Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Przyjęcie pojazdu do naprawy - w praktyce vs klient

ptr92 04 Nov 2017 10:28 12315 282
Texa Poland
  • #211
    helmud7543
    Level 43  
    tzok wrote:
    Niestety ostatnimi czasy przybywa warsztatów, które zamiast naprawiać samochody trudnią się handlem i sprzedają części z montażem :(

    Patrząc na niektóre, zastawiam się czy t w ogóle nie są jakieś dziuple. Co kilka domów - mechanika samochodowa, elektronika samochodowa itp. A swojego naprawiałem w rodzinnych stronach, na Podkarpaciu - bo tu, w Łodzi, się nie da. Dość powiedzieć, że warsztaty polecone przez znajomych niemal zniszczyły mi silnik.
  • Texa Poland
  • #212
    ^ToM^
    Level 41  
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    ^ToM^ wrote:
    Na szczęście mam taki warsztat


    Dobra więc jak poznać warsztat o dużej fachowości i uczciwości?


    No już o tym było pisane jak poznać, ale przypomnę w skrócie:
    - zlecenie naprawy wystawione na piśmie,
    - wycena na piśmie (starczy wpis do zlecenia, gdzie będzie zakres naprawy i cena za części i robociznę - po to by warsztat i klient nie musieli później kombinować z ceną (tzw. jasna polityka cenowa),
    - jak decyduję się za naprawę, to nie doliczają horrendalnych kwot za diagnostykę (bo co klienta obchodzi, że mechanik się nie zna i musiał coś diagnozować 2 dni),
    - protokół naprawy przy zdawaniu pojazdu, gdzie są wyspecyfikowane zużyte części i robocizna,
    - pisemna gwarancja na wykonanie usługi i części - o ile dostarczane były przez warsztat (może być wpis w protokole naprawy). Brak pisemnej gwarancji to jest oszustwo w świetle prawa. Prawo bowiem przewiduje, że gwarancja może być zawarta wyłącznie na piśmie. Gwarancji na tzw. gębę nie wyegzekwujesz, np po pół roku.
    - możliwość dostarczenia swoich części (bo ja np. chcę wahacze TRW a nie Fast), jak nie chcą części przyniesionych przez klienta to już się powinna zapalić czerwona lampka.
    - zwrot lub okazanie wymienionych części,
    - terminowość,
    - faktura lub paragon za wykonaną pracę

    Tyle i aż tylko tyle i wszystko dla klienta jasne :)
  • #213
    Jarzabek666
    Level 38  
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    Dobra więc jak poznać warsztat o dużej fachowości i uczciwości?


    A są takie??
  • #214
    adamkowalski431
    Level 15  
    Gdzies sa ale nie widzialem na oczy takiego zakladu
  • #215
    helmud7543
    Level 43  
    Są. Ja przynajmniej znam kilka na Podkarpaciu. Nie spisują protokołu ale też nie oszukują. Najpierw obejrzenie auta, potem wycena, nie ma horrendalnych kosztów za diagnostykę. Części zamawiają hurtowo więc koszty niższe gdybyś kupił swoje. Co do części, jeśli jest wybór, dzwonią i konsultują się jakie chcesz, za ile i co daje droższa (np: jak przy naprawie zawieszenia, układu chłodzenia, układu wtryskowego). Jak coś spartolą to poprawiają za free bez żadnych formalności ale też bez kręcenia nosem. Tak fajnie, zdroworozsądkowo. Gdybym znalazł taki warsztat w Łodzi życie byłoby prostsze.
  • Texa Poland
  • #216
    bearq
    Level 38  
    ^ToM^ wrote:
    - wycena na piśmie (starczy wpis do zlecenia, gdzie będzie zakres naprawy i cena za części i robociznę - po to by warsztat i klient nie musieli później kombinować z ceną (tzw. jasna polityka cenowa)

    Bierzesz samochód na wymianę wahacza, zakładasz z góry cenę. Okazuje się że wahacz nie wymieniany od nowości, urywa się śruba. Trzeba teraz się męczyć 2h z jej wypracowaniem. Kto ma za to zapłacić?
    ^ToM^ wrote:
    - możliwość dostarczenia swoich części (bo ja np. chcę wahacze TRW a nie Fast), jak nie chcą części przyniesionych przez klienta to już się powinna zapalić czerwona lampka.

