Cześć
Mam problem ze smartfonem po jego wczorajszym upadku na podłogę. Wypadł mi z reki, zleciał na podłogę, ale nie roztrzaskał się, tylko zwariował, prawdopodobnie soft, ale tu pewności nie mam. Spróbuję wytłumaczyć.
Model jak w tytule wątku.
Szybka (dotyk) sama w sobie nienaruszona, żadnych pęknięć. Próbuję go włączyć, pojawia się jak zawsze logo Samsung Galaxy Trend GT-S7560 no i... na tym koniec. Nie robi nic dalej, nie uruchamia się Android, na dotyk nie ma reakcji, jak i na żaden fiziczny przycisk, czy to home, power, czy vol -/+. Po prostu zostaje ten ekran startowy i nawet wyłączyć go nie można, jeśli nie wyciągnie się baterii.
Gdy podłączę go przez USB do PC, pojawia się dziwna ikona "ładowania", tzn. sama bateria - i się nie rusza, nie ładuje, jak zazwyczaj, gdy ikonka "zalewa" się zielonym kolorem i widać wskaźnik naładowania. Tutaj nic, pusta bateria jak na zdjęciu i tyle. Widać ją z pół minuty, po czym załącza się wyżej wspomniana plansza z logo no i wisi, nic nie można zrobić.
Próbowałem zrobić "hard reset", czytałem o różnych kombinacjach, ale na nic się zdaje home + power + vol-/+ czy z samym - lub +. Czy to sam aparat, czy podłączony pod PC - nic. Jedynie wibruje pulsacyjnie, ale gdy puszczę owe przyciski, pojawia się znów ekran startowy z logo i nic. Zazwyczaj powinno pojawić się menu do zresetowania softu - tak przynajmniej miałem w innych modelach.
Czy to możliwe, żeby po upadku z max. 1,5 metra na podłogę (dywan) telefon tak oszalał? Fizycznie nie ucierpiał w żaden sposób, ekran dotykowy nienaruszony, samo urządzenie nie rozsypało mi się, by mogło coś się rozłączyć, nawet bateria nie wyleciała. Po protu zgasł (a naładowany był), po próbie włączenia już permanentny zawias jak wyżej opisuję i tyle mam z telefonu. Wydaje mi się, że nawet gdyby coś się rozłączyło (np. dotyk), to ten cholerny Android by się odpalił. Ekran normalnie podświetla na całości, nic się nie wylało z LCD.
Służył mi ponad rok, przyzwyczaiłem się do niego i chciałbym go spróbować odzyskać, ale jeśli sama naprawa w jakimś serwisie (o ile możliwa) ma mnie wynieść drożej niż sam koszt telefonu (a one nie są drogie, bo poniżej stówki chodzą), to wolałbym spróbować najpierw sam, tzn. z Waszą pomocą go naprawić.
Czy ma ktoś jakiś pomysł? Da się go przywrócić do życia? Proszę o pomoc.

PS. Znalazłem podobny wątek, ale tam autor nie potrafił sprecyzować problemu, więc założyłem nowy temat.
Mam problem ze smartfonem po jego wczorajszym upadku na podłogę. Wypadł mi z reki, zleciał na podłogę, ale nie roztrzaskał się, tylko zwariował, prawdopodobnie soft, ale tu pewności nie mam. Spróbuję wytłumaczyć.
Model jak w tytule wątku.
Szybka (dotyk) sama w sobie nienaruszona, żadnych pęknięć. Próbuję go włączyć, pojawia się jak zawsze logo Samsung Galaxy Trend GT-S7560 no i... na tym koniec. Nie robi nic dalej, nie uruchamia się Android, na dotyk nie ma reakcji, jak i na żaden fiziczny przycisk, czy to home, power, czy vol -/+. Po prostu zostaje ten ekran startowy i nawet wyłączyć go nie można, jeśli nie wyciągnie się baterii.
Gdy podłączę go przez USB do PC, pojawia się dziwna ikona "ładowania", tzn. sama bateria - i się nie rusza, nie ładuje, jak zazwyczaj, gdy ikonka "zalewa" się zielonym kolorem i widać wskaźnik naładowania. Tutaj nic, pusta bateria jak na zdjęciu i tyle. Widać ją z pół minuty, po czym załącza się wyżej wspomniana plansza z logo no i wisi, nic nie można zrobić.
Próbowałem zrobić "hard reset", czytałem o różnych kombinacjach, ale na nic się zdaje home + power + vol-/+ czy z samym - lub +. Czy to sam aparat, czy podłączony pod PC - nic. Jedynie wibruje pulsacyjnie, ale gdy puszczę owe przyciski, pojawia się znów ekran startowy z logo i nic. Zazwyczaj powinno pojawić się menu do zresetowania softu - tak przynajmniej miałem w innych modelach.
Czy to możliwe, żeby po upadku z max. 1,5 metra na podłogę (dywan) telefon tak oszalał? Fizycznie nie ucierpiał w żaden sposób, ekran dotykowy nienaruszony, samo urządzenie nie rozsypało mi się, by mogło coś się rozłączyć, nawet bateria nie wyleciała. Po protu zgasł (a naładowany był), po próbie włączenia już permanentny zawias jak wyżej opisuję i tyle mam z telefonu. Wydaje mi się, że nawet gdyby coś się rozłączyło (np. dotyk), to ten cholerny Android by się odpalił. Ekran normalnie podświetla na całości, nic się nie wylało z LCD.
Służył mi ponad rok, przyzwyczaiłem się do niego i chciałbym go spróbować odzyskać, ale jeśli sama naprawa w jakimś serwisie (o ile możliwa) ma mnie wynieść drożej niż sam koszt telefonu (a one nie są drogie, bo poniżej stówki chodzą), to wolałbym spróbować najpierw sam, tzn. z Waszą pomocą go naprawić.
Czy ma ktoś jakiś pomysł? Da się go przywrócić do życia? Proszę o pomoc.


PS. Znalazłem podobny wątek, ale tam autor nie potrafił sprecyzować problemu, więc założyłem nowy temat.