Jeżeli posprawdzałeś wszystkie przełączniki, złączki i dalej trzeszczy na stacji, oraz jesteś pewny, że to nie coś złego w torze p.cz. (bo gdzieś zimny lut) lub tym bardziej w torze audio trzeszczy potencjometr, to w celu potwierdzenia źródła trzeszczenia, tor napięcia warikapowego zasiliłbym z niezależnego, stabilizowanego źródła napięcia 30V, przez sprawdzony pod kątem trzeszczenia potencjometr i nasłuchiwał czy dalej trzeszczy. Zakładam, że w głowicy nie masz wstawionych żadnych trymerów, które mogłyby być potencjalnym źródłem trzasków - gdy nie łączą od starości na ruchomej okładce. Jeżeli dalej trzeszczy na odbieranej stacji, to dobrą sprawą jest też pomierzyć prąd upływu linii warikapowej. Czyli przed warikapami, w linię przez którą podawane jest napięcie na katody warikapów, w szeregu wstawić mikroamperomierz (czyli przed punktem K4 głowicy UKF) i przy 25V prąd jeżeli jakikolwiek da się tam zmierzyć to dużo niższy niż 0,1uA. Sprawny podwójny warikap BB104, BB204 ma w temperaturze pokojowej prąd upływu nie większy niż 50nA przy 30V napięcia wstecznego. Czyli dla 2 sztuk jakie siedzą w Śnieżniku, przy 25V na pewno nie ma być tam prawa nic więcej niż 0,1uA przy 21 stopniach Celsjusza. Zdarzały się usterki, że struktura jednej z diod podwójnego warikapu ulegała uszkodzeniu i na linii zasilania warikapów pojawiały się dziwne skoki-piki prądu do kilka uA i generowało to na fali nośnej heterodyny (jeżeli to był warikap w heterodynie) dziwne trzaski, podobne do trzeszczącego trymera lub trzeszczącego potencjometru. Trzaski jednocześnie powodowały skoki częstotliwości, radio w takt trzasków pływało-przeskakiwało nawet o kilka MHz. Losowo na kilkanaście minut trzaski potrafiły ustępować, teoretycznie wszystko ustępowało, odbiornik zaczynał stabilnie odbierać, a za jakiś czas znów łapał głupawkę trzeszczenia.