    Temat był już omawiany, masz "swoje" części czyli chociażby sprzęgło czy zawieszenie. Samochód rozebrany na podnośniku, przyjeżdżasz i okazuje się że części nie pasują, trzeba wysyłać z powrotem. Pokrywasz koszty tego wiszenia mechanikowi który w tym momencie zrobił by kilka kolejnych samochodów?
    Nie jestem mechanikiem ale czytając ten temat widać gołym okiem jaka patologia panuję pomiędzy mechanikiem a klientem.
  • #217
    Bieda z nędzą
    Level 35  
    ptr92 wrote:
    W trakcie naprawy klient został poinformowany telefonicznie, że naprawa alternatora z częściami i robocizną wynosi 350zł. Wyraził zgodę na naprawę. Następnie przychodzi po odbiór i mówi, że może zapłacić maks 200zł, bo 350zł to za dużo.

    Masz paragon na części, wystawiasz jeszcze swój na robotę i sobie może wołać rzesze prawników.
  • #218
    ^ToM^
    Level 41  
    bearq wrote:
    ^ToM^ wrote:
    - wycena na piśmie (starczy wpis do zlecenia, gdzie będzie zakres naprawy i cena za części i robociznę - po to by warsztat i klient nie musieli później kombinować z ceną (tzw. jasna polityka cenowa)

    Bierzesz samochód na wymianę wahacza, zakładasz z góry cenę. Okazuje się że wahacz nie wymieniany od nowości, urywa się śruba. Trzeba teraz się męczyć 2h z jej wypracowaniem. Kto ma za to zapłacić?


    Jak jesteś zawodowcem, to chyba nie trudno od razu przewidzieć, że trzeba nowe śruby dać, że więcej pracy będzie za demontaż. Chyba, że robisz tak jak większość mechaników i nie wyciągasz wniosków z każdej naprawy. Takie sprawy od razu trzeba do wliczyć w koszty i podać łączną sumę, jak się okaże że robocizna wyszła taniej, więc mniej skasujesz. Czyż nie tak należałby tak zrobić? Bo co to później za tłumaczenie się klientowi, że trzeba było nowe śruby, że trzeba było nowe nakrętki, itd, gdyż od razu zostaniesz uznany za naciągacza. Klient się nie musi znać na samochodach. Takie rzeczy trzeba od razu uwzględnić, bo podniesie koszty naprawy o 50 zł a zachowasz się jak zawodowiec a nie jak lamer.


    ^ToM^ wrote:
    - możliwość dostarczenia swoich części (bo ja np. chcę wahacze TRW a nie Fast), jak nie chcą części przyniesionych przez klienta to już się powinna zapalić czerwona lampka.

    bearq wrote:
    Temat był już omawiany, masz "swoje" części czyli chociażby sprzęgło czy zawieszenie. Samochód rozebrany na podnośniku, przyjeżdżasz i okazuje się że części nie pasują, trzeba wysyłać z powrotem. Pokrywasz koszty tego wiszenia mechanikowi który w tym momencie zrobił by kilka kolejnych samochodów?
    Nie jestem mechanikiem ale czytając ten temat widać gołym okiem jaka patologia panuję pomiędzy mechanikiem a klientem.


    Jak to części nie pasują?? Jesteś zawodowcem a nie amatorem i patrząc na otrzymane od klienta części chyba od razu wiadomo czy pasują czy nie. Każda część ma numer, więc w przypadku wątpliwości można dość łatwo zweryfikować.
    Inaczej znowu wyszedłbyś na lamera, który swoje niekompetencje chce zwalić na klienta. Klient ma kasę a nie Ty. Więc klient rządzi a Ty robisz jak klient sobie życzy. Jak grat przez niego dostarczony to przecież nie rozbierasz auta aby ustalić czy on tam gdzieś będzie pasował?! Przecież co będzie jak Ty kupisz złą cześć, bo np . handlowiec z hurtowni Ci złą wysłał?? Też rozbierasz i sprawdzasz czy pasuje, a jak nie pasuje to kosztami wiszenia na podnośniku obciążasz klienta?

