Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Sposoby oszczędzanie paliwa.

E8600 27 Oct 2017 22:43 15819 298
Buderus
  • #181
    bearq
    Level 38  
    tzok wrote:
    Duże rozbieżności we wskazaniach średniego spalania w komputerze, a rzeczywistym spalaniem mogą świadczyć o złym stanie układu wtryskowego.

    Mogą ale nie muszą, z resztą taka sama sytuację miałem w 2 letnim W204 2.2 CDI gdzie na autostradzie komputer pokazał spalanie na poziomie 3,1 l . Wiadomo, realne sporo inne. Domyślam się że taką robotę robi raczej styl jazdy czyli częste hamowanie silnikiem i bardzo spokojna jazda.
    Erbit wrote:
    Gdzieś o tym czytałem. Ponoć jakaś "rezerwa" aby np. w wyniku zużycia prędkościomierz nie zaniżał. Poza tym potwierdzam podobną różnicę (około 10%) pomiędzy GPS (automapa) a prędkościomierzem.

    Zużycie opon czy chociażby wielkość kół. Niektóre samochody standardowo mogą jeździć na kołach np 15 i 16 calowych.
  • Buderus
  • #182
    sanfran
    Network and Internet specialist
    soniak2 wrote:
    To prawda ale jak się wytrze gdy listek przesunie się o mm przy tych samych prędkościach obrotowych elementów? A jak się zużyje gdy występuje przesuwanie ale jednocześnie występuje poślizg na skutek różnych prędkości obrotowych?

    Twoje zdanie jak i moje potwierdza że lepiej jest trzymać sprzęgło w jednej pozycji niż wciskać co chwilę.


    Rozpędzanie lekkiego łożyska dociskowego ma się nijak do przesuwania listków sprężyny centralnej po kołnierzu łożyska. Po prostu nie zauważasz siły działającej podczas wyciskania sprzęgła i związanego z tym tarcia.
    A po drugie to docisk sprzęgła wymienia się z powodu innego niż wytarcie listków. Najczęściej jest to zużycie mechaniczne (wytarcie) docisku.
    Po trzecie, czy widziałeś kiedyś sprzęgło z trzema dźwigienkami do jego wyłączania zamiast ze sprężyną? Zapewniam cię, że tam dopiero są myki z regulacją.

    A czy sprzęgło trzymać czy nie?
    Zależy. W typowym samochodzie osobowym e sprzeglem suchym jednotarczowym straty na kręcenie jałowe skrzyni biegów są duże. Zapraszam do pokręcenia pierwszym lepszym wałkiem sprzęgłowym w skrzynce biegów wrzuconej na luz. Zauważcie, że w typowej 5 biegowej ręcznej krzyki biegów mamy na stałe sprzężone ze sobą pięć par kół zębatych, które obracają się z rożna szybkością obrotową względem wału a są ulozyskowane na łożyskach ślizgowych. Dopiero sprzęgło kłowe na synchronizatorze zapewnia przekazywanie mocy.

    Zupełnie inaczej ma się sytuacja w pojazdach wyposażanych mokre sprzęgło wielotarczowe - motocykle. Tam rozłączenie sprzęgła nigdy nie jest zupełne jak w samochodach i należy przełączać na bieg jałowy w momencie postoju z pracującym silnikiem.
  • #183
    jaszczur1111
    Level 33  
    Ja też potwierdzam zawyżanie prędkości w licznikach ale nie w każdym aucie. I nadal jestem ciekaw jakież to przepisy wymuszają taki stan rzeczy. Moim zdaniem nie istnieją.

    Kolejne sposoby oszczędzania paliwa o jakich nie wspomniałem dotychczas a stosuję;

    1 podgrzewanie silnika przed rozruchem grzałką elektryczną - zwłaszcza zimą. Po za oszczędnością paliwa, grzanie działa natychmiast.
    2 Zimą 3-mam auto w dobrze ogrzewanym 17-20 °C garażu. Ciepły olej w przekładniach to dodatkowy atut. Minusem jest korozja sól+ woda+ ciepło.
  • Buderus
  • #184
    Adamcyn
    Level 38  
    jaszczur1111 wrote:
    I nadal jestem ciekaw jakież to przepisy wymuszają taki stan rzeczy. Moim zdaniem nie istnieją.

