Witam w kolejnym odcinku cyklu "Uruchamianie chińskich KIT-ów".
Dzisiaj zajmę się urządzeniem pod nazwą "głośnik plazmowy". Na stronach chińskich sklepów wysyłkowych można znaleźć wiele propozycji urządzenia w cenie od kilku do nawet kilkuset USD.
Ja złożyłem i przetestowałem dwa, działające w oparciu o tę samą zasadę - wyładowanie elektryczne, jednak wytworzenie tego wyładowania odbywa się w różny sposób. Oczywiście nie testowałem urządzeń w wysokich cenach, ale powiem, że na efekcie działania obu urządzeń szczerze się zawiodłem. Zatem: NIE POLECAM ICH ZAKUPU.
Zacznę od urządzenia z cewką Tesli. Oczywiście schemat, zgodnie z chińską tradycją - jest opisany w języku mandaryńskim. Jednak opis samej płytki oraz jej zdjęcia zamieszczone na stronie, z której można zamówić zestaw powodują, że żadnych trudności w złożeniu urządzenia nie ma.
Na zdjęciu poniżej KIT zapakowany "fabrycznie".
Zwracam uwagę na to, że na tle płytki drukowanej widoczna jest wyraźnie kartka papieru, czyli prawdopodobnie instrukcja składania. I tak właśnie jest.
Poniżej zdjęcia instrukcji dołączonej do zestawu.
Strona pierwsza zawierająca schemat urządzenia.
A to strona druga z fotografiami złożonej płytki głośnika i opisem (niestety w języku mandaryńskim).
Jak już wcześniej wspomniałem, sama płytka drukowana dołączona do zestawy jest bardzo dobrze opisana, a wygląda tak:
Do złożenia układu potrzebny będzie, oprócz lutownicy (ja używałem transformatorowej) również omomierz, by sprawdzić wartość rezystorów w zestawie, bo ich opisy na "papierkach sklejających" są mało czytelne. Oczywiście można odczytywać wartości rezystorów za pomocą kodu kreskowego.
Jak sygnalizowałem wcześniej, płytka drukowana jest dobrze opisana i ogólnie wykonana z laminatu dobrej jakości. Dlatego, nawet początkujący elektronik nie powinien mieć żadnych wątpliwości, w którym miejscu umieścić dany element. Rysunek na płytce, to w zasadzie, jak pismo obrazkowe, absolutnie zresztą zrozumiałe.
Po złożeniu, całość wygląda następująco:
Cewka Tesli została przyklejona do płytki klejem na gorąco.
Jeszcze jedna uwaga: na płytce są umieszczone 2 diody LED - niebieska sygnalizuje włączenie zasilania, a czerwona pokazuje pracę cewki Tesli.
Ponieważ urządzenie nie zawiera żadnych elementów regulacyjnych, po podłączeniu zasilania (15 do 24 V) i źródła dźwięku - działa od razu.
Jak jednak sygnalizowałem wcześniej, nie należy się spodziewać oszałamiających efektów. Dźwięk jest ledwo słyszalny i to bez względu na to, czy jako źródła użyjemy wyjścia słuchawkowego starego walkmana, czy wyjścia głośnikowego wieży. Taka uroda tego urządzenia (a w zasadzie to jej brak).
Należy zwrócić uwagę na temperaturę półprzewodników. Mocniej grzeje się tranzystor Q2 (BD 243). Co można zrobić? Mamy dwie możliwości: pierwsza to chłodzenie obu tranzystorów wentylatorem. Nie jest to dobry sposób, bo szum wentylatora utrudnia słuchanie muzyki, a wręcz ją zagłusza. Druga możliwość to zmiana radiatora tranzystora Q2 na większy. Spowoduje to jednak konieczność wyciągnięcia tranzystora poza płytkę drukowaną z powodu ograniczonego na niej miejsca.
Reasumując: GRA NIE JEST WARTA ŚWIECZKI. Proponuję dać sobie spokój z zakupem.
Oczywiście, można się pobawić zmieniając np. cewkę Tesli na większą (są w sprzedaży w tym samym sklepie internetowym cewki o różnych średnicach i różnej długości), można zmienić tranzystor, dodać większy radiator ale CZY WARTO??? Moim zdaniem NIE.
Dzisiaj zajmę się urządzeniem pod nazwą "głośnik plazmowy". Na stronach chińskich sklepów wysyłkowych można znaleźć wiele propozycji urządzenia w cenie od kilku do nawet kilkuset USD.
Ja złożyłem i przetestowałem dwa, działające w oparciu o tę samą zasadę - wyładowanie elektryczne, jednak wytworzenie tego wyładowania odbywa się w różny sposób. Oczywiście nie testowałem urządzeń w wysokich cenach, ale powiem, że na efekcie działania obu urządzeń szczerze się zawiodłem. Zatem: NIE POLECAM ICH ZAKUPU.
Zacznę od urządzenia z cewką Tesli. Oczywiście schemat, zgodnie z chińską tradycją - jest opisany w języku mandaryńskim. Jednak opis samej płytki oraz jej zdjęcia zamieszczone na stronie, z której można zamówić zestaw powodują, że żadnych trudności w złożeniu urządzenia nie ma.
Na zdjęciu poniżej KIT zapakowany "fabrycznie".

