Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Stabilizator liniowy szeregowo z rezystorem - ograniczanie strat stabilizatora

05 Dec 2017 21:42 1770 24
Wago
  • #1
    User removed account
    Level 1  
  • Wago
  • #2
    idepopizze
    Level 33  
    Jeżeli ktoś się upiera żeby tą energię którą trzeba "zbić" (tą -> Ps=(Uwe-Uwy)*I )
    chce po prostu zamienić na ciepło i po prostu grzać powietrze to może to zrobić na różne sposoby. Taki rezystor wtedy też jest dobrym rozwiązaniem.
    Często jednak jeżeli już nie można naprawdę użyć prostownika z Uwe w minimalnych wartościach dla stabilizatora to lepiej po prostu poszukać przetwornicę i jej używać.
  • Wago
  • #3
    User removed account
    Level 1  
  • #4
    User removed account
    Level 1  
  • #6
    User removed account
    Level 1  
  • #7
    398216 Usunięty
    Level 43  
    trymer01 wrote:
    Czasem się tak robi
    Naprawiałem kilka "piecyków" gitarowych - tranzystorowych i tranzystorowo-lampowych. W większości w ten sposób (szeregowy rezystor i stabilizator) jest tak uzyskiwane zasilanie przedwzmacniaczy. Bardzo często taki rezystor (często 7W i więcej) po prostu się "wylutowuje" z płytki samoistnie.... znaczy od temperatury.
  • #8
    User removed account
    Level 1  
  • #9
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Kraniec_Internetów wrote:
    Jak zatem mogę to znaleźć w internecie?
    Chodzi Ci o schemat? Szukaj schematów "pies\cyków" gitarowych... Z tego co pamiętam Fender'a naprawiałem (modelu nie pamiętam) i kilka innych równie markowych.
  • #10
    User removed account
    Level 1  
  • #11
    User removed account
    Level 1  
  • #12
    jarek_lnx
    Level 43  
    Posiadam stary fabryczny zasilacz laboratoryjny dużej mocy - 500W oparty na tym rozwiązaniu, ponieważ jest to zasilacz regulowany to posiada dwa zestawy tranzystorów pierwszy współpracuje równolegle z rezystorem drutowym dużej mocy i służy temu aby rezystor nie ograniczał prądu wyjściowego przy wyższych napięciach, drugi zestaw tranzystorów to właściwy regulator.

    Rezystor drutowy tego zasilacza ma moc nominalną 750W, wykonany jest jak typowa farelka, spirala z drutu rozpięta na ceramicznych izolatorach chłodzona wentylatorem, ale dzięki temu do wytracenia w tranzystorach jest tylko 1/4 mocy.