    Istnieją.

    2.3.7. prędkość pokazywana na prędkościomierzu nigdy nie może być mniejsza niż prędkość rzeczywista (pomiarowa). Między prędkością V1 odczytywaną na prędkościomierzu a prędkością rzeczywistą V2 musi zachodzić następujący stosunek między wartościami badania określonymi w ppkt 2.3.5 a między tymi wartościami:
    0 ≤ (V1 – V2)≤ 0,1· V2+ 4km/h.

    http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:32000L0007&from=DE
  • #185
    jaszczur1111
    Level 33  
    Czyli przy 100km/h powinien pokazać nie mniej niż 114. Ale akurat ta dyrektywa dotyczy pojazdów 2 i 3 kołowych. Dla 3 kołowych nawet 118. Jest też coś podobnego dla samochodów ?

    No i jeszcze pozostaje kwestia pojazdów starszych niż 2001.
  • #186
    arigato
    Level 28  
    Zadajmy sobie, tak na początek pytanie – chcemy jeździć ekonomicznie, czy też chcemy jeździć z naruszeniem prawa, a może chcemy jeździć cackami, które jadą prawie za darmo?
    Cała dyskusja toczy się w obrębie zastosowania pojazdów, które zużywają jak najmniejszą ilość energii. Z tematu wątku wnoszę, że idzie jednak o coś innego. Autor chciałby wiedzieć w jaki sposób eksploatować swoją maszynę tak aby jej użytkowanie było jaka najmniej uciążliwe dla jego kieszeni.
    Samochód już ma to co to za interes – kupujemy "elektryka" bo będzie taniej. 120000 za samochód dla rzekomych oszczędności? Poprzedni sprzedaliśmy za 12 tysięcy PLN. Ile kilometrów musimy przejechać żeby odrobić te 108000 za pomocą, chociażby i prądu?
    Kolega Timo66
    Quote:
    Mniejszy silnik potrzebuje dłuższy czas by osiągnąć tą samą prędkość, gdy mamy do dyspozycji 100KM zamiast 50KM spalamy automatycznie mniej paliwa jadąc stałą prędkością.

    W ciężarówce mam 450KM zamiast stu. Czy może to oznaczać, że spalę jeszcze mniej paliwa jadąc ze stałą prędkością…? Czy spalę jeszcze mniej niż ten, który ma 100KM?
    Quote:
    Głupotą jest wrzucanie auta na "luz" podczas dojeżdżania do skrzyżowania czy świateł. Gdy mamy wrzucony bieg i auto się toczy to silnik jest napędzany energią kinetyczną ( auto jest wyhamowywane, oszczędzamy paliwo i hamulce). Na "luz" wrzucamy krótko przed wyhamowaniem, najlepiej minimalnie powyżej wolnych obrotów silnika. Można wtedy powiedzieć, że energia która została zużyta na rozpędzenie pojazdu została maksymalnie wykorzystana i nie poszła na marne by zagrzać hamulce.

