Od jakiegoś czasu, w zasadzie od początku, mam problem z zalewaniem tej zmywarki. Jeśli było więcej do umycia na raz, np. po imprezie lubiła wywalić błąd że jest zalana i przestać działać. Po kilku - kilkunastu godzinach schła i działała bez zarzutu. Nawet nie mogąc znaleźć źródła wycieku ją zhackowałem: wywierciłem małą dziurkę w dnie, podstawiłem miseczkę z Tygryskiem i Kubusiem Puchatkiem i sprawdzało się to przez kilka lat. Aż przestało. Teraz zamiast sie coś pocić woda zaczęła lecieć ciurkiem. Szukając problemu znalazłem to:
Myslałem, że poluzowało sie na dobre ale to od początku było luźne. Dlaczego te przewody nie są do niczego podłączone a jedynie wiszą podwieszone? To wygląda tak jakby specjalnie miało z nich kapać na spód zmywarki.
W związku z tym co tam zobaczyłem zakładam, że w ogóle nie powinno w nich być wody. Dlaczego u mnie jest?

Myslałem, że poluzowało sie na dobre ale to od początku było luźne. Dlaczego te przewody nie są do niczego podłączone a jedynie wiszą podwieszone? To wygląda tak jakby specjalnie miało z nich kapać na spód zmywarki.
W związku z tym co tam zobaczyłem zakładam, że w ogóle nie powinno w nich być wody. Dlaczego u mnie jest?