Witam. Ostatnio z racji wolnego czasu postanowiłem zbudować efekt gitarowy typu overdrive. Wszystko poszło całkiem gładko jednak mam problem ze wzmacniaczem operacyjnym. Pierwsze podłączenie efektu wywołało spalenie się wzmacniacza operacyjnego (lekki zapach przegrzania). Prawdopodobnie było to wywołane podpieciem zasilacza AC. Efekt wymaga stalego zasilania - nie wiedziałem o tym. Ale wymieniłem wzmacniacz i dzisiaj z zespołem zagrałem na nim próbę jakieś 3h bez żadnych problemów. Wróciłem do domu, podpiąłem efekt w celu sprawdzenia czy wszystko gra, abym mógł go już poskładać w całość, a tu nagle znajomy zapach. Znów puścił wzmacniacz operacyjny. Posiadam zasilacz z wymiennymi koncowkami i podczas zwijania sprzętu końcówka mi się odłączyła. Widełki z końcówki wsadziłem do kabla bez zastanawiania. Czy np. złe podpięcie końcówki od zasilania mogło wywołać spalenie się wzmacniacza operacyjnego? Nic innego do głowy mi nie przychodzi. Próbę grałem 3h i nie miałem żadnych problemów, więc raczej cały układ dobrze zmontowany. Efekt to kopia overdrive Tubescreamer ze stronki http://www.efekty-diy.pl/ts.html
Fajne! Ranking DIY