Cześć!
Na wstępie zaznaczę, że przeszukałem cały cały Internet zanim zdecydowałem się na napisanie tematu. Mam przy tym nadzieję, że umieściłem go w dobrym dziale.
Do rzeczy,
W lipcu 2016 roku kupiłem Seata Ibizę 1.4TDI (55kW, 74KM) z 2005 roku.
Auto już w pierwszy dzień posiadania postanowiło sprawić mi psikusa i nie chciało zapalić po zatankowaniu ropy na stacji.
Potem ten problem pojawiał się sporadycznie, ale coraz częściej. W rok urósł do problemu, który dręczył mnie codziennie.
Schemat problemu wygląda tak:
1. Przekręcam kluczyk 1 raz,
2. Włącza się grzanie świec (żarowe),
3. Czekam aż zgaśnie immobilizer.
4. Przekręcam kluczyk, rozrusznik działa rezolutnie, natomiast auto nie odpala (poniżej zapożyczony film):
jednak nie mogę wrzucić filmu, ale jak wyszukacie w YT: "Audi a4 b6 1.9 TDI 130KM nie odpala co jakiś czas" to właśnie tak wygląda
Nie trzymam go naturalnie tak długo na rozruszniku. Dostaję zresztą alert układu smarowania i wtedy wyłączam próbę zapłonu.
5. Po kilku próbach, albo co ważne po 0 próbach, ale pozostawienie auta samemu sobie na jakiś czas odpala od strzała.
6. Auto jak odpali to nie gaśnie, obroty nie skaczą, chodzi bardzo równo .
7. Po kilku bezskutecznych próbach odpalenia zapala się i mruga kontrolka świec żarowych. VAG pokazuje wtedy błąd czujnika położenia wałka rozrządu, jednak sądzę, że jest to błąd który jest wgrany domyślnie do komputera, a czujnik nie jest winowajcą takiego zachowania.
Nie ma żadnej prawidłowości występowania problemu. Przy -20C pieknie startuje, a czasem po przejechaniu 60km nie chce odpalić przez 15 minut...
Rzeczy które wymieniłem:
1. Filtr paliwa - układ niezapowietrzony.
2. Rozrząd - dobrze ustawiony.
3. Akumulator - w miarę nowy.
4. Przekaźnik 109 - co ciekawe, to pomogło na miesiąc, problem nie występował, a potem zaczął znowu.
Byłem z nim u bardzo dobrego elektryka/elektronika samochodowego. Powiedział, że jeden z pompowtrysków dostaje czasem złe napięcie (poza zakresem odczytu) i dlatego nie chce odpalić. Mówił mi (a ja mu wierzę, bo to bardzo dobry specjalista), że to typowy przykład opisanego wyżej zjawiska.
Wymienił niezbędną część, co dało mi 3 tygodnie spokoju.
Aż tu nagle...
Problem powrócił...
Proszę pomóżcie, nie mam już pomysłów.
Na wstępie zaznaczę, że przeszukałem cały cały Internet zanim zdecydowałem się na napisanie tematu. Mam przy tym nadzieję, że umieściłem go w dobrym dziale.
Do rzeczy,
W lipcu 2016 roku kupiłem Seata Ibizę 1.4TDI (55kW, 74KM) z 2005 roku.
Auto już w pierwszy dzień posiadania postanowiło sprawić mi psikusa i nie chciało zapalić po zatankowaniu ropy na stacji.
Potem ten problem pojawiał się sporadycznie, ale coraz częściej. W rok urósł do problemu, który dręczył mnie codziennie.
Schemat problemu wygląda tak:
1. Przekręcam kluczyk 1 raz,
2. Włącza się grzanie świec (żarowe),
3. Czekam aż zgaśnie immobilizer.
4. Przekręcam kluczyk, rozrusznik działa rezolutnie, natomiast auto nie odpala (poniżej zapożyczony film):
jednak nie mogę wrzucić filmu, ale jak wyszukacie w YT: "Audi a4 b6 1.9 TDI 130KM nie odpala co jakiś czas" to właśnie tak wygląda
Nie trzymam go naturalnie tak długo na rozruszniku. Dostaję zresztą alert układu smarowania i wtedy wyłączam próbę zapłonu.
5. Po kilku próbach, albo co ważne po 0 próbach, ale pozostawienie auta samemu sobie na jakiś czas odpala od strzała.
6. Auto jak odpali to nie gaśnie, obroty nie skaczą, chodzi bardzo równo .
7. Po kilku bezskutecznych próbach odpalenia zapala się i mruga kontrolka świec żarowych. VAG pokazuje wtedy błąd czujnika położenia wałka rozrządu, jednak sądzę, że jest to błąd który jest wgrany domyślnie do komputera, a czujnik nie jest winowajcą takiego zachowania.
Nie ma żadnej prawidłowości występowania problemu. Przy -20C pieknie startuje, a czasem po przejechaniu 60km nie chce odpalić przez 15 minut...
Rzeczy które wymieniłem:
1. Filtr paliwa - układ niezapowietrzony.
2. Rozrząd - dobrze ustawiony.
3. Akumulator - w miarę nowy.
4. Przekaźnik 109 - co ciekawe, to pomogło na miesiąc, problem nie występował, a potem zaczął znowu.
Byłem z nim u bardzo dobrego elektryka/elektronika samochodowego. Powiedział, że jeden z pompowtrysków dostaje czasem złe napięcie (poza zakresem odczytu) i dlatego nie chce odpalić. Mówił mi (a ja mu wierzę, bo to bardzo dobry specjalista), że to typowy przykład opisanego wyżej zjawiska.
Wymienił niezbędną część, co dało mi 3 tygodnie spokoju.
Aż tu nagle...
Problem powrócił...
Proszę pomóżcie, nie mam już pomysłów.