    Nie róbmy sobie jaj z prostych rzeczy.

    Pozdrawiam!
  • #220
    helmud7543
    Level 43  
    ^ToM^ chyba nie do końca zrozumiałeś. Nie chodzi o brak wymiany na nowa śrubę tylko męczenie się z zapieczona. A jak miała być nowa skoro układ od nowości nie ruszany?

    Kolejna kwestia - nie ma opcji, żeby jakikolwiek mechanik znał na pamięć budowę WSZYSTKICH samochodów jakie do niego przyjeżdżają. Chyba, że to tacy "mechanicy" typu Paaaanie ja tyko Skody i Volswageny robię, swojego daje do serwisu. To może faktycznie znać na pamięć jak robi tylko 5 modeli. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale ten sam model, ten sam rocznik może mieć, napisze w uproszczeniu, kilka wersji? Tu będę bronił mechaników - normalnego klienta bym przestrzegł, że czy części są w porządku to się okaże jak rozbierzemy, pyskatego przegnał albo potraktował trzecim cennikiem (inna sprawa, że adekwatnym do czasu koniecznego do obsługi takiego delikwenta). Dobry mechanik pozwoli na wybór części ale jak sam zweryfikuje jakie pasują, a nie, że klient przyniesie.

    Tak jak pisałem - mechanicy to dno, klienci takie samo dno. + metr mułu. Z nielicznymi wyjątkami, które cierpią za pozostałych. Jedno napędza drugie, bo jak piszesz - klient ma kasę. I skoro klient woli wydać kasę na zajechanego, ale odpicowanego strucla z przebiegiem cofniętym o 300 000 km, zamiast kupić taniej zadbane (przede wszystkim sprawne) auto z rzeczowym opisem i rzeczywistym przebiegiem 450 000 km, to potem pojedzie do mechanika, będzie się do niego sadził i pienił że to nie działa, tamto nie działa, a klejonym trupie jest tak, że jedno ruszysz to reszta się rozlatuje. I wszystko mechanika wina - bo w sumie u niego się rozleciało. Taaa, rządzi bo ma kasę, a reszta cierpi...
  • #221
    Bieda z nędzą
    Level 35  
    Co do kosztorysów to wyobraźcie sobie ścianą, z cegieł bądź pustaków. Ściana ma 10 metrów długości i 2 wysokości. Wpadacie na pomysł żeby ją wytynkować, wołacie tynkarza. Tynkarz bierze powiedzmy 50 zł od metra kwadratowego, stąd prosty wniosek, że wytynkowanie tej ściany to 1000 zł.
    A guzik! Będzie pewnie więcej!
    Bo:
    -ściana była mokra i mu nie schła; a czas mu uciekał.
    -ty była gula i musiał skuć, tu był dołek i musiał nadrzucić więcej.
    Zwykła ściana którą widać. A w samochodzie nie widzisz co będzie, wychodzi to w czasie pracy.
  • #222
    mario 77
    Level 23  
    ^ToM^ wrote:
    Jak jesteś zawodowcem, to chyba nie trudno od razu przewidzieć, że trzeba nowe śruby dać, że więcej pracy będzie za demontaż. Chyba, że robisz tak jak większość mechaników i nie wyciągasz wniosków z każdej naprawy. Takie sprawy od razu trzeba do wliczyć w koszty i podać łączną sumę, jak się okaże że robocizna wyszła taniej, więc mniej skasujesz. Czyż nie tak należałby tak zrobić? Bo co to później za tłumaczenie się klientowi, że trzeba było nowe śruby, że trzeba było nowe nakrętki, itd, gdyż od razu zostaniesz uznany za naciągacza. Klient się nie musi znać na samochodach. Takie rzeczy trzeba od razu uwzględnić, bo podniesie koszty naprawy o 50 zł a zachowasz się jak zawodowiec a nie jak lamer.

