Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Przyjęcie pojazdu do naprawy - w praktyce vs klient

ptr92 01 Nov 2017 11:38 12540 282
Renex
  • #121
    kkknc
    Level 43  
    robokop wrote:
    Powiem, że zdarzało mi się brać 100zł za wymianę bezpiecznika i wcale nie czuję się jak złodziej, czy oszust. Wiedza kosztuje - 20zł/h za robotę, to płaci się fizycznemu, przy betoniarce.
    Wycena naprawy przed rozebraniem? Na starociu się ostatnio lekko nadziałem - przy wymianie sprzęgła, okazało się że sprzęgło jest do wyrzucenia razem z wysprzęglikiem (hydrauliczny, zintegrowany z łożyskiem) plus dwie poduszki skrzyni, plus przegub wybieraka biegów. Co podwoiło koszty części. Zadzwoniłem do klienta - "rób, ma jeździć, bo za tą cenę, to ja drugiego samochodu nie kupię".

    Kiedyś więcej za bezpiecznik wziołem. Klient patrzyły na ręce a jak cenę powiedział to mocno zdziwiony spytał ile ten bezpiecznik kosztuje że taka cena. Bo jakby on wiedział że to bezpiecznik to.......
    I tu dochodzimy do sedna powiedziałem że dziś ten bezpiecznik ma gratis, co więcej robociznę też. Ale właśnie za tą wiedzę że ja wiedziałem który to bezpiecznik musi zapłacić. Kiwnął głową i zapłacił.
    Co do sprzęgła miałeś normalnego człowieka, a inny ci powie że chcesz go naciągnąć bo tylko sprzęgło było do wymiany. Złożysz odbierze i za chwilę wróci że mu coś puka stuka i pewnie mu coś podmienić po złości by musiał to wymienić a miał przeciez dobre. Co więcej zapłacił za naprawę a nie działa. A miało bo taką cenę ustalileś. I nie da ani złotówki więcej.
  • Renex
  • #122
    ptr92
    Level 18  
    robokop wrote:
    ptr92 wrote:
    a co jeśli w momencie wystąpienia usterki, sterownik silnika stracił zasilanie, więc nie zapisał błędu

    A co jeśli przyczyną usterki jest właśnie niepewne połączenie styków "15", bądź "30" które jako brak zasilania nie generuje kodu w pamięci? W kostkach nic nie widać, zgniła wiązka tyle że nie wiadomo w którym miejscu?

    Mogła zgnić, ale może jeszcze:
    - wypala się złącze w skrzynce bezpiecznikowej od zasilania,
    - uszkodził się przekaźnik główny,
    - uszkodził się przewód sterujący przekaźnikiem głównym
    - uszkodził się sterownik i nie wysyła masy sterującej przekaźnikiem głównym,
    - może też zanikać masa na sterownik.
    Czyli nie dość że usterka sporadyczna, to musimy to wszystko sprawdzić i to jeszcze podczas jazd testowych
    A to jeszcze nic, jeśli sytuacja ma miejsce w Citroenie/Peugeocie, gdzie przekaźnik główny masz zintegrowany z BSM?
  • Renex
  • #123
    robokop
    VIP Meritorious for electroda.pl
    kkknc wrote:
    I tu dochodzimy do sedna powiedziałem że dziś ten bezpiecznik ma gratis, co więcej robociznę też. Ale właśnie za tą wiedzę że ja wiedziałem który to bezpiecznik musi zapłacić. Kiwnął głową i zapłacił.

    Bo i o to tu chodzi. Często pytam "grzebaczy" czy bezpieczniki sprawdził.
    "Taaak, oczywiście". Tyle że sprawdził tylko czy są wsadzone, albo nie wiedział że ma więcej niż jedną skrzynkę z nimi.
  • #125
    Ryszard49
    Level 38  
    Odbiegając od tematu, wjeżdżając do warsztatu zajmującego się naprawą samochodów zawsze zwracam uwagę na ubiór pracowników. I nigdy się nie mylę.
  • #127
    ptr92
    Level 18  
    Ryszard49 wrote:
    ptr92 i tu wychodzi różnica miedzy naprawą sprzętu stacjonarnego a samochodem gdzie niektóre usterki "wychodzą" dopiero podczas jazdy próbnej. I jak to wytłumaczyć przeciętnemu klientowi ?.