    Prawo o ruchu drogowym zabrania jazdy pojazdem z odłączonym napędem (z wyłączeniem pojazdów holowanych) dlatego oficjalnie nie może być tutaj mowy o jakiejkolwiek głupocie.
    Gdybyśmy jednak chcieli łamać takowe to z pewnością dojeżdżanie „na luzie” do skrzyżowania (wychamowywanie pojazdu z użyciem naturalnie występujących oporów toczenia i np. oporów powietrza) daje większą oszczędność niż tzw. hamowanie silnikiem. Jadąc na biegu będziemy ciągnąć do 500m przed skrzyżowaniem i następnie zdejmiemy nogę z pedału przyspieszenia, co daje hamowanie silnikiem. Utrzymujemy prędkość 50km/h i 500m przed skrzyżowaniem zaczynamy hamować silnikiem, co na 30m przed skrzyżowaniem ustala prędkość samochodu na 20km/h. A teraz niedozwolona praktyka – 1500 metrów przed skrzyżowaniem włączamy „luz” i pojazd z przyczyn naturalnych zwalnia samoczynnie, co na 20m przed skrzyżowaniem ustala jego prędkość na poziomie 20km/h. Która metoda jest bardziej ekonomiczna? Gdyby do tego jeszcze unieruchomić silnik w punkcie 1500m przed skrzyżowaniem i ponownie go uruchomić za pomocą wsprzęglenia (czyli bez użycia rozrusznika) to…
    Panowie szanowni!
    Nie zgodzę się z kolegą HenryK3.
    Każdy samochód (auto?) odcina dopływ paliwa kiedy prędkość obrotowa wału korbowego zesprzęglonego z kołami jest mniejsza od prędkości obrotowej osi napędzanej. Następuje to tylko po zdjęciu nogi z tzw. pedału gazu i/a różnica w/w występuje. I nie ma tutaj znaczenia, czy rozmawiamy o benzynowcach, czy też o wysokoprężnych. W takiej sytuacji następuje odcięcie dopływu paliwa i tyle. Poza tym – nie ma znaczenia z jak wiekową konstrukcją mamy do czynienia. Pan HenryK3 musi jeszcze przerobić kilka lekcji, które opuścił był z powodu i też z racji wykonywania swoich obowiązków służbowych.
    Jakie ma znaczenie rodzaj paliwa? Można zjeść dziesięć bananów, albo (tak dla przykładu – 10 bananów to miałby być odpowiednik 10 dag słoniny) 10 dag słoniny i nie powinno być tutaj żadnej różnicy. To jest dywagacja na poziomie 100 centów USD i 100 groszy PLN.
    Według Pana Henryk3 – dla Dizla prawa fizyki idą w odstawkę a dla silnika benzynowego – witaj fizyko.
    Inaczej mówiąc - w fordzie Ka jadącym z prędkością 100 km/h chłop zatrzyma pojazd na odcinku 30 metrów, natomiast kobieta da radę dopiero po 45 metrach. Dlaczego? Właśnie dlatego!!!
    Czy ktoś jeszcze czegoś nie rozumie? Moment obrotowy, moc, pod górę, z góry… Bardzo zagadkowe sprawy to być muszą :D Dla Pana HenryK3 :D
    Mogę podać swoje recepty na oszczędną jazdę, ale są to sposoby, których Kodeks drogowy na ogół nie pochwala. Jednakże, nawet gdybym chciał się mocno postarać i żyć zgodnie z literą prawa – na ogół nie będą to recepty Pana HenryK3!
    Bo Pan HenryK3 jeździ dużym autem a ja małym samochodem.
    Zawyżanie wskazań szybkościomierzy – problem ten został ładnych parę lat temu podjęty przez miesięcznik Auto Motor i Sport. Testowano na tę okoliczność chyba 12 pojazdów. W każdym z nich stwierdzono nieprawidłowe wskazanie prędkości jazdy, czyli za dużo. Rekordzista pokazał, jeżeli mnie pamięć nie myli aż o 12km/h więcej dla prędkości 100km/h :!: A dlaczego tak się dzieje? Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że dzięki temu szybciej wymienimy olej, o rok wcześniej zameldujemy się w autoryzowanym serwisie, chętniej zmienimy opony…
    A wy jak sądzicie? Dlaczego producenci nas oszukują na tym właśnie polu?
  • #187
    Zbigniew 400
    Level 38  
    Od kiedy wskazanie prędkościomierza ma wpływ na wcześniejszą zmianę oleju ?
    A o wiekowych gaźnikach kolega słyszal ? Czy one teź calkowicie odcinaja paliwo ?
  • #189
    Anonymous
    Level 1  
  • #191
    arigato
    Level 28  
    Zbigniew 400 wrote:
    Od kiedy wskazanie prędkościomierza ma wpływ na wcześniejszą zmianę oleju ?
    A o wiekowych gaźnikach kolega słyszal ? Czy one teź calkowicie odcinaja paliwo ?

