Witam, chciałbym zaprezentować mój pomysł na kompresor do warsztatu samochodowego.
Kompresor ten zbudowałem ok. 6 lat temu, założenie było, że ma być wydajny, w miarę cichy, bezobsługowy. Po takim czasie eksploatacji 24h 6 dni w tygodniu stwierdzam, że spełnia wszystkie moje wymogi i warto podzielić się pomysłem.
Wybór silnika od Matiza był spowodowany głownie tym, że wał jest wykorbiony co 120 stopni, przez co cykle sprężania się zazębiają i praca jest stabilniejsza. Silnik elektryczny się nie męczy, łatwiejszy jest też start przy dużym ciśnieniu. Istotna też była kwestia dostępności i ceny części.
Silnik zakupiłem w punkcie skupu złomu za ok. 50zł - został rozebrany, założone zostały nowe panewki i pierścienie. Tłoki zostały przetoczone, żeby denka były idealnie płaskie, po tej operacji należało sfrezować blok o ok. 4mm tak, aby tłoki w gmp. były równo z powierzchnią bloku. Kanał olejowy do smarowania głowicy został zaślepiony. Głowice są zastosowane z kompresora od ciągnika c-360 3 sztuki, obcięte tak, by pasowały do siebie i na płaszczyznę bloku, uszczelka została oryginalna Daewoo. Nie wyglądają na profesjonalnie przykręcone, ale nie było z nimi problemu jak dotąd. Sprężarka jest smarowana, tak jak silnik, olejem pod ciśnieniem (nie zużyła ani 100ml przez cały okres użytkowania).
Do głowic został dorobiony z rury i nypli kolektor ssący, i zamontowany na końcu filtr powietrza z obudową od Fiata cc700; wycisza w znacznym stopniu pracę. Tłoczenie odbywa się rurami stalowymi, wygięte zostały tak, aby pełniły funkcję radiatora, przed wejściem do butli zamontowany zawór zwrotny 1''. Między sprężarką a rurami wstawiłem wentylator z agregatu chłodniczego, załącza się razem z silnikiem napędzającym kompresor.
Butle zastosowane ze zbiorników LPG o łącznej pojemności ok. 200l. Sprężarkę napędza silnik 2.2kw 1450 obr./min za pośrednictwem 2 pasków klinowych 13mm, sterowany presostatem jednofazowym i stycznikiem.
W butlach są nawiercone i nagwintowane otwory do spustu kondensatu kręcone korki m6.
Kosztorys:
- silnik Daewoo ok. 50zł
- silnik elektryczny 200zł (używany)
- butle ok. 50zł
- paski 60zł
- głowice 240zł
- obróbka tłoków, płaszczyzny bloku, toczenie kół pasowych 150zł
- pierścienie, panewki, uszczelki, simmeringi, olej i filtry ok. 250zł
- zawór zwrotny 65zł
- stycznik, presostat, złączki, przewody, rury itp. z zapasów magazynowych
Jak widać - koszt całościowy nie przekroczył wartości chińskiego kompresora marnej jakości.
Test ciśnieniowy wykonany do 14 bar (bałem się więcej ). Wydajności praktycznej nie mierzyłem, ale dawał radę pracować z piaskarką z dyszą 4mm, nie przegrzewał się. Obecnie pracuje w warsztacie samochodowym, ciśnienie załączania 6.5 bara, wyłączenia 9.5 bara.
Przez cały okres eksploatacji nie było z nim problemów, raz tylko paski zostały podciągnięte i filtry wymienione.
Mam nadzieję, że komuś spodoba się mój pomysł.





Kompresor ten zbudowałem ok. 6 lat temu, założenie było, że ma być wydajny, w miarę cichy, bezobsługowy. Po takim czasie eksploatacji 24h 6 dni w tygodniu stwierdzam, że spełnia wszystkie moje wymogi i warto podzielić się pomysłem.
Wybór silnika od Matiza był spowodowany głownie tym, że wał jest wykorbiony co 120 stopni, przez co cykle sprężania się zazębiają i praca jest stabilniejsza. Silnik elektryczny się nie męczy, łatwiejszy jest też start przy dużym ciśnieniu. Istotna też była kwestia dostępności i ceny części.
Silnik zakupiłem w punkcie skupu złomu za ok. 50zł - został rozebrany, założone zostały nowe panewki i pierścienie. Tłoki zostały przetoczone, żeby denka były idealnie płaskie, po tej operacji należało sfrezować blok o ok. 4mm tak, aby tłoki w gmp. były równo z powierzchnią bloku. Kanał olejowy do smarowania głowicy został zaślepiony. Głowice są zastosowane z kompresora od ciągnika c-360 3 sztuki, obcięte tak, by pasowały do siebie i na płaszczyznę bloku, uszczelka została oryginalna Daewoo. Nie wyglądają na profesjonalnie przykręcone, ale nie było z nimi problemu jak dotąd. Sprężarka jest smarowana, tak jak silnik, olejem pod ciśnieniem (nie zużyła ani 100ml przez cały okres użytkowania).
Do głowic został dorobiony z rury i nypli kolektor ssący, i zamontowany na końcu filtr powietrza z obudową od Fiata cc700; wycisza w znacznym stopniu pracę. Tłoczenie odbywa się rurami stalowymi, wygięte zostały tak, aby pełniły funkcję radiatora, przed wejściem do butli zamontowany zawór zwrotny 1''. Między sprężarką a rurami wstawiłem wentylator z agregatu chłodniczego, załącza się razem z silnikiem napędzającym kompresor.
Butle zastosowane ze zbiorników LPG o łącznej pojemności ok. 200l. Sprężarkę napędza silnik 2.2kw 1450 obr./min za pośrednictwem 2 pasków klinowych 13mm, sterowany presostatem jednofazowym i stycznikiem.
W butlach są nawiercone i nagwintowane otwory do spustu kondensatu kręcone korki m6.
Kosztorys:
- silnik Daewoo ok. 50zł
- silnik elektryczny 200zł (używany)
- butle ok. 50zł
- paski 60zł
- głowice 240zł
- obróbka tłoków, płaszczyzny bloku, toczenie kół pasowych 150zł
- pierścienie, panewki, uszczelki, simmeringi, olej i filtry ok. 250zł
- zawór zwrotny 65zł
- stycznik, presostat, złączki, przewody, rury itp. z zapasów magazynowych
Jak widać - koszt całościowy nie przekroczył wartości chińskiego kompresora marnej jakości.
Test ciśnieniowy wykonany do 14 bar (bałem się więcej ). Wydajności praktycznej nie mierzyłem, ale dawał radę pracować z piaskarką z dyszą 4mm, nie przegrzewał się. Obecnie pracuje w warsztacie samochodowym, ciśnienie załączania 6.5 bara, wyłączenia 9.5 bara.
Przez cały okres eksploatacji nie było z nim problemów, raz tylko paski zostały podciągnięte i filtry wymienione.
Mam nadzieję, że komuś spodoba się mój pomysł.





Cool? Ranking DIY