Witam!
Podczas powrotu ze sklepu zaniepokoiło mnie zapalenie się paru kontrolek - ładowania, wody w filtrze paliwa, oleju. Już tak miałem, gdy alternator uległ uszkodzeniu - są podpięte razem i jak jest z nim problem to się świecą. W czasie jazdy czasem gasły, więc stwierdziłem, że może nie jest tak źle.
Pomiar.
Napięcie ładowania po zapaleniu silnika nie powodowało natychmiastowego zapalenia się kontrolek. W tym momencie napięcie mierzone na alternatorze wynosiło około 17V. Podświetlenie w kokpicie cyklicznie przygasało, a silnik trochę falował na obrotach. Gdy komputer postanowił zapalić te kontrolki napięcie ładowania spadło do standardowego 14,3V, a cała praca układu wracała do normy (poza niepokojącymi światełkami na tablicy rozdzielczej). Akumulator jest w porządku - 12,5V. Gdy popukało się w okolicach środka kokpitu kontrolki gasną i pojawia się znowu lekkie falowanie, za wysokie napięcie ładowania i mruganie podświetlenia (łącznie ze światłami mijania, czy długimi) aż do zapalenia kontrolek. Rozebrałem całą środkową część. Sprawdziłem połączenia przewodów, wyjąłem radio, wyświetlacz itd. Nie znalazłem niczego niepokojącego, a po złożeniu nic się nie zmieniło. Wymontowałem więc alternator i wczoraj zawiozłem do diagnozy. Stwierdzili, że wszystko w nim w porządku.
Macie jakiś pomysł co może powodować takie działanie? Z tego co wiem to alternator dostaje napięcie wzorcowe względem którego regulator ustala napięcie ładowania. Może problem z jakimś przekaźnikiem?
Pozdrawiam
Podczas powrotu ze sklepu zaniepokoiło mnie zapalenie się paru kontrolek - ładowania, wody w filtrze paliwa, oleju. Już tak miałem, gdy alternator uległ uszkodzeniu - są podpięte razem i jak jest z nim problem to się świecą. W czasie jazdy czasem gasły, więc stwierdziłem, że może nie jest tak źle.
Pomiar.
Napięcie ładowania po zapaleniu silnika nie powodowało natychmiastowego zapalenia się kontrolek. W tym momencie napięcie mierzone na alternatorze wynosiło około 17V. Podświetlenie w kokpicie cyklicznie przygasało, a silnik trochę falował na obrotach. Gdy komputer postanowił zapalić te kontrolki napięcie ładowania spadło do standardowego 14,3V, a cała praca układu wracała do normy (poza niepokojącymi światełkami na tablicy rozdzielczej). Akumulator jest w porządku - 12,5V. Gdy popukało się w okolicach środka kokpitu kontrolki gasną i pojawia się znowu lekkie falowanie, za wysokie napięcie ładowania i mruganie podświetlenia (łącznie ze światłami mijania, czy długimi) aż do zapalenia kontrolek. Rozebrałem całą środkową część. Sprawdziłem połączenia przewodów, wyjąłem radio, wyświetlacz itd. Nie znalazłem niczego niepokojącego, a po złożeniu nic się nie zmieniło. Wymontowałem więc alternator i wczoraj zawiozłem do diagnozy. Stwierdzili, że wszystko w nim w porządku.
Macie jakiś pomysł co może powodować takie działanie? Z tego co wiem to alternator dostaje napięcie wzorcowe względem którego regulator ustala napięcie ładowania. Może problem z jakimś przekaźnikiem?
Pozdrawiam