    W moim pierwszym samochodzie - wartburg z silnikiem 1,3 firmy VW zastosowano gaźnik firmy Weber - wiekowy :D
    Potwierdzam, że ten gaźnik również odcinał paliwo.
    Wynika to z zasady działania samego gaźnika a nie z roku produkcji tegoż.
  • #192
    Zbigniew 400
    Level 38  
    Chodziło o to źe nie zawsze mamy odcinanie.
  • #193
    sanfran
    Network and Internet specialist
    Samochody z gazikami jeżdżące na drogach należą do ginącej rodziny dinozaurów.
    Kto chciał oszczędzać paliwo wszedł w wóz z TDI czy podobnymi rozwiązaniami.
    Benzynówki z wtryskiem wielopunktowym więcej palą, ale za to są bardziej niezawodne w porównaniu do swoich wysokoprężnych kolegów.
  • #194
    Anonymous
    Level 1  
  • #196
    Anonymous
    Level 1  
  • #197
    Adamcyn
    Level 38  
    kulmar wrote:
    Czyli na postoju licznik powinien wskazywać 4km/h?

    Fantastyczne. :D
    Erbit wrote:
    Nie rozumiem dlaczego w przypadku liczenia maximum (110) dodajesz 4 a w przypadku liczenia minimum (100) nie chcesz dodać 4.

    Ponieważ w członie minimum 4 nie występuje.
  • #198
    tzok
    Moderator of Cars
    arigato wrote:
    Potwierdzam, że ten gaźnik również odcinał paliwo. Wynika to z zasady działania samego gaźnika a nie z roku produkcji tegoż.
    Był tam elektrozawór, czujnik zamknięcia przepustnicy i elektroniczny moduł sterujący... trudno zatem powiedzieć, że wynika o z zasady działania gaźnika.

    (0) ≤ (V1 – V2) ≤ (0,1· V2 + 4km/h)
    Prędkość wskazywana (V1), musi być wyższa od prędkości rzeczywistej (V2) co najmniej o 0 km/h i nie więcej niż o 10% prędkości rzeczywistej + 4km/h. Jeśli ktoś to rozumie inaczej, to rozumie to źle...
  • #201
    kulmar
    Level 29  
    tzok wrote:

    (0) ≤ (V1 – V2) ≤ (0,1· V2 + 4km/h)
    Prędkość wskazywana (V1), musi być wyższa od prędkości rzeczywistej (V2) co najmniej o 0 km/h i nie więcej niż o 10% prędkości rzeczywistej + 4km/h. Jeśli ktoś to rozumie inaczej, to rozumie to źle...


    No to jeszcze kilka interpretacji:
    akademicka - błąd przesunięcia zera licznika nie może być większy niż +4 (km/h), a błąd skali nie może przekraczać +10%;
    inżynierska - licznik nie może zaniżać wskazań; błąd wskazania nie może przekraczać 4(km/h) przy małych wartościach i nie może przekraczać 10% wartości mierzonej na końcu skali;
    geometryczna - na wykresie XY wartości rzeczywistej i wskazywanej charakterystyka testowanego licznika musi mieścić się w polu ograniczonym od dołu przez prostą przechodzącą przez punkt 0.0 o nachyleniu 45°, a od góry przez prostą przechodzącą przez punkty o współrzędnych (0, 4) i (100, 114).
  • #203
    jaszczur1111
    Level 33  
    Rekord pobiła Tawria. Przy 100 licznik pokazywał 140. Co do wcześniejszych zmian oleju itd to prędkość nie ma nic wspólnego z przebiegiem, bo ten na ogół się zgadza.

    Myślę, że niektórzy producenci "podrasowują" liczniki żeby ich auta wydawały się szybsze. Co do wzoru jest on nieścisły, bo faktycznie na postoju wiele liczników pokazuje np. 20. Myślę że należy to interpretować jako 4 dodane do jakichkolwiek wskazań, gdy wskazówka oderwie się od bolca o kŧóry opiera się na początku skali.

    Całość dla mnie jest idiotyczna i przepis jako taki zakłada, że jesteśmy bandą debili, których należy trzymać za mordę dodatkowo poza istniejącymi przepisami poprzez niejawne oszustwo.

