Witam (jeszcze świątecznie)
Za niezbyt odległy czas muszę kupić "nowe" auto, a że mam dość określone preferencje plus problemy z kręgosłupem i wąski budżet, to kombinuję jak koń pod górkę.
Założenia:
- jazda w gruncie rzeczy mieszana, codzienna, ale mało kilometrów, rocznie pewnie z 10 kkm
- buda wyłącznie sedan/limuzyna, pięć drzwi- musi być wygodna
- motorek- benzyna, max. 2000, gaz niekonieczny. Może być diesel, ale bez FAP/DPF
- skrzynia- tylko manual
- koszt zakupu do 20 000zł, więc roczniki pewnie od 2000...2008 (zależy jakie auto)
- generalnie trwałe, nierdzewiejące specjalnie, wygodne wozidło, żrące do 9 litrów max. na mieście
Uparłem się na coś z poniższych i żadne spoza wymienionych (dziękuję z z góry za sugestie)
- Volvo S60 lub S80
- Saab 9-3 lub 9-5
- Lexus IS200
- Mercedes W211 (ale trochę strach mi tej kupy elektroniki i pompy SBC czy jak jej tam)
Proszę kolegów o sugestie- co sobie odpuścić, w co celować, czego oczekiwać jak chodzi o trwałość, awaryjność. Auto chciałbym poużywać kilka lat bez rosprzedawania własnych organów na pokrycie kosztów eksploatacji
Prośbę kieruję do
- użytkowników rzeczywistych, nie na zasadzie "szwagrowego szwagra szwagier/Antka kobity brat takie miał i...)
- serwisantów, mechaników i elektryków, wszak ci najlepiej czują temat
Teoretykom-gawędziarzom dziękuję...
Ciśnienia nima, na razie mam czym tyłek wozić, ale że net jest zaśmiecony różnymi treściami, które czasem ciężko odsiać, jak człek w temacie nie siedzi, to wolę zapytać mądrzejszych od siebie.
Dotychczas byłem przyzwyczajony do prostych, mało kapryśnych autek, teraz mam W201 w dieslu, ale to obecnie żaden punkt odniesienia.
Pozdrawiam, V.
EDIT: Zaznaczyłem niektóre zdania, by podkreślić ważne aspekty wątku...
Update: Wywaliłem coponiektóre jeździdła z listy.

Za niezbyt odległy czas muszę kupić "nowe" auto, a że mam dość określone preferencje plus problemy z kręgosłupem i wąski budżet, to kombinuję jak koń pod górkę.
Założenia:
- jazda w gruncie rzeczy mieszana, codzienna, ale mało kilometrów, rocznie pewnie z 10 kkm
- buda wyłącznie sedan/limuzyna, pięć drzwi- musi być wygodna
- motorek- benzyna, max. 2000, gaz niekonieczny. Może być diesel, ale bez FAP/DPF
- skrzynia- tylko manual
- koszt zakupu do 20 000zł, więc roczniki pewnie od 2000...2008 (zależy jakie auto)
- generalnie trwałe, nierdzewiejące specjalnie, wygodne wozidło, żrące do 9 litrów max. na mieście
Uparłem się na coś z poniższych i żadne spoza wymienionych (dziękuję z z góry za sugestie)
- Volvo S60 lub S80
- Saab 9-3 lub 9-5
- Lexus IS200
- Mercedes W211 (ale trochę strach mi tej kupy elektroniki i pompy SBC czy jak jej tam)
Proszę kolegów o sugestie- co sobie odpuścić, w co celować, czego oczekiwać jak chodzi o trwałość, awaryjność. Auto chciałbym poużywać kilka lat bez rosprzedawania własnych organów na pokrycie kosztów eksploatacji

Prośbę kieruję do
- użytkowników rzeczywistych, nie na zasadzie "szwagrowego szwagra szwagier/Antka kobity brat takie miał i...)
- serwisantów, mechaników i elektryków, wszak ci najlepiej czują temat
Teoretykom-gawędziarzom dziękuję...
Ciśnienia nima, na razie mam czym tyłek wozić, ale że net jest zaśmiecony różnymi treściami, które czasem ciężko odsiać, jak człek w temacie nie siedzi, to wolę zapytać mądrzejszych od siebie.
Dotychczas byłem przyzwyczajony do prostych, mało kapryśnych autek, teraz mam W201 w dieslu, ale to obecnie żaden punkt odniesienia.
Pozdrawiam, V.
EDIT: Zaznaczyłem niektóre zdania, by podkreślić ważne aspekty wątku...

Update: Wywaliłem coponiektóre jeździdła z listy.