    Można znaleźć stare publikacje opisujące ten układ
    http://www.hpl.hp.com/hpjournal/pdfs/IssuePDFs/1962-07.pdf
    (Fig 9)
  • #14
    398216 Usunięty
    Level 43  
    trymer01 wrote:
    dodatkowy opornik jako reduktor napięcia.
    Dokładnie.
    yogi009 wrote:
    Mimo wszystko, mając wybór, postawiłbym na przetwornicę.
    Z punktu widzenia ekonomii - oczywiście, masz 100% racji. Ale np. w audio a szczególnie w piecach gitarowych, gdzie sygnały są niewielkie, a oporność wejściowa duża i na dodatek podłączona asymetrycznie - w takich zastosowaniach przetwornica to nic innego jak nadajnik zakłóceń pracujący na częstotliwości taktowania.
    Powiem tak - jak po raz pierwszy zobaczyłem takie rozwiązanie (w piecu markowej firmy!) też wybebeszyłem oczy ze zdziwienia; "w tak chamski sposób wytracać napięcie?"
    Potem zacząłem się zastanawiać - przetwornica odpadła z powodów jak wyżej. Z kolei dodatkowe uzwojenie (o mniejszym napięciu) dowinięta na transformatorze... koszt.
    A tak - same zalety - przede wszystkim - niezależnie od wersji wzmacniacza (mocy) można zastosować taką samą płytkę - co najwyżej zmienia się tylko wartości rezystorów. Masa ta sama (co też ma znaczenie w wypadku dużych czułości), nie trzeba dodatkowych mostków i kondensatorów do zasilacza przedwzmacniacza - przecież korzysta on już z wyprostowanych napięć, wystarczy niewielka pojemność na wyjściu stabilizatora i już...
    Nie ma co się więc zastanawiać - koszty przesądziły (koszty produkcji oczywiście) i prostota układu. A że starty duże? Że te rezystory grzeją się niemiłosiernie? Hmmm... W "piecykach" to wręcz pożądane - nie bz przyczyny taka nazwa przylgnęła do wzmacniaczy gitarowych... ;)
  • #15
    User removed account
    Level 1  
  • #16
    398216 Usunięty
    Level 43  
    trymer01 wrote:
    Ale tylko dla tradycji...
    Stąd uśmieszek na końcu zdania... Tak się po prostu przyjęło - wzmacniacz gitarowy - musi się grzać. A jak jeszcze jest w dodatku na lampach (nawet jak nie jest do niczego innego podłączona a tylko do zasilania żarzenia) - to już w ogóle miodzio... To tak jak z samochodami - czemu Kobietom podobają się czerwone samochody? Bo są najlepsze... :)
  • #18
    jarek_lnx
    Level 43  
    Jest to kolejny przykład jakie są konsekwencje postępu w elektronice, w dawnych czasach dla konstruktorów zastosowanie rezystora było podstawowym rozwiązaniem bo było tanie, proste i w miarę niezawodne, urządzenia były duże i miejsca potrzebnego na gorący element i powietrze go opływające nie brakowało. We współczesnych zminiaturyzowanych urządzeniach odprowadzenie ciepła z gorącego rezystora może być droższe niż budowa przetwornicy. Co z tego że sam rezystor wytrzyma 300°C jeśli elementy w pobliżu nie lubią takich temperatur? żeby taki element upchnąć w urządzeniu o gabarytach dopasowanych na styk trzeba by wykonać kanały powietrzne z obiegiem wymuszonym wentylatorem.

    Oczywiście w urządzeniach amatorskich które nie muszą być optymalizowane pod względem gabarytów i kosztów produkcji, albo takich które nie uległy znaczącym zmianom przez dziesiątki lat, jak wspomniane piece gitarowe, rezystor nadal ma sens.

    A co do przetwornic i ich wad, konstruowanie to sztuka kompromisu, podczas projektowania często wybieramy rozwiązania które nie są optymalne (bo takich nie ma) ale są wystarczające, spełniają większość założeń. Jeśli w danej aplikacji istotne są zakłócenia z przetwornic to można zbudować przetwornicę która generuje bardzo małe zakłócenia, jednak w większości przypadków dodatkowy nakład pracy i koszty z tym związane nie rekompensują zysku który osiągniemy w czułości/dynamice itp.
  • #19
    398216 Usunięty
    Level 43  
    yogi009 wrote:
    A to dziwne, bo u SoundCraft'a widziałem zasilanie na przetwornicy.

