Po trzech latach użytkowania od nowości przestała suszyć, po prawie dwóch godzinach mielenia obojętnie na jakim programie pranie jest dalej mocno wilgotne. Suszarka zachowuje się tak samo; kręci, nagrzewa się itd. Czasami jednak kończy program przedwcześnie, choć zdarzało się to i wcześniej. Po kolejnym cyklu suszenia znów kończy szybciej, ale pranie dalej wilgotne.
Pierwsze co mi się nasuwa to czujnik wilgotności, ale nie mogę go zlokalizować, fotki poniżej. Drugie to może zapchany skraplacz/grzałka (nie wiem jak to się dokładnie nazywa, ale trochę przypomina chłodnicę w samochodzie), znajduje się zaraz za filtrami, które czyści się każdorazowo, przez co może nie ma mocy? Filtra wlotu powietrza raczej nie ma, przynajmniej nie zlokalizowałem.
Poradźcie

Pierwsze co mi się nasuwa to czujnik wilgotności, ale nie mogę go zlokalizować, fotki poniżej. Drugie to może zapchany skraplacz/grzałka (nie wiem jak to się dokładnie nazywa, ale trochę przypomina chłodnicę w samochodzie), znajduje się zaraz za filtrami, które czyści się każdorazowo, przez co może nie ma mocy? Filtra wlotu powietrza raczej nie ma, przynajmniej nie zlokalizowałem.
Poradźcie