Zwracam uwagę na to, że na tle płytki drukowanej widoczna jest wyraźnie kartka papieru, czyli prawdopodobnie instrukcja składania. I tak właśnie jest.
Poniżej zdjęcia instrukcji dołączonej do zestawu.

Strona pierwsza zawierająca schemat urządzenia.

A to strona druga z fotografiami złożonej płytki głośnika i opisem (niestety w języku mandaryńskim).
Jak już wcześniej wspomniałem, sama płytka drukowana dołączona do zestawy jest bardzo dobrze opisana, a wygląda tak:

Do złożenia układu potrzebny będzie, oprócz lutownicy (ja używałem transformatorowej) również omomierz, by sprawdzić wartość rezystorów w zestawie, bo ich opisy na "papierkach sklejających" są mało czytelne. Oczywiście można odczytywać wartości rezystorów za pomocą kodu kreskowego.
Jak sygnalizowałem wcześniej, płytka drukowana jest dobrze opisana i ogólnie wykonana z laminatu dobrej jakości. Dlatego, nawet początkujący elektronik nie powinien mieć żadnych wątpliwości, w którym miejscu umieścić dany element. Rysunek na płytce, to w zasadzie, jak pismo obrazkowe, absolutnie zresztą zrozumiałe.
Po złożeniu, całość wygląda następująco:

Cewka Tesli została przyklejona do płytki klejem na gorąco.
Jeszcze jedna uwaga: na płytce są umieszczone 2 diody LED - niebieska sygnalizuje włączenie zasilania, a czerwona pokazuje pracę cewki Tesli.
Ponieważ urządzenie nie zawiera żadnych elementów regulacyjnych, po podłączeniu zasilania (15 do 24 V) i źródła dźwięku - działa od razu.
Jak jednak sygnalizowałem wcześniej, nie należy się spodziewać oszałamiających efektów. Dźwięk jest ledwo słyszalny i to bez względu na to, czy jako źródła użyjemy wyjścia słuchawkowego starego walkmana, czy wyjścia głośnikowego wieży. Taka uroda tego urządzenia (a w zasadzie to jej brak).
Należy zwrócić uwagę na temperaturę półprzewodników. Mocniej grzeje się tranzystor Q2 (BD 243). Co można zrobić? Mamy dwie możliwości: pierwsza to chłodzenie obu tranzystorów wentylatorem. Nie jest to dobry sposób, bo szum wentylatora utrudnia słuchanie muzyki, a wręcz ją zagłusza. Druga możliwość to zmiana radiatora tranzystora Q2 na większy. Spowoduje to jednak konieczność wyciągnięcia tranzystora poza płytkę drukowaną z powodu ograniczonego na niej miejsca.
Reasumując: GRA NIE JEST WARTA ŚWIECZKI. Proponuję dać sobie spokój z zakupem.
Oczywiście, można się pobawić zmieniając np. cewkę Tesli na większą (są w sprzedaży w tym samym sklepie internetowym cewki o różnych średnicach i różnej długości), można zmienić tranzystor, dodać większy radiator ale CZY WARTO??? Moim zdaniem NIE.
Cool? Ranking DIY