    Nic w tym dziwnego, bo nie była to na pewno sklepana na kolanie przetwornica, ale specjalnie do tego celu zaprojektowana.
  • #21
    User removed account
    Level 1  
  • #22
    yogi009
    Level 43  
    Robiłem onegdaj zabawy z przetwornicami Maxim'a, starając się zastąpić zasilanie klasyczne takim wynalazkiem. Niestety, mimo rozbudowanego filtra wyjściowego jakość dźwięku (bo chodziło o zasilanie układu audio, bez jakichś szalonych częstotliwości), tak zwanym zwykłym, analogowym uchem słychać było różnicę. Przetwornica dawała dźwięk ostrzejszy i z mniejszym udziałem niższych częstotliwości, klasyczny zasilacz eliminował te wady.
  • #23
    jarek_lnx
    Level 43  
    Quote:
    Ciekawi mnie jak taki stabilizator liniowy poradzi sobie z regulacją napięcia zmiennego pulsującego o dużej częstotliwości. Oczywiście o amplitudzie nie przekraczającej napięcia maksymalnego wejściowego stabilizatora. Szkoda, że nie mam oscyloskopu...
    Tętnienia na częstotliwości dziesiątek kHz ograniczy bo w tym zakresie częstotliwości stabilizator liniowy jeszcze działa (czasami stosowałem), jednak pasmo generowanych zakłóceń bywa bardzo szerokie, nawet do dziesiątek- setek MHz, w tym zakresie stabilizator nie pomoże, pomóc mogą filtry pasywne, ale te zazwyczaj nie są projektowane z taką starannością, jak powinno sie projektować układy na częstotliwości radiowe, nawet niewielkie pojemności i indukcyjności pasożytnicze łatwo czynią filtr bezużytecznym w zakresie wysokich częstotliwości, bez odpowiedniego sprzętu pomiarowego trudno to zbadać i poprawić.

    Ktoś może zapytać jakie znaczenie dla układu audio mają zakłócenia na kilkudziesięciu MHz przecież ich nie słychać, niby tak, ale możliwa jest demodulacja tych sygnałów w stopniach wejściowych wzmacniaczy, a to co pozostanie po demodulacji często ma już składowe w użytecznym paśmie urządzenia.
  • #24
    398216 Usunięty
    Level 43  
    jarek_lnx wrote:
    pasmo generowanych zakłóceń bywa bardzo szerokie, nawet do dziesiątek- setek MHz
    Zgadza się.
    jarek_lnx wrote:
    pomóc mogą filtry pasywne
    Pod warunkiem, ze zakłócenia nie przedostaną się drogą powietrzną - przedwzmacvniacz moze pracować jako odbiornik...
    jarek_lnx wrote:
    możliwa jest demodulacja tych sygnałów w stopniach wejściowych wzmacniaczy, a to co pozostanie po demodulacji często ma już składowe w użytecznym paśmie urządzenia.
    Dokładnie tak. Z tego też względu pierwsze wzmacniacze estradowe (chociaż oczywiście nie tylko ich to dotyczy) nie nadawały się do pracy z pełnym pasmem, a ich brzmienie było - jak Kolega pisze:
    yogi009 wrote:
    dźwięk ostrzejszy i z mniejszym udziałem niższych częstotliwości
    Dopiero po kilku latach , a i to nie we wszystkich wzmacniaczach, poprawiła się ta sytuacja dzięki temu co pisałem wcześniej - starannemu projektowaniu samych zasilaczy i przedwzmacniaczy/wzmacniaczy z jakimi miały współpracować. Dziś co prawda jest dużo lepiej, ale w większości wzmacniaczy nadal wytrawne ucho usłyszy to "skażenie" - w szczególności gdy i sama końcówka mocy jest w klasie D.
    Oszczędność kosztów i energii oraz waga całości; to są niezaprzeczalne zalety przetwornic. Jednak w audio należy dobrze się zastanowić nad ich stosowaniem.
  • #25
    yogi009
    Level 43  
    398216 Usunięty wrote:
    Dopiero po kilku latach , a i to nie we wszystkich wzmacniaczach, poprawiła się ta sytuacja dzięki temu co pisałem wcześniej - starannemu projektowaniu samych zasilaczy i przedwzmacniaczy/wzmacniaczy z jakimi miały współpracować. Dziś co prawda jest dużo lepiej, ale w większości wzmacniaczy nadal wytrawne ucho usłyszy to "skażenie" - w szczególności gdy i sama końcówka mocy jest w klasie D.


    E tam... po jakich latach? Temat dotyczy NE5532, OPA2604, czy LME49820. A końcówka w klasie A lub AB. Różnica jest słyszalna, nawet nie trzeba audiofila, żeby to odróżnił.