kwazar wrote: Cytat ze strony yuasa.com.pl:
"Jeżeli trzeba naładować akumulator, którego napięcie spadło poniżej 11,00 V podczas eksploatacji (głęboko rozładowany), to wymagana będzie specjalna ładowarka zdolna dostarczać wysokie napięcie ładowania, a zalecany prąd ładowania może nie być osiągnięty na początku ładowania. W takim przypadku należy monitorować prąd ładowania i regulować go podczas ładowania.
Też totalna bzdura. Wystarczy do tego zwykły trafok z napięciem 12V~ na wyjściu i zwykły mostek prostowniczy (np 25A) na solidnym radiatorze. I trzeba wtedy ewentualnie monitorować temperaturę trafo i mostka - to z autopsji.
kwazar wrote: Jeżeli doszło do głębokiego rozładowania akumulatora, to w wyniku nieodwracalnego zasiarczenia jego czas życia oraz parametry elektryczne uległy zredukowaniu. Naładowanie takiego akumulatora może jeszcze bardziej zredukować czas jego życia.
Czyli uczony wniosek jaki z tego należy wyciągnąć - pozostawić nienaładowany.
mbr1111 wrote: 3) Jak ma się do tego ładowanie akumulatora podczas jazdy w samochodzie? Wiemy przecież, że napięcie w samochodzie jest stabilizowane na około 14,4V. Jeśli jedziemy w długą trasę, to taki stan utrzymuje się przez wiele godzin, można więc wnioskować, że akumulator zdąży zostać naładowany, a potem przez wiele godzin w stanie pełnego naładowania utrzymywany jest dalej pod napięciem 14,4V. Występuje gazowanie czy nie?
Tak było dawno i może jest w starych samochodach, ale obecnie napięcie 14.3-14.4V utrzymywane jest przez parę minut po uruchomieniu zimnego silnika, a później jest obniżane do ok. 13.9V, a więc nie ma szans na pełne naładowanie akumulatora, nie występuje więc proces gazowania (elektrolizy), tylko co najwyżej parowanie wody z elektrolitu spowodowane podwyższoną temperaturą w komorze silnika (jeżeli akumulator tam się znajduje).
mbr1111 wrote: 1) Producent akumulatora Centra Futura podaje, że napięcie ładowania powinno być stabilizowane i wynosić 14,1-14,4V, ładowanie powinno trwać 12-24h.
Jeśli akumulator jest stary/zasiarczony, to ma mniejszą pojemność, zatem szybciej osiąga stan "naładowania". Czy przy dalszym utrzymywaniu podłączonego stabilizowanego napięcia 14,1-14,4V po naładowaniu zacznie się proces gazowania czy nie?
Tak się złożyło, że teraz przez parę dni miałem 3-letni akumulator na tapecie. Modernizowałem sobie trochę prosty prostownik radziecki - dołożyłem do niego woltomierz i amperomierz cyfrowy (zamiast zwykłego amperomierza) oraz dołożyłem układ kontroli ładowania i musiałem w nim ustawić progi przerywania i wznawiania ładowania. Miałem więc możliwość obserwowania zachowania się ładowanego akumulatora - akumulator ma korki więc miałem wgląd do cel i mogłem obserwować czy występuje gazowanie czy nie i w jakim nasileniu.
Moje obserwacje więc są takie, że do napięcia 14.4V, nie zauważyłem jakiegokolwiek gazowania w celach, przy napięciu 14.6V, w świetle zdjętych korków, zaczęły sporadycznie pojawiać się pojedyncze pęcherzyki gazu. Intensywność ich pojawiania wzrastała stopniowo ze wzrostem napięcia i przy 15V pojedynczy pęcherzyk pojawiał się co ok. 5-6 sek., więc do intensywnego gazowania daleka jeszcze droga.
Być może sytuacja się zmienia, gdy temperatura akumulatora ładowanego akumulatora jest wyższa niż pokojowa, tak jak to ma miejsce w akumulatorze umieszczonym w komorze silnika po długiej jeździe w upalny dzień. Wtedy proces gazowania może być bardziej intensywny, a proces parowania wody na pewno się wtedy wzmaga.
Ja ani raz nie stwierdziłem w swoich akumulatorach ładowanych prostownikiem, aby ich temperatura w tym czasie wyczuwalnie wzrosła.
Moja odpowiedź na pytanie: co się dzieje co się dzieje z akumulatorem w samochodzie gdy osiągnie 14.4V (tyle ile daje alternator) brzmi - nie dzieje się nic, po prostu przestaje pobierać prąd. A jeżeli uwzględnić to co piszą, że ze wzrostem temperatury akumulatora (elektrolitu) obniża się próg napięciowy przy którym zaczyna występować elektroliza, to wtedy ona się pojawi w nieznacznym stopniu i będzie pobierany nieznaczny prąd z tym związany.