    Dylemat moralny. Weźmiesz dużo pieniędzy za naprawę, a co jeśli się zepsuje? klient się wkurzy.
    Jeśli weźmiesz mniej, auto się zepsuje, to i tak będziesz musiał robić na gwarancji. A klient też nie zadowolony.
    Czasami dzwonię i mówię klientowi, że temat trudny i zostawiam go na weekend, żeby nikt nie przeszkadzał. Mówię, że mogą być spore koszta diagnozy, który nie jestem w stanie określić, bo nie wiem czy uporam się z problem w dzień czy dwa. Jeśli chce mogę naprawiać, jeśli nie, może przyjechać po samochód.
  • #128
    szymitsu21
    Moderator of Cars
    Ryszard49 wrote:
    Odbiegając od tematu, wjeżdżając do warsztatu zajmującego się naprawą samochodów zawsze zwracam uwagę na ubiór pracowników. I nigdy się nie mylę.


    Myślę, że bardziej czystość w warsztacie. Jest to bardzo duży wyznacznik.
  • #129
    robokop
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Najbardziej lubię takich, którzy dzwonią, bo coś im się zepsuło, próbowali sami naprawić - doszły wydatki (najczęściej zbędne) na części, po czym zepsuło się jeszcze bardziej. No i już teraz, natychmiast od ręki trzeba im to naprawić. A poszedł won - z góry albo zaporowa cena, albo zaporowy termin.
  • #130
    ptr92
    Level 18  
    robokop wrote:
    A poszedł won - z góry albo zaporowa cena, albo zaporowy termin.

    a po wszystkim napisze opinie na google jak mi kiedyś "porysowali mi samochód atmoswera drentwa"
    opinia krzywdząca, a google nie bardzo chce usunąć ją, w przeciwieństwie do dobrymechanik, którzy wysyłają do klienta maila o wysłanie potwierdzenia, że samochód był w naprawie. Jeśli nie dostaną potwierdzenia w ciągu 2 dni, usuwają opinie
  • #131
    robokop
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Podobało mi się, jak jeden z mechanikujących sąsiadów (prywatnie uważam go za matoła, rzeźnika, kowala i niszczyciela) rozpatrywał reklamacje - wołał starszego brata i we dwóch oprawiali zaraz na wjeździe zbyt pyskatego klienta. Prymitywny łomot robił swoje. A roboty jakimś cudem mu nadal nie brakuje.
  • #132
    ptr92
    Level 18  
    robokop wrote:
    Podobało mi się, jak jeden z mechanikujących sąsiadów (prywatnie uważam go za matoła, rzeźnika, kowala i niszczyciela) rozpatrywał reklamacje - wołał starszego brata i we dwóch oprawiali zaraz na wjeździe zbyt pyskatego klienta. Prymitywny łomot robił swoje. A roboty jakimś cudem mu nadal nie brakuje.


    Kiedyś słyszałem od znajomego historię, jak to odebrał samochód i na drugi dzień wrócił do warsztatu, bo mu osłona pod silnikiem telepała (była zdejmowana). Wyszedł Pan mechanik i powiedział "a to nie może Pan sobie sam tego dokręcić, tylko musi mi Pan głowę zawracać taką duperelem?"
    A jak ja kiedyś grzecznie zadzwoniłem do Pana, żeby go poinformować, że nie założyliśmy mu osłony na silnik (citroen 1,6HDI, więc to bardziej kawałek plastiku z napisem), to nasłuchałem się o tym, jaka to jesteśmy nieprofesjonalna firma itp. Przy następnej takiej sytuacji dwa razy przemyślę, czy oby na pewno uczciwie podejść do tematu.
  • #133
    moto-kord
    Level 28  
    kkknc wrote:
    Żebyś się z tym Porche nie zdziwił. Naj mniej kłopotów jest z tymi co mają zwykłe auta. Im drosze i bardziej wypasione tym gorzej.