    Wniosek: należy łamać przepisy znacznie częściej, żeby odbić sobie to i inne kłamstwa i okradanie obywateli :D
  • #204
    Xantix
    Level 41  
    jaszczur1111 wrote:
    przepis jako taki zakłada, że jesteśmy bandą debili,

    Przecież niedawno w innym watku sam pisałeś, że wg ciebie większość ludzi to idioci i debile, który trzeba wszystko pod gęby przystawiać. Więc w sumie powinineś być zadowolony z tego przepisu. :)

    jaszczur1111 wrote:
    których należy trzymać za mordę dodatkowo poza istniejącymi przepisami poprzez niejawne oszustwo.

    Oj chyba nic z tego nie rozumiesz. Przepis zakłada to, że licznik nie ma prawa zaniżać prędkości bo zawsze bezpieczniejszy jest błąd prędkościomierza w górę niż w dół. A poza tym, zostały ustalone ramy, w jakich ten licznik może przekłamywać w górę. I tyle. Żadna spiskowa teoria dziejów :(
  • #205
    helmud7543
    Level 43  
    arigato wrote:

    Prawo o ruchu drogowym zabrania jazdy pojazdem z odłączonym napędem (z wyłączeniem pojazdów holowanych) dlatego oficjalnie nie może być tutaj mowy o jakiejkolwiek głupocie.

    Nie wiedziałem, ale. jak to udowodnią?
    arigato wrote:

    Gdybyśmy jednak chcieli łamać takowe to z pewnością dojeżdżanie „na luzie” do skrzyżowania (wychamowywanie pojazdu z użyciem naturalnie występujących oporów toczenia i np. oporów powietrza) daje większą oszczędność niż tzw. hamowanie silnikiem. Jadąc na biegu będziemy ciągnąć do 500m przed skrzyżowaniem i następnie zdejmiemy nogę z pedału przyspieszenia, co daje hamowanie silnikiem. Utrzymujemy prędkość 50km/h i 500m przed skrzyżowaniem zaczynamy hamować silnikiem, co na 30m przed skrzyżowaniem ustala prędkość samochodu na 20km/h.

    Raczej jedziemy prędkością dozwoloną i bezpieczną, po czym kolejno zmniejszamy biegi do 2 (jedynka większości jest niesynchronizowana) i mamy hamowanie bez hamulca. Wysprzęglamy niewiele przed faktycznym zatrzymaniem.
    arigato wrote:

    A teraz niedozwolona praktyka – 1500 metrów przed skrzyżowaniem włączamy „luz” i pojazd z przyczyn naturalnych zwalnia samoczynnie, co na 20m przed skrzyżowaniem ustala jego prędkość na poziomie 20km/h. Która metoda jest bardziej ekonomiczna? Gdyby do tego jeszcze unieruchomić silnik w punkcie 1500m przed skrzyżowaniem i ponownie go uruchomić za pomocą wsprzęglenia (czyli bez użycia rozrusznika) to…

    Takie powolne zwalnianie jest nierealne w normalnym ruchu. Wyobrażasz sobie ruch w miastach gdzie proces zatrzymania przed krzyżówką zaczynamy 1,5 km wcześniej? Wyłączanie silnika odpada - nie pracują agregaty - ogrzewanie i klima to nie tragedia, ale brak ładowania, potem wysoki prąd to już niefajne dla aku, o wspomaganiu kierownicy, hamulca itp nie wspominając. Nie wiem jak rozruch z rozpędu polubi pasek rozrządu, podobno niezalecane.
    arigato wrote:

    Każdy samochód (auto?) odcina dopływ paliwa kiedy prędkość obrotowa wału korbowego zesprzęglonego z kołami jest mniejsza od prędkości obrotowej osi napędzanej.

    Wyjaśnij, bo ja nie rozumiem. Owszem, współczesne auta odcinają paliwo przy hamowaniu silnikiem (nie zawsze, niektóre po forsownej jeździe przez chwilę dotryskują trochę benzyny, to się nazywało chłodzenie kolektora, katalizatora, czy jakoś tak). Natomiast nie wiem o co chodzi z tymi prędkościami.
    arigato wrote:

    Następuje to tylko po zdjęciu nogi z tzw. pedału gazu i/a różnica w/w występuje. I nie ma tutaj znaczenia, czy rozmawiamy o benzynowcach, czy też o wysokoprężnych. W takiej sytuacji następuje odcięcie dopływu paliwa i tyle. Poza tym – nie ma znaczenia z jak wiekową konstrukcją mamy do czynienia.

