Witam. Kolega ma problem ze swoim laptopem. Jest to Toshiba Satellite L, dokładnego modelu nie pamiętam (ma ATI HD 5650 więc możliwe że to L655, jednak model raczej tu nie będzie potrzebny).
Laptop po odłączeniu całkowitego zasilania (bateria i zasilacz) w ogóle się nie uruchamia, jednak dwukrotnie problem sam zniknął i ciągle powraca. Jedyne co działa to dioda zasilania - pokazuje poprawnie ładowanie baterii, zmienia kolor przy ładowaniu i pełnym naładowaniu akumulatora. Laptop nie reaguje na przycisk zasilania, zwarcie pinów także daje żadnych efektów. Diody od dysku nie świecą się, na wyświetlaczu brak reakcji, wentylatory nie kręcą się. Rozebranie go na części pierwsze i złożenie ponownie nie dało żadnych efektów. Sama płyta bez klawiatury, dysków także nie startuje. Wylutowanie baterii CMOS (nie ma wyciąganej tylko jest przylutowana na płycie głównej) oczywiście nic nie zmieniło. Nigdy nie został zalany. Kondensatory na płycie nie są spuchnięte.
Były już dwa takie przypadki z tym samym laptopem.
Pierwszy to wymiana dysku. Oczywiście został odłączony od prądu i została wyciągnięta bateria. Po wymianie dysku na większy (SHDD zamiast HDD) nie uruchamiał się i problem się sam rozwiązał jak opisałem to w drugim przypadku.
Drugi to wymiana pamięci RAM. Po odłączeniu zasilania oraz baterii i zmianie pamięci na podobną o większej pojemności laptop zachowywał się jak wyżej. Po kilkunastu godzinach uruchomił się i działał bez problemu do czasu wybicia korków.
Trzeci przypadek to wybicie korków w mieszkaniu. Laptop miał uszkodzoną baterię (nie trzymała praktycznie w ogóle, około minutę działała pod obciążeniem). Została wymieniona na nowszą w nadziei, że uruchomi się ponownie i to będzie go trzymało przy ciągłym działaniu. Po ostatniej stracie napięcia nie chce się uruchomić i trwa to już od kilku dni.
Wychodzi na to, że dopóki laptop ma jakiekolwiek zasilanie i włączy się to później działa non stop, jednak przy utracie go nie chce się włączyć. Co może powodować ten problem i jak go rozwiązać?
Laptop po odłączeniu całkowitego zasilania (bateria i zasilacz) w ogóle się nie uruchamia, jednak dwukrotnie problem sam zniknął i ciągle powraca. Jedyne co działa to dioda zasilania - pokazuje poprawnie ładowanie baterii, zmienia kolor przy ładowaniu i pełnym naładowaniu akumulatora. Laptop nie reaguje na przycisk zasilania, zwarcie pinów także daje żadnych efektów. Diody od dysku nie świecą się, na wyświetlaczu brak reakcji, wentylatory nie kręcą się. Rozebranie go na części pierwsze i złożenie ponownie nie dało żadnych efektów. Sama płyta bez klawiatury, dysków także nie startuje. Wylutowanie baterii CMOS (nie ma wyciąganej tylko jest przylutowana na płycie głównej) oczywiście nic nie zmieniło. Nigdy nie został zalany. Kondensatory na płycie nie są spuchnięte.
Były już dwa takie przypadki z tym samym laptopem.
Pierwszy to wymiana dysku. Oczywiście został odłączony od prądu i została wyciągnięta bateria. Po wymianie dysku na większy (SHDD zamiast HDD) nie uruchamiał się i problem się sam rozwiązał jak opisałem to w drugim przypadku.
Drugi to wymiana pamięci RAM. Po odłączeniu zasilania oraz baterii i zmianie pamięci na podobną o większej pojemności laptop zachowywał się jak wyżej. Po kilkunastu godzinach uruchomił się i działał bez problemu do czasu wybicia korków.
Trzeci przypadek to wybicie korków w mieszkaniu. Laptop miał uszkodzoną baterię (nie trzymała praktycznie w ogóle, około minutę działała pod obciążeniem). Została wymieniona na nowszą w nadziei, że uruchomi się ponownie i to będzie go trzymało przy ciągłym działaniu. Po ostatniej stracie napięcia nie chce się uruchomić i trwa to już od kilku dni.
Wychodzi na to, że dopóki laptop ma jakiekolwiek zasilanie i włączy się to później działa non stop, jednak przy utracie go nie chce się włączyć. Co może powodować ten problem i jak go rozwiązać?