterowany jest zboczem narastającym, a zamiennik przystosowany jest do sterowania zboczem opadającym czyli tzw masą. Dodatkowym zaobserwowanym zjawiskiem potwierdzającym powyższe jest to, ze po włączeniu stacyjki z podłączonym zamiennikiem ZSE 001, po chwili jest jeden "strzał" z WN a przy próbie odpalenia, iskry nie ma wcale. Oczywiście wiem, że mogę zbudować prosty odwracacz, ale chciałbym najpierw zapytać, czy może ktoś się już spotkał z powyższym i ma jakieś standardowe rozwiązanie, które w razie problemu, będzie można zastąpić obecnym w handlu rozwiązaniem technicznym.
Uprzedzam od razu pytania i ew porady dlaczego nie kupię używanego sprawnego itp.
1. W handlu niestety nie mogę odnaleźć takiego samego układu ani kompletu nawet używanego
2. Naprawa na razie odpada, bo właściciel jeździ
3. Oryginał w serwisie dostępny za 980 PLN z cewką

Czy ktoś już spotkał się z takim przypadkiem i może coś pomóc ?