    Na jakiej zasadzie następuje odcięcie paliwa?
    arigato wrote:

    Jakie ma znaczenie rodzaj paliwa? Można zjeść dziesięć bananów, albo (tak dla przykładu – 10 bananów to miałby być odpowiednik 10 dag słoniny) 10 dag słoniny i nie powinno być tutaj żadnej różnicy. To jest dywagacja na poziomie 100 centów USD i 100 groszy PLN.

    Dla odcięcia nie ma znaczenia rodzaj paliwa, tylko budowa i działania układu zasilania paliwem. A te się różnią, bo Diesla nie można zasilić z gaźnika, a cykl spalania w Dieslu i benzyniaku wygląda zupełnie inaczej, tak że nawet fazy wtrysku wyglądają inaczej, nawet jeśli w obu jest wysokociśnieniowy wtrysk bezpośredni. Dość powiedzieć, że benzyniaku za mało benzyny powoduje przegrzewanie a Dieslu odwrotnie. Z kolei z zasady budowy gaźnika wynika, że jak idzie powietrze to i ciągnie paliwo. Jak nie ma układu odcinającego to i nie będzie odcięcia.
    arigato wrote:

    Mogę podać swoje recepty na oszczędną jazdę, ale są to sposoby, których Kodeks drogowy na ogół nie pochwala. Jednakże, nawet gdybym chciał się mocno postarać i żyć zgodnie z literą prawa – na ogół nie będą to recepty Pana HenryK3!
    Bo Pan HenryK3 jeździ dużym autem a ja małym samochodem.
    Zawyżanie wskazań szybkościomierzy – problem ten został ładnych parę lat temu podjęty przez miesięcznik Auto Motor i Sport. Testowano na tę okoliczność chyba 12 pojazdów. W każdym z nich stwierdzono nieprawidłowe wskazanie prędkości jazdy, czyli za dużo. Rekordzista pokazał, jeżeli mnie pamięć nie myli aż o 12km/h więcej dla prędkości 100km/h :!: A dlaczego tak się dzieje? Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że dzięki temu szybciej wymienimy olej, o rok wcześniej zameldujemy się w autoryzowanym serwisie, chętniej zmienimy opony…

    W Toyocie Yaris moich rodziców zawyża prędkość - o jakieś 4 km/h przy prędkości 50 km/h, przy wyższej więcej. Natomiast przebieg zlicza dokładnie. Z kolei w moim BMW e46 jest bez zawyżania (auto sprowadzone, produkcja na rynek włoski). Sprowadzone z USA moich znajomych (różne np: Honda Accord, Dodge RAM) też nie zawyżają. Powodu nie znam.
  • #206
    tzok
    Moderator of Cars
    helmud7543 wrote:
    po czym kolejno zmniejszamy biegi do 2 (jedynka większości jest niesynchronizowana)
    Ostatnio niezsynchronizowany I bieg to chyba w Wartburgu widziałem... zazwyczaj jest zsynchronizowana (choć nie widzę powodu do redukcji do I biegu).

    arigato wrote:
    Jadąc na biegu będziemy ciągnąć do 500m przed skrzyżowaniem i następnie zdejmiemy nogę z pedału przyspieszenia, co daje hamowanie silnikiem.

    Tak jak już wcześniej pisałem - nie koniecznie trzeba hamować silnikiem, jeśli dobieg jest dłuższy wystarczy ująć gazu, spalanie zejdzie do 0,2-0,3 l/100km ale efekt hamowania silnikiem będzie marginalny. Przy odrobinie wprawy można tak balansować gazem, że zatrzymamy się tam gdzie trzeba bez dotykania hamulca.

    helmud7543 wrote:
    W Toyocie Yaris moich rodziców zawyża prędkość - o jakieś 4 km/h przy prędkości 50 km/h, przy wyższej więcej.
    Zazwyczaj zawyża o 10%... po prostu producenci chcą być kryci, wolą zawyżać o te 10%, niż ryzykować że zaniży o choćby 0,5km/h. Drogomierz pokazuje prawidłowo.