    Kompletna bzdura. Przyjeżdża ktoś i pyta o wymianę klocków to też uwzględniasz w cenie ewentualnie zatarty tłoczek w zacisku czy zapieczone piny w ramce? BZDURA.
  • #223
    adam7009

    Level 40  
    Zaczynacie się rozdrabiać jak w aptece, problemem jest to ,że u nas to każdy zwyczajny wszystko regenerować i dlatego choć by ta ukręcona śruba w docisku to problem,bo zamiast wymienić na inny będzie się w nim wiercić ,gwintować ,spawać itp..co jest czasochłonne .,był by nowy nie było by problemu,klient i tak musi za to zapłacić ,widział by nowy by się pogodził ,a tak ??????,wygląda na to,że ktoś chce go oszukać...
  • #224
    Fredw
    Level 22  
    ^ToM^ wrote:
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    ^ToM^ wrote:
    Na szczęście mam taki warsztat


    Dobra więc jak poznać warsztat o dużej fachowości i uczciwości?


    No już o tym było pisane jak poznać, ale przypomnę w skrócie:
    ...
    Tyle i aż tylko tyle i wszystko dla klienta jasne :)


    Korzystałem właśnie z usług takiego warsztatu, do pewnego momentu było ok, a potem (po zmianach kadrowych) zrezygnowałem, bo coraz częściej partolili robotę.
    Na dzień dzisiejszy warsztat już nie istnieje.
    Także te całe tony papierologii o niczym nie świadczą.

    Czasami nawet czyjeś opinie potrafią być niewiele warte, bo tak właśnie naciąłem się na gazowniku. Taki miał być fachman od cudów, z zamkniętymi oczami miał wystawiać diagnozy, a przez kilka miesięcy (nie pamiętam ile) nie potrafił naprawić własnej partaniny.
    Chociaż i tak miałem farta, bo przynajmniej nic nie uszkodził.
    Kumpel jak oddał auto (inny gazmen) to skończyło się na uszkodzeniu wiązki elektrycznej auta i ecu.

    Niestety dzisiaj w trafieniu na dobrego fachowca coraz więcej ma do powiedzenia zwykły fart :|
  • #225
    andrzej20001
    Level 43  
    Z praktyki po paru latach już wiesz gdzie może być mina czy to klient czy auto ..., Wtedy mówisz cena od-do w zależności co wyniknie w trakcie. Klienta upierdliwego na wstępie lepiej spuścić za bramę i spokojnie robić inna mniej stresującą robotę. Po co komu nerwy i czas lepiej spokojnie spać. Jak ktoś zaczyna w branży no cóż musi frycowe płacić i doświaczenie zdobyć... życie
  • #226
    adamkowalski431
    Level 15  
    Instalacje gazowe sa trudne do opanowania jak sa jakies niuanse.
  • #227
    Jarzabek666
    Level 38  
    helmud7543 wrote:
    Kolejna kwestia - nie ma opcji, żeby jakikolwiek mechanik znał na pamięć budowę WSZYSTKICH samochodów jakie do niego przyjeżdżają.


    No i to jest podstawa tematu, dobry warsztat nie naprawia wszystko jak popadnie a tylko to n czym się zna. A znać się nie da na wszystkich markach itd. Wiec warsztat dedykowany wygrywa.
  • #228
    ptr92
    Level 18  
    ^ToM^ wrote:
    Jak to części nie pasują?? Jesteś zawodowcem a nie amatorem i patrząc na otrzymane od klienta części chyba od razu wiadomo czy pasują czy nie. Każda część ma numer, więc w przypadku wątpliwości można dość łatwo zweryfikować.


    Mówimy o przypadku, w którym klient zamawia części, co z tego, że ja od razu zobaczyłem, że część jest nie taka? I tak samochód wisi na podnośniku kolejny jeden/dwa dni w oczekiwaniu na nowe.
    Zaraz powiesz, że to nasz sprawa i możemy złożyć ten samochód, żeby go wypchać i wjechać innym. A kto wtedy za to zapłaci?