    Mieliśmy kiedyś klienta auto BMW 5 E61 4l pod maską właściciel obciekający złotem chciał
    wymienić klocki hamulcowe na wstępie rozmowy zaznaczył,że ma swoje otworzył bagażnik
    a tam w kocyku zawinięte z 10szt zardzewiałych używanych klocków pan powiedział,że
    wystarczy je wyczyścić i można zakładać zresztą gdyby miał klucze sam by sobie to zrobił.
    Aha i podał cenę wymiany" bo gdzieś tam dzwonił i powiedzieli mu 50zł tylko dzisiaj nie
    mają czasu,a on musi dzisiaj bo już mu strasznie trze."Powiedziałem panu,że najbliższy
    termin za dwa tygodnie pan obrażony pojechał.
  • #134
    adam7009

    Level 40  
    ptr92 wrote:
    A jak ja kiedyś grzecznie zadzwoniłem do Pana, żeby go poinformować, że nie założyliśmy mu osłony na silnik (citroen 1,6HDI, więc to bardziej kawałek plastiku z napisem), to nasłuchałem się o tym, jaka to jesteśmy nieprofesjonalna firma itp.
    trza było inaczej to ująć,że np.wymaga przeglądu i aby podjechał w wygodnym dla niego terminie na pięć minut i byś to założył.
  • #135
    neo_dc
    Level 32  
    A ja powiem z drugiej strony. Samochody naprawiałem sobie sam, ale ostatnio nie mam czasu ani miejsca, więc korzystam z Panów usług.

    Pierwsza sytuacja:
    Lanos, nisko siedzi z tyłu. Myślę sobie, amorki albo sprężyny, no ale cóż, oddam na diagnozę. Warsztat bliziutko domu, więc spoko. Dzwonią po 2h - paaaanie, sprężyny do wymiany, koszt taki a taki. OK.
    Autem przyjechała żona, patrzę, no ale jakby nic wyżej nie siedzi. Jadę jeszcze raz.
    Dumają, podnieśli, szarpią, a tu BACH amorek wypadł z mocowania (takie jakieś gumowo metalowe), z drugiej strony to samo. Przychodzi starszy mechanik - no to do wymiany przecież jest, amortyzatory pewnie też.
    Szef - no to my to panu zrobimy trochę taniej.
    Ja - no OK, ale po co te sprężyny wymieniliście ?
    Szef - no bo stare wyraźnie już zużyte były.
    Ja - a możemy sprawdzić ?
    Szef - oczywiście !

    Rozkręcili, porównaliśmy na stole - sprężyny takie same jak nowe...
    Na moje pytanie, komu dali do zdiagnozowania samochód i czemu nie zrobili tego dobrze, chociaż mieli cały dzień czasu, nie umiał odpowiedzieć.
    Oczywiście zapłaciłem za nowe amorki, ale wymienili mi za darmo.
    Słabo, nie ?

    Albo sytuacje typu: przez telefon - paaaaaanie, to będzie kosztować 150 (już po wstępnej diagnozie) ja - no to OK, jakby doszło do 200, to robić, ale jakby przekroczyło, to zadzwońcie bo portfel nie z gumy.
    - OK OK

    Przy odbiorze - paaaanie to wyszło 350 bośmy musieli jeszcze wymienić to i to i tamto
    - a czemu nikt nie zadzwonił ? Nie mam tyle pieniędzy.

    Cóż, byli stratni.

