Witam. Na wstępie napiszę iż mieszkam aktualnie w starym bloku ze starą instalacją elektryczną i jednym gniazdkiem w pokoju, z tego powodu zmuszony jestem ratować się listwą i przedłużaczem, sporadycznie zdarza się odcięcie zasilania w komputerze na ułamek sekundy. W sobotę po takim nieoczekiwanym "odcięciu" włączyłem ponownie komputer, system załadował się, z pozoru wszystko ok, łapię za mysz, nie działa, nie świeci się, klawiatura to samo(mysz i klawiatura na USB), po ponownym podłączeniu myszy świeci się dioda, kursor nie reaguje i po momencie mysz gaśnie, pierwsze skojarzenie, iż padła mysz. Po podłączeniu drugiej to samo, tylko wciąż powtarzający się odgłos podłączania i odłączania urządzenia USB.
Zgłupiałem i założyłem iż to może być problem z zasilaczem lub płytą główną, lecz podświetlenie płyty świeci, urządzenia podłączone pod porty usb przez ułamek sek również. karta graficzna się kreci, system ładuje. Więc kupiłem nowy zasilacz, podłączyłem i znowu to samo, problem leży gdzie indziej.
Po którejś z kolei próbie (wciśnięciu przycisku reset na panelu z przodu) po uruchomieniu załadował się niebieski ekran systemowy z opcją "uruchom system normalnie" oraz "zaawansowane opcje naprawy" (piszę z pamięci i może być odrobinę inaczej). Ku mojemu zdziwieniu mysz działa, klawiatura działa, szczęśliwy tym faktem wybieram uruchomienie systemu no i klops, po załadowaniu systemu znowu to samo.
Jutro chyba zaryzykuje i zrobię format systemu, chyba że jest jakaś inna opcja? Na nieszczęście na partycji systemowej mam dość istotne dokumenty i po sformatowaniu raczej utracę do nich dostęp i szukam mniej inwazyjnej możliwości rozwikłania tego problemu.Czy miał ktoś podobny problem? Możliwe iż to sprawa uszkodzonego systemu operacyjnego?
Płyta główna MSI Tomahawk Z270
Procesor i3 7350k 4.2GHz
Pamięć 2x 8bg Crucial
Karta Graficzna MSI GeForce 1060 6gb
Zasilacz: Pierwotny Silentiumpc Vero l1 500w, Nowy Corsair VS550 (550w)
System: Win 10 (wersji w tym momencie nie jestem w stanie podać, na wakacje aktualizowana do najnowszej)
Zgłupiałem i założyłem iż to może być problem z zasilaczem lub płytą główną, lecz podświetlenie płyty świeci, urządzenia podłączone pod porty usb przez ułamek sek również. karta graficzna się kreci, system ładuje. Więc kupiłem nowy zasilacz, podłączyłem i znowu to samo, problem leży gdzie indziej.
Po którejś z kolei próbie (wciśnięciu przycisku reset na panelu z przodu) po uruchomieniu załadował się niebieski ekran systemowy z opcją "uruchom system normalnie" oraz "zaawansowane opcje naprawy" (piszę z pamięci i może być odrobinę inaczej). Ku mojemu zdziwieniu mysz działa, klawiatura działa, szczęśliwy tym faktem wybieram uruchomienie systemu no i klops, po załadowaniu systemu znowu to samo.
Jutro chyba zaryzykuje i zrobię format systemu, chyba że jest jakaś inna opcja? Na nieszczęście na partycji systemowej mam dość istotne dokumenty i po sformatowaniu raczej utracę do nich dostęp i szukam mniej inwazyjnej możliwości rozwikłania tego problemu.Czy miał ktoś podobny problem? Możliwe iż to sprawa uszkodzonego systemu operacyjnego?
Płyta główna MSI Tomahawk Z270
Procesor i3 7350k 4.2GHz
Pamięć 2x 8bg Crucial
Karta Graficzna MSI GeForce 1060 6gb
Zasilacz: Pierwotny Silentiumpc Vero l1 500w, Nowy Corsair VS550 (550w)
System: Win 10 (wersji w tym momencie nie jestem w stanie podać, na wakacje aktualizowana do najnowszej)