    Kolejny przypadek do rozważenia. Samochód nie pali, nie komunikuje się ze sterownikiem silnika. Badasz temat, wychodzi, że walnięty jest sterownik silnika. Wyceniasz: diagnoza, wymiana, klonowanie, sterownik łącznie 700zł. Klient się zgadza. Wkładasz sklonowany sterownik do samochodu i psikus. Samochód już komunikuje się, a nie odpala. Kolejna diagnoza, kolejna cześć do kupienia, kolejne koszta.
    Rozumiem, że Ty byś zaczął się kłócić, że umówiłeś się ze mną na 700zł, bo wg Ciebie jako zawodowiec powinien przewidzieć, to że będzie jeszcze coś innego zepsutego? Może powinieneś przed przyjazdem do warsztatu odwiedzić wróżkę?
    To może w ogóle powinniśmy pozwalniać trenerów piłkarskich, bo jako zawodowcy, powinni przewidzieć, że Lewandowski w danym meczu bramki nie strzeli?

    PS nie każda część ma numer. Znajdź numery: tarczy alternatora, bendisku VALEO, regulatora napięcia VALEO, bądź większość rurek odmy. Powodzenia
  • #230
    ptr92
    Level 18  
    ogólnie cała ta dyskusja pokazuje, jak bardzo zwykłemu klientowi teoretykowi jest nie po drodze z praktyką.
    Wymiana akumulatora ryczałtem? 30zł każda i raz stracę, raz zyskam. Trochę to komunę przypomina, żeby każdego traktować na równi.
    Klient starym Yarisem zapłaci 10zł za wymianę akumulatora, a klient Porsche zapłaci 100zł, bo demontaż fotela kierowcy, trzeba zrobić kasowanie wymiany. I to jest bardzo sprawiedliwe, niż to, że każdy miałby płacić 30zł.
    Czyli idąc tym tropem zryczałtowanych cen. Wymiana żarówki w Yarisie kosztuje 10zł, w Passacie B6 100zł (demontaż zderzaka). Czyli powinniśmy uśrednić? Pana Yarisem skosić 50zł? I to już jest sprawiedliwe?
  • #231
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    ptr92 wrote:
    Mówimy o przypadku, w którym klient zamawia części, co z tego, że ja od razu zobaczyłem, że część jest nie taka? I tak samochód wisi na podnośniku kolejny jeden/dwa dni w oczekiwaniu na nowe.
    Zaraz powiesz, że to nasz sprawa i możemy złożyć ten samochód, żeby go wypchać i wjechać innym. A kto wtedy za to zapłaci?

    Tak samo jest z '''Patrzeniem''' na auto, klient przyjeżdża i prosi żeby mu popatrzeć na auto co jest nie , i jedzie dalej , być może przyjedzie na naprawę.

    Dlatego ja nie robię diagnozy jako osobnej czynności.
    ALbo naprawiamy albo jedź gdzie indziej.
  • #233
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    Nikt nie pisze o ryczałcie tylko odpowiedniej zapłącie za odpowiednią ilość przepracowanych godzin.
    Tak jak wszędzie , więc co w tym dziwnego?
  • #234
    ptr92
    Level 18  
    Strumien swiadomosc... wrote:
    Tak samo jest z '''Patrzeniem''' na auto


    taaa, niedziala, pora obiadowa, dzwoni telefon, bądź domofon (jeśli nie odbierzesz tel): "wiem, że nie pracujecie, ale PAN TYLKO SPOJRZY"
    Kiedyś klienta wpuściłem w niedzielę na plac, żeby mógł zostawić samochód. Zdziwił się bardzo, że nie będę mu teraz naprawiał, a potem jeszcze bardziej, że nie może w warsztacie poczekać na transport.
  • #235
    helmud7543
    Level 43  
    Jarzabek666 wrote:
    No i to jest podstawa tematu, dobry warsztat nie naprawia wszystko jak popadnie a tylko to n czym się zna. A znać się nie da na wszystkich markach itd. Wiec warsztat dedykowany wygrywa.

