Galaxy 2001r 1.9TDI 115ps.
Brak błędów w ECU.
Silnik gdy ostygnie po kilku godzinach postoju to po odpaleniu ciężko się wkręca na obroty i kopci na siwo i trochę na niebiesko oraz szarpie. A gdy postoi przez noc to w ogóle trzeba go długo kręcić.
Po odpaleniu trzeba go pogazować i w tedy się wkręca już normalnie na obroty ale mocno kopci przez jakiś kilometr.
Po kilometrze jazdy wszystko ustępuje nie ten silnik a jak rozgrzany to cyka jak marzenie i ma moc.
Świece wykręcone i sprawdzone na aku grzeją.
Prąd do świec dochodzi.
Wymieniłem pompę tandem na używkę ale ze sprawnego auta.
Kupiłem dwa pompowtryski używane i zamieniałem je z każdym po kolei i dalej bez różnicy.
Sztanga turbo po odpaleniu idzie do końca.
Wymieniłem wszystkie szklanki na nowe i nic.
Ciśnienie na cylindrach 21, 21, 21, 19,5...prawie 20. mierzone co prawda manometrem za 100zł.
Ręce mi opadają, ma ktoś pomysł co go boli?.
Brak błędów w ECU.
Silnik gdy ostygnie po kilku godzinach postoju to po odpaleniu ciężko się wkręca na obroty i kopci na siwo i trochę na niebiesko oraz szarpie. A gdy postoi przez noc to w ogóle trzeba go długo kręcić.
Po odpaleniu trzeba go pogazować i w tedy się wkręca już normalnie na obroty ale mocno kopci przez jakiś kilometr.
Po kilometrze jazdy wszystko ustępuje nie ten silnik a jak rozgrzany to cyka jak marzenie i ma moc.
Świece wykręcone i sprawdzone na aku grzeją.
Prąd do świec dochodzi.
Wymieniłem pompę tandem na używkę ale ze sprawnego auta.
Kupiłem dwa pompowtryski używane i zamieniałem je z każdym po kolei i dalej bez różnicy.
Sztanga turbo po odpaleniu idzie do końca.
Wymieniłem wszystkie szklanki na nowe i nic.
Ciśnienie na cylindrach 21, 21, 21, 19,5...prawie 20. mierzone co prawda manometrem za 100zł.
Ręce mi opadają, ma ktoś pomysł co go boli?.