    Tylko dlaczego na każdym kroku takie kombinowanie, jakby było prosto i od razu uczciwie, to nie byłoby tematu.
  • #136
    vodiczka
    Level 43  
    ptr92 wrote:
    Akurat adamkowalski431 w tym przypadku oszukuje. Ale są czasami usterki, gdzie wiele osób walczyło przed nami, a okazuje się, że winowajcą był np. luźny pin. Zgodzicie się, że wtedy trzeba naprawę "zapakować" w ładniejsze słowa, np. naprawa ciągłości obwodu elektrycznego. Ciężko wytłumaczyć klientowi, że wymieniłeś pin i chcesz za to 300zł.

    Ale to zupełnie inna sytuacja, 300zł to może minimalnie zawyżone ale w granicach rozsądku koszty diagnostyki. Co innego gdyby przyszedł klient i poprosił - proszę wymienić ten pin :)

    Dodano po 3 [minuty]:

    adamkowalski431 wrote:
    Wystarczylo rozebrac wszystkie wtyki przy pompie ina silniku. Wymyc. Isolem spryskac. I cud jak w kanie galilejskiej. 350 za trzy godziny . Mozna? Mozna
    Oczywiście, można nawet było wziąć 450 (150/h) :) ale z tymi 1200 w poprzednim twoim przykładzie to zdrowo przesadziłeś.

    Dodano po 8 [minuty]:

    adamkowalski431 wrote:
    ale w tamtym przypadku to nie był konektor i nie powiem co bo trochę mnie to czasu kosztowało żeby to zlokalizować.
    Ależ powiedz, przynajmniej nie wyjdziesz na "fachowca", który na lokalizację usterki potrzebuje 300% tego czasu co statystyczny mechanik.
    Taki Wincenty Pstrowski au rebours :)

    Dodano po 5 [minuty]:

    ptr92 wrote:
    Albo wymiana żarówki? U nas bierzemy za to 10zł, a 1/3 osób przy płaceniu jest skwaszona.
    I to jest przegięcie drugiej strony czyli klienta. Zawsze sam wymieniam żarówki ale 10 zł za samą wymianę (bez żarówki) to niewygórowana cena.
  • #137
    szymitsu21
    Moderator of Cars
    adam7009 wrote:
    ptr92 wrote:
    A jak ja kiedyś grzecznie zadzwoniłem do Pana, żeby go poinformować, że nie założyliśmy mu osłony na silnik (citroen 1,6HDI, więc to bardziej kawałek plastiku z napisem), to nasłuchałem się o tym, jaka to jesteśmy nieprofesjonalna firma itp.
    trza było inaczej to ująć,że np.wymaga przeglądu i aby podjechał w wygodnym dla niego terminie na pięć minut i byś to założył.



    Ja dzwonię i nowe, NIE ZAŁOŻYŁEM każdemu się zdarza... jak ktoś nie rozumie że staram się być uczciwy i ma pretensje niech sp.......a
  • #138
    arekb81
    Level 28  
    Przeczytałem wszystkie posty i jednego w tym wszystkim mi brakuje - jasności sytuacji wobec klienta oraz komunikacji z klientem i stąd ciągły konflikt i oskarżanie mechaników o różne rzeczy.

    Pracuje co prawda w innej branży, ale problemy te same, chociaż dużo rzadziej.
    Piszę analogicznie.

    Bezpiecznik; można skasować 20 zł, ale też 200, tylko za co i czemu aż tyle? Burknięcie mechanika "za wiedzę" tylko zrazi klienta i utwierdzi w przekonaniu, że naciągacz.

    Przyjeżdża klient i mówi nie działa "TO". Jeśli mechanik wyjdzie do klienta, sprawdzi na szybko bezpieczniki, znajdzie przepalony i:
    1. Wymieni od ręki, "TO" zadziała i działa, to należałoby skasować adekwatnie do wykonanych czynności. 50 zł to myślę maks.
    2. Wymieni od ręki, "TO" zadziała i działa, ale zaznacza jasno i wyraźnie klientowi, że jeśli znowu się przepali, to trzeba będzie znaleźć przyczynę i będzie to kosztowało 200 zł. (diagnoza + ewenetualnie usunięcie usterki;przetarty kabel w ramach diagnozy), to klient wróci i zapłaci te 200 zł, bo wie konkretnie za co.
    Sytuacja w pełni jasna.