    Ale taki co się zna tylko na Fiatach albo tylko na Skodach też już przechodziłem. Dno całkowite. Funkcjonowanie ludzi w warsztatach specjalizujący się w BMW to w ogóle powoduje gęsią skórkę - zarówno właściciele aut jak i warsztatowcy to jakiś inny gatunek, nie chodzi o to że oszuści itp tylko jakieś kompletne oderwanie od rzeczywistości. Pasjonaci są fajni, ale podchodzę pod filozofię taką jak powiedzmy u audiofili to zaczyna być nieciekawie. Czemu taki silnik? Bo po cholerę mi mocniejszy. Czemu gaz? Bo lubię płacić dwa razy mniej za jazdę. Itp.
    Tu też trzeba zdrowego rozsądku, jeden z tych warsztatów, o który pytałem, nikogo nie odrzuca, nawet ciężarówki robią. A jak sobie nie mogą z czymś poradzić wysyłają do zaprzyjaźnionych specjalistów. Jedyne ograniczenia jakie tam spotkałem to że nie naprawiają niektórych rzeczy nawet jak są naprawialne tylko wymieniają, ze względu na czas, o czym klient jest lojalnie informowany wcześniej. Reszta specjalizuje się bardziej w jakichś podzespołach, nie marce (ten robi silniki, niemal każdej marki, tamten układy wtryskowe, jeszcze jeden elektronikę).
  • #236
    szymitsu21
    Moderator of Cars
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    ptr92 wrote:
    Mówimy o przypadku, w którym klient zamawia części, co z tego, że ja od razu zobaczyłem, że część jest nie taka? I tak samochód wisi na podnośniku kolejny jeden/dwa dni w oczekiwaniu na nowe.
    Zaraz powiesz, że to nasz sprawa i możemy złożyć ten samochód, żeby go wypchać i wjechać innym. A kto wtedy za to zapłaci?

    Tak samo jest z '''Patrzeniem''' na auto, klient przyjeżdża i prosi żeby mu popatrzeć na auto co jest nie , i jedzie dalej , być może przyjedzie na naprawę.

    Dlatego ja nie robię diagnozy jako osobnej czynności.
    ALbo naprawiamy albo jedź gdzie indziej.




    Po pierwsze płaci klient, ja od razu mówię że jeśli część którą przyniesie nie pasuje, płaci dwa razy za robotę.. najwięcej klient zapłacił 3 razy za demontaż/montaż turbo :D i nie był zdziwiony...

    !
    A jeśli chodzi o patrzenie u mnie przegląd kosztuje 100zl.
    zawieszenie ETC.
    czemu tego nie robić? czyste pieniądze.. oczywiście jak klient nie decyduje się na naprawę. Każdego uświadamiamy o tym że tak działamy i niema z tym problemu.. A wyjątki są zawsze ale odsetek mały.
  • #237
    kkknc
    Level 43  
    ^ToM^ wrote:

    Jak jesteś zawodowcem, to chyba nie trudno od razu przewidzieć, że trzeba nowe śruby dać, że więcej pracy będzie za demontaż. Chyba, że robisz tak jak większość mechaników i nie wyciągasz wniosków z każdej naprawy. Takie sprawy od razu trzeba do wliczyć w koszty i podać łączną sumę, jak się okaże że robocizna wyszła taniej, więc mniej skasujesz. Czyż nie tak należałby tak zrobić?


    A co ma zawodowstwo do urwanych śrub. Śruby mają się wykręcać. Może ktoś był wcześniej zerwał gwinty pneumatykiem i dał klej. Widząc facjatę klienta i auto oceniasz to? To ja cię zatrudnię do oceny przyjmowanych sprzętów. Ale za pomyłki płacisz że swojej kieszeni.

    ^ToM^ wrote:

    Bo co to później za tłumaczenie się klientowi, że trzeba było nowe śruby, że trzeba było nowe nakrętki, itd, gdyż od razu zostaniesz uznany za naciągacza. Klient się nie musi znać na samochodach.


    Jeżeli technologia napraw przewiduje wymianę śrub to się wymienia, czasem to są śruby dość specyficzne. Poza tym kolega zwrócił ci uwagę na urwane śruby bo się zapiekły.
    Ale ok masz do roboty wielowachacz. Powiedziałeś 1000zł za robotę ale według twoich przewidywań każda śruba się ukręci więc trzeba powiedzieć 5000zł. Ciekawe ile klientów na usługę znajdziesz?
    Otwieraj warsztat.....

    ^ToM^ wrote:

    Takie rzeczy trzeba od razu uwzględnić, bo podniesie koszty naprawy o 50 zł a zachowasz się jak zawodowiec a nie jak lamer.


