Witam!
Mieszkam w bloku, w mieście, w dodatku na parterze. Już dawno uznałem walkę z kurzem za przegraną - ile by się nie natyrać przy sprzątaniu to i tak po niedługim czasie wszystkie czarne elementy są szare a koty z kurzu fruwają po podłodze niczym suche krzewy w filmach o dzikim zachodzie.
Ostatnio jednak dużo rozważam o słynnym smogu bo wszędzie o tym głośno, i zacząłem się zastanawiać czy mógłbym coś zrobić dla poprawienia jakości powietrza w domu i przy okazji ogarnąć problem kurzu. Nikt w domu nie ma alergii itp, ale wraz ze wzrostem świadomości czym oddychamy rośnie też wewnętrzna potrzeba zareagowania w jakikolwiek sposób.
Zacząłem się zastanawiać nad wykorzystaniem nawietrzników okiennych jako filtrów, przez które prawdopodobnie wpada jakieś 99% zanieczyszczeń do mojego mieszkania. Wentylacja ogólnie działa super - ciągnie w kuchni i w łazience, a przez wszystkie nawietrzniki wpada pięknie "świeże" powietrze.
Teraz tak - rozważałem:
1. Montaż włókniny filtracyjnej stosowanej w odkurzaczach włożonej pod nawietrznik, wczoraj nawet przy napływie weny w środku nocy dwa takie "urządzenia" zamontowałem. Zdejmę za kilka dni to sprawdzę co się na nich zatrzymało. Rozwiązanie ma jeden minus - znacznie ogranicza przepływ powietrza i wydaje mi się, że albo musiałbym zastosować włókninę już w nawietrzniku od wewnątrz, albo wyfrezować w ramie okien więcej otworów (na chwilę obecną fabrycznie jest wykorzystana tylko 1/3 przekroju nawietrzników, podejrzewam, że zgodnie z jakimś projektem bo gdyby całością przepływało powietrze to pewnie nie nadążyłbym ogrzać mieszkania). To rozwiązanie nie rozwiązuje też tematu pyłów zawieszonych.
2. Montaż filtrów Ventboo http://www.ventboo.pl/ . Coś mnie one nie przekonują, nie wiem dlaczego, teoretycznie producent podaje filtrowanie około 90-95% kurzu i też nie ma nic o smogu itp. Generalnie trochę to wygląda jak chwyt marketingowy - jakaś cieniutka błonka, która z racji tego, że coś tam zatrzymuje, po jakimś czasie robi się czarna i użytkownik ekscytuje się że "tak fajnie filtruje".
3. To samo co wyżej, tylko z wykorzystaniem filtra przeciwpyłkowego wykorzystywanego w samochodach. Teoretycznie powinno to zatrzymać wszystko, włącznie z bakteriami itp w wersji z węglem aktywnym. Przy okazji nawet wersja węglowa ma białą zewnętrzną warstwę i wiadomo by było po jakim czasie rozważyć wymianę. Dodatkowo rozwiązanie nie byłoby drogie - potrzebny jest tylko jak największy filtr, wystarczy zdjąć ramkę i pociąć na paski.
Producent filtrów MANN podaje bardzo obiecujące info: https://www.mann-hummel.com/en/corp/news/news...83f1bf086b4fe21f4ec8cb&tx_ttnews[tt_news]=682
4. Również jak powyższe rozwiązania, ale z wykorzystaniem filtra, przez który wpada powietrze do silnika. Na pewno bardzo tanie rozwiązanie i wydaje się w miarę skuteczne, choć może dawać spore opory.
5. I jeszcze raz to samo, ale z użyciem włókniny filtracyjnej nasączonej węglem aktywnym, wykorzystywanej np w okapach czy rekuperatorach (np: https://pureventfilters.eu/filtry-plaskie-weglowe/535-filtr-plaski-weglowy-g4-396x245.html )
6. Ten pomysł mi się najbardziej podoba, chociaż wykonanie może być trochę skomplikowane. Myślałem nad wykorzystaniem filtra hepa (np h13 wychwytujący ponad 99% zanieczyszczeń), których używa się w odkurzaczach. Problemem jest tylko to, że będzie to sporo odstawało od okna i trzeba by wykonać jakąś w miarę estetyczną "puszkę" w której można by taki filtr umieścić. Plusem jest niska cena - kilkanaście złotych, oraz spory przekrój przepływu powietrza.
Jeśli ktoś z Was ma podobne przemyślenia to śmiało piszcie. A może już macie jakieś własne rozwiązania, lub istnieje coś gotowego na rynku do czego ja nie dotarłem?