    Są usterki ewidentne - wyjące łożysko, luz na wahaczu itp. tu nie ma dyskusji można z góry ustalić cenę, ale zaznaczyć, że może dojść jeszcze coś, co się zdarza w tym modelu.

    Usterki typowe. Co szkodzi jasno klientowi powiedzieć, że może być to, lub tamto i będzie to kosztowało 200 zł lub 1000 zł?
    Zaznaczyć przy tym, że jeśli to drugie, trzeba sprawdzić i jeśli klient nie chce robić za 1000 zł, to płaci 100 zł za diagnozę. Jeśli mechanik nie zna typowych problemów w danym modelu, to dla mnie jest tylna część ciała, a nie mechanik.

    Usterki kruczki, które też mechanik/elektryk powinien znać i bez mrugnięcia okiem powiedzieć klientowi ile to będzie kosztować. Przykład? Żarówka popielniczki w Peugeocie 307 i jej wpływ na inne rzeczy. Co szkodzi powiedzieć, że tu jest kruczek i to będzie kosztowało powiedzmy 200-300 zł?

    Niech klient wie, że masz wiedzę jak to naprawić.

    Chcecie kasy "za wiedzę", to wykażcie się wiedzą przed klientem już w momencie przyjęcia samochodu.

    Nietypowe, ciężkie do znalezienia usterki - tu często ryzyko straty czasu biorę na siebie.

    Osobiście zawsze stawiam klientowi sytuację jasno, przedstawiam kilka możliwości, niech jak najwięcej klient sam decyduje.
  • #139
    vodiczka
    Level 43  
    adamkowalski431 wrote:
    Grzecznościowo albo za piwo to ja mogę dmuchnąć jego żonę
    Nie widząc jej wcześniej? :)
    Nie potrafisz zrozumieć, że klient któremu zrobiło się coś gratis, pozytywnie zapamięta ten gest dobrej woli połączonej z autoreklamą.

    ^ToM^ wrote:
    Natomiast Ty po skończonych studiach i 8 h pracy idziesz się zrelaksować do domu przed tv i pobawić z dziećmi czy z narzeczoną na disco i masz tylko 4 kzł.
    Czy sądząc po jego wpisach, wygląda na człowieka po studiach? Chyba u ojca Rydzyka, gdzie uczą: "co łaska ale nie mniej niż 2000 zł" :)
    Gwoli uczciwości, stereotyp o właścicielu warsztatu mówi, że albo orze swoimi pracownikami albo pracuje 12-16h na dobę.
  • #140
    ^ToM^
    Level 41  
    vodiczka wrote:
    Czy sądząc po jego wpisach, wygląda na człowieka po studiach? Chyba u ojca Rydzyka, gdzie uczą: "co łaska ale nie mniej niż 2000 zł" :)
    Gwoli uczciwości, stereotyp o właścicielu warsztatu mówi, że albo orze swoimi pracownikami albo pracuje 12-16h na dobę.


    Ja tam nie wiem co kto skończył i w sumie nic mnie to nie obchodzi, choć przyznam że mam kolegę z wyższym, który wozi ciężarówką do UK drogie maszyny i lubi tę robotę.
    Chodziło mi jedynie o to, że każdy ma wybór i może zmienić pracę z niskopłatnej jaką jest mechanika pojazdowa (jak zrozumiałem z przytoczonego wpisu) na wysokopłatną w zawodzie kierowcy ciężarówki.
    Pozdrawiam!
  • #141
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    arekb81 wrote:
    Chcecie kasy "za wiedzę", to wykażcie się wiedzą przed klientem już w momencie przyjęcia samochodu
    arekb81 wrote:
    Nietypowe, ciężkie do znalezienia usterki - tu często ryzyko straty czasu biorę na siebie.


