Witam Panowie.
Problem dotyczy tak jak w temacie nie odpala a właściwie bardzo ciężko kręci rozrusznik i tak naprawdę fartem puki co odpali potem jak zgaszę po około 5min pracy odpali prawie normalnie troszkę jak by trzymało znowu następna próba i znów ciężko przekręca rozrusznik i teraz tak wyjęty rozrusznik oddany do naprawy wymieniony automat na nowy Bosch jakąś cewka nowa tulejki w tym czasie jak był wyjęty rozrusznik zmierzyłem akumulatory jeden miał 12,30 drugi 12,43 po około godzinie zmizylem dwa na raz 24,80v. ale przed wyjęciem rozrusznika podczas opalania prąd spadł do 16.50v. Po zamontowaniu rozrusznika zrobionego odpalił ok przejechałem 250km pauza 1h i odpalila spoko przejechałem 50km zgasilem i już był problem z odpaleniem. W ASO powiedzieli ze może być problem z tagzwanym prondem rozruchowym w którymś z akumulatów. I czego tu się czepiać w czym może być problem[/u]
Problem dotyczy tak jak w temacie nie odpala a właściwie bardzo ciężko kręci rozrusznik i tak naprawdę fartem puki co odpali potem jak zgaszę po około 5min pracy odpali prawie normalnie troszkę jak by trzymało znowu następna próba i znów ciężko przekręca rozrusznik i teraz tak wyjęty rozrusznik oddany do naprawy wymieniony automat na nowy Bosch jakąś cewka nowa tulejki w tym czasie jak był wyjęty rozrusznik zmierzyłem akumulatory jeden miał 12,30 drugi 12,43 po około godzinie zmizylem dwa na raz 24,80v. ale przed wyjęciem rozrusznika podczas opalania prąd spadł do 16.50v. Po zamontowaniu rozrusznika zrobionego odpalił ok przejechałem 250km pauza 1h i odpalila spoko przejechałem 50km zgasilem i już był problem z odpaleniem. W ASO powiedzieli ze może być problem z tagzwanym prondem rozruchowym w którymś z akumulatów. I czego tu się czepiać w czym może być problem[/u]