Pozdrawiam serdecznie
Piotrek
Mieszkam w bloku, w mieście, w dodatku na parterze. Już dawno uznałem walkę z kurzem za przegraną - ile by się nie natyrać przy sprzątaniu to i tak po niedługim czasie wszystkie czarne elementy są szare a koty z kurzu fruwają po podłodze niczym suche krzewy w filmach o dzikim zachodzie.
Ostatnio jednak dużo rozważam o słynnym smogu bo wszędzie o tym głośno, i zacząłem się zastanawiać czy mógłbym coś zrobić dla poprawienia jakości powietrza w domu i przy okazji ogarnąć problem kurzu. Nikt w domu nie ma alergii itp, ale wraz ze wzrostem świadomości czym oddychamy rośnie też wewnętrzna potrzeba zareagowania w jakikolwiek sposób.
Zacząłem się zastanawiać nad wykorzystaniem nawietrzników okiennych jako filtrów, przez które prawdopodobnie wpada jakieś 99% zanieczyszczeń do mojego mieszkania. Wentylacja ogólnie działa super - ciągnie w kuchni i w łazience, a przez wszystkie nawietrzniki wpada pięknie "świeże" powietrze.
Teraz tak - rozważałem:
1. Montaż włókniny filtracyjnej stosowanej w odkurzaczach włożonej pod nawietrznik, wczoraj nawet przy napływie weny w środku nocy dwa takie "urządzenia" zamontowałem. Zdejmę za kilka dni to sprawdzę co się na nich zatrzymało. Rozwiązanie ma jeden minus - znacznie ogranicza przepływ powietrza i wydaje mi się, że albo musiałbym zastosować włókninę już w nawietrzniku od wewnątrz, albo wyfrezować w ramie okien więcej otworów (na chwilę obecną fabrycznie jest wykorzystana tylko 1/3 przekroju nawietrzników, podejrzewam, że zgodnie z jakimś projektem bo gdyby całością przepływało powietrze to pewnie nie nadążyłbym ogrzać mieszkania). To rozwiązanie nie rozwiązuje też tematu pyłów zawieszonych.
2. Montaż filtrów Ventboo http://www.ventboo.pl/ . Coś mnie one nie przekonują, nie wiem dlaczego, teoretycznie producent podaje filtrowanie około 90-95% kurzu i też nie ma nic o smogu itp. Generalnie trochę to wygląda jak chwyt marketingowy - jakaś cieniutka błonka, która z racji tego, że coś tam zatrzymuje, po jakimś czasie robi się czarna i użytkownik ekscytuje się że "tak fajnie filtruje".
3. To samo co wyżej, tylko z wykorzystaniem filtra przeciwpyłkowego wykorzystywanego w samochodach. Teoretycznie powinno to zatrzymać wszystko, włącznie z bakteriami itp w wersji z węglem aktywnym. Przy okazji nawet wersja węglowa ma białą zewnętrzną warstwę i wiadomo by było po jakim czasie rozważyć wymianę. Dodatkowo rozwiązanie nie byłoby drogie - potrzebny jest tylko jak największy filtr, wystarczy zdjąć ramkę i pociąć na paski.
Producent filtrów MANN podaje bardzo obiecujące info: https://www.mann-hummel.com/en/corp/news/news...83f1bf086b4fe21f4ec8cb&tx_ttnews[tt_news]=682
4. Również jak powyższe rozwiązania, ale z wykorzystaniem filtra, przez który wpada powietrze do silnika. Na pewno bardzo tanie rozwiązanie i wydaje się w miarę skuteczne, choć może dawać spore opory.
5. I jeszcze raz to samo, ale z użyciem włókniny filtracyjnej nasączonej węglem aktywnym, wykorzystywanej np w okapach czy rekuperatorach (np: https://pureventfilters.eu/filtry-plaskie-weglowe/535-filtr-plaski-weglowy-g4-396x245.html )
6. Ten pomysł mi się najbardziej podoba, chociaż wykonanie może być trochę skomplikowane. Myślałem nad wykorzystaniem filtra hepa (np h13 wychwytujący ponad 99% zanieczyszczeń), których używa się w odkurzaczach. Problemem jest tylko to, że będzie to sporo odstawało od okna i trzeba by wykonać jakąś w miarę estetyczną "puszkę" w której można by taki filtr umieścić. Plusem jest niska cena - kilkanaście złotych, oraz spory przekrój przepływu powietrza.
Jeśli ktoś z Was ma podobne przemyślenia to śmiało piszcie. A może już macie jakieś własne rozwiązania, lub istnieje coś gotowego na rynku do czego ja nie dotarłem?
Pozdrawiam serdecznie
Piotrek