    No chyba opipiałeś, takie coś to wróże robią.
    Po drugie czemu miałbym być stratny jęsli ktoś ma przeryte auto po grzebaczach.
    ^ToM^ wrote:
    Ja tam nie wiem co kto skończył i w sumie nic mnie to nie obchodzi, choć przyznam że mam kolegę z wyższym, który wozi ciężarówką do UK drogie maszyny i lubi tę robotę.

    A ja mam ''kolegów'' co wożą obornik z ferm drobiu , skóry do produkcji osłonek wędlin , piwo, wódkę, taczki, telewizory, blachę transformatorową z huty bochnia.
    I powiem ci że każdy robi to co chce.
    Np. na gorzelni jest kontrola alkomatem w każda stronę, blacha transformatorowa nie może zobaczyć wilgoci a skóry do produkcji osłonek to niezłe gó.....o.
  • #142
    vodiczka
    Level 43  
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    I powiem ci że każdy robi to co chce.
    Nie każdy
    adamkowalski431 wrote:
    Ja jestem po elektryce. Ale coraz mniej mnie kreci ten biznes
    Ale nadal go kręci choć z wypowiedzi wynika że wolałby coś innego. :cry:
  • #143
    adamkowalski431
    Level 15  
    Elektryka to jest bagno. Mechanik szybko znajdzie przyczyne. Elektronik tez wie gdzie grzebnac. Gorzej jak trzeba pruc po kolei instalacje zeby wymienic pierdolke za 10 zl i zmarnowac caly dzien. Bez przesady . A nawiazujac do kierowcow tirow to nie kazdy jest bez ambicji zeby tylko zrec i pier. .olic ku..wy i patrzec na linie biale na drodze. W spoleczenstwie sa inne zawody niz tylko lekarz prawnik i kierowca. Kazdy chce zyc i nie bedzie mnie nikt pouczal jak i ile mam wziasc za naprawe.A klient jak mu sie niepodoba to niech wezmie tydzien urlopu kupi miernik i kabelek. Kladzie sie pod samochod. Na parkingu pod blokiem niech dokonuje diagnozy albo do serwisu a oni naucza go placenia.

    Dodano po 8 [minuty]:

    Moj kolega przyjezdza do dafow stoi 8 ciagnikow na wekend na placu. Kazdy za skasowanie bledow po 450 i przwoznik nawer nie piknie bo wie ze spier...oli mu 25 tys za fracht jak mu poleci auto w trasie
  • #144
    vodiczka
    Level 43  
    adamkowalski431 wrote:
    Elektryka to jest bagno
    Dla niedouczonych :)
    Podobnie jak mechanika dla niedouczonych mechaników a elektronika dla niedouczonych elektroników.
    Dobrze mają tylko lekarz i prawnik, klient płaci niezależnie czy ostatecznie trafi do piachu czy do więzienia :)
  • #145
    adamkowalski431
    Level 15  
    Vodiczka a ty po jakiej szkole jestes ze taki madry

    Dodano po 10 [minuty]:

    Dobra obiad zjedzony. I do roboty a ci co maja duzo do powiedzenia niech sie wezma do roboty a nie nabijanie punktow na forum
  • #147
    adamkowalski431
    Level 15  
    Art 157 i 156 kk plus obdukcja 150zł plus szpital 7 dni i gość idzie na sankcje w tej chwili a potem będą mu dupę rozprawiczać lepsi cwaniacy

    Dodano po 5 [minuty]:

    Albo w beczkę i fosforowodór hahaha tak żartobliwie mówią. Ech tam można tylko pomarzyć.
  • #149
    adamkowalski431
    Level 15  
    vitek ty masz pojęcie ale są chłopy co umieją gotować a mnie wołaja żeby im gniazdko w kuchni wymienić, albo kaloryfer odpowietrzyć
  • #150
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    witek271 wrote:
    A co do wpisu o sprawdzeniu bezpieczników to przecież w każdej instrukcji samochodu o tym pisze


    A skąd często w kabinie jest kilka dużych skrzynek , np. espace 4 czy T5 czy prawie każde BMW , i niema rozpiski.

    Wymiana bezpiecznika to czynność serwisowa.