    helmud7543 wrote:
    Z kolei w moim BMW e46 jest bez zawyżania (auto sprowadzone, produkcja na rynek włoski).
    Tu raczej jest to kwestia nieoryginalnych felg/opon. Rynek włoski to też EU, a to jest prawo EU.
  • #207
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    helmud7543 wrote:
    Jak nie ma układu odcinającego to i nie będzie odcięcia


    W gaźniku było by to niebezpieczne bo auto po puszceniu gazu i naciśnieciu sprzęgła by gasło.
  • #208
    helmud7543
    Level 43  
    W Yarisie ciężko wrzucić jedynkę przy toczeniu, w BMW wchodzi lżej i to przy wyższej prędkości, testowałem na próbę. W innych autach nie próbowałem.
    Faktycznie, dużo można zaoszczędzić operując gazem. Ogólnie Toyota tutaj przoduje - średnie spalanie 6,2 l/100 km na jednym zbiorniku okazało się zawyżone - realnie auto spaliło mniej w cyklu trasa 340 km + wyjeżdżenie reszty w Łodzi. Jazda normalna, na trasie trochę wolno bo maks ok 100 km/h ale już w mieście jazda dynamiczna. Ja jeszcze wspomagam się redukcją biegu. Nie tylko w mieście. Przykładowo Kielce i okolice, albo Bieszczady - są ładne góreczki, z których można zjeżdżać na niższym biegu w ogóle nie używając hamulca. A spalanie wtedy zerowe. Na krzyżówkach dojeżdżam tak do wolnych obrotów. Ale używam hamulca do zatrzymania, chyba że godziny nocne, nie ma ruchu i można sobie pozwolić na zatrzymanie przez opory toczenia.
    Co do zawyżania prędkości - nie mam pojęcia dlaczego tak jest, czterech moich znajomych ma amerykańce, w żadnym nie zawyża. Piszę na podstawie obserwacji. Ten mój z kolei to jedyny znany mi europejczyk, którym jeździłem, a nie zawyża. Opony 16 cali, nie mam pojęcia czy felgi fabryczne, czy dodane przez poprzednich właścicieli. Kolega ma to samo ale 17, drugi chyba 15, z ciekawości kiedyś sprawdzę z kilkoma GPS jak to jest u nich.

    Strumien swiadomosci swia wrote:

    W gaźniku było by to niebezpieczne bo auto po puszceniu gazu i naciśnieciu sprzęgła by gasło.

    Na jakiej zasadzie tam działała odcinka? Ciekawe, bo w motocyklach (ale to są stare 2T - 72 i 84 rok) w gaźniku jest tylko prosta mechanika, żadnej elektryki.
  • #209
    tzok
    Moderator of Cars
    helmud7543 wrote:
    Na jakiej zasadzie tam działała odcinka?
    We wspomnianym wyżej Wartburgu 1.3 był elektrozawór odcinający dopływ paliwa do dyszy, sterowany przez moduł elektroniczny. Moduł miał informacje o zamknięciu przepustnicy oraz o obrotach silnika. Jeśli obroty były wyższe niż 1700 (chyba, nie pamiętam dokładnej wartości), a przepustnica była zamknięta to zasilanie zaworu było odcinane co powodowało odcięcie dopływu paliwa (tak, to nie pomyłka - działał jak zawór gaszący w dieslach - żeby dało się jechać w razie awarii tego modułu trzeba było podać zasilanie 12V po stacyjce na ten zawór). We współczesnych samochodach warunki są bardziej rozbudowane, gdyż sterownik ma informacje o nacisku na pedał przyspieszenia ("kącie otwarcia przepustnicy") oraz o obciążeniu silnika - nie jest to taka prosta regulacja włącz-wyłącz.