    Jak na razie to lamerstwo pełna gębą pokazałeś. Ale otwieraj warsztat i zarabiaj.

    ^ToM^ wrote:

    możliwość dostarczenia swoich części (bo ja np. chcę wahacze TRW a nie Fast), jak nie chcą części przyniesionych przez klienta to już się powinna zapalić czerwona lampka.


    Jasne, kolejne twoje znawstwo.
    Czasem do porządnych firmowych wachaczy są dostarczane nowe śruby bo technologia wymiany tego wymaga. Koszt to przykładowo 300zł, tani kupiony przez ciebie kosztował 100zł tyle że trzeba dać specjalne śruby dostępne w ASO za 200zł więc oszczędności nie ma. Do tego masz gówniany wachacz. No i oczywiście gadka że mechanik oszust, naciągacz bo dałeś swoje wachacze to się zemścił i doliczył za śruby które ty byś kupił na rogu za 10zł.
    Albo jak byś wiedział to dołożył byś te 20zł do aukcji. Bo były takie wachacze ze śrubami. Następnym razem tak robisz. I co mechanik wkręca podrabiane śruby i po użyciu klucza dynamometrycznego śruby się ukręcają. Więc i tak musi kupić Ori i wykręcać te urwane co dostarczyłeś. Ale mechanik naciągacz dolicza za jakieś bzdury. Jak by nie wiedział że dasz mu najtańsze gówno.
    Ale powiedzmy że naprawa się powiodła tyle że za jakiś czas podczas nieprzewidzianego manewru na drodze te śruby które dostarczyłeś z wachaczem zerwały się doprowadzają do wypadku w który giną ludzie. Wiesz co się stanie? Jak będzie expertyza co i jak to co będzie?
    Mechanika dostanie wyrok za montaż tych części które ty przyniosłeś bo ty się na tym nie znasz, ale on powinien i nie powinien podjąć się naprawy jeżeli widzi słabą jakość tych podzespół. To akurat podałem na faktach autentycznych z trochę mniej drastycznego przypadku. Ale jednak. Takie było uzasadnienie wyroku musiał naprawić szkody i zamontować części które być powinny, orginalne dodam do tego. Dlatego u mnie nie ma przynoszenia przez klienta części odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Koniec kropka. A ty szukaj Jelenia na montaż swoich.
    Nie mam zamiaru dostać za idiotę wyroku bo jego nie stać na exploatację samochodu. I nie widzi różnicy między częścią za 100zł a za 500zł. Mechanik ma to doświadczenie i potrafi wybrać część tańsza a dobra jakościowo. Na tyle dobra by nie stanowiła zagrożenia dla idioty którego nie stać. I oczywiście dla innych uczestników ruchu. A że trwałość jej może być sporo niszą to już wybór klienta.

    ^ToM^ wrote:

    Jak to części nie pasują?? Jesteś zawodowcem a nie amatorem i patrząc na otrzymane od klienta części chyba od razu wiadomo czy pasują czy nie. Każda część ma numer, więc w przypadku wątpliwości można dość łatwo zweryfikować.
    Inaczej znowu wyszedłbyś na lamera, który swoje niekompetencje chce zwalić na klienta.


    Znowu błysk twojego geniuszu i znawstwa. Widać od razu po wypowiedziach że masz wiedzę w temacie nic tylko warsztat otwieraj i się użeraj z klijentami.
    Czasem zmiany są tak drobne że tego nie zauważysz nie wspominam o tym że ciężko mieć w pamięci każdą część i nie mając jeszcze starej na wzór od razu ją rozpoznać.
    Numerki powiadasz, no popatrz dostajesz do naprawy auto powiedzmy 4letnie i co z numerków wynika. A no to że nie ma takiej części. Pół roku po wyjściu auta z fabryki ta część zastała zastąpiona inną o innym numerze, po kolejnym roku znowu zmiana numeru części. I nawet ASO nie ma czasem informacje co się oprócz numeru zmieniło. No i po roku kolejna zmiana numeru. Masz kolegę w ASO to akurat ci podpowie że z tą zmianą musisz jeszcze wymieniać 3 inne części które współpracują z tą aby to działało. Ale ty wiesz lepiej że trafiłeś na naciągacza który chce ci jeszcze wymieniać te 3 inne dobre części.
    Gorzej jak nie masz gdzie się podpytać.
    A najwięcej zawsze zamieszania jest z klockami hamulcowymi. Możesz mieć VIN, kody wyposażenia auta a i tak nie ma gwarancji do póki nie porównasz że stanem faktycznym będzie dobrze.


    ^ToM^ wrote:

    Klient ma kasę a nie Ty. Więc klient rządzi a Ty robisz jak klient sobie życzy. Jak grat przez niego dostarczony to przecież nie rozbierasz auta aby ustalić czy on tam gdzieś będzie pasował?! Przecież co będzie jak Ty kupisz złą cześć, bo np . handlowiec z hurtowni Ci złą wysłał?? Też rozbierasz i sprawdzasz czy pasuje, a jak nie pasuje to kosztami wiszenia na podnośniku obciążasz klienta?


    Klijentami to kasę woli wydać no coś innego, dla większości samochód to lanie paliwa, no czasem wymiana oleju w silniku nie przegląd samochodu nie , nie, tylko wymiana oleju i to w samym silniku. Koszt ubezpieczenia z trudem się w to mieści. Ale naprawa to zło konieczne. Większościowo to tylko zrobić aby tylko się dalej kulał.
    I stara gadka panie auto warte z 5k a tu same części mi pan proponujesz z 1k i jeszcze robota. Ja to kupię za 300zł. Czy też zrobić by zrobić bo sprzedaję auto. A potem z pretensjami przyjeżdża bo jedzi nie sprzedał ( bo to tylko taka gadka) i teraz to napraw za darmo bo .......
    Jak ja dostanę nie ta część to jadę i wymieniam, nie ma mnie godzinę czy dwie, a nie tydzień jak w wypadku kupna przez internet.
  • #238
    Ryszard49
    Level 38  
    ptr92, według mnie to mechanik powinien wiedzieć ile wziąć za daną naprawę i ile czasu potrzebuję żeby usunąć tą usterkę.
    Jak pisałem na początku (nie naprawiam samochodów) po zdiagnozowaniu usterki informuje klienta jaki będzie przewidywany koszt naprawy i podaję cenę podzespołów oraz informuję o terminie wykonania naprawy. Po tym wstępie siadamy do sporządzenia umowy na wykonanie zlecenia naprawy. Diagnostykę przeprowadzam bezpłatnie.
  • #239
    Jarzabek666
    Level 38  
    kkknc wrote:
    A co ma zawodowstwo do urwanych śrub. Śruby mają się wykręcać. Może ktoś był wcześniej zerwał gwinty pneumatykiem i dał klej. Widząc facjatę klienta i auto oceniasz to? To ja cię zatrudnię do oceny przyjmowanych sprzętów. Ale za pomyłki płacisz że swojej kieszeni.


    To akurat przerabiał znajomy, klient przyjechał tylko na wymianę rozrządu niby prosto cenę można określić ale ku... nie powiedział że próbował i wyrobił zerwał na imbus śrubę napinacza. Specjalnie podejrzewam że szukał warsztatu który określi cenę przed bo nawet telefonów nie odbierał.
  • #240
    szymitsu21
    Moderator of Cars
    Jarzabek666 wrote:
    kkknc wrote:
    A co ma zawodowstwo do urwanych śrub. Śruby mają się wykręcać. Może ktoś był wcześniej zerwał gwinty pneumatykiem i dał klej. Widząc facjatę klienta i auto oceniasz to? To ja cię zatrudnię do oceny przyjmowanych sprzętów. Ale za pomyłki płacisz że swojej kieszeni.


    To akurat przerabiał znajomy, klient przyjechał tylko na wymianę rozrządu niby prosto cenę można określić ale ku... nie powiedział że próbował i wyrobił zerwał na imbus śrubę napinacza. Specjalnie podejrzewam że szukał warsztatu który określi cenę przed bo nawet telefonów nie odbierał.



    Dlatego mówię "standardowa wymiana rozrządu kosztuje powiedzmy 350pln"
    W razie utrudnień cena może ulec zmianie.