    helmud7543 wrote:
    Ciekawe, bo w motocyklach (ale to są stare 2T - 72 i 84 rok) w gaźniku jest tylko prosta mechanika, żadnej elektryki.
    I nie ma tam mechanizmu odcinania paliwa przy hamowaniu silnikiem, oczywiście przy zamkniętej przepustnicy głównej paliwo jest podawane tylko dyszą wolnych obrotów, co powoduje zubożenie mieszanki (potencjalnie do tego stopnia, że nie dochodzi do zapłonu w cylindrze, stąd strzały w wydech). W 2T w ogóle nie wolno hamować silnikiem na dłuższym dystansie, bo nie ma wtedy smarowania. W samochodach z silnikami 2T zazwyczaj było "wolne koło" czyli "wolnobieżka".
  • #210
    arigato
    Level 28  
    helmud7543 wrote:
    Wyjaśnij, bo ja nie rozumiem. Owszem, współczesne auta odcinają paliwo przy hamowaniu silnikiem (nie zawsze, niektóre po forsownej jeździe przez chwilę dotryskują trochę benzyny, to się nazywało chłodzenie kolektora, katalizatora, czy jakoś tak). Natomiast nie wiem o co chodzi z tymi prędkościami.

    Ot, diabli nadali, zapomniałem o cudzysłowie. Pozwoliłem sobie na skrót myślowy. W sprzężonym pojeździe z własnym napędem mogą wystąpić trzy stany. 1 Silnik napędza koła, 2 ani silnik ani koła nie przekazują napędu i 3 koła przekazują napęd na silnik. Ten trzeci przypadek to jest właśnie hamowanie silnikiem.
    I jeszcze taka mała ciekawostka. W przypadku drugim bez problemu można dźwignię biegów przełączyć w tzw. luz bez użycia sprzęgła. Bardzo wprawni kierowcy potrafią bez użycia sprzęgła nawet włączyć bieg w tym właśnie cudownym punkcie. Ja rozłączam w ten sposób biegi ale nigdy nie odważyłem się wrzucić np. trójkę nadając uprzednio silnikowi obrotów stosownych do prędkości.
    Nie można się nie zgodzić.
    helmud7543 wrote:
    Takie powolne zwalnianie jest nierealne w normalnym ruchu. Wyobrażasz sobie ruch w miastach gdzie proces zatrzymania przed krzyżówką zaczynamy 1,5 km wcześniej? Wyłączanie silnika odpada - nie pracują agregaty - ogrzewanie i klima to nie tragedia, ale brak ładowania, potem wysoki prąd to już niefajne dla aku, o wspomaganiu kierownicy, hamulca itp nie wspominając. Nie wiem jak rozruch z rozpędu polubi pasek rozrządu, podobno niezalecane.


    Napisałem tylko o tym co daje oszczędności w zużyciu paliwa bez rozpatrywania, czy to jest dobry pomysł i jak to wpłynie chociażby na stan techniczny samochodu/silnika. Inną kwestią jest bezpieczeństwo i wspomniany już przeze mnie kodeks drogowy.
    Czy w ruchu miejskim można takie sztuczki stosować? Wszystko zależy od intensywności ruchu i ewentualnych zdolności kierowcy do przewidywania. Napisałem ale nie oznacza to, że komuś polecam takie metody oszczędzania paliwa.
    Co do Silników Rudolfa to nie chcę nadto się wymądrzać i powiem krótko – nie wiem jak tam w praktyce realizowane jest odcięcie zasilania paliwa. Mądra Wikipedia chyba jest w stanie coś niecoś nam podpowiedzieć. Z pewnością są konstrukcje, w których w ogóle się takiej ewentualności nie przewiduje. Od razu pomyślałem o silnikach okrętowych. Aż tak wyedukowany nie jestem żeby dać sobie radę ze wszystkimi zagadnieniami z tym związanymi :D
    W moim samochodzie jest pełny wtrysk (benzyna) i paliwo jest również odcinane kiedy tylko zostanie zdjęta noga z tzw. gazu. Na dowód tego, że często hamuję silnikiem może świadczyć stan klocków hamulcowych i tarcz. Mam go od nowości i przejechane 80 tyś. km a klocków do tej pory nie wymieniałem ani razu. Całkiem niedawno byłem u kolegi, który warsztatowo jest obeznany z tymi sprawami i stwierdził, że jeszcze spokojnie można jeździć bez wymiany.